![]() |
Sorry za obsuwe !!
Juz jedziemy dalej !! Po krotkiej pogoni za Hiszpanem dotarlismy do jedynki i zaraz potem do F88, ktora prowadzi do Askja. Niestety okazuje sie ze Interior nadal zamkniety i to prawie caly :( Co robimy ... na szczescie Islandia to nie tylko Askja, ktora tak bardzo chcialem zobaczycz ale wiele , wiele innych atrakcji. Jedna z nich jest Myvatn lezacy tuz tuz. W drodz w kierunku Myvatn zatrzymujemy sie na pare fotek przy Geiserach Hverir i biegusiem dalej. Islandia ma swoja tajna bron jaka sa malenkie dreczonce turystow muszki, a w okolicy Myvatn wystepuja w znacznym nasileniu. I chociaz okolica przepiekna a krajobrazy zjawiskowe i niepowtarzalne to z okolic Myvatn najbardzie zapamietalem muszki!!! Mimo tego i tak polecam !!! Wieczorem rozbijamy sie na pierwszym platnym polu namiotowym za jedyne 1400 ichnich koron i delektujemy zarowno pomidorowka, ktora towarzyszyla nam przez caly niemal pobyt , tanim Grands-em zakupionym jeszcze na promie jak i okolicznosciami zjawiskowej przyrody! Jest pysznie!!!! a interior nadal zamkniety. Aktualny stan drog jak i prognoze pogody mozna srawdzic na http://www.vegagerdin.is/english/roa.../island1e.html https://lh5.googleusercontent.com/Ny...=w1218-h685-no https://lh3.googleusercontent.com/id...E=w856-h685-no https://lh3.googleusercontent.com/L5...=w1218-h685-no https://lh5.googleusercontent.com/l2...Q=w962-h685-no https://lh6.googleusercontent.com/s2...=w1278-h282-no |
Sobota !
Dzień kolejny 397 km. Budzimy sie w Reykjahlio! W pobliżu pola niamiotowego znajduje sie informacja turystyczna, tam tez poinformowali nas, ze z tym interiorem to może jeszcze trochę potrwać! Póki co jest zamknięty a my tracić czasu na czekanie nie będziemy . Obieramy kierunek na wschód przez Akureyri do drogi nr 35 . Pierwsza połowa dnia jakaś trochę nudna ( asfalt to my mamy wszędzie indziej a od Islandi to oczekujemy czegos innego) chociaż krajobrazy zacne! Druga połowa dnia to już zupełnie inna bajka. Po nadlozeniu paru kilometrów przez niedogadanie sie odnośnie tankowania, znaleźliśmy sie na drodze nazwanej w przewodniku offroad dla początkujących , czyli właśnie dla NAS !!! A poza tym to pierwsza z możliwości przedostania sie z północy na południe przez SRODEK , cała reszta na zachód od Kjolur zamknięta! Pierwsze kilometry znowu sie macamy a z każdym następnym robi sie coraz fajniej , opony jakoś coraz lepiej trzymają sie drogi a ona nie pozwala popaść w monotonię !! W Islandi występuje pewne niebezpieczeństwo dla takich podróżników jak my , a mianowicie te wszystkie krajobrazy, widoki i ta cała przyroda skutecznie odwracają twoja uwagę od drogi! Nie wiesz na czym masz sie człowieku skupić :) Pod koniec dnia odbijamy pare km z 35 na zachód i znajdujemy fajna miejscówkę Kerlingarfjoll. Jest tu pole namiotowe , schronisko i zaplecze gdzie można sie ogarnąć po ciężkim dniu. Kerlingarfjoll to tez baza wypadowa dla lazikow. Jesteśmy zmęczeni ale usatysfakcjonowani minionym dniem , idziemy spać grubo po północy a zasypiam szybciej niż zasuwam śpiwór :) :) :) https://lh6.googleusercontent.com/sb...=w1218-h685-no https://lh5.googleusercontent.com/HH...=w1278-h568-no https://lh4.googleusercontent.com/_G...=w1277-h379-no https://lh5.googleusercontent.com/xE...olzq5Y=s685-no https://lh6.googleusercontent.com/cM...=w1277-h396-no https://lh4.googleusercontent.com/l9...c=w932-h685-no https://lh3.googleusercontent.com/Dr...=w1278-h456-no |
