![]() |
I ja mimo że nie piszę to zerkam tu i czytam. Fajnie piszesz i ciekawie.
pozdrawiam |
9 Załącznik(ów)
"Tem razem rzecz sie dziawszy na Litwie"
Byłem bardzo ciekaw, jaki jest rzeczywisty los "samych swoich", Polaków, którzy jednak zostali u siebie. Przeżyli zmianę granic, pacyfikacje różnych armii, wywózki bliskich i stałą antypolską propagandę. Lauda- perełka prawdziwych kresów, na pograniczu Żmudzi, rozsławiona w Trylogii Sienkiewicza. Magiczna nazwa ziem zasiedlanych już od Witolda w obronie przed naporem Krzyżaków i żołnierzy Batorego, po zwycięskich kampaniach o odebranie zagarniętych przez Rosję Inflant i utraconej ziemi połockiej. Zawsze gotowa w potrzebie Rzeczpospolitej wiernymi, szlacheckimi rodami Bilewiczów i Butrymów, Domaszewiczów, mocna miastami (Kiejdany, Krakinów) i malowniczymi zaściankami jak Wodokty, Mitruny, Lubicz, Pacunele Każde miejsce razem, czy osobno, to potężna dawka historii i ludzkich przeżyć, czekające na nas. A znaleźć tu można choćby Wołmontowicze, ślady Kmicica i ostatnich Butrymów. Wszystko to tam jest. Jeszcze. http://upload.wikimedia.org/wikipedi...yzna-Lauda.jpg "od Datnowa do Janowa wszędy słychać polska mowa" Wędziagoła to miasteczko z 1384r, "kresowa stolica Polski na Litwie". Od wieków Polacy stanowili ok. 90% mieszkańców aktywnych w ważnych momentach Ojczyzny, choćby w powstaniach. Dziś to ostatnia reduta polskości w Związku Polaków na Litwie. W miejscowym kościele św. Trójcy z 1664 r. jako jedynym w całej Laudzie msza św. jest odprawiana po polsku. Przychodzi ok 20 starszych osób, w tym najstarszy 104letni dziadek. Na nic się zdało odwołanie starego proboszcza i zamiana na Litwina, bo ten szybko nauczył się polskiego i wspiera pozostałą garstkę polskich parafian tak w kościele, jak i w miasteczku: http://kresy24.pl/15205/wedziagola-z...ski-proboszcz/ Załącznik 44039 Wota zawieszone przy krucyfiksie w ołtarzu są świadectwem kilku stuleci i wielu rodów, choćby Miłoszów. Załącznik 60032 Załącznik 44040 Srednia wieku nas trzech to 78lat Dziadkowie chętnie wciągają się w rozmowę, tyle tylko, że oprócz barwnych wspomnień szybko wracają do spraw bieżących, brutalnie wdzierających się w ich życie: od czasów wojny pozbawieni polskiej szkoły i mowy, w ciągu ostatnich dwudziestu lat bez prawa własności do ziemi swoich ojców i do mienia wypracowanego przez pokolenia a ostatnio nawet nazwiska. Pozostawieni samym sobie, zdradzeni przez podpisujących traktaty i deklaracje o przyjaźni i dobrej współpracy polsko-litewskiej. Nowa Lietuva pożera Litwę. Gorzkie te słowa nie wyczerpują skali dzisiejszej tragedii tych szlachetnych potomków dawnych Polaków. Ich determinacja i zawziętość silnie kontrastuje z łagodnymi rysami twarzy i śpiewnym, przyciszonym głosem. Na przyległym do kościoła cmentarzu słuchamy wspomnień potomka Naruszewiczów o świetności miasteczka i kościoła. Załącznik 44041 Niedaleko, nad Niewiażą są pozostałości dworu, w którym urodził się Czesław Miłosz. Niewiaża, to jego rzeka dzieciństwa, słynna tytułowa Issa. Dziś, w jedynym ocalałym folwarcznym budynku, jest poświęcone mu muzeum. W kontekście naszego spotkania chcę jedynie przedstawić Miłosza, jako tego, który odciął się od korzeni, w 1945 przyjął obywatelstwo litewskie i zawsze czuł się Litwinem, choć pisał po polsku. Załącznik 44042 Do Wędziagoły przyjeżdżał na groby dziadków i na kilka lat przed śmiercią, tutejsi pokazali mu księgi parafialne z gorzkimi słowami: -Cesiek, bój się Boga, jakiś ty Litwin? -Ale jak to teraz odwrócić, kiedy ja całe życie tak mówiłem?... Podobno były łzy, a do śmierci przyjeżdżał na rodzinne groby już z polskością pojednany. Z dziadkami idziemy na plebanię do zarośniętego, księdzowego sadu na jabłka i gruszki. Tu czas zatrzymał się. Ważne są tylko: ziemia, deszcz i słońce Załącznik 44043 Załącznik 44044 Załącznik 44045 Załącznik 44046 Mnie dziś żałko, ale jak lody spłyną Niemnem, ruszymy beztrosko starym sienkiewiczowskim szlakiem z okrzykiem: "Hej, kto szlachta- za Kmicicem! Hajda na Wołmontowicze!" :) http://youtu.be/mEVt6zLRCtg PS. Dzięki Marcin za inspirację. |
Zawsze czytam z zaciekawieniem Twe wycieczki do przeszłości.
