![]() |
Rychu "nie gadamy nurkujemy" weź rzesz coś dłuższego skrobnij bo tak by milo bylo przy poniedziałku o cieple posłuchac.
|
19 Załącznik(ów)
Dzięki Igi za motywację ..... a już myślałem, że nikt tego nie czyta.;)
Piątek Rano wstajemy, szybka wizyta w piekarni i śniadanie w jedynej słusznej temperaturze +25. Jak na drugi listopada to mi nawet baaaaardzo odpowiada. :) Załącznik 35851 Załącznik 35852 Pakowanie i obieramy kierunek na Banja Lukę, czyli przez całą Bośnię z południa na północ. Droga cały czas w górach z przyzwoitymi widoczkami. Załącznik 35866 Załącznik 35865 To chyba już Cambodża i pola ryżowe. Jak zwykle winny Lark. Załącznik 35853 Załącznik 35854 Zahaczamy na chwilę o Mostar Załącznik 35855 Załącznik 35856 Załącznik 35857 Załącznik 35858 Załącznik 35859 Załącznik 35860 Załącznik 35861 Załącznik 35862 Załącznik 35863 Fajnie by było zajechać do Sarajeva, ale czas goni nas. Wybieramy drogę bardziej na zachód i jedziemy cały czas w wąwozie z rzeką. Potem to już góry i góry do samej granicy z Chorwacją. Załącznik 35864 Załącznik 35868 Załącznik 35867 Załącznik 35869 Banja Luka, noc i myślimy co dalej. Decydujemy jeszcze trochę pocisnąć, żeby na następny dzień za widnego dojechać do domu. Na granicy koras, ale mijamy go w polskim stylu, a pogranicznicy celnicy miło nas odprawiają. W Chorwacji lecimy jakimiś bocznymi drogami i tempo jazdy raczej skromne. Już wiem co Afrycia dostanie na gwiazdkę…… halogeny. Dojeżdżamy do Madziarów. Tam też noc…… a do tego mleko w powietrzu pod sku….synie. Jadę prawie po omacku. Więcej patrzę na navi niż na drogę. Czuje się jakbym jechał na jakimś mikrosymulatorze. Pusto na drodze i nie ma do kogo się podczepić….żenada. Chcieliśmy dojechać do Balatonu, ale przy zawrotnej prędkości 30-40 km/h to z trzy godziny by jeszcze trzeba było pyrkolić. Zmęczenie nas powala, odpuszczamy i szukamy czegoś do spania. Znajdujemy jakiś ośrodek. Zagaduje do właścicielki po angielsku….. odpowiada po węgiersku….. jeszcze raz zagaduje, ale po niemiecku……. odpowiada po węgiersku……no to po rusku……. odpowiada po węgiersku i to w tempie karabinu maszynowego. :dizzy: Zmęczony i wku….iony mocno pożałowałem, że się kiedyś nie skusiłem na skończenie filologii madziarskiej. :mur::mur::mur: W końcu baba wpada na dobry pomysł :) i łączy mnie telefonicznie z mężem. On tylko po niemiecku, a mój nieco kulawy, ale jakoś dajemy radę się dogadać i po paru minutach lądujemy w kilku pokojowym apartamencie z kuchnią i to ……. za śmieszną kasę. Miód Malyna. :D |
Nie, no to drzewko pomarańczowe mnie rozwaliło. Będzie choć jeszcze jeden odcinek bo po tym jakiś nie dosyt pozostał - textowy, bo zdjęć od groma dałeś. A z Piotra to trochę fotografa zrobiłeś widzę ;)
|
Jutro postaram się wyemitować ostatni. Będzie trochę dramatycznie. ;)
|
No teraz to nie zasnę....
|
igi na mój gust to nie są pomarańcze tylko kaki ;)
|
Fakt. To było coś innego niż pomarańcze, czy mandziarynki.
|
Rychu- człowieku małej wiary. Jak to nikt nie czyta? wszyscy czytamy, podziwiamy zdjęcia i zazdrościmy:)
|
Cudowne te obrazki :drif: , aż mnie ściska w dołku że nie byłem z wami :mur:
|
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:36. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.