![]() |
? A może wiesz dlaczego podjęto decyzję o spacyfikowaniu tych wsi??
Ali Ty to po cienkim lodzie stąpasz Darku;) |
Strona mojej wsi .
Poczytajcie (w połowie tej strony) ważniejsze akcje partyzantów w czasie II Wojny Światowej w Garwolinie i okolicach . http://rebkow.siudalski.pl/wojna.html To były przemyślane akcje na winnych zbrodni i współpracujących z wrogiem . Nie było litości dla zbrodniarzy , konfidentów , złodziei . |
Sylwek jak wiesz dlaczego do tego doszło, to podaj źródło z którego korzystasz albo opowiedz kiedyś przy piwku.
|
Offtopik pełną giembą:D Darku nie mam pojęcia,w żadnym wypadku nie wierzyłbym ani współczesnej ani żadnej innej gazecie.Często te same ''akcje'' są różnie opisywane w różnych książkach pisanych przez różne osoby.Zastanawiałem się tylko czy Ty może gmernąłeś i coś naświetlisz.Pewnie to była jakaś akcja odwetowa,musiały być powody dla których ktoś wydał takie rozkazy.U mnie w rodzinie parę osób zginęło po wojnie,a inni z Syberii z laczka drałowali.Jedno co wiem to że to piekielnie zagmatwane i ciekawe klimaty są:dizzy:
|
Jakiś czas potem, kupił pralnię i prowadził ją razem z żoną. 17 listopada 1948 roku został aresztowany przez UB. 1 października 1949 roku w pokazowym procesie został skazany na śmierć. Rajs nie przyznał się przed sądem do mordu na furmanach. Wyrok śmierci wykonano 30 grudnia 1950 roku w Białymstoku. Nie wiadomo gdzie pochowano ciało „Burego”.
W 1995 roku Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego unieważnił wyrok śmierci wydany na Romualda Rajsa. W uzasadnieniu wyroku stwierdzono, że Rajs „walczył o niepodległy byt państwa polskiego”, a pacyfikacje białoruskich wsi zostały przeprowadzone w sytuacji stanu wyższej konieczności. ???? Rajs i jego oddział przyłączyli się do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego i dalej walczyli na Białostocczyźnie z oddziałami UB, MO i KBW. Powiat Bielsk Podlaski był terenem specyficznym. Istniała tu liczna agentura NKWD i UB. Należało do niej wielu Białorusinów i dawnych członków partii komunistycznej. We wrześniu 1939 roku na tych terenach białoruskie oddziały mordowały polskich żołnierzy oraz cywilów. Po wkroczeniu tutaj Armii Czerwonej rabowano polskie majątki, mordowano ich właścicieli, zwalczano polskie podziemie, wywożono Polaków na Syberię. Partia komunistyczna w powiecie w przeważającej większości składała się z Białorusinów. |
Cytat:
Cytat:
I co jest najważniejsze moim zdaniem to, że "Bury” został zrehabilitowany w 1995 r. Jego rodzina otrzymała około 180 tys. zł odszkodowania. Obecnie Rajs wymieniany jest jako jeden z tzw. "Żołnierzy Wyklętych”, których święto obchodziliśmy 1 marca. Tymczasem rodziny jego ofiar nie doczekały się żadnego odszkodowania, a nawet upamiętnienia ich krzywd. Nawet pomnik na grobie ofiar na cmentarzu w Bielsku Podlaskim powstał dopiero w 2002 roku, po licznych sporach i kontrowersjach. W przeprowadzonym w 1949 r. śledztwie ustalono miejsce zamordowania furmanów, jednak nie ujawniono