Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   "Życie to sztuka wyboru" czyli pojechali w góry a wrócili... (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=29347)

mirkoslawski 06.06.2017 23:02

[QUOTE=ATomek;534415]
Cytat:

Napisał mirkoslawski;
Jakieś 15 km przed Trebinje znajduję kemping i ponownie jest w lekkim szoku - wita mnie kobieta, około 40 lat z uśmiechem na twarzy... /QUOTE

Wygląda mi to na EKO-KAMP Trebinje (www.trebinje.kamp.com)
Jeśli to ta w niebieskim, toTatiana. Podobna sytuacja do Twojej. Po imprezie zwoziliśmy się taczkami do namiotów. Mili ludzie ci Serbowie :D

Załącznik 71189

Tak, to Tatiana :) Super miejsce ;)

I dzięki, że czytacie :)

Pirania 06.06.2017 23:09

omijając już czułości..;) wciąż jestem pod wrażeniem Twojej wyprawy..mimo, że miejsca na wyciągnięcie ręki to opis na najwyższym poziomie jakby z końca Świata i podróży trwającej rok, dwa..:bow::bow:

Co do wypadow z kumplami czy samotnych..to osobiście mam podejście 0 v 1. Albo wypad z osobami gdzie jest chemia non stop, gdzie podczas jazdy robimy sobie jaja i to każdy z każdego, gdzie każdy wspólny km jest przygoda..[ tutaj prześlę buziaki dla Jokera i Herniego ;)] lub..dymac jazdę z Kims na sile..

Lucky Luke 06.06.2017 23:33

Mirko fajnie się czyta.
Sam kiedyś miałem podobną sytuacje z kumplem , którego wydawało mi się , że dobrze znam. Chłopak na UA zwyczajnie powiedział mi , "że nie jedzie dalej i żebym się pierdo!*ł" :D

Zmyler 07.06.2017 07:42

Mirko duży szacun za szczere ukazanie uczuć i przemyśleń osobistych. Nie każdego na to stać.
Czekam na dalszy ciąg.

sluza 07.06.2017 09:58

Cytat:

Napisał Lucky Luke (Post 534423)
Mirko fajnie się czyta.
Sam kiedyś miałem podobną sytuacje z kumplem , którego wydawało mi się , że dobrze znam. Chłopak na UA zwyczajnie powiedział mi , "że nie jedzie dalej i żebym się pierdo!*ł" :D


Tak to jest, że nic bardziej nie weryfikuje niż podróż we dwójkę. W większej grupie łatwiej. Nie ma co oceniać, bo każdy może mieć jakiś swój ważny powód, zwykle najważniejszym jest rozłąka/tęsknota, którą najtrudniej się znosi.

redrobo 07.06.2017 10:00

... nowy typ offtopu... wrzucic cos dla zmyłki - zupelnie z dupy:)
a w temacie dyskusji: zawsze mozna sie poklocic, to normalne dla ludzi, jednak prawdziwa wygrana jest gdy kryzys idzie szybko w niepamiec, szybko znajduje sie dobre strony i nastepuje zgoda z tym drugim i z samym soba. Albo sie jest foszasta panna albo nie.:)

Franz 07.06.2017 10:18

Z relacji nie wyczytalem. Mieliscie po tygodniu jazdy dobę na relaks, nic nie robienie etc.
Mozna coś zwiedzić, przepierke zrobic, czy po prostu wystawić dupe na słońcu i popijać piwo
Zmęczenie , stres się kumuluje . W miare wzrostu czlowiek staje sie drazliwy i byle bzdety
Zaczynaja przeszkadzać.

Kompan w podróży to nie baba , ktora mozna bzyknac i jutrzejszy dzien zaczyna sie od nowa :D

Przy dluzszych wyjazdach meskim gronie trzeba znaleźć czas na odpoczynek , picie zwiedzenie
By dać ujscie negatywnym emocjom

Pirania 07.06.2017 10:26

Cytat:

Napisał Franz (Post 534459)
Kompan w podróży to nie baba , ktora mozna bzyknac i jutrzejszy dzien zaczyna sie od nowa :D

:Thumbs_Up::haha2::haha2::haha2:

mirkoslawski 07.06.2017 10:31

Pany - rozjechaliśmy się bo się do długiej jazdy ze sobą nie nadawaliśmy i już. W moim odczuciu i z perspektywy czasu dobrze się stało. Nie oceniajcie Mateusza bo to ja z Nim jechałem a nie Wy. Mati zrobił to co uznał za słuszne i tyle.

Peace :)

Kisiel 07.06.2017 10:40

Cytat:

Napisał mirkoslawski (Post 534389)
Dzień 9.

(...) Dojeżdżam do granicy ale coś mi się nie podoba..."granica" to buda i jeden pogranicznik. Tenże wychodzi mi na powitanie, z uśmiechem i ręką na spluwie...no to mam pierwszą samotną przygodę :D Zatrzymuje się gaszę moto a ten pogranicznik z uśmiechem na twarzy i ręką na spluwie mówi "Its local border only!". No to piknie.

Możesz dać namiary / wskazać to przejście "local border only"? Thx!
Czyta się :)

mirkoslawski 07.06.2017 10:51

Postaram się wieczorem odszukać ;)

Franz 07.06.2017 11:23

Panie Mirkosławski , nie oceniam Mateusza ani Ciebie . Pragnąłem tylko zaznaczyć
że inaczej się jeździ wkoło komina lub na zlot a inaczej w małym gronie na długim kilkutygodniowym wypadzie.
Czas na relaks trza znależć. Inaczej jazda przestaje być przyjemnośćią

mirkoslawski 07.06.2017 11:40

Panie Franz, toż nie do Ciebie personalnie pisałem a z tym, co napisałeś się zgadzam w 100% ;)

Żeby być może uprzedzić - moja prośba o nieocenianie nikogo ma raczej charakter profilaktyczny niż interwencyjny, nawet jeśli zabrzmiał jak interwencja.