|
17 Załącznik(ów)
Co sprawiło, że pojechałem na Wołyń
Wigilia 2003r To miała być kolacja wigilijna, jaką od lat spędzałem wspólnie z rodziną. Babcia, rodzice, rodzeństwo z małżonkami i nasze dzieci . Cztery pokolenia przy jednym stole. Po modlitwie i rozpakowaniu prezentów, nadszedł czas na rodzinne pogawędki. Pogawędki przy stole mają to do siebie, że przyjmują niespodziewany obrót spraw. Pewnie wielu z Was doskonale zdaje sobie sprawę. Pierwsze natarcie nadeszło od strony babci. Od 6 lat przykuta do wózka inwalidzkiego, nie pogodziła się z ograniczeniami jakie przyniósł los. Całe życie była osobą energiczną. Pierwsza zakasywała rękawy do pracy. A że z kresów wyniosła niezwykłe umiejętności kulinarne, jej atak skierowany był w stronę podanych potraw. Atmosfera gęstniała z każdą minutą. Jako pupil babci, czułem się zobowiązany naprawić klimat wigilijnej wieczerzy. Sięgając po kolejną porcję świątecznego jadła, rzuciłem: - Babciu opowiesz nam o Kresach ? - O Wołyniu ? - zapytała zaskoczona. - Tak! jak wam się żyło "TAM" , jak poznałaś dziadka ? Zabierał Cię gdzieś przed ślubem ? Poczułem się jak marny błazen, ale wtedy nic innego nie przyszło mi do głowy. Wyraz jej twarzy nagle wypogodniał. Niczym oaza spokoju zaczyna snuć opowieść, która wdziera się do naszych uszów. ..Budki Uściańskie ..Frankopol, słowa które zawsze kruszyły jej serce. Frankopol to mała wioska, położona nad Korczykiem, przedwojenną granicą Polski i ZSRR. Kilka kilometrów dalej w Ujściu, Korczyk uchodzi do Słuczy. W sąsiedztwie ty dwóch wsi była najważniejsza - rodzinne Budki Uściańskie. Tam w rodzinie kowala, mojego pradziadka, na świat przyszła babcia Dominika. Załącznik 45060 Załącznik 45061 Świąteczna atmosfera potęguje przekaz. Wszelkie rozmowy milkną, kiedy z jej ust pada kolejne słowo - Słucz. O rzece Słucz słyszałem wiele razy. W opowieściach dziadków to niemal magiczna rzeka. Jej malownicze brzegi były celem letnich wycieczek miejscowej ludności. To właśnie tam, spacerowała z dziadkiem. I to w końcu tam, nad Słuczą była kładka, którą wspomina z uśmiechem, dodając: - Chodziliśmy na kładkę, tam mogliśmy spokojnie rozmawiać. - Pamiętasz o czym ? - Pamiętam moje długie blond włosy. Zamyślona przerywa na moment, jak by chciała na dłużej zatrzymać tamtą chwilę w pamięci. Załącznik 45063 Załącznik 45062 Załącznik 45064 - A gdzie braliście ślub ? - W Dermance. Piękny kościół, ale.. zniszczyli w 1943r. - dodaje ze smutkiem. Załącznik 45065 Załącznik 45068 Załącznik 45067 Załącznik 45066 Stanęli przed ołtarzem, tuż przed wybuchem wojny. Nieświadomi tego, jak niebawem potoczą się ich losy. Tego wieczoru poczułem smak i zapach tamtych miejsc. Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym ich w przyszłości nie odwiedzić. Po sześciu latach, w 2009 roku udało mi się po raz pierwszy odwiedzić Frankopol. Ich dom - dom zbudowany przez dziadka Antoniego. Koloryt odbiega od pierwowzoru z wiadomych względów ;) . Załącznik 45071 Załącznik 45077 Załącznik 45075 Załącznik 45074 Załącznik 45073 Załącznik 45072 Załącznik 45070 Na koniec piszę tak - siała baba mak ! |
Sławekk, ukłony dla Babci!