go rodzinom ofiar. Podobnie jak faktu, że w kwietniu 1951 r. odnaleziono i wydobyto szczątki 27 furmanów (z powodu bardzo dużych uszkodzeń, m.in. zmiażdżonych czaszek, oszacowano liczbę zwłok na podstawie znalezionych górnych szczęk). Przeniesiono je na cmentarz katolicki w Klichach. Dopiero w latach 90. oficjalnie ujawniono miejsce mordu i pochówku. Kilka miesięcy później krewni ofiar utworzyli własną organizację, znaną pod obecną nazwą: Społeczny Komitet Członków Rodzin Osób Pomordowanych w dniach 29, 31 stycznia i 2 lutego 1946 roku przez Zbrojne Podziemie. W czerwcu 1995 r. komitet wystąpił do dyrektora Okręgowej Komisji Badania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Białymstoku o ekshumację furmanów pochowanych w Klichach oraz na miejscu zbrodni. Dokonano jej 23 lipca 1997 r. Na miejscu zbrodni znaleziono szczątki trzech osób. Dwa dni później szczątki furmanów złożono we wspólnym grobie na cmentarzu wojskowym w Bielsku Podlaskim. W listopadzie 1997 r. komitet rozpoczął starania o postawienie na mogile niewielkiego pomnika. Walka o pomnik trwała pięć lat, wymagała przezwyciężenia oporu pani wojewody, która powołując się na rehabilitację Rajsa z 1995 r. odmawiała postawienia pomnika, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwa Kultury, Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Dopiero po klęsce prawicy w wyborach Naczelny Sąd Administracyjny w marcu 2002 r. uchylił odmowne decyzje w sprawie pomnika. Komitet, naciskany przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, zrezygnował z napisu na pomniku: „W hołdzie pomordowanym przez zbrojne podziemie”. Zastąpiono go innym: „W hołdzie pomordowanym przez Oddział PAS NZW kpt. Romualda Rajsa pseudonim »Bury«”. 26 października 2002 r., po pięciu latach starań, na cmentarzu wojskowym w Bielsku Podlaskim odsłonięto pomnik na zbiorowej mogile furmanów. Mniej więcej w tym samym czasie, powstał pomysł żeby postawić pomnik "Buremu" w Białymstoku- szeroko opisywała to również współczesna. Czy to jest normalne? Wiem, że nie jest i wiem, że żadna mniejszość nie wygra z większością, która ślepo wierzy w nieobiektywnych historyków i nie zauważa błędów swojego narodu, a czasami śmieje się prosto w twarz ofiarom i ich krewnym. Kiedyś chciałem napisać pracę na temat stosunków polsko-ukraińskich i uwierzcie mi, że nie znalazłem żadnej obiektywnej pracy na ten temat. Polacy piszą że UPA to bandyci, ukraińcy zaś, że AK to bandyci. Wystarczy pojeździć po bieszczadach żeby się przekonać. Z jednej strony granicy pomniki bohaterom AK pomordowanym przez UPA z drugiej strony bohaterom UPA mordowanym przez AK, ale to inna historia. Nie chcę żeby ktoś poczuł się dotknięty moim wpisem. Od początku chciałem przedstawić historię z innej strony, ze strony mniejszości, ani nie jestem Białorusinem, ani nie dotknęło to mojej rodziny. Po prostu. |
Darku. Jedna ważna sprawa. Bury dokonał tych haniebnych czynów już po rozwiązaniu AK. Za coś takiego Łupaszka sam by go powiesił.
