![]() |
Laura czy jakoś tak. Spoko babeczka. 🤭
|
Cytat:
|
Pies ogrodnika :)
|
Orzeły wylądowały. 23 dni jazdy, 5500 km zrobione. Na szczęście bez strat w ludziach i sprzęcie.
|
No i super :Thumbs_Up:
|
Super :Thumbs_Up:
Teraz se odpocznij, pomiń niektóre tematy na forum ;) i dawaj jakąś relację... |
strasznie szybko zleciało, poka te italianke :)
|
:Thumbs_Up: I oby tak zawsze. Wrzućta jakąś relację jak ochłoniecie.
|
Zimą jak będzie więcej gownoburzy 😉
|
Cytat:
|
Cytat:
|
Cytat:
|
Covid pozmieniał pory roku i teraz mamy tu perma-busze-muskuf.
Może jednak coś? U mnie jakby zima bo z dwukołowców ostał się info rower. Chwilowo. |
Właśnie widzę i przykro na to patrzeć. Może coś przyspieszymy choć nie wiem czy nasza wycieczka będzie dla czytelników jakoś wyjątkowo interesująca. Nie było klasycznej dojazdówki, przygód w sumie niewiele, nic się nie zepsuło. Atrakcyjność wyprawy dla nieuczestnika chyba niewielka ale to ocenicie sami.
Dla mnie to była jedyna okazja żeby pojechać gdzieś gdzie bym chciał a nie musiał jako temat zastępczy. Że tak powiem TETy po Europie mnie nie bardzo interesują z wielu powodów. Pakistan był bardzo ciekawą opcją i możliwą do realizacji ale niestety dopiero we wrześniu jak urlopy pobrane na czerwiec. Kirgistan był lepiej przystępny zarówno pod kątem jazdy, transportu jak i kowida. Z innej beki to mieliśmy okazję dzięki uprzejmości jednego człowieka poprzebywać w miejscach gdzie Izi z Samborem garowali podczas wspólnych ekskursji do Kirgistanu lata temu. Garmin zeznaje że wjechaliśmy pod górę ponad 70 km. Dość ciekawe. https://i.imgur.com/5XWpJit.jpg |
Pisz pan i dawaj foty:) A ocenę dostaniesz później.:D
|
Kirgistan 2021
Jak zwykle nie tak miało być. Miał być Ałtaj. Długo liczyliśmy, że jednak Rosja się otworzy i nasze plany uda się zrealizować. Niestety na początku maja już wiedzieliśmy że z wyprawy nici. Plan B. Zawsze mamy plan B. Tym razem był wyjątkowo rozmyty. Najpierw TET Hiszpania połączony z francuskim ale oba odpadły z racji kiepskich opcji biwakowych na dziko i wątpliwych walorów offowych. Potem zaczęliśmy spoglądać w kierunku TET Grecja, który wydawał się ciekawy ale łatwy, zbyt łatwy. Rzeczy zbyt łatwych nie lubimy. W międzyczasie pojawiła się opcja połączenia sił z Matjasem i trasy na północ Finlandii ale tutaj kompletnie nam się nie zgrywały terminy. W końcu przypadkowo podczas rozmowy z Samborem wyszło, że w tym roku będzie targał motocykle do Azji. Planował też Pakistan, który strasznie nas kręcił. Pakistan super ale dopiero we wrześniu jak my wolne mamy zaplanowane na połowę czerwca. To może Kirgistan? Ze 2 tygodnie nam zeszły na podjęcie decyzji i stanęło na KRG. Obaj z Michałem już tam byliśmy ale Kirgistan daje dużo opcji a poprzednio polecieliśmy po łebkach. Zapadło że jedziemy. Siedząc wieczorem przy piwku rzucam hasło Piranii , może się przyłączy. No i się zdecydował. Było trochę niepewności bo motocykli mało i Sambor miał zgryz co do sensowności transportu. Zdecydował się jednak za co serdecznie dziękujemy. Do końca maja mamy dostarczyć motocykle do załadunku co też czynimy. Pirania ma 2 tygodnie a my 4. Kupujemy bilety i ustalamy, że w 2 tygodnie Rafał ma zrobić wszystko co trzeba i ile się jeszcze da extra. Plan napięty mocno. 11 czerwca wylatujemy a 12 załatwiamy co mamy załatwić na miejscu, 13 ruszamy w teren. W międzyczasie załatwiam zdalnie permity na wjazd w pogranzony. Mamy je odebrać na miejscu. |
No wreszczie :Thumbs_Up: Czyta się :drif:
|
11 czerwca.
