![]() |
Na pewno nie będzie to pomnik ZGODY, już to widzę. Ale może od niego się zacznie proces prostowania historii...
Chciałbym aby stanął tam gdzie piszesz. m |
Naszła mnie wcześniej taka refleksja po przejrzeniu zdjęć z tej relacji, zdjęć upamiętnień i śladów pozostałych po polskości tamtej ziemi, jak ogromną część stanowią krzyże, kapliczki i kościoły. Ja nie traktuję wybiórczo tego, co można fotografować chcąc utrwalać tu treści religijne. Szanuję ludzi, którzy- jak to ogólnie nazywała moja babcia- nie naprzykrzają się Panu Bogu. Ten przekaz to rzeczywisty stan. Polskość tam przetrwała przy kościele i na cmentarzu. Scheda setek lat obecności i wyborów. Wiara w symbole i przywiązanie do wartości z nich płynących.
W tym artystycznym przekazie mistrza Pityńskiego, w sylwetce Piastowskiego Orła jest w zasadzie tylko miejsce na krzyż. Ten prawdziwy krzyż- jako symbol narzędzia śmierci-symbolizuje dopiero pionowe drzewce wideł i -jako pozioma belka- dziecięce ciało w miejscu serca Królewskiego Ptaka. Co do pojednania, to mój pierwszy samotny, świadomy wyjazd na UA był do Zarwanicy, gdzie w 2002 była jego pierwsza próba. Myślałem, że taki będzie kierunek moich wyjazdów, ale później nie spotkałem go nigdzie. Za to stykałem się z coraz większą butą i historycznym zakłamaniem, które początkowo śmieszyło w swojej nieporadności aż osiągnęło stan groteskowy, czy jak ostatnio- niebezpieczny. Obserwuję eskalację widoczną tak w ustawach sejmowych, jak w codziennej praktyce na UA. To coś, czyli "prostowanie historii" trwa od 1991, czyli 30lat. Popatrzcie na enigmatyczne napisy na tych upamiętnieniach, jakie odwiedziłem. W Janowej Dolinie ukraiński wykonawca samowolnie, w ostatniej chwili zrezygnował z daty mordu. Stoi enigmatyczne "wiosną". Np w Hucie Pieniackiej napis na pomniku negocjowano ze stroną UA 6lat, a po jego wysadzeniu w powietrze odbudowali nam podobny, ale już pozbawiony wymownej treści itd. Dzieło Pityńskiego to pomnik upamiętnienia, nie zgody. |
Cytat:
Jest straszny i brutalny..prawie tak samo jak to, co się stało na Wołyniu. Zdania, czy w takiej formie powinien być wystawiony, będą zapewne podzielone. Pamięć też musimy umieć budować, na pewno na prawdzie, na pewno w dialogu, na pewno z wyczuciem. Pytanie czy kontrowersje pomogą czy nie. Nasze Państwo też nie odrabia swoich lekcji, co opisuje ATomek. Ja nie czuję się na siłach wypowiadać się, czy w takiej formie powinien stanąć. Ponowne podziękowania dla autora tematu za wpisy. Im starszy człowiek, tym bardziej historię chłonie i "odcedza" obecne politykowanie. |
Cytat:
|
13 Załącznik(ów)
No to zajrzyjmy, jak nasi sąsiedzi poszukują własnej tożsamości narodowej na południowym Wołyniu. Projekt funkcjonuje jako letni obóz szkoleniowy dla młodych.
