![]() |
3 Załącznik(ów)
Po Lunch'u lecimy w kierunku Novi Pazar i klasztoru Sopocani.
|
3 Załącznik(ów)
Nie powiem nic odkrywczego poza tym, że na horyzoncie pojawiają się ciężkie chmury więc znów pzrystepujemy do poszukiwań noclegu. Komunikujemy się z Wroną , że lecimy w stronę Kosova i szukamy lokum pod dachem. Zanim coś znajdziemy dopada nas deszcz. Staje przy jakimś barze, hotelu (ciężko to nazwać) i pytam o nocleg okazuję się, że za chwile odbędzie się tu wesele i miejsc brak. Na szczęscie przychodzi boss i lituje się nad nami. Przygotowuje 2 ostatnie pokoje z niewystarczającą liczbą miejsc. Jest mega ;) .Po jakimś czasie dociera Wrona z dokumentami, niestety ale jemu nie udalo się uniknąć zlewy.
https://www.google.pl/maps/place/Luk...5a7ce275?hl=pl |
6 Załącznik(ów)
Po jakimś czasie boss przynosi nam ze swoim synem żarełko. Powoli zjeżdżają się goście a my jesteśmy "zaproszeni" do salki obok jeśli chcemy coś zjeść lub się napić. Obserwowanie dwóch rożnych, ze względu na religie, wesel (pierwsze to w Vajlevie) jest nie lada przeżyciem. To jak ludzie bawią się bez alko jest niesamowite. Druga sprawa to jak się ono skończyło miedzy 1 a 2 godzina wodzirej powiedział koniec, wszyscy grzecznie wstali i wyszli. Szok.
|
|
8 Załącznik(ów)
Rano jak to po weselu, powolne pakowanie, czynności serwisowe, kawka, tankowanie i uderzamy na Kosovo. Po drodze Kawka i udajemy sie na wodospady Mirusha. Niestety mamy problemy ze znalezieniem ich. Ja sie troche krece i próbuje je namierzyć, załoga się buntuje i nie chce jechać tam offem. No cóż może następnym razem.
|
8 Załącznik(ów)
Następny cel to Gjakova lub po naszemu Djakovica. Gdzieś wyczytałem, iż był tam najwiekszy w europie Suk zaraz po tym w Stambule.
http://en.wikipedia.org/wiki/Gjakova Zbieramy, się kiedy jak to bywa od samego początku naszego wyjazdu, zaczyna padać :mad: |
5 Załącznik(ów)
Lecimy dalej choc wątpie czy ktos to czyta ;)
W miejscowości Prizren wyrywny Wrona wraz z Wyrwasem gubią się gdzieś na skrzyżowaniu ( ach te BMki) . Wysyłam mu namiar gdzie ma jechać sms'em i jedziemy dalej. Oczywiście znów zaczyna lać i droga robi się śliska jak lód. Wrona z Wyrwasem którzy jada za nami zostają " uwiezieni" w kanionie w którym się wydarzył wypadek, dosłownie parę min za nami. Ja tańczę jak na lodzie na moich 7letnich E09. W pewnym momencie ma miejsce oberwanie chmury i stajemy gdzieś przy otwartym garażu aby założyć kondomy. |
Czyta czyta...pisz dużo dobrego o Afrykach...a Bmki...wiadomo...
|
4 Załącznik(ów)
W pewnym momencie robi się tak zimno, że ja mam wrażenie, że pada deszcze ze śniegiem. Za drugim podejściem znajdujemy nocleg w Brezovice
https://www.google.pl/maps/place/Sht...98b1a2fb?hl=pl Dosłownie za parę min dojeżdża zagubiona dwójka. Suszymy ciuchy, rozgrzewamy się %. Ogólnie rzecz biorąc droga jest piękna warto ja przejechać w dobrych warunkach. Pieknie wygladały wioski z meczetami przyklejone do zboczy gór. Droga nr R115 |
A bałkany niby taki słoneczne...
Mało offu! :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:38. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.