Wylatujemy wieczorem z Okęcia, przesiadka w Stambule i rankiem jesteśmy w Biszkeku. Rafał zgarnia mnie po drodze szybka kontrola i piwkujemy na lotnisku czekając aż Michał dojedzie z Poznania. https://i.imgur.com/6TkGyXs.jpg Michał dociera i pakujemy doopy do samolotu. https://i.imgur.com/4PXV0NZ.jpg Tureckie linie są spoko. Pasza jest dobra a samoloty wygodne. https://i.imgur.com/GBhbCu4.jpg Pierwszy lot do Stambułu jest krótki , ledwie 2 godzinki i meldujemy się na lotnisku. https://i.imgur.com/N3vCjuK.jpg https://i.imgur.com/pLG75Cf.jpg Jak chcecie dobrego kebsa to ten lokal sobie darujcie. 15 ojro za gównianego zawijasa z frytkami i piwo. https://i.imgur.com/DPxSQ9c.jpg Szybki transfer na kolejny lot. https://i.imgur.com/WtiHfGy.jpg No i lecimy dalej. https://i.imgur.com/51WIUjt.jpg Coś tam udało się na szczęście kimnąć na pokładzie więc łatwiej będzie się zaaklimatyzować w Biszkeku. |
Pisz i dawaj zdjęcia :)
Zrobimy pozytywny afront do politycznych tematów :) |
Czytam i czekam na więcej! âď¸
|
Czyta się!!! Wreszcie, obok "Celofanosei" coś ciekawego na forum podróżniczo-motocyklowym. :)
Wysłane z mojego BISON przy użyciu Tapatalka |
Pomalutku. Relacja miała być zimą ale jako że jest potrzeba to będzie teraz ale bez pośpiechu. To czasochłonny proces.
|
Cytat:
|
Czyta się i będzie czytało:)
|
12 czerwca
Rankiem lądujemy na lotnisku Manas w Biszkeku. Na lotnisku ekipa w kombinezonach Covid zbiera jakies kwity. W samolocie też jakieś kwity wypełnialiśmy nie wiadomo po co. https://i.imgur.com/LnA7Nn9.jpg Procedura wyjścia błyskawiczna. Fotka, pieczątka w paszport i lecimy po taryfę do hotelu. Od razu po wyjściu zaczepia nas tabun ludków w temacie transportu do miasta. Oczywiście ceny jakieś absurdalne ale temat się kończy w momencie jak mówię że nie jestem pierwszy raz w Kirgistanie i w chuja na taryfie zrobić się nie dam. Cena spada z bodaj 2 koła na 800 SOM. Staje na 700 choć i tak wiem że to 200 SOM za dużo ale niech będzie nasza strata. Kasy i tak nie mam więc koleś ma nas jeszcze podrzucić do kantoru. Chłopcy wydają się być zadowoleni że już jesteśmy na ziemi kirgiskiej. https://i.imgur.com/lccl4Ko.jpg Z lotniska jedzie się ze 40 minut. Pod hotel mamy bodaj 26 km. Szybka kąpiel, lecimy po zakupy bo potrzebujemy butle z gazem, wymienić kasę, kupić leki, ogarnąć lokalne SIM karty i odebrać permity od Igora. Motocykle grzecznie garują pod hotelem. https://i.imgur.com/5A9GSDT.jpg Bogacze liczą kasę. https://i.imgur.com/A4bImcm.jpg Ładujemy się jeszcze do salonu O! gdzie miłe dziewczyny ogarniają nam bezlimitki na wsio za jakieś 750 SOM. Poprzednio korzystałem z Beeline i to nie był dobry