QrczaQ 07.06.2017 14:01

Cytat:

Napisał sluza (Post 534455)
co to qrwa ma być, stary? wrzuć to do albumu rodzinnego

Myślałem że się tu rozczulają i przytulają to pojechałem po tej samej linii :)

mirkoslawski 07.06.2017 16:08

Cytat:

Napisał Kisiel (Post 534467)
Możesz dać namiary / wskazać to przejście "local border only"? Thx!
Czyta się :)

Patrzę w googlach ale mi nie zapisało trasy...jedyna szansa to moja navi ale to pewnie bliżej weekendu...na 90% było to przejście na drodze P23 bo później musiałem się cofać do miasteczka Niksic...
Poszukam jeszcze śladów w navi ale pewnie bliżej weekendu jak pisałem.

sluza 07.06.2017 16:17

ok, dopiero się zorientowałem, że przegapiłem dzień 8. A to oznacza, że Mati nie tęsknił, tylko miał dość Mirka ze swoim ględzeniem, że "motocykl musi być przygotowany do wyjazdu" :D Jprdlę, też bym nie wytrzymał :)
Ale na poważnie, to jednak jestem zdziwiony, bo znam Mateusza na tyle na ile ale chyba dobrze, i decyzja, żeby zostawić kumpla samego w pizdu tysiące kilometrów od domu jakoś nie pasuje mi do niego. Musiało być naprawdę źle między Wami, i widzę, że za mało piliście :)

mirkoslawski 07.06.2017 16:37

Cytat:

Napisał sluza (Post 534523)
ok, dopiero się zorientowałem, że przegapiłem dzień 8. A to oznacza, że Mati nie tęsknił, tylko miał dość Mirka ze swoim ględzeniem, że "motocykl musi być przygotowany do wyjazdu" :D Jprdlę, też bym nie wytrzymał :)
Ale na poważnie, to jednak jestem zdziwiony, bo znam Mateusza na tyle na ile ale chyba dobrze, i decyzja, żeby zostawić kumpla samego w pizdu tysiące kilometrów od domu jakoś nie pasuje mi do niego. Musiało być naprawdę źle między Wami, i widzę, że za mało piliście :)

Śluza - pisałem o przyczynach, które MOIM zdaniem tak zakończyły ten etap wyprawy:
1) inne charaktery
2) awarie motocykla (ostatnie wykluczyły jazdę poza asfaltami)
3) brak planu "od linijki" w sensie tracków (moje navigowanie za Garminem nie było tym, czego oczekiwał Mateusz)
4) inne priorytety (ja chciałem jechać, nie spieszyć się i nie stresować tym, że się zgubiłem ale chciałem JECHAĆ, głownie po lekkim offie, szutrach i drogach 100 kategorii), Mati chyba jednak inaczej to widział.
5) dla mnie najpierw obowiązki (przygotowanie motocykli, obozu, prowiantu itp), później przyjemności (czasem przyjemne są obowiązki:D)
6) Mam gdzie indziej poziom akceptowalnego ryzyka (bliżej niż Mati) - w sensie odpuszczam wcześniej niż Mati w sytuacji ryzykownej


Jeszcze raz podkreślam - z Mateuszem się nie gniewamy i nie mamy do siebie pretensji. Śluza - jeśli nie jesteś z kimś sam na sam w różnych sytuacjach 24h/dobę przez kilka dni - to nie wiesz, jak się w takich sytuacjach zachowacie. Jazdy w grupie czy kilkudniowa impreza w gronie kilkunastu/kilkudziesięciu osób to naprawdę co innego niż to o czym piszę.

Pojechałem z Mateuszem (a On ze mną) bo też się "znaliśmy" - teraz "znamy się lepiej":Thumbs_Up:
To, że się rozjechaliśmy to naprawdę nic złego - lepiej się moim zdaniem stało, że dalszy ciąg podróżowania miał zupełnie inny charakter. To, że się rozstaliśmy na wyprawie to nie jest WINA, to skutek różnych czynników, które nastąpiły. Mam trudny charakter - wiem o tym, dlatego najczęściej latam sam ;)

stopa-uć 07.06.2017 17:39

Mirkoslawski
Swoimi zwierzeniami podkręciłeś nas do przemyśleń.
Już Twój tytuł "Życie to sztuka wyboru..........." wprowadza sporo znaków zapytania.
Jak widzisz TO NASZE FAJNE FORUM,to nie tylko tematy motocyklowe,
TO także GŁĘBOKIE,OSOBISTE ZWIERZENIA O ŁZACH, URODZINACH,TESKNOTACH
ZA RODZINĄ o których piszesz wśród przyjaznych CI ludzi.
Dzieki CI że w "Twoim życiu wybór ....." padł na nas.Dałeś nam wybór czy TO czytać
i zastanawiać się co myślelibyśmy na Twoim miejscu.
Moim wyborem jest PODZIĘKOWANIE za inspirującą relację.
I jeszcze (troszkę) spóźnione ŻYCZENIA WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.
Pisz więcej o pakowaniu i tym podobnych, a niektórzy znajdą coś dla siebie.

CIAŁ

mirkoslawski 07.06.2017 17:50

Cytat:

Napisał stopa-uć (Post 534538)
Mirkoslawski
Swoimi zwierzeniami podkręciłeś nas do przemyśleń.
Już Twój tytuł "Życie to sztuka wyboru..........." wprowadza sporo znaków zapytania.
Jak widzisz TO NASZE FAJNE FORUM,to nie tylko tematy motocyklowe,
TO także GŁĘBOKIE,OSOBISTE ZWIERZENIA O ŁZACH, URODZINACH,TESKNOTACH
ZA RODZINĄ o których piszesz wśród przyjaznych CI ludzi.
Dzieki CI że w "Twoim życiu wybór ....." padł na nas.Dałeś nam wybór czy TO czytać
i zastanawiać się co myślelibyśmy na Twoim miejscu.
Moim wyborem jest PODZIĘKOWANIE za inspirującą relację.
I jeszcze (troszkę) spóźnione ŻYCZENIA WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.
Pisz więcej o pakowaniu i tym podobnych, a niektórzy znajdą coś dla siebie.