https://www.google.com/maps/place/PA...8!4d25.9359444 Ale odwołują się też do kultury kozackiej. Odwiedziliśmy w okolicach Dubna, tuż za wsią Płoska, tzw „Kozacką redutę”. To , ogrodzony teren wśród pól z infrastrukturą piknikową. Centrum stanowi cerkiew i okrągły ziemny wał z krzyżami nagrobnymi. Intrygujące są kozackie twarze zastygłe w kamieniu Załącznik 108563 Załącznik 108564 Załącznik 108565 Załącznik 108566 Załącznik 108567 Załącznik 108568 Załącznik 108569 Załącznik 108570 Załącznik 108571 Słońce nisko, trzeba znaleźć kąt na noc. W planie mam niedaleką spokojną rzeczkę. Pamiętam, że za opał na ognisko służyły tam zaschnięte dziewanny. Ale dziś pojedziemy kilkaset metrów dalej i : Załącznik 108572 Załącznik 108573 To jak dotychczas mój najlepszy nocleg na dziko. Miejsce spotkania dwóch rzeczółek. Hierarchicznie, to Tartaczna wpada do Ikwy. Ta pierwsza chłodna, Ikwa większa i ciepła. W obydwu dno wyścielone piaskiem, woda po pas w miejscu spotkania, ale nurt tak silny, że płynąc na maxa pod prąd sukcesem jest stać w miejscu. W nocy totalna cisza. Rankiem pojawiła się babcia z wnuczkiem wypasając krowy. Dyskretnie poleciła młodemu, żeby zatrzymał stado na granicy krzaków, czekając, aż się niespiesznie się oporządzimy i wykąpiemy przed odjazdem. Babcia gaduła, opowiadała o córce w Polsce i motorowerze wnuczka, ot takie zabicie czasu z nieznajomymi. Była to miła pogawędka otwartych ludzi. Jedziemy wzdłuż Ikwy do Krzemieńca Załącznik 108574 Załącznik 108575 Tak organizacyjnie, to była nasz drugi nocleg tej wycieczki. 50.331959, 25.725279 Link do naszej drogi w ciągu pierwszych dwu dni wliczając dojazd do granicy https://goo.gl/maps/YNqJn9GcTcaQYho57 |
9 Załącznik(ów)
Załącznik 108578
Powoli zostawiamy wołyńskie lasy i pola, lokalne ślady naszej kultury i zaglądamy do Krzemieńca. Wielokrotnie z namaszczeniem wspominałem o jego roli, a w zasadzie roli ludzi, którzy to miasto tworzyli w szeroko rozumianym rozwoju Polski na przestrzeni stuleci. Największa chluba to kompleks klasztorny Jezuitów wraz z Liceum Krzemienieckim. Załącznik 108579 Załącznik 108580 W głównej panoramie miasta prym wiedzie kościół pw.św Ignacego Loyoli i patrona Polski-św. Stanisława. Jego historia jest odzwierciedleniem losów naszj Ojczyzny. Po pierwszym rozbiorze Polski w 1772 i kasacie Jezuitów, kościół stracił rangę, został odebrany społeczności katolickiej i stał się cerkwią prawosławną. Polacy odzyskali go w 1920 roku. Po IIWŚ służył jako sala sportowa, a później jako skład mebli. Po powstaniu UA stał się cerkwią Ukraińskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego a dziś jako taki prawdopodobnie wszedł w skład nowego Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego. Z Krzemieńcem należy kojarzyć wielkie postaci: Kołłątaj, Czacki, Słowacki, ale i chociażby wspomniany w tej relacji Jan Rumel. Rozkwit, jaki się tu odbywał i stąd promieniował na ówczesny szeroki świat uzasadniał nazywanie Krzemieńca Wołyńskimi Atenami. Czytałem o tym, bywałem tu, ale dopiero tym razem, kiedy zajechaliśmy ze Zbyszkiem na krótkie zwiedzanie dotarła do mnie trafność porównania: Załącznik 108581 Załącznik 108582 Załącznik 108583. Załącznik 108584. Załącznik 108585 Załącznik 108586 Na horyzoncie odległe o 25km złote kopuły Ławry Poczajowskiej. Tam jedziemy malowniczym skrótem przez Sokołówkę. |
6 Załącznik(ów)
Teraz będzie przerwa w mojej relacji.
Zbyszek, mój towarzysz doli i niedoli. Dotychczas kilkakrotnie widział UA tylko zimą i nie rozumiał słowa "zielona". Rozsądny, przewidywalny, zachowawczy, pamiętający o pozostawionej w domu rodzinie....... dopóki nie siądzie na motur:D Załącznik 108609 Któż nie marzył o takim zdjęciu z w y p r a w y ? Czarnych nie ma swojego motocykla nigdy dość! Czując motocykl, pod przymkniętymi powiekami (czarnuch nigdy nie śpi) analizuje minione kilometry bezdroży, rozważa, dlaczego objechał tamtą kałużę z prawej, co by było gdyby na rozwidleniu pojechać jednak w lewo- tam były wyraźniejsze ślady, a w kolejnym piachu to wstanie i odkręci manetkę! Na max! I kałuża koniecznie środkiem! A w kolejnym sklepie z przemiłą ekspedientką (te z każdy dniem wyprawy są coraz ładniejsze) kupi flaszkę, zapłaci gotówą, jednym banknotem(bez reszty) włoży ją szerokim gestem za pazuchę i przy wieczornym ognisku, przy płonącym konarze :) będzie ją cedził z gwinta... zapomniałem o gwiazdach, ale to, że będą to rzecz oczywista! Tak! Nawet się nie umyje! A rano skropi swe ciało ostatnimi kroplami z butelki Johny Walker Black! RENANT brzmi twardo! Następnego dnia o świcie: Załącznik 108610 Załącznik 108611 Mówiłem: te drzwi wystarczy otworzyć! Załącznik 108612 Załącznik 108613 Załącznik 108614 Typowy czarnuch! Renant, z Tobą wszędzie! |
Kiedy znowu piwo. Wciąż pamietam w białej nasz piękny z zetem wieczór.