Niedziela 256 km
Ogarniamy sie i ruszamy dalej . Dzisiaj dużo atrakcji do zobaczenia. Pierwsze okolo 50 km w kurzu i po kamieniach :) Zaraz jak tylko pojawił sie asfalt dojeżdżamy do wodospadu gullfoss, pstrykamy foty niczym japonscy turysci i lecimy na Great Geysir. Tu jeden z geysir-ow co około 10 minut strzela słupem wrzącej wody nawe do 30 metrów - fajne. W poblizy jest Laugarvatn wiec moczymy dupki w kompleksie termalnym - paniska, a co, kto nam zabroni !!! Lecimy dalej!! Wczesnym popołudniem zatrzymujemy sie na foty w miejscu Pingvellir, gdzie łącza sie płyty tektoniczne euroazjatycka i polnocnoamerykańska. To bardzo wazne miejsce dla Islandi , tu zbieraly sie pierwsze sejmiki i to tu panstwo Islandia mialo swoj poczatek. O widokach jakimi raczyla nas okolica nawet nie bede probowal pisac, moze zdjecia oddadza namiastke tego co zobaczylismy. Wszystkie te trzy atrakje turystyczne sa bardzo blisko siebie i smialo mozna je wpisac na liste obowiazkowych miejsc do odwiedzenia. (takie rzeczy to ani w ERZE) Poznym popoludniem byl krotki spacer po starych klimatycznych uliczkach miasta Reykjavik , tez warte poswiecenia chwili !! Szukamy miejscowki ! Na półwyspie rejkianes rozbijamy obóz na samym cypelku Gardskagi tuz pod latarnia morska. Jutro nowy tydzien!!! https://lh4.googleusercontent.com/rC...w=w385-h684-no https://lh4.googleusercontent.com/Vj...=w1278-h667-no https://lh6.googleusercontent.com/9K...Q=w644-h685-no https://lh3.googleusercontent.com/Cf...=w1278-h577-no https://lh3.googleusercontent.com/ek...E=w965-h685-no https://lh6.googleusercontent.com/-k...o/IMG_5010.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-h...o/IMG_5021.jpg https://lh5.googleusercontent.com/c2...=w1028-h685-no https://lh3.googleusercontent.com/UA...=w1278-h617-no |
Poniedziałek 301
Na półwyspie reykjanes jest wiele atrakcji turystycznych, darujmy sobie blue lagoon ale zatrzumujemy sie na chwile przy płytach tektonicznych i przy kolejnej smierdzacej jajami i gotujacej sie ziemi :) . Półwysep pokryty jest czarnym piaskiem wulkanicznym i zastygnietymi kawałkami lawy a przynajmniej tak to wyglada. Iście księżycowy krajobraz ... Pogoda sie pogarsza a my powoli kierujemy sie na wschód do miejscowości selfoss , bo jak sama nazwa wskazuje musi być tam wodospad . Na miejscu okazuje sie jednak, ze żadnego wodospadu to tu niema, nie było i pewnie nie będzie ... ( czyżby znowu lekcja od życia )..., o czym oczywiście pisze czarno na białym w przewodniku, który wozimy ze sobą .... Czytaj chłopie więcej książek !!! No cóż , nic sie nie stało bo to po drodze. Po chwili wbijamy sie na jedynkę i zatrzymujemy sie dopiero na tankowanie w Hella, gdzie znajdujemy tez schronienie przed ulewnym deszczem. Jest wi-fi, jest na czym ugotować i gdzie sie ogrzac .... I co ? I interior dalej zamknięty . q...a ..ć Po krótkiej naradzie wojennej zatwierdzamy plan: jedziemy wokół Hekli. Co prawda jedna z dróg wokół tego wulkanu nadal jest zamknięta ale jest alternatywna droga :) Jedziemy droga 264 , 268 , 26 do f225 i dalej f208 No i zaczęło sie... to co ja uważam ( moje subiektywne odczucie ) za kwintesencję tej wyprawy ... za wisienke na torcie :) Na początku szuterek ale zaraz potem droga z oznaczeniami only 4X4 która dawała naprawdę duuużo frajdy. Był piasek był zwirek (bez muchomorka)były kamole ,kamienie, kamyczek były brody strumienie , rzeki i rzeczki, było ciasno , kreto , grzasko i prosto , było pod górkę i z górki było szybko i wolno i za każdym zakrętem i za każda górka było inaczej ,a na to wszystko padał deszcz :).... ale tylko miejscami ..... było przede wszystkim całe multum Adrenaliny. Jednym słowem było tak jak miało być! Pysznie !!!! ....no może bez tego deszczu . I zowu ta sama zdradliwa sytuacja , musisz sie skupić na wymagającej bądź co bądź drodze ale sie nie da , Islandia nie pozwala :) Widoki nie do opisania :) Wieczorem trafiamy na camping w miejscu Landmanna-laugar. Jest tu wszystko co trzeba . A najbardziej przypadło nam do gustu bajorko, do którego wpadał strumień z gorąca a nawe bardzo gorąca woda. Moczylismy tam nasze zgrabne dupkii z cała gromada ludzi , chyba z caaałego swiata a dno pokryte drobnymi, gorącymi kamyczkami, ktoe masowały nasze stopy i nie tylko. Tu tez dane nam było pokosztowac lokalnego trunku .... bimbru znaczy sie!! ( piłem lepsze) Grubo po polnocy idziemy spać, i leżąc już , myśle sobie... " a na jakiego ch...a mi ten interior !!! https://lh4.googleusercontent.com/-2...o/IMG_3929.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-7...G_5083.CR2.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-G...o/IMG_5086.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-c...o/IMG_3953.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-E...o/IMG_5121.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-d...o/IMG_3964.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-H...o/IMG_5126.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-A..._3980-PANO.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-h...o/IMG_3992.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-Z...o/IMG_4003.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-r...G_5194.CR2.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-z...o/IMG_5215.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-C...G_5254.CR2.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-i...o/IMG_5328.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-9...o/IMG_5341.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-N...o/IMG_4044.JPG |
Wtorek...264 tłustych kilometrów
Ten dzień przyniósł mi najwięcej wrażeń . Sam dojazd z pola namiotowego do szlaku to przeprawa przez dwa brody , w jednym z nich wczoraj przelalo mi sie do buta i respekt jak i wilgoc w bucie została :) Cały ten dzień obfitował w wode we wszelakiej postaci. Rzek , rzeczek , stromykow i potoków nie do zliczenia a na to wszystko deszcz. Najpierw nieśmiało ale sie rozkręcił . Co górka to przeprawa przez wodę , raz szeroka ,raz płytka , raz wartka , to znowu głęboka . Z każda kolejna szło nam jakby lepiej i pewniej , ale niektore z nich były wymagające . Na domiar tego amatorzy offu w wypożyczonych terenówkach kopia koleiny w brodach, których nie widać pod rwąca woda , a grząskie kamienie niesione z prądem nie ułatwiały przejazdu ;) Przy jednej z przepraw Szuwar wpadł kolem do jakiejś dziury i BMW zaciaglo wodę aż miło. Szybko wytargalismy sprzet z wody ale co niektórzy dolali sobie do pełna w butach :) Zaraz potem otworzylismy nieautoryzowany servis BMW nad piękna rzeczka!! Osuszylismy cały układ zasilania powietrzem , wykrecilismy świece i singiel ładnie wypluł co nie jego . Po złożeniu całości do kupy , sertao zagadalo bez zająknięcia . Pogoda stopniowo sie pogarszala i ostatnie kilometry dróg nie utwardzonych były mocno rozmoczone i