Ciekawostka jest taka, że większość dowódców na naszych terenach pochodziła z wileńszczyzny. Jedynie Bury pochodził z małopolski. Podobno czuł wielki uraz do ukraińców. Wiedział o tamtejszych mordach dokonanych przez UPA. Może potraktował te wsie jako ukraińskie.. Trudno to stwierdzić. To moja teoria, która wcale go nie usprawiedliwia. Poznałem pana Zygmunta Błażejewicza. To była prawa ręka Łupaszki. Powiedział wyraźnie, że walczyli z komunistami a nie z prawosławnymi czy białorusinami czy ukraińcami. Mało też się o tym mówi, że w jego oddziale było kilkunastu prawosławnych, którzy zgłosili się na ochotnika. Nie chcieli podporządkować się nowej władzy. Opowiadał, że na ochotnika zgłaszali się do najtrudniejszych zadań. Wspominał ich jako swoich najlepszych żołnierzy. Pokojowa gazeta pod wdzięcznym tytułem Przegląd Prawosławny opisuje Zygmunta jako bandziora co spalił wieś Potoka koło Michałowa. Gazeta jakoś zapomniała dodać, że mieszkańcy tej wsi chwilę wcześniej okradli polskich uciekinierów ze wschodu chroniących się w majątku Heronimowo. Zygmunt w swojej książce opisuje, że gdy płonęły stodoły, to niemal każda eksplodowała. No chyba nie od siana. Poza tym ostrzegał wieś trzy razy. W płomieniach spłonęło dziecko. Zygmunt dał pół godziny na opuszczenie wsi. Jakaś roztropna mama zapomniała o dziecku. Wieś Zanie nie została cała spalona. Dostali Ci, którzy w 1939 roku założyli na ramiona czerwone opaski i witali czerwonych. Moi przodkowie mieszkali w polskiej i katolickiej wsi Bolesty sąsiadującej z Prawosławną wsią Szastały. Po spaleniu Szastał przez niemców, mieszkańcy tej wsi zamieszkali u polaków w Bolestach do czasu aż się odbudowali. W zgodzie i przyjaźni. Po wojnie kilku postępowych z tej wsi wpadło na genialny pomysł stworzenia kołchozu. Inni mieszkańcy tego nie chcieli. Przychodzili do Bolest z płaczem i się żalili. Jedni i drudzy rozkładali ręce. Nie mieli nic do powiedzenia. |
Dobrze, że o tym piszecie bo to rzeczy ciekawe i ja np. chętnie czytam. Szkoda, że teraz części spraw rozstrzygnąć nie sposób. IPN jak wiadomo nie jest nieomylny (dokumenty często były niszczone), a pamięć nielicznych świadków tamtych wydarzeń (jak zapewniają historycy wyjaśniający często całkowicie sprzeczne relacje) bywa zwodnicza. Tak czy inaczej dzięki, ciekawy temat.
|
Chciałbym jeszcze wyrazić swoje uczucia dlaczego uważam tych ludzi za bohaterów. Pomijając pomyłki, wojenne zbydlęcenie, spiralę nienawiści itd., to są to ludzie, którzy decydowali się na woję mrówki ze słoniem. Woleli zginąć niż podporządkować się komunizmowi. Dla nich to było jesne, że jest to bilet w jedną stronę. Nie było możliwości zrezygnować, wycofać się. Wybór był dla nich prosty. Albo zginąć w walce albo dostać kulkę w piwnicy więzienia i zostać pochowanym w nieoznakowanej jamie.
Wracając bardziej do tematu początkowego, to wiem, gdzie w okolicach Bielska Podlaskiego znajduje się nieoznakowana mogiła powstańców styczniowych. Naświetlałem temat ważniejszym ludziom w mieście ale wszyscy mają to gdzieś. Chyba nikt nie ma w tym biznesu. Takie odniosłem wrażenie. |
Cytat:
Cytat:
Bohaterów było wielu i powinniśmy ich czcić, ale piszę raz jeszcze. Nie zapominajmy o takich antybohaterach. To wstyd żeby wśród ludzi, którzy przez całe życie walczyli w dobrej sprawie stawiać w jednym szeregu ludzi pokroju Burego. Cytat:
W protokole specjalnej komisji z Bielska Podlaskiego zapisano, że wśród zgliszczy znaleziono broń: jeden pistolet maszynowy oraz amunicję. (...) "Brak jest danych, że osoby, które straciły życie, działały w strukturach państwa komunistycznego, a ich działanie było wymierzone w rozbicie tej organizacji podziemnej. Mówienie o ewentualnym zagrożeniu jest zatem twierdzeniem czysto hipotetycznym i nie pozwalało na podjęcie działań zmierzających do ich fizycznej eliminacji”. Podkreślono, że wspólnym motywem determinującym działania „Burego” i części jego podwładnych „było skierowanie działania przeciwko określonej grupie osób, które łączyła więź oparta na wyznaniu prawosławnym i związanym z tym określaniu przynależności tej grupy osób do narodowości białoruskiej" Odnośnie historii Zygmunta się nie wypowiem, bo jej nie znam, ale chętnie poczytam coś na ten temat. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 01:17. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.