![]() |
3 Załącznik(ów)
Na asfalt wjeżdżamy ok 20 robi się poźno i zimno, zatrzymujemy się w każdej przydrożej pensuneai, niestety wszystko full...
W miejscowości Botas jakiś festyn pełno ludzi, też wszystko zajęte. Jeden gość nam radzi, żebyśmy pojechali w kierunku Valea Putnei, że tam jest szansa, że coś znajdziemy... co zrobić trzeba jechać. Po drodzę piękne serpentyny z 3 pasami i idealnym asfaltem, aż żałuje że nie jestem tu na szosówkach, choć na kostach też skłądam się jak mogę. Na szczycie po lewej duża zajezdnia, 2 knajpy, zatrzymujemy się zapytać, czy nie nie ma czegoś wolnego, oczywiście że nie... Jest 21 11stopni. trochę podłamany patrzę, jest jeszcze jedne 'coś', wygląda nieciekawie, ale ide zapytać. Na werandzie przed "knajpą" siedzi jakaś starsza babka z nie młodszym typkiem, pytam czy ma "rums", ona "noł rums, bungalow". Załącznik 89911 Załącznik 89912 Z zewnątrz obskurne, w środku śmierdzi stęchlizną i czymś jeszcze, wole nie wiedzieć co to było... 70lei za 3 os. idealnie bierzemy:D Załącznik 89913 Nie ma zdjęcia, ale obok był budeynek z "łazienkami", były to kabiny z kiblem i wystającyn z sufitu natryskiem, można było śrać i brać prysznić jednocześcnie, oczywiście tylko zimna woda, więc ani z jednego, ani drugiego nie skorzystaliśmy. |
2 Załącznik(ów)
Szczęśli, że mamy gdzie spać, jak szlachta rozsiedliśmy się w swoim rumuńskim "szaratonie". Myk wyciągam z plecaka koniaczek zakarpacki, który tydzień wcześniej przywiozłem z Lwowa:)
Załącznik 89914 Raz, dwa, trzy flaszka pękła, w ten Czaja wyciąga połoweczkę bimbru... rudawy jest, ale jednak czasem się przyda do czegoś... i tak sobie degustujemy, zrobiło się ciepło, prawie już nie śmierdzi. Nagle ja pierdziele 21.45 przecież mieliśmy iść coś zjeść, knajpa do 22 Biegiem do knajpy, za barem ładna rumunka, ale z z zepsutymi zębami:confused: oświadcza że kuchnia zamknięta i tylko alkochol... Alkochol owszem, ale zjeść coś musimy. Ona swoje, że kuchnia zamknięta i nie ma już nic... Nie rób nam tego, my z drogi dopiero, zimno mokro na motorach poł Rumuni w deszczu... Idzie do kuchni i mówi, że ewentualnie cziken zup:D Ostatecznie może być;) ale ma być bużo i gorące Załącznik 89915 Dużo było, nie do końca gorące, ale za to z mięsem i ostrą papryką:drif: Zamawiamy po drugim tależu bierzemy po piwku na wynos i wracamy do naszego hiltona.:Thumbs_Up: |
:D
dawaj dalej.. |
"za barem ładna rumunka, ale z zepsutymi zębami" :):):)
|
Świetny klimat taki lubię 👍
|
2 Załącznik(ów)
Przebudzam się nad ranem, czego kurw.. tak zimno i co tak śmierdzi... aha jestem w rumuńskim szaratonie... przykrywam się dodatkowo kurtką moto.
Wstajemy przed 7. Na zewnątrz rześko, 8 stopni w końcu sierpień, a Rumunia to podobno brama bałkanów... Załącznik 89987 Załącznik 89988 Niespiesznie ubieram mokre buty, i pakujemy rzeczy na moto, pojawia się właścicielka, chyba usłyszała, że się zbieramy i przestraszyła się, że chcemy spierdzielać bez płącenia... MY?!... nie powiem, wczoraj ktoś wrzucił taki pomysł, ale przecież nigdy byśmy czegoś takiego nie zrobili:D Wypałcam jej 70lei i pytam; -berkfast? Patrzy na mnie z pożałowaniem... -Restaurant, kofi, omlet(wiem, że omlet po rumuńsku to omlet człowiek liznął trochę rumuńskiego i teraz to przynosi efekty) *Da, da... omlet, kofi zaprasza nas ruchem ręki. -JUŻ IDZIEMY... mówie głośno i wyraźnie, żeby na pewno zrozumiała. |
czyta się!
|
wrruuummmm
pisz pisz... my czytamy! |
Reszta po łikendzie
|
Bunga Low - piękna sztuka :) przyznaj ze i tak się cieszyłeś :)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:28. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.