śliskie , gumy radzily sobie i z taka nawierzchnia ale średnia przejazdu spadła. Nie długo po tym KTM strzelil focha :( Jak sie pózniej okazało , pompa paliwa zaniemogla! Otworzylismy nowy servis , tym razem KTM i po niedlugiej chwili grzalismy w kierunku" Dakoty " Dakota to wrak samolotu, ktory spoczywa na zwirkowej czarnej plazy nad samym oceanem. Współrzędne dla Dakoty 63.4591 19.36478 Przestało padać a zaczęło lac :( a my szukamy miejscówki ! Tym razem przemoczeni i zmarznieci decydujemy sie na domek letniskowy , jest drogo ale jest wypas :))) https://lh5.googleusercontent.com/_j...=w1091-h685-no https://lh3.googleusercontent.com/gD...=w1187-h685-no https://lh4.googleusercontent.com/UP...=w1277-h290-no https://lh4.googleusercontent.com/EW...=w1277-h620-no https://lh3.googleusercontent.com/nL...=w1201-h685-no https://lh6.googleusercontent.com/zv...=w1278-h353-no https://lh4.googleusercontent.com/c_...s=w844-h685-no https://lh6.googleusercontent.com/0W...=w1181-h685-no https://lh5.googleusercontent.com/FW...g=w804-h685-no https://lh5.googleusercontent.com/PF...=w1192-h685-no https://lh5.googleusercontent.com/pP...=w1277-h557-no |
Hehe..najlepsze jest to,ze dojezdzajac do kempingu na landmanalaugar trzeba przejechac przez wlasnie te brody :D.I tak czy inaczej bedzie sie miec mokre buty,hehe..Calkiem gleboki jest´ten jeden z brodow,ale za to woda jest ciepla :D.A na drugi dzien na dziendobry masz mokro w butach i caly dzien ci chlupie,hehehe..niewazne w ktora strone bys pojechal.:p
|
Wazne,ze afryka sie nie psuje - mozemy jechac dalej :at:
|
Cytat:
Finalnie Woda w jego butach i tak zagoscila tylko troche pozniej :) .... byc na Islandi i nie miec wody w butach... to wstyd :) |
Środa 486 km
Śmiało mogę wstawić tutaj tytuł ARMAGEDON Jeszcze dnia poprzedniego dostaliśmy informacje o pogarszających sie i tak już złych warunkach pogodowych, z zaleceniem nie ruszania tyłka z miejsca. Prom na nas czekać nie będzie wiec ... dzida . Z 486 km może 10 może 20 było bez porywistego wiatru wciskajacego deszcz w mankiety , kołnierz i pod kask. Cała reszta to jazda bokiem i walka o utrzymanie sie na swoim pasie ruchu a czasami i drodze. To był jedyny dzień na Islandi gdzie ciężar Afryki ... można by uznać za zaletę . Ciężki motor jest jakby bardziej odporny na boczne podmuchy wiatru. O podziwianiu widoków nie było mowy ale była pauza na fotki przy ujściu lodowca do oceanu i krotka przerwa na talerz gorącej zupy w jakiejś wiosce... polecam regionalna zupę z baranka. Do portu Seydisfiordur dotarliśmy szczęśliwie późnym popołudniem a na polu namiotowym poznaliśmy sympatycznego Bartka . Bartek ujezdzal samotnie swoją DR-ke a właściwie to , co po niej zostało po jego autorskich przeróbkach :) Szuwar zaś , który taskał z Londonu wędkę wkoncu miał okazje jej uzyc i nie zawiódł. Wyciągnąl trzy ryby, a ja w tym samym czasie już smacznie spałem:) Jutro prom !! https://lh6.googleusercontent.com/-V...o/IMG_4100.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-z...o/IMG_4102.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-6..._4107-PANO.jpg https://lh6.googleusercontent.com/4Q...=w1218-h685-no https://lh4.googleusercontent.com/k7...=w1278-h554-no https://lh3.googleusercontent.com/c1...=w1278-h508-no https://lh6.googleusercontent.com/qG...=w1218-h685-no |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 06:35. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.