W Romie są dostępne od ręki a demówki jeżdżą prawie bez przerwy, zainteresowanie jest bardzo duże.
Ja pojeździłem wersją z manualna skrzynią po szuterkach i asfaltowych winklach na Sardynii, oczywista oczywistość że nie mogłem sobie pozwolić na ile bym chciał szczególnie w krzaczoarch. Najbardziej zaskoczyła mnie waga i powalająca łatwość prowadzenia, miałem wrażenie jak bym jechał czymś ważącym przynajmniej 50 kg mniej. Siedzenie wysoko, na stojaka potrzebne podwyższenie lub obniżone podnóżek, wąsko między nogami jak w starym dualowym enduro, przy hamowaniu nie przesuwa się po siedzeniu, przejechałem 370 km i wyszło średnio 5,6 litra wcale nie oszczędzając manetki.
Silnik zbiera się żwawo, nie szarpie łańcuchem jadąc na wysokim biegu małą prędkością, przewidywalnie i miękko oddaje moc. Te 95 kuni sprawiają wrażenie optymalnego rozwiązania aby nie męczyć nadmierna mocą i nieprzewidywalnością. Ale jak się chce pogonić to raz w dół i dzida, precyzja i stabilność w szybkich winklach sprawia że po kilkudziesięciu kilometrach można już zapylać jak by się sezon nią jeździło.
Na szuterkach precyzyjnie wybiera dziury i nierówności przy czym zawias nie żyje swoim życiem jak w 750-tce tylko należycie się ugina. Stabilnie na szybszych przelotówkach, nie zauważyłem noszenia w zakrętach i potrzeby korygowania obranego toru jazdy. Z łatwością wstaje na gumę, jeździłem na fabrycznym ustawieniu zawieszenia. Silnik niby ma identyczny klank jak V-ka a mimo to bardziej przypomina dwu cylindrową rzędówkę podczas jazdy, ogólnie tip top. Panowie gratuluje zakupu bo moto jest warte wszystkich wydanych dutków :).
Zdrowia.
|