CIAŁ

Wybacz, ale nie wiem jak czytać Twój wpis...czy dobrze rozumiem, że dla Ciebie za mało info techniczno-logistycznych a za dużo "emocjonalnych wstawek", tak?

Podsumowanie wraz z moimi prywatnymi opiniami na temat sprzętu, motocykla i generalnie wnioski na temat logistyki będą na koniec (o ile dotrwasz :D )...jeśli źle zrozumiałem to prostuj :dizzy:

Dzięki za życzenia :Thumbs_Up: czas ich składania nie ma znaczenia ;)

A co do forum - to nie bez powodu jestem na nim już "parę lat" bo to już od dawna jest MOJE Forum:Thumbs_Up:

EDIT:

Tak sobie myślę...kurcze - jakoś mi głupio...generalnie jestem onieśmielony bo jak czytam Twój post tak zupełnie bez szukania "podtekstów" to aż nie wiem, co powiedzieć (pewnie dlatego "nie dowierzam" tak pozytywnej recenzji i zadaje głupkowate pytania)
W każdym bądź razie dziękuję!

QrczaQ 07.06.2017 18:48

Cytat:

Napisał mirkoslawski (Post 534539)
Wybacz, ale nie wiem jak czytać Twój wpis...czy dobrze rozumiem, że dla Ciebie za mało info techniczno-logistycznych a za dużo "emocjonalnych wstawek", tak?

Podsumowanie wraz z moimi prywatnymi opiniami na temat sprzętu, motocykla i generalnie wnioski na temat logistyki będą na koniec (o ile dotrwasz :D )...jeśli źle zrozumiałem to prostuj :dizzy:

Dzięki za życzenia :Thumbs_Up: czas ich składania nie ma znaczenia ;)

A co do forum - to nie bez powodu jestem na nim już "parę lat" bo to już od dawna jest MOJE Forum:Thumbs_Up:

EDIT:

Tak sobie myślę...kurcze - jakoś mi głupio...generalnie jestem onieśmielony bo jak czytam Twój post tak zupełnie bez szukania "podtekstów" to aż nie wiem, co powiedzieć (pewnie dlatego "nie dowierzam" tak pozytywnej recenzji i zadaje głupkowate pytania)
W każdym bądź razie dziękuję!

Moim zdaniem to na tym forum można pisać co się chce poza:
- Obrażaniem kogoś
- Polityki
- Religii

Najwyżej komuś się nie spodoba ale tak to w demokracji jest.

Oceniać waszą sytuację to ciężko jest z monologu i nie znając was i okoliczności. Ale widać że masz charakter :)

stopa-uć 07.06.2017 18:59

To także MOJE-NASZE forum.
Wymuszasz na mnie abym napisał że wśród pakowania itp.... niektórzy znajdują także
inne treści-wartości dotyczące przemijania NASZEGO ŻYCIA-NASZYCH WYBORÓW.
Dlatego jest BIAŁA- NASZA BIAŁA. (drugi tydzień września)
Tam pogadamy.
Tylko ten Jochen co całuje wszystkich.
TAM JESTEŚMY RAZEM BO TAKIEGO DOKONAMY WYBORU.

CIAŁ

Navaja 07.06.2017 20:47

Cytat:

Napisał Kisiel (Post 534467)
Możesz dać namiary / wskazać to przejście "local border only"? Thx!
Czyta się :)

To może ja przerwę wymiar duchowy i powrócę do rzeczywistości odpowiadając Kisielowi. ;)
Prawdopodobnie jest to przejście w Krstac gdyż na posiadanej przeze mnie mapie jest jedynym z przejść między Czarnogórą a Bosnią zaznaczonym jako tylko dla lokalesów.
Tak że widzisz Mirkosławki Garminowi nie można ufać. Papierowa mapa to podstawa. :D
Pisz Pan dalej, bo się czyta.

Emek 07.06.2017 21:10

Pisz Mirek czyta sie

sluza 07.06.2017 22:35

Cytat:

Napisał mirkoslawski (Post 534530)
To, że się rozjechaliśmy to naprawdę nic złego - lepiej się moim zdaniem stało, że dalszy ciąg podróżowania miał zupełnie inny charakter.

Pozostanę jednak na stanowisku, że tak się nie powinno stać, choćby nie wiem co. Mateo postanawia wracać, to samo postanawiasz Ty po jego wyjeździe. Cel ten sam. Wyjeżdżacie jako dobrzy kumple, wracacie osobno. Smutne. I niezrozumiałe, przynajmniej dla mnie.

Relacja wyborna. Tylko trochę smutna :) Jakby bez hepiendu miała być

mirkoslawski 07.06.2017 22:38

Cytat:

Napisał sluza (Post 534574)
Pozostanę jednak na stanowisku, że tak się nie powinno stać, choćby nie wiem co. Mateo postanawia wracać, to samo postanawiasz Ty po jego wyjeździe. Cel ten sam. Wyjeżdżacie jako dobrzy kumple, wracacie osobno. Smutne. I niezrozumiałe, przynajmniej dla mnie.