wybór. Po radach Sambora tym razem zmieniamy operatora. Zakupy zrobione. https://i.imgur.com/Zva1K4K.jpg No to czas na⌠https://i.imgur.com/HxqTdMP.jpg I paszę. https://i.imgur.com/3c9jutX.jpg Próbuję umówić się na odbiór permitów z Igorem ale a to nie pasuje mnie a to jemu. Żeby jutro ruszyć muszę mieć je w łapie dziś. W końcu się udaje i odbieramy kwity. Następnie idziemy na banię a pobyt umilamy sobie lokalnym koniaczkiem. https://i.imgur.com/alwFYam.jpg https://i.imgur.com/oJ0hbSv.jpg Udało się ogarnąć wszystko co było w planie na dzień przybycia. W związku z tym kima a jutro wyruszamy w kierunku Issyka. |
:Thumbs_Up: Czyta się i łogląda :)
|
Cytat:
pozdrawiam trolik |
Przygoda się szykuje ale jak mam być szczery to mnie ten widok zasmucił. Jak tu byłem 2 lata temu to motocykli stało kilkadziesiąt i pełny samochód do rozładunku. Kowit j@#any.
Co prawda Danijar zeznaje że biznes idzie bardzo dobrze i nie ma na co narzekać ale to może w jego konkretnym przypadku. W 2019 pod Tash Rabat stało ze 20 jurt dla turystów. W tym roku stała jedna i mieli w planach dostawić drugą. W zeszłym roku nie było żadnego turysty. Na Song Kulu w jurt campie jurt było ze 30, w tym roku może z 10 w tym zajętych może 3-4. Widziałem jedną ekipę co wpadła na konny trip i parkę Niemców z dzieciakami. W tak turystycznym miejscu jak Song to straszna nędza. Co prawda z mojego punktu widzenia im mniej ludków tym lepiej ale ludziska żyjący z turizma po dupach dostali strasznie. Dość powiedzieć że w trakcie całego tripu po trasie nie spotkaliśmy ani jednego motocyklowego turysty oprócz tych hotelowych i może ze 4 rowerzystów. Wylatując natknęliśmy się jedynie na ekipę Motul Asia Tour ale to był jakiś konkurs gdzie ludzie wysyłali zdjęcia i mogli wygrać wyprawę po KRG sponsorowaną przez Motula a organizowaną chyba przez Dragons. |
Cytat:
|
Ten konkurs Motula musial byc ustawiony skoro Śluza nie wygral...:(
|
Cytat:
|
Cytat:
|
|
Cytat:
|
Cytat:
|
13 czerwca
Rano śniadanie w hotelu, pakujemy bety i około 10 ruszamy. Wyprowadzam nas z Biszkeku i lecimy główną trasą na Issyk. Zatrzymujemy się na kwas w okolicach Tokmok, upał daje po dupie. Ruszamy dalej. Robimy kolejny przystanek nad Czu. Na rzece kilka tratw z turystami. https://i.imgur.com/4pgIm6C.jpg https://i.imgur.com/C1OcVcx.jpg Wpadamy na ciut szybszy odcinek i niestety jak frajer daję się złapać na radar. Przeca wiem że tam stoją. 