![]() |
Tak jak kolega pisze, Newry to Irlandia Północna czyli UK, tak więc ceny w funtach, paliwo ok 1.20 na tą chwile, ogólnie wszystko poza olejem napędowym w UK jest tańsze niż w Irlandii Południowej. W sumie mieszkam pomiędzy Belfastem, a Newry tak więc gdyby jakiś kłopot to śmiało dzwonić. Garaż jest, narzędzia są i chęci do pomocy również. mój tel: w UK: (044) 07938059469
A co do ruchu lewostronnego to patrzeć tylko na rondach na auta które nadjeżdzać będą z prawej zamiast z lewej jak u nas, reszta sama Cie poprowadzi po właściwej stronie. Skrzyżowań równorzędnych praktycznie tu nie ma, większość to ronda i rondka. |
Na rondo sie nie da wjecjac pod prad...
Trzeba pamietac zeby kraweznik byl po lewej ;) |
Pod prad sie wjechać nie da, ale wymusić pierwszeństwo sie da, wielu tak robi na początku właśnie nie patrząc w prawo skąd nadjeźdzają auta.
|
Cytat:
2, może 3 lata temu jechała przez moje miasto na motorkach jakaś ekipa z Anglii. Na chyba 9 osób jeden pojechał prawidłowo po rondzie.. Resztą pod prąd i jeszcze jacy oburzeni na innych kierowców..:D:haha2::haha2::haha2: |
No ale jak? Przeciez aby wjechac pod prad z prawidlowego pasa trzeba ostro sie namanewrowac... wjazd na rondo jest wymuszony tu w lewo a w Polsce w prawo...
No chyba, ze jedzie sie pod prad przed rondem.... Ja sie kilka razy zlapalem, ze wyjezdzajac w Polsce z osiedla wbijalem na zly pas... Ale robie w Irlandii ponad 2k km tygodniowo wiec nawyk sie jiz wyksztalcil... :/ |
Cytat:
Dzieki za info i namiar, jak będę się wybierał w tamte regiony to na pewno się do ciebie odezwę. |
1 Załącznik(ów)
Dla mających problemy z prawidłowym podejściem do zagadnienia: "jak objechać rondo" angole wymyślili pomoc naukową. o taką :haha2::
|
14 lipca 2010
10 Załącznik(ów)
Z hotelu F1 trzeba się wymeldować o 10 rano. Prom odpływa o 18... Plan był taki aby nie nudzić się - Charebourg to ciekawe miasto, nad którym widać jakąś twierdzę, bunkier czy coś w tym stylu. Pogoda z rana niestety nie była idealna, deszcz, wiatr i chmury. Tankuje paliwa 19litrów za 26euro, i wyruszamy z Niemcem na przejażdżkę po mieście. Ciężko cokolwiek się dowiedzieć - w mieście wszystko pozamykane a jak już otwarte to po angielsku nikt nie rozumie. Po nakręceniu kilkunastu kilometrów dajemy za wygraną - do zabudowań na szczycie góry chyba nie da się dojechać a pogoda robi się coraz bardziej wredna... Parkujemy motorcykle i idziemy na kawę. Do 18 jeszcze długo, pada deszcz, więc trzeba gdzieś przysiąść pod dachem i czekać. Załącznik 18032 Załącznik 18033 Po kilku kawach, ciasteczkach i kanapkach postanawiamy wyruszyć na parking gdzie się czeka na możliwość wjazdu na prom. Tam spotykamy Australijczyków którzy wynajęli Harleye w UK i jadą zwiedzać Europę. W międzyczasie rozpoczyna się odprawa pojazdów czekających na prom. Ustawiamy się jako pierwsi w kolejce, pokazujemy bilety i paszporty i zostajemy wpuszczeni na parking w porcie gdzie trzeba poczekać aż prom zostanie rozładowany. Załącznik 18034 Pogoda się poprawiła. Przebieram się w krótkie spodenki i trampki, spodnie motocyklowe i buty upycham do rollbag'a. biore też na przebranie dłuższe spodnie. Czas wjechać na prom. Motocykliści pierwsi. Obsługa instruuje gdzie i jak zaparkować, i jak przypiąć motor. Załącznik 18035 Załącznik 18036 Załącznik 18037 Odpinam Tankbag'a, kask zostawiam u Ralfa - przypina go do swojego motoru za pomocą linki do mocowania rowerów. Wchodzimy na pokład. Z okazji, że ja nie mam wykupionej kajuty - zostawiam zbędny bagaż u Niemca i kieruję się do kabiny z fotelami w której mam spędzić noc w towarzystwie 20 innych osób. Prom zaczyna ¨kołować" w porcie. Za 19 godzin Irlandiia. Załącznik 18042 Załącznik 18039 Po kilku godzinach Kapitan statku informuje o sztormie i możliwości dłuższego rejsu. Fale faktycznie stają się większe i zaczyna bardziej bujać. W tym czasie decyduje, że nie ma opcji, że będę spał na 11 pokładzie - tam przechyły statku były najbardziej odczuwalne. Załącznik 18043 Razem z Ralfem siadamy w barze i zaczynamy degustacje trunków... Im później tym bardziej buja - nie wiedziałem czy to aż tak alkohol mnie powala czy jednak sztorm daje czadu ;) W rozmowie z barmanami (Polacy są wszędzie ;)) dowiaduje się, że to jednak sztorm - jeden z silniejszych w tym roku. Od razu zaczynam się martwić o