I mnie się udzieliła magia pięknej, granicznej Słuczy. |
Cytat:
Cytat:
Tomku - czerwiec 2014r , tak jak wspominałem: Bastion Polesie i Polesie Wołyńskie. Mam nadzieję, że znajdzie się jeszcze kilku śmiałków. ..a że II część poleciała niechcący w kosmos, to na razie tyle :D |
no ale co ?podrażniłeś tylko a tak sentymentalnie się zrobiło...
Może coś jeszcze? |
Nie chcę w tym miejscu relacjonować wyjazdów. Zamierzam jedynie wspomnieć o miejscach, które odwiedzałem i gościnności gospodarzy u których przyszło mi się zatrzymać.
Miedzy obalaniem mitów i porażkami jakie temu towarzyszyły znajdziesz odpowiedź na pytania: po kiego tam, czy warto i po co w ogóle ;) p.s sorki, przed mrozami gonię poddasze |
Ależ niesamowity wątek. Piszcie, proszę bez końca...proszę, proszę, proszę...
|
17 Załącznik(ów)
Sadzę, że wycieczka do muzeum Henryka Sienkiewicza w tym wątku kresowym jest zasadna.
Choć jak kiedyś kolega Czosnek zwrócił uwagę, że przeczytać jego powieści i zakochać się w kresach to za mało, to wielu z nas, właśnie z jego barwnych opowieści po raz pierwszy ma z nimi kontakt. I ta skala: to już całe pokolenia szukają w jego książkach ducha narodowego, minionej historyi pojedynczych ludzi i narodów, utraconych miłości, czy zwykłych krajobrazów. Wszystko opisane tak, że zamknąć oczy i już widzimy bezkres stepu, słyszymy tętent niepodkutych kopyt, czy czujemy zapach miodu i okowity... Hej! A ty kto? No właśnie, kto? Zwykły czytacz, czy podróżnik w czasie? Wiemy, że w geście miłości do Sienkiewicza nasi przodkowie, polskie społeczeństwo, ze społecznych składek ufundowało mu majątek w Oblęgorku. Było to w 1900r w 25 rocznicę jego pracy literackiej. Piękny gest. Załącznik 53700 Załącznik 53701 Ja odwiedziłem jego muzeum w Woli Okrzejskiej, na ziemi Lukowskiej. Tu, w oficynie dworku, Sienkiewicz się urodził i dorastał. Okoliczne dworki ciotek, wujów, były miejscem spędzanie wakacji i słuchania opowieści z minionych lat. Załącznik 53717 Załącznik 53703 Załącznik 53704 Młody przewodnik- gawędziarz przedstawiając kolejne okresy z życia coraz bardziej nas zaciekawiał historiami o narodzinach, piastunce... Załącznik 53705 trzech żonach... Załącznik 53706 A wszystko to we wspaniałym klimatycznym wnętrzu, jako żywe... Załącznik 53707 Załącznik 53708 Dla koneserów wiele znanych obrazów: 'Janko Muzykant' , 'Latarnik', 'Bohun' a dla prostaczków rekwizyty i pamiątki zekranizowanych powieści Sienkiewicza. Przypomnijcie sobie sami z jakich: Załącznik 53709 Załącznik 53710 Załącznik 53711 Załącznik 53712 Jakiś czas mieszkał w zaścianku Billewiczów na Laudzie i postać choćby Zagłoby miała swój rzeczywisty pierwowzór. Załącznik 53713 Czasem dobrze za Zagłobą przymknąć oko na rzeczywistość. Załącznik 53714 Tyle z muzeum, ale niedaleko po drodze jeszcze jeden dowód miłości Polaków do już wtedy noblisty-Sienkiewicza. W Okrzei, w miejscowości, gdzie został ochrzczony, usypano ze społecznych zbiórek 15m kopiec pamięci o pisarzu. Kilka lat trwało zbieranie ziemi z miejsc związanych z jego życiem i twórczością i pracę ukończono w 1938r. Załącznik 53715 Załącznik 53716 Hej, kto szlachta, za Sienkiewiczem! hajda, na Wołmontowicze! |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:05. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.