![]() |
Tak ambitnie, że niemożliwe
500 km dziennie i zwiedzanie? Gdzie czas na usterkę, kapcia czy choćby pranie brudnych gaci czy smierdzacych Skarpet Wyjazd o 5 ":dizzy: Nie zapominaj, że drużyna z przypadku Przykład masz z relacji Aśki |
Cytat:
Zauważ że jeszcze można pożonglować przejazdami na powrocie i +/- wydłużyć na Kazachstan o 2 dni, czyli będzie 13 dni. 6 dni wtedy pozostanie na Tranzyt powrotny - niestety jak to w tranzycie bywa jazda od rana do wieczora. Usterki i kapci nie zakładam z góry bo żyje nadzieją że ich nie będzie. Wszystkie ostatnie wyjazdy (oprócz Himalajów) obyły się bez awarii. Dodatkowo przewiduje że każdy ogarnie swój motocykl przed wyjazdem a jeżeli już się zdarzy awaria to na bieżąco plan się modyfikuje. Tego nigdy nie jesteś wstanie przewidzieć bo może być taka awaria że uziemi kogoś na 4 dni i wtedy nawet najlepszy Plan z zapasem może spowodować że następuje gruba modyfikacja łącznie z odwrotem. |
Nie omieszkaj napisać po powrocie co wyszło z Twoich
planow. Wszelako powodzenia życzę |
Przemo, plan macie ambitny.
Jeśli mogę doradzić to na początek przeczytaj mój wątek przygotowawczy: http://africatwin.com.pl/showthread....ght=kazachstan A potem relację z wyjazdu: http://africatwin.com.pl/showthread....ght=kazachstan 3000km dojazdu w 4 dni - da się. Nie jechałem przez Litwę, ale w cywilizowanych europejskich krajach da się. Pamiętaj tylko o tym, że na Litwie na drogach mało kto jedzie szybciej niż 80km/h. Będziesz się wlókł, bo wloką się wszyscy. Na granicy UE <--> Rosja (gdziekolwiek będziesz ją przekraczał) przygotuj się na stanie, czekanie i wypełnianie dokumentów. My przekraczaliśmy na zapyziałym przejściu granicznym, gdzie byliśmy niemalże sami, a i tak zajęło nam to 4 godziny. Rosyjska biurokracja. Wstawanie o 5 - da się. Pytanie, czy będziesz w stanie jechać na motocyklu. Pamiętaj, że rano jest cholernie zimno. Im dalej na wschód (im głębiej w klimat kontynentalny) tym większe dobowe amplitudy temperatury. 500km na dzień w Kazachstanie - da się. Między Uralskiem a Kyzyłordą masz nowy asfalt z niewielkim natężeniem ruchu i setkami kilometrów pustych stepów między miejscowościami. Na tym odcinku zrobisz minimum 500km dziennie. Z nudów! Czytałem, że ten asfalt leży już aż do Ałmaty, ale to info z internetu. Na pewno między wspomnianym Uralskiem, a Kyzyłodrą jest świetna, płaska, prosta asfaltowa droga wytyczona niemalże od linijki - sprawdziłem osobiście. Weź pod uwagę jeszcze jeden czynnik - jadąc na wschód dzień Ci się będzie skracał, więc dystanse będą krótsze. Jak będziesz wracał na zachód to dzień Ci się będzie wydłużał, więc i dystanse można dłuższe robić. Wbrew pozorom to dość odczuwalny efekt, gdyż przy tempie, które wskazałeś to ponad pół godziny dziennie. Powodzenia. I opisz Swe przygody po powrocie. |
Dodam, że przy takim naparzaniu km
Zmęczenie zwiększa się z dnia na dzień Zmniejsza się przyjemność z jazdy bo plan.. Wzrasta ciśnienie, temperatura , zmniejsza się Tolerancja i wystarcza iskra by nastąpił wybuch Z doświadczenia wiem że na 6 dni jazdy Jeden jest obowiązkowy na całkowite lenistwo i regenerację sił, Najlepiej w fajnym miejscu przy wodzie Gdzie można rozpalić ognisko i popic okowity Z kolegami i zrobić " obrządek " sprzętu i siebie |
Najlepszy plan to brak planu.