Relacja wyborna. Tylko trochę smutna :) Jakby bez hepiendu miała być

"Życie to sztuka wyborów" ;)

Dzięki za dobre słowo :Thumbs_Up:

Emek - a Ty już w domu? Kiedy latamy? :D

Kisiel 08.06.2017 10:50

Cytat:

Napisał mirkoslawski (Post 534521)
Patrzę w googlach ale mi nie zapisało trasy...jedyna szansa to moja navi ale to pewnie bliżej weekendu...na 90% było to przejście na drodze P23 bo później musiałem się cofać do miasteczka Niksic...
Poszukam jeszcze śladów w navi ale pewnie bliżej weekendu jak pisałem.

Cytat:

Napisał Navaja (Post 534564)
To może ja przerwę wymiar duchowy i powrócę do rzeczywistości odpowiadając Kisielowi. ;)
Prawdopodobnie jest to przejście w Krstac gdyż na posiadanej przeze mnie mapie jest jedynym z przejść między Czarnogórą a Bosnią zaznaczonym jako tylko dla lokalesów.
Tak że widzisz Mirkosławki Garminowi nie można ufać. Papierowa mapa to podstawa. :D
Pisz Pan dalej, bo się czyta.

Zapytałem, bo sytuacja potrafi się zmienić, a za jakiś czas odwiedzę znowu te miejsca i zastanawiałem się nad przejazdem tamtędy, R430 / P23. Robiłem przejścia w tamtej okolicy z MNE / BIH na R429 i M6, a teraz chciałem właśnie R430 / P23, ale chyba w takim razie dupa z tego.

Sorry za offtop, a wiadomo Wam coś o tych przejściach?
R431 / ... https://goo.gl/maps/gNpeEjWzSkT2
R432 / R6? https://goo.gl/maps/P1PrgcUQJFN2

Navaja 08.06.2017 13:48

Przejście z pierwszego linku jest dla wszystkich, przynajmniej tak było w 2013 roku.
Drugi link to chyba przejście, od którego odbił się autor wątku. Ale niech sam może potwierdzi.

JL79 08.06.2017 14:42

Kiedy następny odcinek?:umowa:
Czyta się jak powieść sensacyjną:Thumbs_Up:
Tak się tylko zastanawiam że mogłeś jechać dalej, a nie wracać ;-) Choć oczywiście sam nie wiem co sam bym w podobnej sytuacji zrobił.
Anyway szacun, że się dzielisz wyprawą i wrażeniami ( tak osobistymi)

pozdro:at:

mirkoslawski 08.06.2017 15:10

Cytat:

Napisał Navaja (Post 534678)
Przejście z pierwszego linku jest dla wszystkich, przynajmniej tak było w 2013 roku.
Drugi link to chyba przejście, od którego odbił się autor wątku. Ale niech sam może potwierdzi.


Dokładnie - to to przejście z drugiego linku:Thumbs_Up:

@IL79 - już niedługo w ogóle koniec ale to najtrudniejszy koniec...bo robota mnie zawalił :vis::mur:
Musiałem wracać bo moje sprzęgło tego chciało...i opony (ale to akurat mniejszy problem ;))

W weekend postaram się dwa odcinki:Thumbs_Up:

wezyr 09.06.2017 10:11

koniec?! jak, gdzie,jaki koniec?! - nikt Ci nie pozwala kończyć!! :) - jak trzeba będzie zrobimy protest i wyjdziemy na ulicę!! :)
.....super się czyta więc rozciągaj opowiadanie ile się da ;)

Kisiel 09.06.2017 23:12

Cytat:

Napisał mirkoslawski (Post 534695)
Dokładnie - to to przejście z drugiego linku:Thumbs_Up:

Dzięki! :) :Thumbs_Up:

mirkoslawski 10.06.2017 14:03

Dzień 10.

Wstaję o 6.00 - to "moja" pora do wstawania, taka raczej naturalna - bez pośpiechu zaczynam się zbierać z tego pięknego miejsca. Jest cicho, świeci słońce - ja jestem wypoczęty, w pięknym otoczeniu, po wyjątkowych urodzinach, po "videorozmowie" z tymi, których kocham...a więc naprawdę jestem szczęśliwym człowiekiem :Thumbs_Up:
Jadę a właściwie próbuję wyjechać z kempingu ale na wyjeździe z niego (jest pod górkę z luźnych kamieni na drodze) jest szlaban...zamknięty do tego:vis:
No ale co mi tam - przecież nie będę budził Tatiany i łamał wizerunek "dzielnego endoro-motocyklisty" - wio obok szlabanu po stromym wale - oj miałem przez sekundę ciepło bo wyjazd wprost na szosę a musiałem dosyć agresywnie się wydrapać na górę więc zatrzymałem się na swoim pasie na drodze - na szczęście (patrzyłem wcześniej oczywiście) nic nie zdążyło nadjechać:D
Jadę dalej przez BiH, która krajobrazami przypomina mi trochę Andaluzję...sam nie wiem czemu (mówię o górach)...generalnie podoba mi się jako "krajobraz" bo według mnie BiH była najmniej "uśmiechniętym" krajem, jaki odwiedziłem po drodze...nawet na stacjach benzynowych obsługa się nie uśmiechała, nie zdarzyło się aby ktokolwiek "zagaił" - wyjątkiem był kemping u Tatiany. Ok - nie byłem w BiH długo ale i w innych krajach byłem "chwilę" i dostrzegałem różnicę w mentalności.
Generalnie nawet pogoda chciała mnie się pozbyć - non stop uciekałem przed burzami, które goniły mnie właściwie przez całą Bośnię, dwukrotnie mnie doganiając i zmuszając do zakładania przeciwdeszczówek..
Aaa - w BiH ugryzł mnie pierwszy komar podczas wyjazdu :haha2:
Droga bez przygód ale i szczególnie ich nie szukałem. Moje sprzęgło już na tyle było wykończone, że podczas dynamicznego ruchu manetką na 4/5 biegu ślizgało się uniemożliwiając np. wyprzedzanie, nie mówię już nawet o jeździe poza asfaltami. Generalnie jestem zmuszony tranzytem do domu ale "na raz nie wezmę" więc nocleg na Chorwacji.
Granica bardzo sprawnie i szybko - znowu nie muszę nawet kasku ściągać.
Wlatuję na Chorwację i kolejny mit u mnie zostaje zburzony.
Dotychczas Wojna Bałkańska kojarzyła mi się bardziej z Serbią, BiH, Kosowem...Jadąc pograniczną częścią Chorwacji, tej kontynentalnej czyli mało turystycznej zobaczyłem największy i najbardziej poruszający kontrast a jednocześnie namacalnie i bardzo blisko widziałem ślady wojny.
Jadąc kilkadziesiąt km wioskami widziałem obrazy, gdzie jeden dom jest "europejski" - trawka skoszona, dzieci bawią się przed domem, piękne tuje, auto - a tuż za płotem stoi ostrzelana i na wpół spalona rudera...
Opisany obrazek powtarzał się przez kilkadziesiąt km i kilkadziesiąt wiosek mijanych...domy ze śladami kul, podpaleń, wybuchów stanowiły według mnie 30-40% wszystkich domów. Zastanawiałem się dlaczego? Dlaczego ich nie wyremontują lub nie zburzą tylko żyją tak blisko z "pamiątkami" bo strasznych tragediach? Odpowiedź dostałem wieczorem...ale do tego zaraz dojdę.
Jechałem tak przez Chorwację i nie dość, że moje sprzęgło pozwalało jedynie na emerycką i płynną jazdę, to jeszcze patrzę na mój woltomierz a tam ładowanie 17...Fak!

