![]() |
Pisać lubi, ale ostatnio nie wiem w co ręce włożyć, takie spiętrzenie:(. Nawet w pracy chyba się zmówili, żeby na odchodnym dać w kość:dizzy:.
Co do przygotowań motocyklów to napewno coś napiszę ale pozwólcie, że już jak wyruszymy. Będziemy mieli długie wieczory na nadrobienie. Dołączm się do podziękowań, dla wszystkich, który nam pomogli, takżę dla mojego tajnego agenta w mieście Lądek (nie Zdrój oczywiście:)), który staje na głowie, żeby klocki Nissina, Dyno-jety i inne ustrojstwa doszły na czas. Pozdrawiam P.S. Podos - druga afryka to fajny magazyn części:) |
Ful roboty na pewno a jak.
Gościu - ja jak mam mieć tylko długi weekend to zawsze mam taki zap... w ostatni dzień, tak jak by mnie z miesiąc miało nie być. Wyobrażam sobie co się teraz u was dzieje. Ja zresztą chyba na żywo zobaczę, zdjęcia porobię kopyrajt ofkors. No to pozdro |
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Życzę Wam POWODZENIA i oczywiście będę śledził dziennik.
|
I ja powodzenia życzę :). Cieszę sie, że wreszcie Was poznałam :). Jednak ludzie prawdę mówią- Ola, ty faktycznie DROBINKA jesteś! Mała kobietka ale z jakim zacięciem! Mega wrażeń życzę, dobrych ludzi po drodze, braku awarii i niechcianych przygód. Bawcie się!
Pozdrawiam :) Ps. Jurek pamiętaj o fotografowaniu Oli w akcji- miejsce w kalendarzu "Lejdis" czeka :) |
Powodzenia życzę i ja. Czy czasami nie widziałem tej informacji wyjazdu ze skrzynki Klubu Orły PKO BP SA?
|
Cytat:
Dzięki i pozdrawiam |
Podziwiam za odwage i bardzo ambitny plan :) Zycze Wam aby udalo sie go zrealizowac w 150 procentach :) Powodzenia!
|
Nie było jednak okazji zobaczyć się jeszcze przed wyjazdem, więc życzę Wam WSPANIAŁEJ PRZYGODY!
Ze szczegółów to oczywiście udanego przebicia się przez Chiny. Z niecierpliwością będę śledził wasz dziennik. Powodzenia! |
Pajechali ? Czy nie pajechali ?
|
Będę się tu trochę udzielał bo Olka obiecała meldować smsem o kolejnych etapach.
Wczoraj dotarli do Belgradu. A wczesniej.... W piątek na placu ProMotora zebrało się ze 40 motocykli, pełny przegląd bo były goldasy, fazerasy, Afryki i wściekłe dzidągi w pomarańczowych barwach. O 11tej ruszyliśmy w kolumnie do Janek ale korek w Markach ostudził zapały odprowadzających i zagotował silniki pomarańczowych... Ścieżka rowerową, pomiędzy słupkami popyrkaliśmy w kierunku Janek. Jurek na jednym ze słupków ochrzcił nowy kufer od Bonjura i dotarliśmy do stacji Łukoila w Łazach. Tam dołączyły Ramboszczaki ale nie na długo bo już przed Grójcem wybrali własna drogę... My skręcilismy na Końskie, Oni nie... ;) 10 km za Końskimi jest postpeerelowske centrum wypoczynkowe gdzie Rambo znów się odnalazł a my zjedliśmy tanio i smacznie. Mniam. Do Krakowa dotarliśmy bez przeszkód, wieczorem nocne rozmowy przy grillu i dwie szkrzynki piwa. W sobote Ola i Jurek dospawali big footy, przesmarowali rolgazy i w ogóle wreszcie się wyspali. W niedziel wyjechali w kierunku Słowacji gdy my jeszcze odsypialiśmy bardzo miły wieczór spędzony na krakowskim Kazimierzu... Niech moc będzie z Nimi. ;) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:50. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.