Tylko droga i azymut. Co wyjdzie po drodze, to wyjdzie. Rosja też jest fajna. Ja bym się nie naprężał na jak najszybszy tranzyt. Wyjdzie wam w Kazachstanie mniej dni? Trudno. Zawsze można tam wrócić. |
Takie przeloty dzienne na tranzycie, z palcem w nosie i bez napinki ogarniecie, zwlaszcza na GSach ;)t, tylko z tą 5tą rano nie szalejcie, bo jadac na wschod, co dzień Wam bedzie ranek się skracał, wraz ze zmianą stref, wieczorem spac się nie chce, a rano ciezko na kacu i niedospaniu...;)
Wysłane z mojego WAS-LX1 przy użyciu Tapatalka |
Franz nic się nie zmienił :p :D
Cytat z wypowiedzi Franza z 2010r. przed moją Mongolią: "Mało się znam ale ; 15 tys km/30 dni = 500 km na dzień 15 tys km/40 dni = 375 km na dzień Po tygodniu takiego zapierdalania można już myśleć o sznurku nna szyję. Gdzie rezerwa na ew. awarie , łatanie gum czy po prostu odpczynek, przepierkę brudnych gaci itp. Na taką trasę nie bierze się przypadkowych kumpli z netu. Po tygodniu każdy może jechać już własą drogą ..." i jeszcze jeden " Przy dłuższym wyjeżdzie tak jak planujesz, długich przelotach , zmęczeniu - drażnią nawet puszczone bąki * , przy jedzeniu czy inne pierdoły, które w normalnych warunkach nie zwracałbyś uwagi . Z reguły idzie o jakąś pierdołę. Dlatego nie jestem zwolennikiem napierdykania kaemów na siłe i przypadkowej załogi. * bąki to przenośnia Może być krzywy uśmiech " Przemo jedź i baw się dobrze. Po wyjeździe plan sam się ułoży. Z Robertem B z którym poznałem się przez FAT i w 2011 jechałem do Mongolii, dzisiaj mogę jechać na przysłowiowy koniec świata. Życzę byś i Ty trafił na takich kompanów. Realizuj swoje plany !! |
Technicznie wszystkie założenia masz poprawne. Jak zachowasz rygor wśród ekipy i obejdzie się bez skuchy to założenia w 100% wykonalne. Zgadzam się jednak z Franzem. To co najmniej ambitny plan przy tak dużej ekipie z łapanki. Nie mam pojęcia gdzie chcesz upchnąć to zwiedzanie jadąc średnio po prawie 600 kilosów. Jeść , zatankować, odpocząć, kawy się napić musisz. Przejechanie Ałmatów w szczycie z 3 godziny mi zajęło a gdzie czas na zwiedzanie? To z siodła ma być? Fotka pod tablicą Astana i gonimy dalej? Poważnie pytam. Robiłem podobną trasę w 2016 rygor zachowany, technicznie OK, kilometrów nawalone ale nie mam pojęcia gdzie bym upchnął to zwiedzanie.
|
Jeżeli się da przez Białoruś na trójstyku granic to wszystkich jadących też zapraszam do rozważenia opcji białoruskiej.
Koszt wizy dwukrotnego wjazdu to 35 EUR + prowizja bankowa (oni tam mają wyznaczony bank gdzie najlepiej zrobić wpłatę - na przelewy jakoś niechętnie patrzą, mi zwrócili uwagę dlaczego robię przelewy), czyli wyjdzie max. 180,00 pln. Wiza normalna nie tranzytowa chyba jest najbezpieczniejsza z opcji a niewiele droższą Do tego potrzebne będą dwa paszporty Białoruskie. Jeden będę miał i mogę podłączyć pod niego jeszcze jedną osobę. Trzeba by było załatwić drugi. Wtedy pozostanie taka opcja że chętni n wyjazd przesyłają do mnie zdjęcie z wypełnionym i podpisanym wnioskiem wizowym + przesyłają kasę na opłaty. Zanoszę wszystko do ambasady i po uzyskaniu wizy odbieram. Robiłem już tak wizy do Białorusi na zaproszenie Białorusina (czyli wystarczy kopia paszportu). Z doświadczenia wiem że najbezpieczniej na 1 paszport max 4 osoby potem mogą się przyczepić. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:16. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.