Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Imprezy forum AT i zloty ogólne (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=13)
-   -   III Zlot Motocyklowy Huta Pieniacka (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14594)

Gończy 05.01.2023 09:17

No Luti piękny dorobek, pijak Świerczewski, co nawalony dowodził i się sam o to prosił. Taka armia jaki dorobek.

Piszesz, że:

"różnie było też ze wsparciem ze strony AK dla lokalnej ludności.
Zwłaszcza, dramat był na Wołyniu.
W Galicji nieco lepiej, ale też, dużo zła zrobiło AK poprzez zakaz stawiania na relacje z Niemcami, którzy tam wówczas jeszcze rządzili."

Bardziej oględnie się nie da? Może podasz jakiś przykład i źródło a nie walisz ogólnikami.

Zarzucasz brak konsekwencji a sam piszesz jak Piotruś Zychowicz. No Panie tak nie można.

florentino 05.01.2023 10:41

Luti mógłbyś wskazać gdzie mogę zgłębić temat "efektywności i współpracy z leśnymi braćmi z państw nadbałtyckich" w walce UPA z komunistami. Według mojej wiedzy na terenach ZSRR zarówno przed jak i po II WŚ komuniści szybko sobie z UPA poradzili (wskaż jakieś linki bez rozpisywania się w tym wątku).

Pisanie o bohaterstwie oprawców w wątku upamietniajacym ich ofiary to tak jakby w rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego mówić o zasługach doktora Mengele dla medycyny...

sebol 07.01.2023 20:19

Po przytoczonym wcześniej przeze mnie wykładzie Zychowicza, który został tutaj skrytykowany za (jak zrozumiałem) zbyt oględne przedstawienie historii zdarzeń na Wołyniu, jak i brakiem zachowania odpowiednich proporcji w tej tragedii, pojawił się na jego kanale kolejny wywiad. Tym razem z Arkadiuszem Karbowiakiem. Gość (nie znałem jego wcześniej) zaskoczył mnie totalnie. W zasadzie z tego materiału można wnioskować, że Bandera nie ponosi winy za to co się stało, a ataki na Polaków ( z wyjątkiem ich brutalności) można usprawiedliwić.

ATomek 08.01.2023 23:10

Cytat:

Napisał Luti (Post 803952)
Daj spokój Atomku z powiązanymi ze środowiskami kresowymi/polonijnymi badaczami.

OK. może więc dajmy głos muzykowi :)





Znakomity polski kompozytor, potomek rodziny o wołyńskich korzeniach, opowiada w sposób bezkompromisowy o skomplikowanych stosunkach polsko-ukraińskich, odradzającym się u naszego wschodniego sąsiada neobanderyźmie, zakłamaniu prawdy o zbrodni wołyńskiej...

Luti 09.01.2023 02:57

Lub ofiarom z Huty Pieniackiej.

Wstawka z Polski Zbrojnej. Artykuł rocznicowy z 2018r ma lekkie w sumie mało znaczące nieścisłości, ale nieco rozwija kontekst przedstawiony w IPN-owskim linku na który się wcześniej powoływałem.

Publikacja dotycząca Zbrodni w Hucie Pieniackiej.

Cytat:

Jak umarła Huta Pieniacka
[...]
28 lutego 1944 roku wczesnym rankiem Huta Pieniacka (miejscowość położona na terenie obecnej Ukrainy, w okolicach Lwowa) została otoczona przez żołnierzy z 4 Pułku Policyjnego SS. Choć jednostką dowodził niemiecki oficer, w jej skład wchodzili ochotnicy z zachodniej Ukrainy. Tego dnia pułk był wspomagany przez paramilitarną ukraińską bojówkę i prawdopodobnie przez jedną z sotni UPA. W ciemności ponad zabudowaniami zaczęły fruwać świetlne race. Potem padły pierwsze strzały, a następnie Ukraińcy zeszli do wsi, paląc i mordując.

