Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Imprezy forum AT i zloty ogólne (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=13)
-   -   III Zlot Motocyklowy Huta Pieniacka (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14594)

El Kowit 02.08.2021 21:36

Smutek, bez promyków nadziei. Widziałbym Twoje opowiadania jako obowiązkową lekturę w szkole średniej.. Obyś żył jak najdłużej ATomku.

ATomek 03.08.2021 00:23

18 Załącznik(ów)
Załącznik 108435

Załącznik 108451

6. Przebraże (dziś Hajowe) 50.899722, 25.595000

Podobnie bohaterską wsią było Przebraże. Nie wiem, skąd ta nazwa, bo na starych mapach i w bazach miejscowości figuruje jako Przebrodź. Wspominałem wielokrotnie to miejsce, więc dziś pojedziemy dalej, choć miejsca, jakie spodziewam się zobaczyć dotyczą działań jego samoobrony.
Wieś położona jest na równinie przeciętej rzeczką Konopielką. W zasadzie to trudno nazwać rzeczką cały system kanałów i mokradeł łączących się wzajemnie bez konkretnego ujścia. Przebrodź (bo w tym miejscu opisu ta stara nazw pasuje mi lepiej) od wschodu opierała się na potężnym masywie leśnym poprzecinanym podobnymi kanałami i bezdennymi wywierzyskami. Na starych mapach nosi to nazwę Wielki Las. Jednym słowem wystarczyło obsadzić kilka newralgicznych miejsc niewielkimi siłami, by wieś zamienić w niezdobytą twierdzę. I faktycznie Przebrodź- Przebraże taką pozostało do końca wojny mimo idących w setki szturmów i ataków tysięcznych sił upowców.
Powstało wiele publikacji o obronie i obrońcach Przebraża wraz z opisem całego zaplecza: zaprowiantowania, uzbrojenia, służb itp. dla ok.20tys Polaków już od marca 1943.np książka Henryka Cybulskiego "Czerwone noce".
Dzięki komendantowi samoobrony, por H.Cybulskiemu prowadzone były również udane ataki na okoliczne bazy UPA.

Zawsze miałem ochotę zobaczyć ten Wielki Las od wschodniej strony wsi, o którym napotkane dzieci mówiły, że tam straszy. Raz nawet wjechałem w niego na kilkaset metrów ale tylko do pierwszej potężnej kałuży.
Dziś byliśmy we dwóch i było to akurat w kierunku kolejnego miejsca z naszej listy

Załącznik 108436

Załącznik 108452

Załącznik 108453

Załącznik 108445

Początkowo mocno piaszczysta droga obniżała się coraz bardziej i cieszyłem się, że podobno nie padało tu od półtora miesiąca. Na mapach oznaczona jako "ulica Niezależności". Wtedy nie rozumiałem, co ma wspólnego i z jednym i z drugim.
Po kilku kilometrach wyjechaliśmy na widną polanę

Załącznik 108437

Zapewne nikt już nie pamięta intencji w jakiej stanął ten krzyż.
Domyśliłem się, że zbliżamy się do dawnej polskiej wsi Kolonia Józefin 50.906930, 25.642062
Nie spodziewałem się jednak, że w jej miejscu znajdę ukraińskie upamiętnienie z czasów obrony Przebraża. Treść tablicy wymowna:"Mieszkańcom okolicznych wsi, którzy zginęli z rąk rosyjsko-polskich okupantów". ??? Przecież stoimy w miejscu polskiej wsi. Jest 1943 więc to nadal teren II RP choć pod okupacją niemiecką.


