![]() |
Gratuluję zakupu!!!!
Pozwoliłam sobie ostatnio nawet na nim usiąść i byłam zachwycona wysokością :-) I ten biały kolor .... fajnie wygląda to Twoje nowe maleństwo :) Też myślałam o DR350 ale wiele zbiegów okoliczności sprawiło że od tygodnia jestem dumną posiadaczką XT600 - na lagach już obniżony a kanapa się wybiera u tapicera :) Przewalone mamy my kurduple :) Pozdrawiam i do zobaczenia mam nadzieję gdzieś tam daleko od domu gdzie będziemy obie w tym samym czasie :-) |
4 Załącznik(ów)
Z nieukrywaną dumą informuję, że "projekt DR 350 - pierwsza krew" został zakończony sukcesem.
DR oraz jej kierowniczka wróciły w całości z Maroka :D Załącznik 34945 Załącznik 34946 Załącznik 34947 I składam wielkie podziękowania uczestnikom projektu :bow: Fazikowi - za pomysł, cierpliwość i inne takie Samborowi - za bak, dzięki któremu DR zyskała przydomek "cysterna" Oskarowi_Z - za rogala ZetJohnemu - za wygodną kanapę Peterce - za dętkę (uff, nie przydała się...) i całej marokańskiej ekipie... |
Gratulacje!!!
Widzę, że posłuchałaś i założyłaś kostki:Thumbs_Up: |
Cytat:
Dobra dobra!! Trzema fotkami i jednym zdaniem się nie wywiniesz. Relację jaką szykuj.:drif: |
Jagna. Więcej fotek z tych ekstremalnych offfów gdzie inne rowerki klękały . :)
|
Właśnie Jagnie, relację pisz! I jakiś dowcip po niemiecku obiecałaś (podobno są ;)
|
:dizzy:Nooo ale będzie !! dwie relacje na raz mniód !!!!
Albania, Maroko, Maroko Albania :dizzy: |
W kwestii relacji oczywiscie zgadzam się z ogółem. Czyli pisać, pisać waćpanna. Ale baaaardzo interesują mnie Twoje doznania z jazdy tym motocyklem. To jak się jechało, czy się wjeźdiłas i czy to jest to. A może jednak inny pomysł na moto w związku z takimi przygodami? słowem pisz jak na spowiedzi ;).
|
Cytat:
Jak dla mnie to jest to, choć moje doświadczenie jest prawie żadne. Ale góry marokańskie warunkami "drogowymi" bardzo przypominały albańskie Góry Przeklęte, więc coś tam porównać jednak mogę. DRką było łatwiej, prościej i przyjemniej. Głównie ze względu na wagę. Ani razu nie miałam sytuacji "nieutrzymania" motocykla, a x razy miałam wrażenie, że tym razem wybiło mnie tak/poślizg był taki, że MUSZĘ glebnąć, a jednak dawało radę wrócić do pionu. Moja jedyna gleba na kamieniach nie spowodowała zresztą ani jednej rysy na DRce... W porównaniu do bmw mogłam robić o wiele ostrzejsze manewry (np. zacieśniać zakręt na serpentynach), bo nie było obawy o położenie motocykla. I w zasadzie prawie wszystko było wykonywalne na siedząco... DR udało mi się bez problemu zeskakiwać ze "schodków" na pustyni i lądowanie było bezproblemowe. A to poczucie latania ;) Mocy i owiewek brakowało oczywiście na asfalcie, starałam się nie przekraczać 95 km/h, choć nadal panowałam nad maszyną. Jednak napis na kostkach "not for highway use" skutecznie mnie blokował :) I przy okazji: byłam bardzo zadowolona z dunlopów sport. Nagły wjazd z asfaltu w błoto albo piach (oczywiście nie taki po pachy ;) ) nie powodował najmniejszych zmian w prowadzeniu. |
Ojjj będzie nieźle !!!
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:49. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.