Opisy zbrodni zachowały się dzięki zeznaniom nielicznych ocalałych świadków. Znalazły się one w aktach Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, która na początku lat 90. wszczęła śledztwo w tej sprawie. „Naokoło morze płomieni i ciemne chmury dymu oraz okropne wycie psów, ryk krów i swąd palonych ciał ludzkich i zwierzęcych. Nie mieliśmy już żadnych złudzeń co do czekającego nas losu, a ból po naszych krewnych krwawił nam serca, nie reagowaliśmy na brutalne znęcanie się SS-manów, bicie kolbami karabinów i kłucie bagnetami. Na każdym kroku doznawaliśmy upokorzeń przez stałe pokazywanie nam dzieła zniszczenia i wypowiadane słowa: „Wże propała wasza Polsza”, „to je wasza Polsza” itp.”, wspominała Wanda G. Z kolei Stanisław W. mówił o zalegających wszędzie stosach trupów. „Ciało żony znalazłem w stodole kuzyna Władysława Mendelskiego. Żonę poznałem po sukience. Ciało było skurczone, prawie całe spalone (…). W tej stodole było bardzo dużo ciał spalonych. Ciała te leżały jedno na drugim”, zeznawał.

Masakra trwała do godziny 17.00. Jak ustalił IPN, w jej wyniku zginęło blisko 900 osób. Byli wśród nich mieszkańcy Huty Pieniackiej, Polacy z Wołynia, którzy wcześniej uciekli przed czystką etniczną, ukrywający się w zabudowaniach Żydzi. Jeszcze przez kilka kolejnych dni ukrywający się po lasach członkowie ukraińskich bojówek strzelali do ludzi, którzy powrócili do miejscowości, by pochować swoich bliskich.

Huta Pieniacka przestała istnieć w ciągu kilku godzin i nie podniosła się do dziś.

„Satyr” kontra SS

Zagłada Huty Pieniackiej wpisuje się w ciąg czystek etnicznych z lat 1943–1944, których ofiarą padła polska ludność na Kresach. Ale jak podkreśla Waldemar Szwiec, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie, w szczegółach różni się ona jednak od zbrodni dokonywanych choćby na Wołyniu. – Po pierwsze, ze względu na udział Niemców. Operacją kierował oficer SS w stopniu kapitana, którego nazwiska do tej pory nie udało nam się ustalić. Po drugie, co innego stało się impulsem do bezpośredniego rozpoczęcia akcji – podkreśla prokurator Szwiec.

Huta Pieniacka była jedną z największych wsi w okolicy. Według spisu ludności dokonanego przed wojną liczyła 487 mieszkańców, w większości Polaków. Składała się ze 172 gospodarstw. Posiadała własne kościół i szkołę. Jak wspominali mieszkańcy, stosunki z ukraińskimi sąsiadami długo układały się przyzwoicie. Zaczęło się to zmieniać po wkroczeniu na te tereny Niemców. Swoją szansę zwietrzyła wówczas Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, która chciała budowy niepodległego państwa. W 1942 roku powstało zbrojne ramię OUN – Ukraińska Powstańcza Armia. Polacy na dawnych kresach Rzeczpospolitej stali się elementem niepożądanym. Zimą kolejnego roku doszło do pierwszych masakr na Wołyniu. Czystka etniczna zaczęła swym zasięgiem obejmować kolejne miejscowości. W strachu żyli też mieszkańcy położonej nieopodal Tarnopola Huty Pieniackiej. We wsi w oparciu o komórkę Armii Krajowej zorganizowany został oddział samoobrony. Liczył przeszło 40 osób, a na jego czele stanął przysłany ze Lwowa Kazimierz Wojciechowski, „Satyr”.

Śladem partyzantów

Wieczorem 23 lutego, czyli pięć dni przed zagładą, z lasu wyłoniły się uzbrojone postacie. Oddział zaczął oskrzydlać wieś. Członkowie polskiej samoobrony byli przekonani, że mają do czynienia z długo oczekiwanym atakiem UPA. Otworzyli ogień. W śnieg upadły dwa ciała, oddział zaś wycofał się do lasu. Wkrótce okazało się, że zabici istotnie są Ukraińcami. Tyle że nie członkami UPA, lecz esesmanami. Niemcy wysłali ich na zwiad, bo dowiedzieli się, że we wsi stacjonuje duży oddział sowieckiej partyzantki.