Zatrzymuję się na stacji i (na szczęście) zabrałem miernik elektroniczny...mierzę i widzę na mierniku 14,1 a na woltomierzu z Chin 17:D Uff - to nie BMW się popsuło a woltomierz:D
Stojąc na stacji, szukam na navi jakiegoś kempingu - ok, najbliższy "po drodze" jest za jakieś 90 km - jadę.
Droga wiedzie bokami (tak wybrałem a może to moja navi wybrała? w sumie to dotąd nie wiem, czy to ja prowadziłem według navi czy może jednak odwrotnie). W każdym razie pięknie - czułem się momentami jak w Polsce ;)
Do celu zostało mi jakieś 40 km ale zatrzymuję się w jakiejś wiosce i pytam lokalesów, czy jest jakiś kemping w okolicy (bo czuję już lekkie zmęczenie drogą, upałem, emocjami) - lokalesi pokazują bramę obok nich :D
Nie myśląc długo wjeżdżam, dziękując im i opatrzności za pomoc!
To był kolejny dobry wybór podczas tej podróży! Eko Selo Strug to genialne miejsce. Przyjmuje mnie właściwel, pytając po angielsku czy jestem "tym Włochem z bookinga" - ja mówię, że nie - jestem "Polakiem z drogi" :D Właściciel zaproponował mi nocleg w chacie za 100 KUN (niby drogo, ale jak zobaczyłem chatę - to się zgodziłem - zobaczycie na zdjęciach:D)
Od razu dostałem zaproszenie na "piwko i kolację" - trochę mi się nie chciało, bo była już 19.00 a ja miałem za sobą jednak kawał drogi ale uległem...na SWOJE szczęście uległem bo to był fantastyczny wieczór!
Zjadłem fantastyczny gulasz z sarniny, wypiłem z właścicielem i "Włochem z bookinga" 2 butelki wina produkowanego w winnicy właściciela, parę piwek. Parę godzin siedzieliśmy - Chorwat, Włoch i Polak i po angielsku, trochę po włosku rozmawialiśmy o wszystkim - od motocykli do wojny...
Okazało się, że cała nasza trójka przypadkowych ludzi (Luka - Włoch i Żeljko - Chorwat, właściciel) jesteśmy motocyklistami, ba - Żeljko jest Sekretarzem na Europę MotoGuzzi!
Generalnie rozmawialiśmy jak starzy kumple, bardzo szczerze, otwarcie i życzliwie.
Opowiedziałem Żljko o drodze po Chorwacji i o dręczącym mnie pytaniu odnoście "śladów wojny".
Odpowiedź była bardzo życzliwa i bardzo szczera. To serbskie domy. Nikt ich ani nie zburzy ani nie wyremontuje.
To też symbol wielkich "małych" tragedii - w tych domach mieszkały najczęściej mieszane małżeństwa...mnie pozostało wyobrażenie sobie ciężaru tych chwil, tych decyzji, kiedy CI ludzie musieli uciekać...
Wiem i pilnuję tego - nigdy nie rozmawiam o polityce i religii w tego typu sytuacjach a przynajmniej nie przyjmuję jakiegokolwiek stanowiska. Jestem do końca "dyplomatycznie neutralny" - nasz wieczór był do samego końca wieczorem "starych przyjaciół"!
Jak Luka zaproponował 3 butelkę, ja uciekłem:D
Spało mi się FANTASTYCZNIE!

