![]() |
Dzięki chłopaki za zabawę, dla mnie na małym sprzęcie było zaje fajnie, ale dla afrykanerów na XRV i innych ciężkich sprzętach to wielki szacun.
Mirmil, dzięki za strawę i super gościnę, bez niej padłbym jak kawka. Do zobaczyska P.S. Marek, Marian i Lukasz - z wami chłopaki w najcięższe błota:) |
Dzięki za super imprezę:bow::bow::bow:.
Za bardzo nie pokozaczyłem, spakowałem sie jak na lajtowe pomykanie a nie na prawdziwe endurzenie i to był błąd. Matka Natura pokazała kto na Ukrainie rządzi:vis:, ale i tak jestem z siebie i Cheńka na WIADERKU dumny, bo pierwszego OFFA całkiem nieświadomie przejechaliśmy prawie całego tam i nazad:at: bez jednej gleby:D. Jeszcze dzięki wielkie dla dwuosobowej ekipy ratunkowej, która na ciężkiej BaNi i z piwkiem w dłoni oraz wyposażona w wysokiej jakości obuwie PLAŻOWE:dizzy: zeszła nam na pomoc i w drodze powrotnej pomagając nieść nasze bagaże przedzierała się na przełaj przez jeżyny gubiąc fachowe klapeczki:bow::bow:. Na koniec WIELKIE DZIĘKI organizatorom za to, że się Wam chciało coś zorganizować, takich ludzi więcej:Thumbs_Up:. P.S. Hrywny zostawiam i proszę o następne takie spotkanie. |
Cytat:
Tak dojechaliśmy na raz ale bylismy wyjechani strasznie. Mnie interesują jakie sa losy kolesia od utopionej Tenery? pozdro dla wszystkich topielców ps. Jak wam sie podobała nienasycona celniczka z nadymanymi ustami w Krościenku? podobno haczyła wszystkich?:-))))))))))) |
1 Załącznik(ów)
Załącznik 22937
Cytat:
Fota tenery w załączniku. |
Ma się dobrze, niech on Wam najlepiej tę historie opowie.
|
Dzięki Wszystkim, którzy pomogli mi wstać
Dzięki Wszystkim, którzy nie pozwoli mi utonąć w rzece, ugrzęznąć w błocie po kolana, a na koniec mówili, zap… tam szybko na kiełbaskę powinna być jeszcze trochę ciepła. Pozdrawiam panią łakomą celniczkę z Krościenka, a i pierwszego spotkanego „uczestnika” też z krościena, tyle że nad Dunajcem :), I panią w sklepie która tak się dziwiła 100 browarom na 3, które nasze dzielne „wsparcie techniczne” kupowało na wieczór. I wszystkich innych tez pozdrawiam, tylko celników nie pozdrawiam. Piątkowy offf ….. był hmm….. zacny Nie pamiętam czy kiedykolwiek wcześniej byłem tak z…… A dobiła mnie jakaś pomarańczowa krówka utopiona na środku drogi, kto tak jeżdzi ? Próbowaliśmy przesunąć ją chyba w 5 i świnia ani drgnęła, dopiero ciężki sprzęt zaradził. Po skończeniu off, już tylko łatwy dojazd na miejsce noclegu, kilka gleb i już już można było rozbić namiocik. A rano początek był tez fajny, wyruszyliśmy w 3, utknąłem, dojechało jeszcze 5, i całe szczęście, bo bez tego do dziś bym tam siedział. I dało radę, droga, błoto, las, błoto, rzeka, błoto, błoto, rzeka, rzeka, zajebiste błoto, strumyk, podtopione afri, sklepik, propozycje wymiany na wypasiony wóz terenowy, pasztet, mmmm miodzo, nie odważyłem się spróbować, jakieś wojsko każe zawracać, tędy nie wolno i już, dzida przez wsie, kury sp…., soljanka i drzemka przy stole, nagle zrobiło się ciepło. Wymiękliśmy, decyzja że dalej już on, nie off, 2 hodniny dobrze utrzymanymi drogami wojewódzkimi i o zmroku dotarliśmy na kiełbaskę. Specyficzny specyfik znaleziony w worku kolegi szybko pomógł zasnąć. A rano dzida, 500 km bez hamulców w deszczu i już byłem w domu ;) Tylko gdyby nie to oskarżenie o przemyt niedozwolonych substancji, na granicy, 2 godziny w d…, impreza była by idealna. A tak swoją drogą nie miał by ktoś ochoty na powtórkę, jak trochę wyschnie, chciałem coś zobaczyć, połoniny, te sprawy …. ? A tu widoczność, zwłaszcza w niedzielę rano sięgała tak może z 15m. Pozdrawiam Gowacki |
Hah tak to ja :D Łukasz mam na imie :P Wymieniłem olej, na kupiony od miłego tubylca za 18 Hrywien litr :D i po paru miłych pogawędkach z miejscowymi ruszyłem do domu. O 3:30 wycięczony i przemokniety do suchej nitki, wleciałem do domu. Był plan żeby nocować gdzieś na trasie, lecz po posiłku w przydrożnym barze, stwierdziłem " nie ma co trza zapie... do domu " Dupa do teraz mnie boli a i zakwasy w rękach jeszcze nie ustąpiły. W koncu zrobiłem 1600km w 2 dni. Wielkie dzięki koledzy, za pomoc przy podnoszeniu tego kloca i za miłe towarzystwo. Mam nadzieje że jeszcze sie spotkamy.
PS. Celniczka w Krościenku zacna, jednak myślałem że mnie zje. Wybuchową reakcję wywołał u niej mój mokry jak ściera paszport. Po paru wymienionych błagalnych zdaniach jednak mnie przepuściła, grożąć że to ma być ostatni raz:D |
Ja również dziękuję wszystkim za mimo wszytko udaną imprezę.
BLOBOWI - że mu się chciało (i mam nadzieję, że nie będzie przejmował się malkontentami i spotkamy się jeszcze na Szuter Party) JAKIEMU - za wspaniałe towarzystwo w drodze tam i nazad :D YONECOWI i CALGONOWI z Ekipą - za dzielną walkę z podjazdem na nocleg :mur: EKIPIE RATUNKOWEJ - za pomoc z wniesieniu bagaży z czarnej dupy na miejsce noclegu :Thumbs_Up: Do następnego .... |
Cytat:
|
Cytat:
pozdr, laska |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:27. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.