Tak czy siak czytam. Czekam kolejnych odcinków. |
Tomek, po takim opisie od razu poczułem się lepiej, tak trochę jak rasowy Czarnuch. Ja Cię prosiłem żebyś wspomniał tylko,że trochę szarżowałem w tych słonecznikach.
Ja też z Tobą mogę jechać wszędzie, było super. Dziękuję, za zorganizowanie całego wyjazdu i wyrozumiałość, że przez piachy "zostawiałem Cię w tyle dzidując bez opamiętania".Obiecuję popracować nad sobą. |
6 Załącznik(ów)
No to jedziemy dalej.
Poczajów. Załącznik 108731 Ławra Poczajowska jest drugą co do wielkości na UA, zaraz po Kijowskiej. Należy do Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego. Próby przejęcia przez nowo powstały kościół narodowy (Prawosławny Kościół Ukrainy) są nieskuteczne. co stanowi dziś, w czasie walki z Moskwą spory problem. Zwykli ludzie wychowani w tym obrządku nie widzą problemu, ale dla radykałów zwierzchność ta stoi ością w gardle jest plamą na honorze. To, co widać na powyższym zdjęciu, ten kompleks po prawej stronie, jest dobudowany już „na naszych oczach” i wyraźnie stylistycznie odstaje od starej części. Dzięki rozbudowie jest wygodny parking. Zachęceni przez ochroniarzy mijamy barierki i podjeżdżamy pod same schody. Zostawiamy wszystko na motocyklach i wchodzimy na krótkie zwiedzanie Załącznik 108732 Załącznik 108734 Załącznik 108733 Miejsce było otaczane czcią Matki Bożej już w XIIIw. Rok po Unii Brzeskiej łączącej w Rzeczpospolitej Obojga Narodów cerkiew prawosławną i kościół katolicki w jeden kościół unicki (dzisiejszy greckokatolicki), staraniem i funduszami właścicielki tych ziem, sędziny z Łucka Anny Hojskiej, w 1597 powstał klasztor. Centralnym punktem była cudami słynąca ikona, podarowana przez fundatorkę, a główna cerkwią został sobór Zaśnięcia Matki Bożej zbudowany przez Mikołaja Bazylego Potockiego. Kult Poczajowskiej Ikony ukoronowanej przez ówczesnego papieża promieniował wśród różnych obrządków na całą Rzeczpospolitą. Do 1833 administrował tu zakon Bazylianów, powstała większość jego budynków i miejsce zyskało status ławry. W czasie zaborów, po udziale Bazylianów w powstaniu listopadowym, carskim gestem ławrę przejęła Cerkiew Moskiewska i usunięto wszelkie oznaki polskości. Pozostał jedynie piękny, wyraźnie kształt budynków, co uszanowane było nawet za cara- dobudowano wówczas dzwonnicę zachowując stary, łaciński styl. Jakoś tym razem moją uwagę zwróciły dachy. Ich kształty i kolory zdradzały lata i styl. Złoto kontra wymowna zielona patyna… Załącznik 108735 Załącznik 108736 Ciekawym miejscem jest cerkiew w podziemiu- Pieczarna- z której można wejść przeciskając się przez mały otwór w skale do kamiennej groty pierwszych zakonników. Miłośnicy malarstwa mogą się nasycić oglądając bogactwo fresków i ikon. Dla zwiedzających cenną rzeczą jest klasztorna stołówka w sam raz dla nas na niedzielny obiad. Sprzed głównej cerkwi możemy podziwiać piękny, rozległy widok granicy Wołynia i Podola. Wypatrujemy Podkamień. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:01. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.