Załącznik 108438

Załącznik 108439

Załącznik 108440

Załącznik 108446

Jedziemy w kierunku dawnej Zofiówki. Wiem, że tym razem tylko przejedziemy obok, ale też wiem, że tam wrócę. Miejsce związane początkowo(1830) z Polakami, ale powoli stało się żydowskim stetlem Trochenbrod i jako takie w 1942 dokonało żywota. Jeszcze w 1943 służył jako baza wypadowa UPA, ale po wojnie całkowicie zniszczony. Jest tu sporo tajemnic do rozwiązania, a okolica piękna, choć droga uciążliwa. Najbardziej dają się we znaki ławice kopnego piachu, co w pełnym słońcu wykańcza.
Po wielu leśnych zakrętach omijających moczary, wypadamy na otwarte łąki poprzecinane kolejną siecią kanałów. Drogo ginie w trawie, ale pojawiają się ludzie. Wielkie stado krów stłoczone w jeden organizm okupuje cień pod wielkim drzewem. Pod drugim, przy zastawionym stole posilają się ludzie. Chyba właściciele stada, bo widzę też na uboczu, w krzakach leżącego pastucha.
Drogi jako takiej brak, ale wskazał kierunek, gdzie za jakiś kilometr ją znajdziemy.
Bezkresne, porośnięte krzakami podmokłe łąki poprzecinane kanałami. Na brzegu jednego z nich płoszymy żurawie. Tuż nad naszymi głowami odlatują w swoją stronę, my łąkami w swoją...
To był dla mnie najprzyjemniejszy moment wycieczki. Nieplanowe zwiedzanie dzikich zakątków o jakich dowiadujesz się dopiero je odnajdując. Jedno z tych miejsc, do których tęsknisz już kiedy odjeżdżasz. Jeszcze odwracasz głowę, żeby jak najwięcej zapamiętać z tej atmosfery, jeszcze patrzysz w lusterka. Nie zatrzymujesz się, bo twoja rola jechać.

Załącznik 108442

Załącznik 108443

Załącznik 108444

Jeszcze tylko parę kilometrów kopnego piachu w lesie. Odpoczywając posilamy się jagodami. Już jest i pierwszy ślad drogi. Pewnie gdzieś obok jest wieś, ale nie natrafiamy na nią. Jedziemy drogą coraz szerszą i gładszą

Załącznik 108447

Załącznik 108448

Załącznik 108449

Załącznik 108450

mareksz007 03.08.2021 20:38

Tomku, czekam na ciąg dalszy, ale czekam też na chwilę kiedy usłyszę jak przewracam stronę czytając Twoje słowa.

ATomek 03.08.2021 23:07

9 Załącznik(ów)
Dziękuję wszystkim czytającym i oglądającym. Warto było pojechać, warto jest opisać.


Załącznik 108481

7. Janowa Dolina pomnik 50.922338, 26.245287

Pomnik odnaleźliśmy na granicy lasu, kilkaset metrów od zabudowań, w miejscu przedwojennej alei osiedla C. Stoi w miejscu pochówku ofiar napadu z 23 kwietnia 1943. To Wielki Piątek, czas świąt wielkanocnych. Tak naprawdę, to już w Wielki Czwartek należało zacząć krwawą robotę- naostrzyć siekiery i zająć stanowiska.
Osądzić, wybiczować, obedrzeć z szat i ukrzyżować. Potem symbolicznie umyć ręce…


Wzorcowe, nowoczesne osiedle mieszkalne robotników kamieniołomów bazaltu. Przedwojenna chluba rozwijającej się młodej IIRP.

Pierwsze strzały padły tuż po północy. Dom po domu wrzucane granaty do izb odświętnie wymiecionych, do łóżek, gdzie umyte, wyspowiadane ciała leżały w świeżej pościeli, w świeżo wykrochmalonych koszulach. Zapach trotylu wymieszał się z zapachem świątecznych placków, które dochodziły ciepłem dogasających pieców.
Przerażeni ludzie wybiegający w popłochu padali pod siekierą lub nożem, małe dziecko wystarczyło nabić na sztachetę. Odwrotu nie było: most na Horyniu spalony.
Pochowani w piwnicach dusili się dymem palących się szaf i chodników, przywaleni płonącymi belkami daremnie wzywali pomocy.
Nie oszczędzono szpitala, wynosząc wcześniej chorych Ukraińców.
Odpór ogniem dawali jedynie mieszkańcy z osiedla C, gdzie domy były murowane.
Niemiecki garnizon przeznaczony do ochrony kopalni milczał do momentu ataku na jego pozycje.

Dziś w Janowej Dolinie stoją dwa pomniki.
Pierwszy w formie wyniosłego krzyża- jak ten z Triduum Paschalnego Wielkiego Piątku- upamiętniający 600 polskich ofiar.
Drugi w formie kamiennej tablicy, nisko na ziemi UPAmiętnia ukraińskich wyzwolicieli „spod polsko-niemieckiej okupacji Wołynia”.

Dziś tego drugiego nie odnalazłem- trwają przebudowy dróg w miejscu, gdzie leżał. Patrząc na ich rozmach można się domyśleć, że i on pojawi się za jakiś czas w nowej formie.

