Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Pamir 2016 czyli Afra,Viadro i Tenerka jadą do "stanów" (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=27509)

Jan 23.09.2016 01:31

Pisz i się nie ociągaj!

voxan69 23.09.2016 08:19

Czekalem na ta relacje, pisz kolego

Wysłane z mojego E2303 przy użyciu Tapatalka

zbyszek 23.09.2016 09:25

Emek superowo:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:

jacoo 23.09.2016 09:54

Ogggnia!!!!

Nynek 23.09.2016 10:15

Dobrze piszesz. Nic dodać, nic ująć.
I znowu człowiek zamiast pracować jeździ palcem po mapie :)

fiecia 23.09.2016 10:27

Fajna robota! Czekam na dalszą część!

Emek 23.09.2016 10:46

Uzupełniając informacje odnośnie Rosji bo zaraz wjeżdżamy do Kazachstanu dodam tylko że w Rosji bez większych problemów na stacjach paliw można płacić kartami. Oczywiście poza nielicznymi wyjątkami należy najpierw zapłacić a następnie zatankować. Przy płatności kartą i "niedotankowaniu" zakładanej ilości na kartę zwracają różnicę. Tak samo jest jak płacimy gotówką.
Ponadto regulaminy części stacji paliw wymagają aby motocyklem do dystrybutora podjeżdżać na wyłączonym silniku a odjeżdżając odprowadzić motocykl przed odpaleniem 15 metrów od dystrybutora. Nie wolno tez tankować siedząc na motocyklu (na części stacji).
To tak informacyjnie bo zjebę kilka razy dostaliśmy.
W Rosji wymiana walut odbywa się wyłącznie w bankach.
Wjeżdżając na teren ruskiego sojuza wypełniamy wriemiennyj wwoz. Dokument ten jest bardzo ważny i zgubienie go może skutkować problemami. Wriemiennyj wwoz wydaje się czasowo. Z reguły na okres trwania wizy ale bez problemu wystawiają na dłuższe okresy. Należy o to poprosić.
Serwis motocyklowy to rodzynek. W takim Kazaniu były 2 w tym 1 który miał pojęcie. Szynomontaże czyli nasza wulkanizacja jest wszędzie.

Emek 23.09.2016 18:06

Dzień 7
Troisk - zadupie w polach

Wstajemy wcześnie ale tym razem nie zrywamy się o świcie bo około 8.00 chcemy zaatakować granicę. Spokojnie spożywamy śniadanie, pakujemy cały bałagan na motocykle i ruszamy w kierunku Kazachstanu. Podjeżdżamy do granicy, strona rosyjska kulturalnie, miło i szybko, gorzej z kazachską dostajemy jakieś kwity i kartę migracyjną. Dalej na cło. Nynek idzie na wystawkę (kufry zdecydowanie łatwiej się otwiera moje i Michała bagaże musimy potem mozolnie troczyć co motocykli) i otwiera kufry a nas z Michałem już lecą bardzo pobieżnie. Jesteśmy w Kazachstanie. Stajemy tuż za granicą wykupić strachowki i znowu spotykamy kolegów w Tirach poznanych w hotelu. Razem ubezpieczamy pojazdy i gonimy dalej. Michałowi cały czas coś szwankuje z ładowaniem. Raz jest prawidłowo a za chwilę już niezbyt. Winnego namierzyliśmy już dawno (styki we wtyczce) ale mimo prób nie udało się załatwić sprawy definitywnie.
Dojeżdżamy do Karabałyk gdzie wymieniamy kasę i gonimy do polecanej przez chłopaków knajpy w miejscowości Fiodorowka. Nie zawiedliśmy się płow przepyszny, generalnie najlepszy jaki jedliśmy na całej wyprawie.

Po posiłku Michał zwów próbuje reanimować styki w reglerze.
http://i.imgur.com/MqRqVng.jpg
Sporo robactwa lata po Kazachstanie.
http://i.imgur.com/tMggSIq.jpg

