Tak, nie lekceważcie obowiązku meldunkowego w Uzb (najpóźniej 3 dnia). OVIR czyli miejscowa policja. Albo hotel, który Was zarejestruje. I dobra rada: nie próbujcie załatwiać tego sami w Taszkiencie lub Samarkandzie.

Dzisiaj znajoma złożyła wnioski wizowe i paszporty w ambasadzie kirgiskiej w Berlinie. W mailu napisała mi, że czasy urzędowania ambasady to fikcja, a urzędnicy "pracują" bardzo dowolnie. Co do obsługi - "Obsluga wielce niesympatyczna, mam wielka nadzieje, ze w czasie Waszej podrozy spotkacie milszych ludzi..."

.........

Mam troche inne zdanie o tej ambsadzie i ludziach tam pracujacych. Na pierwszy raz tak sie zachowuja, ale jak to ludy wschodu lubia pogadac o swoim kraju, jak u nich sie zyje, cos o sobie powiedziec, pousmiechac i zamiast guten tag trzeba mowic zdrastwujcie :) . To wszystko z usmiechem i luzem.
Po takim pierwszym wejsciu dostaje sie tajny kod do dzwonka i usmiech na dziendobry i odbior wizy po 3ech dniach. Wchodzac na teren ambasady jest sie na terenie innego kraju, wiec ewropejska sztywnosc biurokratyczna trzeba zostawic za drzwiami ;)

Sambor wie zapewne najlepiej, skrobnę jednak, co mi wiadomo.

Generalnie wygląda mi to tak, że rejestrować się NIE trzeba na wizach tranzytowych. Na wizach innych - należy się zarejestrować w niektórych krajach, o ile pobyt trwa dłużej niż.... no właśnie z reguły dłużej, niż by trwała wiza tranzytowa danego kraju.

Kazahstan:
wiza tranzytowa trwa 5 dni, rejestrować sie nie trzeba
wizy inne - należy się zarejestrować, jeżeli pobyt trwa dłuzej niż 5 dni (czyli najpoźniej 5 dnia)

Uzbekistan:
wiza tranzytowa trwa 3 dni, rejestrować się nie trzeba
wizy inne - należy się zarejestrować, jeżeli pobyt trwa dłużej niż 3 dni (czyli najpóźniej 3 dnia)

Rosja - na wizie tranzytowej nie trzeba, na innych tak (choć nie wiem po ilu dniach najpóźniej)

Tadżikistan - na 99% nie trzeba (myśmy sięzarejestrowali, ale nie dano nam na to żadnego potwierdzenia, a i nikt go na wyjeździe nie wymagał)

Kirgistan - na 99% nie trzeba (na wjazdowej granicy celnicy twierdzili, że nie trzeba, to i się my nie rejestrowali; ale - na granicy wyjazdowej koleś się pluł, że powyżej 5 dni niby trzeba; ale to chyba bardziej mu chodziło o podarok, bo czepiał się tyż i o inne nasze niedociągnięcia :D)

Pzdr
L.

Nie kminię tylko tej kazachskiej tranzytowej. Znaczy terminu przejazdu, bo wazność jej wskazana jest w samej wizie. Raz miałem nawet 8 dni. CHoc przypominam, ze na samej wizie czas tranzytu stoi jak wół: 3 DNI, co nie jest równoznaczne z ważnością wizy.
Ktoś f-cznie jechał z tu piszących przez Kazachstan 5 dni na tranzycie, że tego pewien?
Co do ruskiej, wszystko ładnie opisane jest na stronie ambasady rosyjskiej i nie pozostawia żadnych wątpliwości.

Z ciekawostek:
Parlament Tadżykistanu zniósł obowiązek wizowy dla obywateli państw Unii Europejskiej, USA i niektórych krajów Azji Południowo-Wschodniej. Odpowiednie poprawki do ustawy o cudzoziemcach izba przyjęła jednogłośnie i bez dyskusji 23 maja. Nowela pozwala obywatelom tych państw na przebywanie w republice bez wizy przez 30 dni.
2012.05.24, Interfax, www.news.tj, www.news-asia.ru, www.avesta.tj

P.S.
Mieliśmy pecha Faziku ;)
Pamiętasz, jak przy naszym pierwszym spotkaniu w kirgiskim botszafcie koleś skubnął nam 5€ "na koszty" z pełnym uśmiechem na gębie?

"Ktoś f-cznie jechał z tu piszących przez Kazachstan 5 dni na tranzycie, że tego pewien?"
Kajman? Jakoś tak mi się kojarzy z rozmów sprzed wyjazdu, że on tak tam jeździł.
Dodatkowo - na 100% o pięciu dniach mówił mi rok temu konsul kazahski z Warszawy, jak jeszcze usiłowałem wizę tranzytową na Kazahstan załatwić osobiście (ostatecznie pojechaliśmy na turystycznej załatwianej przez biuro, gdyż Roberto miał obawy, czy aby na pewno uda mu się przeskoczyć Kazahstan na motórze w owe pięć dni i chcieliśmy mieć zapas).

Pzdr
L.

Wolałbym, aby wypowiedzial się ktoś, kto f-cznie jechał te 5 dni na tranzytowej.
O 5-ciu dniach mowią wszyscy, tylko dlaczego na wizie stoi te: 3 days?

Elwood, ależ tą ciekawostką poprawiłeś mi humor...:) Bez wizy doskonale!, ale co z permitem do GBAO? też nie potrzeba dla Nas?

Pojechaliśmy na turystycznej tak jak pisze Lecchu, to fakt, ale nie z powodu moich obaw o czas. Taki typ zaproponowałem po rozmowie z pośrednikiem wizowym, który uświadomił mnie, że brat konsula otworzył biuro pośrednictwa zaproszeniami i z turystyczną nie będzie żadnego problemu, a z tranzytem może być. W końcu z tego żyją i coś z tego muszą mieć. Na ryzyko było zbyt mało czasu i mogliśmy się nie wyrobić na datę wyjazdu.