Załącznik 108482

Załącznik 108483

Załącznik 108484

Załącznik 108485

Krzyż odnalazłem z trudem, jest ledwie widoczny z drogi, dlatego podaję jego współrzędne.
Odnalazłem go dopiero teraz, pomimo że byłem tam wielokrotnie. Później zawsze mi było wstyd, że był czas na zwiedzanie kamieniołomów, kąpiel w nich i odpoczynek, a nie znalazła się chwila na uczczenie grobu niewinnych ofiar. Tym razem, po jego znalezieniu kąpiel smakowała wybornie. Dzięki Zbyszek za pomoc w poszukiwaniach.

Załącznik 108486

Załącznik 108489

Załącznik 108487

Załącznik 108488

Mhv 04.08.2021 15:15

.....

jochen 04.08.2021 18:39

Brawo ATomku, pisz dalej proszę:Thumbs_Up:

ATomek 05.08.2021 01:05

12 Załącznik(ów)
Zwykle zimna woda kamieniołomów Janowej Doliny studzi emocje, ale nie tym razem…

Załącznik 108513

Ostrówki . 51.259880, 23.881182
„Miałem wtedy 13 lat..” https://tropicielehistorii.pl/zbrodn.../#.YQr4CUAwjIX



Akcja oczyszczania Wołynia z „obcego elementu” przesuwała się na zachód. Zmiany zachodziły też w kierownictwie UPA: do władzy dochodzili coraz bardziej bezwzględni ideowcy. Metody pacyfikacji też były coraz bardziej przemyślane, aby pozostało jak najwięcej majątku do grabieży.
Przykładem tego pacyfikacja Ostrówek i Woli Ostrowieckiej wsi niedaleko Lubomla- majątku Branickich nad Bugiem.

Było po żniwach, kiedy we wsi pojawili się oficerowie UPA zwołujący ludność na wiejskie zebranie. Podstępnie zwołano mężczyzn do szkoły a kobiety, starców i dzieci do kościoła.
Mężczyzn wyprowadzano po kilku i nad wykopanymi dołami zabijano siekierami i maczugami. Doły śmierci przygotowano w trzech gospodarstwach zamkniętych dookoła oborami, stodołami, szopami. Jamy po 100, 80 i 20 osób zasypano, ziemię ubito.
Po pojawieniu się patrolu niemieckiego odstąpiono od podpalenia kościoła wraz z pozostałymi mieszkańcami Ostrówek i w kolumnie popędzono trzy km drogą obok cmentarza. Pod lasem kazano kłaść się na ziemi i strzelano. Następni kładli się tworząc coraz to większe koło. Tak zginęło 261 kolejnych ofiar, w tym około 150 dzieci. Zakopano ich po 3 dniach na Trupim Polu.
Dokładny przebieg mordu znamy z relacji ocalałych, a liczbę ofiar z ekshumacji w 1992 i 2015.
Wstrząsające, nie pozostawiające wątpliwości wyniki prac archeologów były omawiane przez ówczesnych prezydentów- Komorowskiego i Janukowycza, którzy deklarowali udział w uroczystościach pochówku wydobytych z dołów śmierci resztek ciał. Na deklaracjach się skończyło, choć Rada Ochrony Walk i Męczeństwa dostała zgodę UA na postawienie na grobie pomnika. W następnym, w2012 ukradziono z niego polskie godło i tak stoi do dziś.
Prace archeologów burzą dzisiejszą narrację strony ukraińskiej co do przebiegu tzw. wydarzeń wojennych, wzajemnej walki Polaków i Ukraińców, relatywizowania ofiar 1:1 i skutkują zatrzymaniem dalszych prac. Niepochowane polskie ofiary stały się argumentem przetargowym polityków. A my sami coraz śmielej przechodzimy obok faktu nierozliczenia zbrodni i gloryfikowania oprawców.
Jeśli jakieś miejsce Rzezi Wołyńskiej dotarło do naszej świadomości, to znaczy, że był ktoś zdeterminowany do kultywowania jego pamięci. Tutaj jest to Leon Popek, historyk archiwista, syn ocalałej z pogromu Ostrówek.

Załącznik 108522

Załącznik 108514

Jedno z upamiętnień miejsca zbrodni mężczyzn. Niestety tablica wyrwana, tylko krzyż pośrodku pola góruje nad zielonością

Załącznik 108745

Załącznik 108747

Załącznik 108515

Ze spalonego kościoła zostały się dwie okaleczone figury MB

Załącznik 108516

Załącznik 108521

Załącznik 108517


Załącznik 108518

Załącznik 108519

Przejechaliśmy ze Zbyszkiem starymi drogami od miejsca, gdzie stał kościół aż hen, pod las Woli Ostrowieckiej w poszukiwaniu Trupiego Pola. Niestety bezskutecznie. Jest pretekst, żeby tam wrócić.