Przejechane około 600 km, w siodle prawie 9h.

http://i.imgur.com/GnTZRX2.jpg
http://i.imgur.com/jMOKttp.jpg
http://i.imgur.com/ejpv9jQ.jpg
http://i.imgur.com/8XdRHuQ.jpg
http://i.imgur.com/riNxN67.jpg
http://i.imgur.com/xar3yRL.jpg
http://i.imgur.com/Xijp541.jpg
http://i.imgur.com/lus0SPb.jpg
http://i.imgur.com/6Zafnzv.jpg
http://i.imgur.com/YXcRBzN.jpg
http://i.imgur.com/tIXVOmh.jpg
http://i.imgur.com/z7ZKw2Y.jpg
http://i.imgur.com/hvFqw7q.jpg
http://i.imgur.com/X6mnUhS.jpg
http://i.imgur.com/xmjzb4P.jpg
http://i.imgur.com/IZKXojo.jpg
http://i.imgur.com/mJsRcz6.jpg
http://i.imgur.com/q2Ib6hz.jpg
http://i.imgur.com/rugf9ky.jpg
http://i.imgur.com/QAz5KQ5.jpg
http://i.imgur.com/a4qHAW2.jpg
http://i.imgur.com/MYDwFfl.jpg
http://i.imgur.com/tTB17cU.jpg
http://i.imgur.com/aejPLtE.jpg
http://i.imgur.com/CqJ2DmN.jpg

Franz 11.06.2017 09:13

Jak nie sprzedasz motocykla ,na nastepny wyjazd zmień przełożenia na bardziej terenowe.
Nie spalisz sprzęgła. Prędkość maks. 140, przelot 120 wystarczy.
Praktycznie wszystkie duale cierpią na fabryczna długą jedynkę (oprócz Huski 610) , Xchallenge również.

Emek 11.06.2017 11:43

Mirek toż to all inclusive a nie europa offem jak było w pierwotnym planie :D.

mirkoslawski 11.06.2017 11:46

Cytat:

Napisał Franz (Post 535041)
Jak nie sprzedasz motocykla ,na nastepny wyjazd zmień przełożenia na bardziej terenowe.
Nie spalisz sprzęgła. Prędkość maks. 140, przelot 120 wystarczy.
Praktycznie wszystkie duale cierpią na fabryczna długą jedynkę (oprócz Huski 610) , Xchallenge również.

Dzięki Franz - moto zostaje ze mną na pewno na przyszły sezon...a może dłużej bo po wyprawie się do niego w 100 % przekonałem:Thumbs_Up: To świetna wyprawówka a i w koło komina nieźle można sobie nią pozapie...lać a jak mi się chce pyrkać - też daje radę. To według mnie GENIALNY dual, przejechałem na nim jak na razie około 14 k km i jest dobrze:D

Co do przełożeń - ja już mam zmienione (15z przód i 47 tył - to najbardziej "offowe" zębatki, jakie znalazłem do X'a), sprzęgło dostało w doopę raczej u poprzednika, bo Włoch latał w rajdach. Po wymianie jest miód malina:Thumbs_Up: U mnie maks prędkość to 162 według GPS a przelotowa...ja więcej niż 100 km/h (według GPS) na trasie nie osiągam bo szkoda mi kostek.

Cytat:

Napisał Emek (Post 535055)
Mirek toż to all inclusive a nie europa offem jak było w pierwotnym planie :D.

Z każdym kolejnym dniem a właściwie po wyjeździe z RO już było coraz mniej offa a coraz więcej asfaltów. Sprzęgło i "okoliczności" tak poukładały mi wyjazd ale i tak było miodzio ;) Europa offem jeszcze kiedyś będzie :)

QrczaQ 11.06.2017 17:28

Cytat:

Napisał Emek (Post 535055)
Mirek toż to all inclusive a nie europa offem jak było w pierwotnym planie :D.

Moim zdaniem Europa offem to straszna męczarnia i stres. Kluczenie i ucieczka przed prawem.

Off to jest w wolnych krajach...

Sidorowski 11.06.2017 18:52

Cytat:

Napisał QrczaQ (Post 535100)
Moim zdaniem Europa offem to straszna męczarnia i stres. Kluczenie i ucieczka przed prawem.

Off to jest w wolnych krajach...



A Albania czy Ukraina to nie Europa?


Wysłane z iPhone za pomocą Nokii 3310

Pirania 11.06.2017 19:23

Piękny Miro..:lol19:
Dzien 10...Wooow ale Ty masz gadane..:haha2:
Tak siak :Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:
PS
Ale wypas wanna!;)

jochen 11.06.2017 19:32

Ale super chatka Puchatka! :Thumbs_Up:

Franz 11.06.2017 20:14

Na niemieckim ebay tył jest 49 i 52
Esjot przód jest już od 13 zębów. Szukanie 2 minuty
Wunderlich ma przód od 13 do 18

mirkoslawski 11.06.2017 21:28

Cytat:

Napisał Franz (Post 535116)
Na niemieckim ebay tył jest 49 i 52
Esjot przód jest już od 13 zębów. Szukanie 2 minuty
Wunderlich ma przód od 13 do 18

Szukałem przez Rambo ;)

Przy najbliższej okazji na tył wsadzę 52 zęby :Thumbs_Up::D:umowa: Dzięki Franz!

Cytat:

Napisał Pirania (Post 535108)
Piękny Miro..:lol19:
Dzien 10...Wooow ale Ty masz gadane..:haha2:
Tak siak :Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:
PS
Ale wypas wanna!;)

:hehehe:

Wanna - oj po 10 dniach bez porządnej kąpieli doceniłem:D

Jochen - chatka jak dla mnie rzeczywiście wypas:Thumbs_Up:

Jac 11.06.2017 22:04

Ładna opowieść. Coś przy powrocie działo się? Tak sobie myślę, że jacyś ludzie mogli być dobrzy jeszcze, tu i ówdzie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

mirkoslawski 11.06.2017 22:08

Cytat:

Napisał Jac (Post 535138)
Ładna opowieść. Coś przy powrocie działo się? Tak sobie myślę, że jacyś ludzie mogli być dobrzy jeszcze, tu i ówdzie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Powrót...ludzie dobrzy są wszędzie, rzeczywiście:Thumbs_Up: A czy się działo? W sumie to nie...chociaż ;) Dopiszę kolejny odcinek może na tygodniu - będzie to zakończenie całej wycieczki.
Postaram się po kilka zdań napisać swoich wniosków a pro po pakowania, szpeju, motocykla. Będzie bardzo obiektywnie, najbardziej jak to możliwe;)

luk2asz 12.06.2017 00:30

Cytat:

Napisał Kisiel (Post 534658)

Sorry za offtop, a wiadomo Wam coś o tych przejściach?
R431 / ... https://goo.gl/maps/gNpeEjWzSkT2
R432 / R6? https://goo.gl/maps/P1PrgcUQJFN2

Pierwszy link - jechałem końcem maja - czynne normalnie.