95 na sześćdziesiątce. Cóż płacz i płać. Szybka akcja i gonimy dalej. Dolatujemy do Bałykczy gdzie mamy zatankować na Gazpromie. Tankujemy ale widzę, że Michał podjeżdża do kompresora. Coś tam się dzieje. Flak. Na szczęście obok wulkanizacja więc podjeżdżamy. Nie będziemy się sami bawić w tym skwarze. Michał wymieniał opony, dokręcił zawór śrubą , dętka zaczęła pracować i ujebała wentyl. Zrobi się rzekł spec, kupcie wentyl w sklepie obok a ja wstawię. Tak też robimy. https://i.imgur.com/lFlcHu8.jpg https://i.imgur.com/7HZpcl4.jpg https://i.imgur.com/F7R6ZvC.jpg Dętka się naprawia a pod warsztatem ruch jak ulu. Co chwila ktoś podjeżdża i wyjeżdża. Proponują nam zajaranie trawki a jak grzecznie odmawiamy to raczą się sami oparami konopii. https://i.imgur.com/6txsHRe.jpg https://i.imgur.com/9tGGODl.jpg Dętka zrobiona, koło zamontowane więc lecimy na obiad bo już pora. Walimy klasycznie Łagman. https://i.imgur.com/wPKAP7M.jpg Pojedzeni ruszamy dalej. W Ottuk jest fajny zjazd do jeziora więc zajeżdżamy ale jakiś koleś chce od nas kasę chu wie za co. Po krótkiej dyskusji oznajmiam że płacić nie będziemy bo my na chwilę , biwakować nie będziemy. Staje na moim. Kilka fotek i lecimy dalej w kierunku Tamgi. Tam mamy plan na nocleg u Luby. https://i.imgur.com/HioY4AK.jpg https://i.imgur.com/Ci4RS7i.jpg Gonimy dalej i kolejny krótki postój koło mauzoleum czy cholera wie co to jest. https://i.imgur.com/K1xmaC8.jpg Kawałek dalej jest kanion Skazka. Ja już tam byłem ale chłopaki nie więc zajeżdżamy. https://i.imgur.com/fJV29Lf.jpg Chłopcy pakują się na górę a ja gawędzę z lokalesami na dole. https://i.imgur.com/Ns8HoaK.jpg https://i.imgur.com/711z4Sn.jpg https://i.imgur.com/4ZsLSSQ.jpg https://i.imgur.com/Y3xD2qh.jpg https://i.imgur.com/uiuYpDu.jpg https://i.imgur.com/aZTHuO2.jpg https://i.imgur.com/dJxyvOx.jpg https://i.imgur.com/Bp16M6m.jpg Stąd już mamy kawałek do bazy. Do Tamgi wpadamy tuż przed zachodem Słońca. https://i.imgur.com/tZopCTS.jpg https://i.imgur.com/SkTy4vx.jpg Logujemy się na bazie. Luba jest, Sasza jest a oprócz nich tylko jeden Polak (jakiś dyplomata bo blachy CD) i Ruski co kameruje obejście w celach reklamowych. Zrzucamy ciuchy i lecimy na szoping. Człowiek nie wielbłąd, pić musi. https://i.imgur.com/lDxZnNr.jpg https://i.imgur.com/J8FIkVm.jpg https://i.imgur.com/dPQJzgY.jpg https://i.imgur.com/YqcUa1o.jpg https://i.imgur.com/gVpYL4R.jpg Co oni mają z tymi palmami doprawdy nie wiem ale klimacik jest. https://i.imgur.com/cx8AE9E.jpg Napoje zanabyte i podano kolację. https://i.imgur.com/mIXNdqv.jpg Piwko, koniaczek i walimy w kimę. Jutro mamy w planach Barskoon. |
Cytat:
|
O żesz Ty, jakie foty w tych górach :drif:
Ekstra. |
To nie są góry. 1600 metrów. W góry jutro jedziemy.
|
Mieszkam na Mazowszu. To SĄ góry :D
|
Cytat:
|
Rano Luba szykuje nam śniadanie, po którym zaczynamy się pakować. Dziś pierwszy raz w terenie.