Załącznik 108520

ATomek 05.08.2021 01:51

4 Załącznik(ów)


Wyjeżdżając z Ostrówek skierowaliśmy się w lewo w całkiem milutką drogę do Lubomla.

Załącznik 108523

Załącznik 108524

Załącznik 108525

Załącznik 108526

Tam obejrzeliśmy barokowy kościół, przebudowany ze starego, ufundowanego jeszcze przez króla Jagiełłę.
Świątynia ciągle czynna, wygląda jak wyspa i szaniec polskości.
Popiliśmy kwasu i w drogę!

zimiok 05.08.2021 09:01

Więcej nt ludobójstwa w Ostrówkach można przeczytać w książce Leona Popka
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/1147...ie-ludobojstwo

Gończy 05.08.2021 10:05

ATomku wtrącę swoje trzy grosze jeśli nie masz nic przeciwko.
Leona znam od paru lat. Poznaliśmy się przy okazji jednej z prelekcji u nas w Puławach gdzie mogłem posłuchać również świadków tamtych czasów, którzy jako dzieci uciekali z palących się wsi. Leon co roku organizuje wyjazdy dla młodzieży na Wołyń aby zadbać o polskie zapomniane cmentarze. To bardzo sympatyczny i miły człowiek. Choć sam nigdy nie miałem okazji z nim pojechać udało mi się wykonać kilka kutych krzyży, które Leon postawił na cmentarzach na wschodzie.

Śp. Andrzej Pityński, twórca m.in. słynnego Pomnika Katyńskiego w Stanach stworzył również pomnik upamiętniający Rzeź Wołyńską. Zrobił to aby przypomnieć o losach tych wszystkich zapomnianych, którzy leżą w bezimiennych, zapomnianych, zbiorowych mogiłach. Pomnik przekazany w 2016 roku do Polski przez Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce stoi do dziś w Polsce pośród magazynowych hal. Jest to monumentalna rzeźba, której nikt nie chce w imię "dobrych stosunków" z Ukrainą.
Jak jednak można budować dobre stosunki z krajem, z którym olbrzymią krwawą zadrą tkwią tamte wydarzenia? Gdzie nacjonalizm ukraiński hołduje takim ludziom jak Bandera czy Szuchewycz? Nie można przecież niczego zbudować na piasku, na dodatek przesiąkniętym krwią tysięcy bezbronnych polskich kobiet i dzieci. Ja cały czas naiwnie w to pojednanie jednak wierzę, ale przykład musi pójść z góry. Jeśli Ukraina nie przyzna się, nie przeprosi i nie ukorzy, nie uzna UPA za organizację zbrodniczą na usługach nie tylko NKWD ale również Niemców, nie powinna liczyć na nic ze strony Polski.
Byłem kilkakrotnie na Wołyniu i za każdym razem spotykałem się z tym o czym pisałeś. Jeśli temat schodził na wydarzenia historyczne zawsze słyszę: Co było to było, nie ma po co żyć historią, ważne co jest teraz i co będzie.

Na szczęście nie trzeba tracić nadziei bo błyska światełko w tunelu. Gmina Jarocin na Podkarpaciu zgodziła się wreszcie przyjąć pomnik. Nie zrobił tego ani Przemyśl, ani Rzeszów czy Kraków albo Warszawa. Tego pomnika boi się prawie każdy. Zostanie on postawiony w Domostawie, w pobliżu powstającej trasy Via Carpatia, najprawdopodobniej tej jesieni albo na wiosnę.
Andrzej Pityński urodził się niedaleko Jarocina bo w Ulanowie. Jego ostatnim marzeniem było odsłonięcie pomnika w Polsce. Rzeźbiarz zmarł jesienią 2020 roku.
Jeśli rzeczywiście nic nagle nie stanie na przeszkodzie i gminie Jarocin uda się pomimo oporów z góry ten pomnik postawić, na pewno wybiorę się na jego odsłonięcie, szczególnie, że Jarocin to mój matecznik, wieś z której pochodził mój śp. ojciec, miejsce mocno naznaczone przez wojenną historię XX w.
Trzymajcie się.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:10.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.