Tutaj jest fajne przejście :-) - znaczy go nie ma ale za to nikt nie sprawdza paszportów :-)
https://goo.gl/maps/yf8ipaZ7ZSE2

A tak wygląda :
https://lh3.googleusercontent.com/qD...=w1248-h702-no

Adagiio 12.06.2017 07:52

Nie wiem czy takie przełożenie jest dostępne do X, mi do jazdy cięższym moto po krzaczorach odpowiada 14 52, na przelocie stówką da radę spokojnie jechać ( więcej i tam nie jeżdżę ) ale w terenie docenisz właściwości takiego zestawienia. Naucz się tak jeździć żeby sprzęgła używać jak najmniej.
Jak jeździłem Africą po Karpatach to na tył zlecałem wykonanie zębatki 54 stosując przód 17, wtedy mogłem spokojnie na trzecim biegu jechać wolne odcinki mając zawsze zapas mocy przy odkręceniu manety a strome podjazdy robiłem dwójką. Obecnie w enduraku mam 12 52 a w tenerce 14 52.

Cezarus 12.06.2017 10:42

Ja mam w zależności od wyjazdu 13/48 lub 14/48. (Standard przełożenie to 15/47)


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

mirkoslawski 13.06.2017 21:27

Dzień ostatni.
Wstałem około 6.00 - wyśmienicie się spało. O 7.00 byłem gotów na droge do domu. Wychodząc z chatki spotykam Lukę - nie wyglądał świeżo :D Z tego co mówił, pękła jeszcze jedna butelczyna wina po tym, jak ja się ewakuowałem.
Żegnamy się jak starzy kumple, życzymy "szerokości" i Luka poszedł budzić Żeljko (na posiadłości cichutko) a ja wsiadłem na moto i do domu...jeszcze nie miałem jasności, czy "na raz" łyknę ale z każdym km byłem coraz pewniejszy tego, że dzisiaj chcę być w domu.
Z tego dnia właściwie nie mam ani fotek za wiele ani filmików. Minąłem Chorwację, dojechałem do Węgier a tam zasieki na moście...dziwny widok ale przejście na granicy płynne, choć musiałem "wyskoczyć z paszportu".
Węgry - jechałem w 100% tranzytem i z tego punktu widzenia wydały mi się bardzo nudnym krajem...nudnym w porównaniu do krajów typu Czarnogóra czy Rumunia ;)
Jadąc wzdłuż Balatonu nagle zaczyna mi coś podejrzanie pachnieć...qwa! Piwo pękło w rogalu! Mam nadzieję, że to TYLKO piwo a nie jedno z 3 różnych win lub Rakji, które wiozłem (z każdego kraju jakieś suweniry - winka dla żonki a piwka z Serbii dla śwagiera ). Szybka akcja - zatrzymuje się na przystanku autobusowym i dawaj - rozpakowuję rogala i sprawdzam, co pękło!Uff - na szczęście piwo, choć szkoda...dopiero wtedy zdaję sobie sprawę, jak to co robię może wyglądać z "boku" - polski motocyklista na przystanku wychyla "flache":haha2:
No dobrze - jedziemy dalej - wleciałem na Słowację i lecę w kierunku Tatr, coby wyskoczyć w okolicy Zakopca. Jest 17.00 a ja mam 500 km jeszcze...cholera - spada tez temperatura bo na Węgrzech 30 stopni a około 100 km od Tatr 22 stopnie...W Tatry po stronie słowackiej wjeżdżam około 20.00 - temperatura około 7 stopni i siąpi a więc staję i ubieram "przeciwdeszczówki".
Słowacja krajobrazami mnie zachwyciła ale w wioskach w górach 70 % ludzi to cyganie. generalnie to właśnie na Słowacji nie odważyłbym się spać w okolicach wiosek lub "na kwaterze".
Do Polski wjeżdżam około 21.00 - jest zimno, wilgotno (mżawka) i już ciemno a asfalt jest wilgotny i wsysa światło...muszę jechać na panelu ledów - na szczęście działa i jak go włączam, robi się widno i dooobrze:D
Lecę na Kraków - na jednych ze świateł (około 23.00) podjeżdża do mnie BMW GS 1200 ADV i zagaduje "skąd" "dokąd" i proponuje zjechać na chwilę na "fajka" na stację. Myślę sobie - oki, od razu zatankuje..."Beemiarz" pyta, czy, może zrobić fotkę z moim moto - jestem tak zmęczony, że się zgadzam:D Mało tego - okazuje się, że obaj jesteśmy z Kielc (dlatego mnie zagaił) ale jeszcze mamy wspólnych znajomych! Adaś - pozdrawiam!:D Adam proponuje, żbyśmy "razem jechali" ale moje sprzęgło...i jak patrzę na to MONSTRUM to mam wątpliwości...ale się zgadzam, jednocześnie ubezpieczając, że jak coś to niech nie czeka :haha2: No i nie czekał - qrde - Adventure ma takie odejście, że to normalnie szok! Tzn. spokojnie dotrzymał bym mu kroka ale moje sprzęgło nie pozwalało...:D:haha2:
Do domu dotarłem zmęczony ale szczęśliwy - za mną fantastyczny wyjazd a przede mną nareszcie kontakt z Rodzinką.

Około 920 km, około 16h w siodle (rekord na BMW "na raz").


Dziękuję Wam za wspólną podróż, że chciało Wam się czytać i pisać:Thumbs_Up:

Wspominałem o "podsumowaniu":

Podstawowe wnioski (dla mnie najważniejsze).