Poranek jest bardzo ładny ale dość rześki. Wychodzą widoczki na góry. https://i.imgur.com/mJwWjHF.jpg https://i.imgur.com/PfkciAW.jpg Od takiego widoku aż się lepiej robi. https://i.imgur.com/K7yO6is.jpg https://i.imgur.com/1RgEhVZ.jpg Ruszamy bo czas goni. Najpierw musimy zatankować ale pierwsza stacja koło bazy jest nieczynna. Wracamy. Przy drodze stoi Sasza i gada z jakimś kolesiem, podpytuję więc o namiar na najbliższą czynną stację. Przed nami kilka kilometrów, tuż przed zjazdem na Barskoon. Sporo policji. Pytam o co kaman. Okazuje się że prezydent wizytuje kopalnię złota stąd większe siły na drogach. Tankujemy , nawrotka i zjeżdżamy w zjazd w kierunku Barskoon i kopalni złota. Droga jest piękna , szeroka i względnie równa. Wspinamy się też do góry, powoli ale jednak. https://i.imgur.com/RR1yj6W.jpg https://i.imgur.com/q0xAiZf.jpg Robimy przystanek obok pomnika Gagarina. https://i.imgur.com/EuJhhwb.jpg W dali po prawej mamy wodospadzik. https://i.imgur.com/L7LOaQi.jpg Po paru kilometrach mamy post gdzie się rejestrujemy i lecimy dalej pod podjazd na przełęcz. https://i.imgur.com/VCRiWDQ.jpg https://i.imgur.com/wu9Dpv6.jpg Wiem, że będzie zimno więc na dole przy parkowce dla TIRów zakładamy cieplejsze ciuchy i rękawice. To bardzo łatwy podjazd. Szeroko, latają TIRy. Wjeżdżamy na płaskowyż. https://i.imgur.com/VPOj4BI.jpg Ciepła nie ma choć słońce operuje dość mocno. https://i.imgur.com/TvxE5Cn.jpg https://i.imgur.com/KUdVzHM.jpg https://i.imgur.com/NSW7rxA.jpg Jest ładnie i spokojnie. Wokół cisza. https://i.imgur.com/a2Xzdkl.jpg https://i.imgur.com/pEmEItr.jpg Przejeżdamy jeszcze parę kilosów i zjeżdżamy w prawo w kierunku jeziora Arabel i przełęczy. Trochę błota ale spoko. Ostatnio jak tu byłem motocykle tańczyły w śliskiej mazi. Jest dobrze. https://i.imgur.com/gB4WHEU.jpg https://i.imgur.com/u8uaZbP.jpg Zjeżdżamy w dolinę, jest cieplej ale nie gorąco i pięknie. https://i.imgur.com/WmJQsz5.jpg https://i.imgur.com/FGfJUA0.jpg Robimy sobie mały postój na kawkę. https://i.imgur.com/GxRsuel.jpg https://i.imgur.com/jY4wrJG.jpg https://i.imgur.com/uoJZUQs.jpg Dolina jest długa i dość szeroka. Droga bardzo dobra. Trzeba uważać na dziury świstaków. Sporo brodów ale akurat płytkie i bezpieczne. 2 lata temu paru ludków tu leżało. Jeden się poobijał dotkliwie. https://i.imgur.com/qzBhI6T.jpg https://i.imgur.com/l0pCcU7.jpg https://i.imgur.com/J6kErVH.jpg https://i.imgur.com/yujLgYo.jpg https://i.imgur.com/9cRAHmY.jpg https://i.imgur.com/KAnPmP4.jpg https://i.imgur.com/pVxrkDJ.jpg https://i.imgur.com/8SqeCKV.jpg Pora obiadowa to czas się posilić. Zatrzymujemy się na popas. https://i.imgur.com/WeHmd9k.jpg https://i.imgur.com/m75QAVr.jpg https://i.imgur.com/OjgjVyD.jpg No, fajowo jest. https://i.imgur.com/csXkHgJ.jpg Ale pogoda nas zaskakuje. Z jednej strony cienko a z drugiej piękne słońce. Pakujemy