W połowie lutego do Huty Pieniackiej istotnie wkroczył oddział partyzancki dowodzony przez płk Dmitrija Miedwiediewa. Sowieci, korzystając z tego, że miejscowość leżała na uboczu, a Niemcy zaglądali do niej rzadko, chcieli odpocząć i podleczyć rannych. W nocy z 21 na 22 lutego poszli swoją drogą. Ale do Niemców trafił donos. Po tym, jak członkowie samoobrony zastrzelili dwóch esesmanów, los Huty został ostatecznie przesądzony. W kierowaną przez Niemców akcję, włączyli się ukraińscy nacjonaliści oraz cywile – mieszkańcy sąsiednich wsi. Szli za uzbrojonymi oddziałami, by rabować dobytek polskich sąsiadów. Pacyfikacji nie byli w stanie przeszkodzić członkowie samoobrony, bo wcześniej na rozkaz lokalnego dowództwa AK większość z nich została wycofana do lasu. Jak tłumaczy prokurator Szwiec, nikt nie spodziewał się, że Niemcy planują zagładę wsi. Akowcy byli przekonani, że przygotowują oni jedynie obławę na partyzantów. Dlatego też nie chcieli, by obecność samoobrony sprowokowała ich do bardziej brutalnych działań. Wkrótce stało się jasne, że się mocno pomylili.

IPN prosi o pomoc

Sprawa odpowiedzialności za mord w Hucie Pieniackiej jeszcze w latach czterdziestych powracała kilkakrotnie. IPN dysponuje meldunkiem AK, z którego wynika, że w marcu 1944 roku sowiecka partyzantka starła się z 4 Pułkiem SS i wzięła sporą grupę jeńców. Stanęli oni przed plutonem egzekucyjnym – miała to być kara za zniszczenie polskiej wsi. Już po wojnie, w 1947 roku sąd w Katowicach skazał na śmierć niejakiego Włodzimierza Czerniawskiego, który w Hucie Pieniackiej miał dowodzić ukraińską bojówką. Wyrok został wykonany.

Faktycznie jednak kwestia ukarania winnych jest nadal otwarta. W śledztwie, które od lat prowadzi krakowski IPN, jak dotąd nikt nie usłyszał zarzutów. Pojawiające się w zeznaniach świadków informacje trudno weryfikować, ponieważ nie zachował się dziennik bojowy jednostki, która dokonała pacyfikacji. Brakuje też meldunków z tego czasu. – Niedawno dowiedzieliśmy się, że już po wojnie proces związany z zagładą Huty Pieniackiej toczył się w ZSRR. Skazano wówczas trzy osoby. Dokumenty w tej sprawie powinny znajdować się na Ukrainie, dlatego wystąpiliśmy do tego państwa o pomoc prawną. Cały czas czekamy na odpowiedź, więc śledztwo jest na razie zawieszone – tłumaczy prokurator Świec.

Dziś pamięć o ofiarach i kresowej miejscowości, która przestała istnieć w ciągu jednego dnia kultywuje Stowarzyszenie Huta Pieniacka. – Zrzesza ono zarówno rodziny pomordowanych, jak i ocalałych mieszkańców wsi. Choć tych drugich żyje jeszcze zaledwie kilku – tłumaczy Małgorzata Gośniowska-Kola, prezes stowarzyszenia, której matka mieszkała w Hucie. Organizacja formalnie została zarejestrowana w 2008 roku. Ale działała już wcześniej. – Gromadzimy materiały dotyczące Huty Pieniackiej, przygotowujemy poświęcone jej biuletyny i książki, współorganizujemy konferencje naukowe, prowadzimy działalność edukacyjną – wylicza pani prezes. – Od 2005 spotykamy się też pod krzyżem upamiętniającym ofiary. Znajduje się on w miejscu, gdzie kiedyś stała wioska – dodaje. Tak było również w tym roku. W uroczystościach zorganizowanych w ostatni weekend wzięli udział między innymi...[ ...ć wszystkich uprawiających politykę na grobach] .