1) na kolejne wyjazdy albo w grupie min. 3 motocykle albo sam (albo ze "sprawdzonym kompanem", którego znam z wielu różnych sytuacji)
2) moto ma być maksymalnie przygotowane

BMW G 650 X Challenge
Generalnie jestem w 100% usatysfakcjonowany. Nie zepsuło się nic, co mogło by mnie zaskoczyć - sprzęgło wykreowało charakter podróży w jej drugim etapie...i jako do jedynego miejsca w przygotowaniach nie zaglądałem do silnika, (oprócz oczywiście zaworów, łańcucha rozrządu czyli "góry" silnika). X jest na tyle lekki, że w offie nawet załadowany po sufit dał się prowadzić posłusznie, spokojnie dał się utrzymać na nodze (w analogicznych sytuacjach z ciężkim moto, np. AT bym na 100 % leżał). Spalanie jak w zegarku - nie więcej niż 4,5 l/100 km - bez względu na dynamikę i charakter trasy).
Zawieszenie - już zamówiona akcesoryjna sprężyna HyperPro bo tył ewidentnie nie wyrabiał (mam wstawiony amortyzator z XMoto), przód fantastyczny. Hamulce - bez zastrzeżeń.
Spalanie oleum - 0 ml na ws umie około 5 k km zrobionych obciążonym moto w czasem trudnych warunkach.

Pakowanie:
- rogal - jak dla mnie najlepszy sposób pakowania i transportu szpeju w wyjazdach tego typu.
- pomimo iż wizualnie (objętościowo) wyglądało na dużo, wszystko się przydało, nic nie było zbędne (oprócz dętek - 0 kapci i u mnie i u Mateusza)

Wyposażenie:
- opony Sava Rockrider. Po około 6000 km (około 5000 km po asfalcie) zeszły w 60 % (dla mnie już nie są kostką - zostało 4-5 mm bieznika na środku z tyłu, przód lekko wyząbkował). Na czarnym suchym/mokrym - 10/10, na suchym pozamykane na luzie.
W terenie - 9/10, w najgorzej w błocie ale to "najgorzej" jak na "dualowe kostki" to 7/10 a więc naprawdę dobrze, dla mnie nadspodziewanie dobrze.
- deflektor - zakupiłem z lekkim "dystansem" ADV uniwersalny i powiem tak - to strzał w 10! tle robactwa i syfu, ile zatrzymał to jakiś szok! Nie wspomnę już o komforcie - z deflektorem ciszej i mniej "nerwowo", tzn. nie ma efektu "pieska w taxi" jak wieje wiatr albo mija nas TIR i chce nam łeb wykręcić.
- SIDI Crossfire II - GENIALNE! Jechaliśmy 120 km w deszczu - SUCHO! brodzenie w wodzie - SUCHO! Upały 34 stopnie - jest dobrze! Ochrona nogi - GENIALNIE! Jak mi się moto na nogę zwaliło, piętę miałem prostopadle do ziemi i noga cała.
- Kurtka HARD TRACK H2OUT - jeżdżę w niej na zbroi. Generalnie od 2 stopni do 30 stopni jest niej komfortowo. Poniżej 0 stopni nie jeżdżę więc nie wiem:D Dobra/świetna wentylacja. Na minus - kieszenie! Tylko dzięki dołączanej wodoodpornej (rolowanej) saszetce w kieszeni nie boję sie o dokumenty bo ta kurtka nie ma ANI JEDNEJ kieszeni wodoodpornej! Za taką kasę to jakiś żart...ale wszystko inne na + - membrana i podpinka, które mogą być używane jako "kurtka cywilna", "szelki" zamiast suwaka do spinania ze spodniami sa dla mnie genialne!
- Caberg Tourmax (jedyny szczękowiec z homologacją do jazdy z otwartą szczęką) z daszkiem, blendą i pinlokiem oraz możliwoscia jazdy w goglach bez konieczności odkręcania szyby. Odkryłem w rumuńskich korkach zalety podnoszonej szczęki:Thumbs_Up: Kask jak dla mnie dobry (blenda super, szczęka i szyba super). Jedyna wada to słaba kompatybilność z goglami - znalazłem po długich poszukiwaniach jakieś FLY, które się mieszczą. W porównaniu z moim ostatnim garczkiem lekki i cichy (cichy może przez deflektor?)

A tak na sam koniec mojej opowieści - najcenniejszym wnioskiem dla mnie jest fakt, iż potrafię sobie radzić samemu ze sobą. Doświadczyłem samotnej podróży - lubię ją. Lubię chyba bardziej niż myślałem - i jestem na nią gotowy, potrafię sobie poradzić w podróży z prawie wszystkim...jedyne, co może być silniejsze ode mnie to tęsknota...ale kto wie? ;)

Będą następne podróże, nie wiem czy relacje bo pomimo Waszych wspaniałych i zachęcających reakcji i komentarzy jestem bardzo krytyczny i stanowczo twierdzę, że pisać nie umiem. Jest to też trudniejsze niż myślałem...

Dziękuję wreszcie Tobie Mati za podróż, towarzystwo i możliwość zobaczenia i doświadczeniu wielu wspaniałych widoków, sytuacji...DZIĘKI!

wojtekk 13.06.2017 21:59

Dzięki za możliwość poczytania!

Adagiio 14.06.2017 06:58

Szczera opowieść, szacunek. Na samotnych wyjazdach mogą przytrafić sie gorsze rzeczy niż tęsknota za bliskimi z którymi czasem nie jesteś w stanie poradzić sobie sam. Zgrana ekipa do jazdy to zajebista rzecz, ale kiedyś się rozpadnie.
Zdrowia.

Rychu72 14.06.2017 08:22

Dziękuję. ;) Dawno nie czytałem tak osobistej relacji.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:15.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.