Mojemu znajomemu wpadł do szczeliny na lodowcu. Pewnie jeszcze tam leży. Możesz jechać pooglądać. A jakbyś był, to podobno razem z odbiornikiem wleciały tam liofilizaty za 1500zł. Jakbyś był tak uprzejmy i zabrał je w drodze powrotnej....

a proszę bardzo, np.:
http://www.azymut.waw.pl/kontakt.php

:haha2:

Bez komentarza ... ;)

Zajebiste to jest ustrojstwo, jestem zachwycony. Funkcje kompasu uzywam na górskich wycieczkach - a funkcja jest bardzo przydatna poponizej predkosci 15km/h (ustawialne w menu) nawigacja bierze pod uwagę wskazania kompasu.
przykład. Na parkingu, najlepiej obcym, wbijasz adres. Nie wiesz czy w prawo czy w lewo i na decyzje masz trzy metry do wyjazdu. W zwyklym gpsie dopóki nie zaczniesz jechać on nie wie jak jesteś ustawiony ani w którą stronę jedziesz, wiec na pierwszym skręcie już moze sie okazac ze nie w tą stronę i każe zawracać. W kompasie tego nie ma, po drugim kroku kierunek jest ustalony, mapa obrócona i auto routing już wie gdzie jechać.

Trasy robię w domu na kompie, jak musze w urzadzenieu to przez waypointy.

Slabosci:
Slabe odswiezanie mapy podczas przesuwania kursorem,
Tylko 20 tracków sie miesci
bezsensowne pisane adresu (klawiaturka ABC a nie QWERTY)
tylko 500 pkt w 1 tracku
reszta zajebista

aha - napewno wolę nową wersje 62 z mozliwoscia wgrania mapy ze skanu turystycznej.
200 tracków po 10 000 każdy.

Nie rozumiem funkcji kompasu. Przecież kompas też jest brany z sygnału GPS więc czemu miało by to działać szybciej? No chyba, że jest tam jakiś wbudowany kompas...

To takie urządzenie które dość często wskazuje północ.
Ehe. Zwłaszcza jak pozostajesz w bezruchu, to możesz wierzyć we wskazanie GPS zwrotu ostatniego wektora ruchu podobnie jak w państwową prognozę pogody. Takie rzeczy Kolego to niestety tylko elektronicznym kompasem da się oblecieć. A gorzej - bo 60 z literką S ma jeszcze barometr. Więc po pierwsze primo samemu se można pogodę prorokować a po wtóre wskazania wysokości są niezależne od namiaru sputników. Znaczy jak się wjedzie do głębokiego tunelu, to dowiesz się, że jesteś w głębokiej d... eeee, no powiedzmy dziurze, ale maszyna nie będzie wiedziała gdzie ta dziura jes. Ot perfidna....
A Kolega Węgrzyn to niech się nie śmieje, bo ten odbiornik o którym mowa na pewno dalej tam leży, bo to głęboka rozpadlina była. Na mapie miejsce umiem palcem pokazać, a współrzędne to trochę nie bardzo bo wpadły do dziury razem z jeepiesem.

OK, jeśli urządzątko ma elektroniczny kompas a nie ten brany z GPS (tak jak piszesz, w bezruchu jest nieprzydatny) to wszystko jasne. Faktycznie łatwiej wtedy ustalić kierunek na początku ruchu.

Ale co do wysokości to zdradź mi jak to działa skoro nie przez pomiar GPS?Nie wiele pozostaje sposobów, chyba, że podajesz ciągle ciśnienie referencyjne :)

to jest sprzegnięte z ciśnieniem - które podajesz faktycznie podczas kalibracji. Niech dowodem bedzie fakt ze w samolocie nie był wstanie podać prawidłowej wysokości lotu. Za to predkość :) jak najbardziej.

Podos, ja widzę, że Ty też nie rozumiesz jak w samolotach gadają, żeby wszystkie urządzenia elektroniczne (zwłaszcza te nadawczo odbiorcze) wyłączyć. Ja to tych komunikatów nie rozumiem bo oni w obcym języku to gadają. Ale na jeepies to się bojam w samoliocie zerkać, bo on tam w polu 'speed' straszeczne jakieś liczby wyświetla. A co do pomiaru wysokości, to tak jak prawi Podos, jest tam manometr, który kalibruje się najsamprzód wg namiaru GPS a potem to on już sam działa. Raz gorzej, raz lepiej ale działa. Wskaźnik wysokości wg namiaru GPS też jest (wywołuje się go na ekranie podglądu natężenia sygnału sputników), ale na bieżąco rejestrowane są tylko wskazania czujnika manometrycznego w funkcji czasu. I niestety w żadnej wersji oprogramowania do sześćdziesiątki nie ma możliwości wyboru metody namiaru wysokości. Ale w sumie jakie to ma znaczenie? Jak ktoś ma lęk wysokości to i bez gipiesa się wystraszy.

Ale ja byłem sprawdzić najbliższy lodowiec jaki mam (ten w zamrażarce) i w rozpadlinie żadnej giepeesa nie znalazłem :haha2: