![]() |
Świetna relacja.
Kiełba w Rumunii to natomiast odrębny temat. Też próbowałem coś ugrillować z tego i była to tragedia - jest generalnie niezjadliwa. Dlatego na kolejnego grilla kupiłem po prostu karkówkę :) |
Pobudka w pensjunie i mały rekonesans co tam za oknem - woda się leje. Prognoza pogody była obiecująca - po 12 miało przestać padać. I przestało. Pomimo temperatury w okolicach 7 stopni byliśmy nastawieni bojowo. Wyruszyliśmy w dalszą przygodę. Kręciliśmy się tu i ówdzie, część szlaków była tak nasiąknięta, że wiele razy zmusiło nas to do odwrotu. Nie było niestety czasu pchać się w nieznane tymi klocami jak mieliśmy tym razem określony cel na nocleg. Naszym celem było oczko wodne położone w malowniczej scenerii. Trochę kilometrów nas od niego dzieliło - więc dzida. Podjeżdżamy, a tam wyciąg narciarski na górę :) Pierwsza droga jaka pokazała się na gpsie była to droga techniczna dla wyciągu. Stroma jak sam skurwesyn, ale do wjechania. W połowie okazało się, że droga zmyta przez potok :) Do objechania tylko na jakimś dwupaku - znowu odwrót.. Szybka narada - ciśniemy dalej na dół, asfaltem do następnej dróżki, która wydaje się, że prowadzi do celu. Zaczęło zmierzchać i to całkiem szybko. Dzida.
Dojechaliśmy do punktu w którym z asfaltu trzeba było zjechać w jakieś błoto i cisnąć szutrem do jeziorka - niestety było ciemno jak w dupsku. Ekipa była zmęczona, pojawiły się jakieś nastroje rewolucyjne, że do spania, że pensjuna, że w ogóle fuj. Leszek wyrażał chęć bycia zwiadowcą, ja też i Wróbel w sumie też pojechał. Po 5 km i 20 minutach dojechaliśmy do punktu nieopodal oczka - nie było nic kompletnie widać, gps kazał jechać przez jakieś skały - rozbijamy się, czuliśmy w kościach dobre widoki rano :). Zadzwoniliśmy do ekipy, ale okazało się, że już w między czasie wyruszyli szukać "pensjuny", my woleliśmy zostać na miejscu i obudzić się z pięknym widokiem. Prognoza pogoda mówiła jasno, w nocy koło 0, cóż założyliśmy na siebie połowę bagaży :) Pierwotna misja każdego mężczyzny, to oczywiście ogień. Znaleźliśmy mokrą belkę, co wydawało się dziwne, gdyż w zasięgu wzroku otaczał nasz bezkres łąk. Następnie, przy pomocy młotka gumowego i śrubokręta rozpoczęliśmy przygotowania "materiału" na ognisko. Rozpalanie ogniska zajęło nam koło 3h, zmieniając się przy tym co chwilę: dmuchanie, łupanie kolejnych kawałków drewna na "szuszenie",a w przerwie szybka konsumpcja puszki i popicie kolejnych porcji rozgrzewającego płynu. Możecie się domyślać jaka byłą radość, gdy pojawił się oczekiwanej wielkości ogień - chyba o to w tych wyjazdach chodzi, o powrót do pierwotnych zachowań :), o przypomnienie co w życiu jest ważne. Przez chwilę byliśmy z siebie niesamowicie dumni, bo ogień się palił bez naszego dmuchania i wachlowania, ale 10min później zaczął gasnąć - wszystkiemu winna woda. To drewno było tak nasiąknięte, że jak się naciskało to sączyła się woda :) Do końca ktoś pełnił dyżur przy piecu. Popaliliśmy resztę puszek, co by nie kusić okolicznej zwierzyny. Położyliśmy się spać celem regeneracji przed kolejnymi przygodami. W nocy obudził nas dźwięk szczekających "dzikich" psów (lepsze to niż wycie niedźwiedzia) - było ich kilka. Oczywiście hasła w stylu "masz nóż?" czy "jak zaatakują kopcie w nos", musiały się pojawić :). Jeden pies podszedł bliżej obwąchał namiot i chyba stwierdził, że śmierdzieliśmy bo sobie poszły :D https://lh3.googleusercontent.com/1d...=w1461-h974-no https://lh3.googleusercontent.com/c4...=w1461-h974-no https://lh3.googleusercontent.com/z1...=w1600-h889-no https://lh3.googleusercontent.com/xP...=w1600-h941-no https://lh3.googleusercontent.com/LA...=w1600-h940-no https://lh3.googleusercontent.com/Bz...=w1600-h957-no https://lh3.googleusercontent.com/iW...=w1600-h902-no https://lh3.googleusercontent.com/wR...=w1461-h974-no https://lh3.googleusercontent.com/0_...=w1461-h974-no https://lh3.googleusercontent.com/Zi...=w1479-h974-no https://lh3.googleusercontent.com/0g...=w1461-h974-no https://lh3.googleusercontent.com/_I...=w1461-h974-no https://lh3.googleusercontent.com/3t...=w1461-h974-no https://lh3.googleusercontent.com/GH...=w1461-h974-no https://lh3.googleusercontent.com/3x...=w1600-h900-no https://lh3.googleusercontent.com/6p...=w1600-h900-no |
Jak dla mnie jedna z lepszych relacji, jakie czytałem:Thumbs_Up: i zazdraszczam "wycieczki" ;):Thumbs_Up:
Po raz kolejny słyszę o "psach" i innej "zwierzynie" w RO - miał ktoś jakieś "bliższe spotkania"? Będę jeździł prawdopodobnie sam (spał na dziko również" i chciałbym ewentualnie być gotowy wizytację :vis::D |
Dokładnie w tym samym miejscu stalismy w tamtym roku i rozkminialismy czy da radę Africa i Tenera się tam wdrapać? też zarządzany był odwrót..
|
Cytat:
Ogólnie złego bliższego spotkania nie było. Było bliższe ale pozytywne. https://uploads.tapatalk-cdn.com/201...12ca6066e2.jpg Wysłane z mojego E6633 przy użyciu Tapatalka |
Dzięki Asiula :)
P.S. ktm mają większe baki ;) |
Co ta ta technika idzie! Panie od foto pokłon!
|
Cytat:
Relacja super ... kawusia zdecydowanie lepiej wchodzi. |
ahh te zdjęcia robią robotę. Dawaj ich więcej albo najlepiej link do całej galerii :D
|
kozacy :Thumbs_Up:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:51. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.