się szybko bo trzeba salwować się ucieczką. Najpierw deszcz a następnie dopada nas grad. Uciekamy i po paru kilosach dojeżdżamy do rozjazdu. W lewo możemy pogonić dalej doliną, przebić się i dojechać do Narynia opłotkami. W prawo trasa przez przełęcz Tosor. Wybieramy Tosor. https://i.imgur.com/OLtIsBn.jpg https://i.imgur.com/uG6MHYJ.jpg https://i.imgur.com/x81doTL.jpg To nie był najszczęśliwszy wybór. Droga jest nieciekawa, sporo luźnych i dużych kamerdolców. Jedzie się ciężko. Na takich luźnych kamieniach Pirania traci kontakt z motocyklem i mao brakowao. https://i.imgur.com/43cRm7M.jpg https://i.imgur.com/7NZfzs2.jpg Na szczęście ma ogromne sakwy które skutecznie powstrzymały moto przed zsunięciem się w dół zbocza. Kukurykałby się kilkadziesiąt metrów w dół. Niefajnie. Lecimy dalej. https://i.imgur.com/ImUI5c9.jpg Podszedł mały jaczek. https://i.imgur.com/BW7H5eb.jpg W pewnym momencie napotykamy na bród, w którym utknąłem, nogi brakło i mam wodowanie ale bez konsekwencji. Dalej trasa jest już całkowicie zawalona a całe rumowisko zwaliło się aż do rzeki. Nie ma jak przejechać. Kamerdolce, przemieszane ze śniegiem i ziemią. Musimy ciut się cofnąć. Zjeżdżamy do rzeki w poszukiwaniu możliwych opcji do pokonania zatoru. Trzeba kawałek podjechać w górę rzeki pod prąd , wybić się znów na brzeg i wjechać z powrotem na trasę. Trochę kluczymy, każdy szuka swojej ścieżki ale docelowo udaje nam się pokonać przeszkody. https://i.imgur.com/U8QjgPt.jpg Dalej wcale nie jest jakoś lajtowo. Mnóstwo dużych kamsztorów, gdzie trzeba atakować na prędkości żeby jakoś przelecieć. W końcu po wielu bojach, zmordowani docieramy na przełęcz. Zresztą na chu ona komu potrzebna to nie wiem. Nie widzę wielu zastosowań tej trasy. https://i.imgur.com/qNvZzMy.jpg Chwila oddechu, fajka i zjeżdżamy w dół. Droga od strony północnej jest łatwa i nie sprawia większych problemów. Zjeżdżam sobie powoli za chłopakami bo oni pognali w dół. Łapiemy się na dole przy asfalcie. Jest już wieczór. Niedługo zapadnie zmrok. Jako że Tosor jest obok Tamgi to postanawiamy spędzić dzisiejszą noc w tym samym miejscu co wczoraj czyli u Luby. Tak też robimy. Nie mieliśmy w planach lecieć na Tosor, wyszło spontanicznie. Zmordowałem się tą drogą. Mam dość na dzisiaj. Procedura ta sama. Sklep, kolacja, piwo, Biszkek i do spania. To był dobry dzień choć może nie najłatwiejszy ale świetna trasa, trochę utrudnień po drodze i fantastyczne widoki. W KRG w mojej ocenie lepiej w góry jechać rano. Pogoda pewniejsza bo popołudniami w górach Tien Szan zawsze krąży jakaś burza. Tym razem pogoda dopisała. Jutro lecimy na Dżeti Oguz na lajcie. To bardzo blisko , ledwo jakieś 80 km więc nie musimy się spieszyć. |
Rano niespiesznie wstajemy i szykujemy się do śniadania. Niestety łatana w Bałykczy dętka nie wytrzymała przeprawy wczorajszej. Wentyl się upitolił.