Afryczkę - sama tak tam stoi... ok godziny 12 kończy mi się kasa więc decyduje się znaleźć jakieś miejsce do spania - na jak najniższym pokładzie... Schodzę na pokład piąty - zaraz przy zejściu na pokład samochodowy - tam kładę się na mało wygodnej kanapie i staram się zasnąć... - raz po raz przy większych falach słyszę jakieś hałasy z pokładu niżej... Nie pomaga to w zasypianiu... Przed oczyma mymi staje widok przewróconej Afri miotanej po pokładzie... Sen tej nocy nie był głęboki... Nad ranem przenoszę sie do baru gdzie kupuje kawuchę i jakieś sniadanie. Po jakimś czasie dołącza do mnie Ralf, pijemy następną kawę i idziemy na otwarty pokład. Pogoda w nocy się poprawiła - kapitan ogłasza, że będziemy przed czasem... Nie wiem dokładnie o której przybiliśmy do Rosslare - było to ok. 12 Irlandia powitała nas nietypową pogodą - świeciło słońce i było ciepło ;) Załącznik 18041 Przepraszam za jakość zdjęcia - obiektyw był uwalony solą - po pstrykaniu zdjęć w czasie sztormu... ;) |
ciąg dalszy mych wypocin (the end)
haha - wykopuje moją nie dokończoną relacje :D
Jak juz wspomniałem - jestem już w Irlandii - nieostre zdjęcie było tego dowodem... [MAP]http://maps.google.com/maps?f=d&source=s_d&saddr=N25&daddr=Cork+to:Galway &hl=en&geocode=FcJdHQMdzFSf_w%3BFRDmFwMd0b1-_ylhub6RCJBESDHQxTGXqccACg%3BFcXkLAMdfOF1_yn_Wy1al ZNbSDGBUkkKRBsrAw&mra=ps&sll=52.937719,-7.73665&sspn=1.675188,3.532104&ie=UTF8&ll=52.75624 3,-8.041992&spn=3.364749,7.064209&t=h&z=7[/MAP] Na ostatni dzień mej podróży zostało mi dojechać do Galway - miejsca w którym mieszkam od 19 roku życia - czyli juz prawie 8 lat :D Jako, że jazda po autostradach już mi się znudziła - bezpośrednia trasa do Galway (po części po autostradzie) nie wchodziła w rachubę... Postanowiłem wiec odprowadzić mojego niemieckiego kolegę do Cork... a przy okazji odwiedzić moją znajomą i wprosić się na kawkę... trasa z portu do Cork - zajęła - ok. 4 godziny :/ - tak - niecałe 200km w 4godziny... Niemiec bardzo często zatrzymywał się na postoje - tu raz na kawę, po 50 km nalać wachy, potem coś zjeść... Zakładałem być w Cork ok. 2... a bylem prawie o 4 :/ Juz w Cork - szybkie pozegnanie, wymiana namiarów - (liczylem, że dostane zdjęcia od Niemca na e-maila - ale ten chyba to zlał bo nic nie dostałem :/) po 20 minutach jestem juz na kawce , niestety musialem szybko sie zwijac i posiedzialem może z 30 minut.... - głupio troche - ale pogoda słoneczna niestety zmieniła się na deszczową - a ciemne chmury na północy (tam gdzie zmierzałem) swiadczyly że zbliża sie deszcz... - 200km od Galway, deszcz, który jak zaczyna padać w IRL czasami trwa tygodnie... i jak w Forescie Gumpie czasami leci nie tylko z góry... wyjazd ok. 5 z Cork - w Galway coś koło 8... Jazda po irlandzkich drogach prawdę pisząc zaskoczyła mnie - chodzi mi głównie o podejscie kierowców puszek do motocyklistów... Jeździłem duzo po Irlandii autem - i wiem jak pastuchy jeżdżą... Sznury samochodów ciągnące się za ciężarówką albo traktorem - to norma,,, każdy jedzie z prędkością jadącego na czele pojazdu... - często jest to 50km/h.... Wyprzedzając takie kolumny autem nie ma szans aby ktoś zjechał na boczny pas - "bo to przecież pas dla traktorów" - tekst znajomego irlandczyka... Często też wyprzedzając takie kolumny nie ma co liczyć na to że Ci jadący z przeciwka zjadą... - wiem wymuszam ja - ale oni mając pobocze - wolą mrugać mi światłami niż zjechać... a na motocyklu właśnie jest odwrotnie... - większość puszkarzy widząc mnie w lusterko zjeżdżało na pobocze... przepuszczali w korkach, ogólnie inni kierowcy... :D No ale nic! jestem juz w Galway, ok. 2200km zrobione ok. 120litrow paliwa srednie spalanie: 5,3l/100km ok. 160 euro wydane na paliwo ok. 25 euro na autostrady ok. 86 euro na noclegi 137 euro na prom do Irlandii łączny koszt całej ymprezy: ok.410jurop.... taniej można wysłać motocykl kurierem... (chyba) - ale mniej z tego jest frajdy.... |
juz prawie rok po tej wyprawie...
patrząc na to zdjęcie - na osłonę silnika w szczególności...
http://img709.imageshack.us/img709/300/dsc0690z.jpg i na to: https://lh4.googleusercontent.com/-b...%252520068.JPG jakoś mi smutno się robi... trochę ztrzodowałem moją Afri.... |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:55. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.