Podjeżdża kazachski motocyklista z wielką chęcią niesienia pomocy ale dziękujemy i wymieniamy uprzejmości. Swoją drogą gość na ścigu w japonkach i krótkich spodenkach. Motki ogarnięte więc ruszamy dalej. Oczywiście zaraz za Kustanai pierwszy zonk z policją 90,70,50,30 i krzyżówka. Jadę pierwszy i zwalniam jak tylko się.da bo widzę już.policję. Zatrzymują nas. Okazuje się, że jechałem 43 na 30. Kurwa chłopie nic tu nie ma. Gadka szmatka, pytam czy sztraf będzie. Nie będzie. Wypełniają 30 stron papierów każą nam złożyć 25 podpisów po kilka na każdej stronie i możemy jechać dalej. Fajnie tylko na wypełnienie tych papierów przy 3 motocyklach tracimy godzinę.
http://i.imgur.com/1hxXMal.jpg
Później jeszcze kolejną na kolejnej kontroli jak próbujemy zatankować a że stacja nieczynna z powodu braku prądu nawijam z powrotem i daję trochę.w palnik 84 na 60. Kurwa. Akcja taka sama protokoły miła atmosfera i bez mandatów.
Nie jest źle ale straty czasu na spotkania z Policją są ogromne.Droga robi się coraz gorsza żeby nie powiedzieć dramatyczna. Dziury jak leje po bombach, poprzeczne wycinki, szuter , odcinki bez czarnego, do tego wiatr i upał. Jedzie się kiepsko. Lecimy dalej i w końcu poddajemy się. Widzę rzekę i zjeżdżamy na łąkę nad rzeczką. Właściwie to biwakujemy przy wodopoju przy małym rozlewisku. Jest ładnie komary atakują ale nie tak zajadle jak w Rosji. Postanawiamy zmienić taktykę i jechać dłużej bez przerw bo obawiamy się, że nasze tempo jest zbyt słabe. Postanawiamy zerwać się rano i przelecieć ile się da.
http://i.imgur.com/wPCJRDj.jpg
http://i.imgur.com/XeA0L6j.jpg
http://i.imgur.com/vJuOldF.jpg
http://i.imgur.com/d0yx41T.jpg
http://i.imgur.com/GKr3lSA.jpg
Przejechane 530 km.

Korbol 23.09.2016 18:20

Na tym noclegu pozaginałem resztki nadpalonego styku i problem z ładowaniem został definitywnie rozwiązany :)

taptap

Emek 24.09.2016 19:41

Jedziemy dalej.

Zgodne z wczorajszymi ustaleniami zrywamy się.o świcie i o 6.00 jesteśmy już w drodze. Idzie nam znakomicie. Jedzie się.świetnie i o 8.30 stajemy zatankować po przejechaniu 250 km. Fajka, siku i ogień dalej. Kolejny etap to powtórka z rana ale już nie idzie nam tak znakomicie bo słońce pali niemiłosiernie a do tego mocno wieje. Mijamy znaną z relacji kolegów knajpę piramida. Lecimy wzdłuż.jeziora i pojawiają się.stragany z wędzonymi i suszonymi rybami. Kupujemy 2 sztuki zażarcie zbijając cenę. Przystanek na sikanie i z niepokojem zauważam że jestem mocno odwodniony, mocz ma intensywnie żółty kolor zbliżony do mojej torby Ortleba. Fuck, trzeba coś z tym zrobić. Szybka decyzja, zatrzymujemy się.w cieniu i wlewamy w siebie elektrolity zabrane w saszetkach z PL, do tego słona jak cholera ryba zakupiona u przydrożnego handlarza, uzupełnienie płynów i wszystko wraca do normy. Z nieba leje się.taki żar że nie da się oddychać. Każdy skrawek cienia jest na wagę złota. Tego obawiałem się.najbardziej. Upał daje w kość. Wbrew pozorom najgorszym wariantem jest się rozebrać. Zdecydowanie lepiej jechać w pełnym rynsztunku gdyż pot chłodzi nas podczas jazdy. Jadąc w samej zbroi skóra jest sucha i organizm momentalnie się odwadnia.

http://i.imgur.com/l1QPeG2.jpg
http://i.imgur.com/tpftTAX.jpg
http://i.imgur.com/uqvoFUs.jpg

Podczas postoju podjeżdżają do nas lokalesi na Uralu.

http://i.imgur.com/hatMKtV.jpg

Jak się.okazuje to rybacy, Kazach i Rosjanin, który mieszka od dziecka w tych rejonach. Oglądają z zaciekawieniem nasze motocykle i sprzęt. Ruski chce zakupić ode mnie rękawice ale tłumaczę mu że nie ma takiej opcji bo mam je jako rezerwę i gdyby się porwały to muszę mieć.w czym jechać. Ruski niestety nie ma pojęcia co to jest i gdzie leży Polska, trochę.mnie zaskoczył bo dotychczas wszyscy byli w miarę.ogarnięci.W końcu wspólne fotki i odjeżdżają. My także ruszamy. Jesteśmy już.zmęczeni, droga zaczyna nas nużyć więc zjeżdżamy na obiad do przydrożnej knajpy. Okazuje się że nie mamy dość kasy na posiłek więc próbuję się.dogadać coby może nam kasę wymienili. Cwana właścicielka proponuje 25000 Tenge za 100 dolarów więc mówię że chyba słońce jej rozum odebrało ale jest nieugięta. Zostawiam chłopaków i jadę na znajdującą się w pobliżu stację.paliw. Tam dogaduję się.z właścicielem sam proponując 30000 Tenge za 100$ co jest 10% niższym kursem niż normalnie. Gość się zgadza i wypłaca pieniądze. OK w końcu możemy udać się.na posiłek. Jemy przepyszne szaszłyki u cwaniary. Po posiłku już mamy opanowane, że musimy porządnie odpocząć coby sen nas nie dopadł na tej nużącej drodze.

http://i.imgur.com/jRgnoj8.jpg
http://i.imgur.com/eh8et2Z.jpg

Gonimy dalej jest popołudnia i mamy już.za sobą 750 km.
Po drodze mijamy najbrzydsze miasto świata - Karaganda. No może to lekka przesada ale widok wjeżdżając do miasta przeraża. Klimat jak z Madmaxa. Samo miasto już w miarę OK. Rzuca się w oczy ogromny smog jaki wisi nad miastami w Kazachstanie. Te wszystkie stare dymiące auta + przemysł wydobywczy i hutnictwo powodują że smog w Krakowie to pikuś. Pan pikuś.
http://i.imgur.com/kpKYaX6.jpg
Przejeżdżamy miasto i walimy dalej w kierunku na Almaty drogą M36.
Kolejne tankowanie i oczywiście zbiera się tłum. Rozmawiam z najważniejszą osobą na stacji - ochroniarzem, pytam czy po drodze uda nam się ustrzelić jakieś miejsce na nocleg z odrobiną wody coby można zmęczone ciało odmoczyć. Oczywiście że jest piękne jezioro. Daleko pytam bo nie widzę na mapie nic w pobliżu. Ciut, ciut Bałchasz za jedyne 250 km. Kurwa chłopie weź się.ogarnij 250 km to 3 godziny drogi a jest ok 17.00. Dacie radę.odpowiada i stanowczym ruchem odsuwa mnie na bok, kopiąc z buta żmiję, która miała czelność zapuścić się do jego królestwa. Poprawia kamieniem i gad już wie że ten teren jest dla niego mało przyjazny.

http://i.imgur.com/Xs4YMDw.jpg

Szybka narada z chłopakami bo wszyscy już.mocno zmęczeni. Postanawiamy spróbować dojechać nad Bałchasz co będzie znaczyło przebieg dzienny ponad 1000 km. O dziwo po odpoczynku na stacji jedzie się.nieźle i parę minut po 20.00 docieramy nad jezioro. Po drodze kupujemy chłodne piwko (a jakże). Trochę szukamy drogi prowadzącej bezpośrednio nad wodę i w końcu się.udaje. Jest zajebiście. Szybko rozstawiamy namioty i w końcu możemy się.wykąpać. Woda jest super, wokół kilka namiotów i kamper. Ludzie łowią ryby, klimacik przyjemny a od wody wali miła chłodna bryza, tak że musimy w końcu założyć ciepłe ciuchy. Plan na jutro podobny nawalić kilometrów i dotrzeć do szaryńskiego. To daleko, Będzie ciężko ale po dzisiejszym przelocie mamy nadzieję że jest to możliwe i uda się.dotrzeć na biwak w kanionie.
Jezioro Bałchasz
http://i.imgur.com/985Ixgq.jpg
http://i.imgur.com/osEFa4I.jpg
Jak widać Kazachowie niezbyt przejmują się.ekologią. Śmieci są.wszędzie.
http://i.imgur.com/AnCqV51.jpg
http://i.imgur.com/W29ajuA.jpg
http://i.imgur.com/WXfnmuK.jpg
http://i.imgur.com/WLxXQ74.jpg


Najechaliśmy 1020 km, to największy przebieg na całej naszej wyprawie.
To był dobry dzień.



Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 07:33.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.