https://i.imgur.com/4Xx9UFW.jpg Obok jest wulkanizacja więc lepiej podjechać niż się męczyć samemu. Po śniadaniu ja z Rafałem spokojnie kawkujemy a Michał pojechał do wulkanizacji. Tym razem nie ma co naprawiać tylko wymieniamy dętkę. Michał niestety nie zabrał ze sobą dętki na przód a jedynie tył. Daję mu swój zapas ale będzie trzeba te braki uzupełnić. Zdobyte informacje wskazują że dętki może się uda kupić po drodze a na pewno w Karakol. Lecimy. Droga poprzecinana miejscowościami nie jest zbyt ciekawa. Do tego jest upalnie. Robimy postój w Kyzyl Suu. Wpadamy na bazar , może tutaj się uda. Niestety nie ma. Pijemy kwas i zapada decyzja że jako że czasu w ciul skoczymy sobie nad wodę do ośrodka Marco Polo. Tutaj. https://www.google.com/maps/place/Ma...8!4d77.9411246 Walimy szutrówką kilkanaście kilometrów. W ośrodku procedura wejścia, musi przyjść administrator, zgarnia kasę za wjazd i wjeżdżamy. Knajpa ponoć działa i mamy w planie zjeść tutaj obiad. Jest tylko ryba. Zamawiamy. Trochę to trwa ale w końcu dostajemy pstrągi, które są po prostu ogromne. Do tego są paskudnie niesmaczne ale wpierdzielamy. W międzyczasie łapię Sambora i podaje mi kilka namiarów na kolesi którzy mogą podpowiedzieć gdzie dętki załatwić. Wadim od razu wysyła mi pinezkę z namiarami na sklep gdzie dętki powinny być ale to będziemy sprawdzać dopiero jutro. Po obiedzie kierujemy się na Dżeti Oguz. Po drodze zatrzymujemy się pod sklepem i robimy zakupy na wieczór. Potem krótka dojazdówka do dolinki. Chłopaki jeszcze stają na fotki przy czerwonych skałach. https://i.imgur.com/XgQ3tcM.jpg https://i.imgur.com/O9BEEyT.jpg https://i.imgur.com/6kMJ8gc.jpg I jak też. https://i.imgur.com/EdwbC1L.jpg Zrobił się mały zator z baranów. https://i.imgur.com/7mkB1lR.jpg Dojeżdżamy w końcu do serca doliny gdzie planujemy znaleźć dogodne miejsce na biwak. Ludzi sporo. Szukamy spokojnej miejscówki z dala od gawiedzi. W końcu się udaje. Pirania ruszył pozyskać drewno na ognisko. https://i.imgur.com/Od2AgOn.jpg https://i.imgur.com/pVRJgOY.jpg https://i.imgur.com/qogTpa0.jpg Pranie zrobione, namioty rozstawione. https://i.imgur.com/JtntdQn.jpg Niestety pada. Zmieniamy więc miejsce rozpalonego już ogniska na nowe pod dużym drzewem. Deszcz już nie przeszkadza i możemy spokojnie piwkować. Tak też czynimy. Przychodzi jeszcze sąsiad pogawędzić chwilę. Kładziemy się spać dość wcześnie. Jutro rano musimy ogarnąć dętkę w Karakol. Potem chcemy pojechać na gorące źródła w okolicy. |
Ze zdjęcia wygląda że Knadyjczycy zmienili flotę, W 2016r uciekaliśmy przed szarżującymi kamazami kiedy jechaliśmy obok kopalni w stronę przełęczy Bedel by w stulecie pogromu uciekających w stronę Chin Kirgizów przez Rosjan po upadku powstania uczcić śmierć babki Sambora która była jedną z ofiar
|
No Gilu, niech prawda nie przeszkadza dobrej opowieści. Ja już zapomniałem ten kit co wciskałem pogranicznikom.
PS. Napisałbym, że masz dobrą pamięć, ale wtedy jeździły Macki w Kumtorze. |
Pokazywałem Emek Twoje (Wasze) zdjęcia niemieckiemu Niemcowi i zapytał czy te konie i Yaki to są czyjeś czy są może dzikie i o tak sobie żyją dziko i ot tak se biegajo?
Sorki, ale nie potrafiłem odpowiedzieć, także proszę daj znać, co by Niemcowi beret poryć :D |
Nie każdy landrowerowiec jest od razu baranem :D
Czyta się przyjemnie i odświerzająco. |
Cytat:
|
https://i.imgur.com/uoJZUQs.jpg
https://i.imgur.com/WeHmd9k.jpg Wiem że nie takie było założenie ale niektóre fotosy to jak sceny z filmu, Tajemnica Borkeback Mountain, nie wiedziałem wprawdzie ale takie mam skojarzenie. No chyba że to dochodzi do głosu moja ukryta opcja |
Zakładając że Pirania to Jack Twist to kto zatem będzie Ennisem Del Mar bo kuwa na pewno nie ja. :lol19:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:57. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.