Podczas uroczystości nie obeszło się jednak bez zgrzytu. Obchody próbowali zakłócić zgromadzeni nieopodal zwolennicy i przedstawiciele nacjonalistycznej partii Swoboda. Część ukraińskich historyków, kwestionuje udział swoich rodaków w masakrze. Według nich 4 Pułk miał tylko przejąć wieś i przekazać ją Niemcom. Poza tym, jak przekonują, Huta Pieniacka była matecznikiem partyzantki, która terroryzowała okolicę. – Dla nas wersje upowszechnione przez Ukraińców są nie do przyjęcia. Niestety, także w Polsce wiedza o tym, co się działo na Kresach jest znikoma. Dlatego czeka nas jeszcze dużo pracy – podsumowuje prezes Gośniowska-Kola.

https://polska-zbrojna.pl/Mobile/ArticleShow/24837

sebol 10.01.2023 16:05

I taki Krzesimir powinien usiąść do debaty ze wspomnianym Karbowiakiem. Nie spotkałem w necie takich debat.

ATomek 10.01.2023 22:44

Jako, że wywołałem go do tablicy, to winien jestem małą aktualizację danych, bo od tego wywiadu minęło niemal 4lata. Badania z 2022:

https://ratinggroup.ua/ru/research/u...elya_2022.html



-znacznie wzrosło poparcie dla uznania OUN-UPA za uczestników walki o niepodległość państwową Ukrainy: 81% popiera, tylko 10% jest przeciw. Od 2010 r. wskaźnik poparcia wzrósł czterokrotnie, a od 2015 r. podwoił się

-w ostatnich latach obserwuje się pozytywny trend w odniesieniu do ukraińskich postaci historycznych, wokół którego jeszcze kilkadziesiąt lat temu toczyły się w społeczeństwie gorące dyskusje. W szczególności stosunek do Iwana Mazepy (w 2012 r. - 44%, w 2022 r. - 76%), Semena Petlury (w 2012 r. - 26%, w 2022 r. - 49%) i Stepana Bandery (w 2012 r. - 22%, w 2022 r. - 74%). Ważne jest, że pozytywny stosunek do ideologa ukraińskiego nacjonalizmu panuje dziś zarówno w regionach południowo-wschodnich, jak i wśród tych, którzy w życiu codziennym porozumiewają się wyłącznie po rosyjsku.

Melon 11.02.2023 04:25

Kiedy ukraińce pójdą ojczyznę bronić ?

ATomek 01.03.2023 01:12

2 Załącznik(ów)
Dziś mija 79 rocznica wymordowania ok 1000 mieszkańców wsi Huta Pieniacka i czasowo mieszkających w niej uciekinierów przed ukraińskim ludobójstwem z innych wiosek.
Wraz z upływem lat ich liczba maleje: z początkowo ok 1200- do kilkuset tych ujętych imiennie w kamiennych tablicach. Podobnie jest ze sprawstwem mordu i jego motywem.

W tym wątku powiedziane zostało wiele. Nadal jego głównym przesłaniem jest zachowanie pamięci o Polakach ze wsi HP na tle ukraińskiego ludobójstwa 1939-1947 i dzisiejszych reperkusji tych wydarzeń. Pamiętać należy, że do dziś nie zostało ono należycie wyjaśnione, ofiary są nadal bez godziwego pochówku i upamiętnienia a sprawcy nie dość, że nie ponieśli konsekwencji to są gloryfikowani. Techniki socjotechniczne dzielą nawet samych poszkodowanych, czyli polskich obywateli na tych wciąż rozdrapujących krwawe rany i tych rezygnujących z godziwego rozliczenia zbrodni na rzecz bieżącej politpoprawności.
Umyka kontekst. Nadal twierdzę, że poszukiwanie historycznej prawdy i czynna pamięć są naszym obowiązkiem.
W hołdzie ofiarom śmiertelnym i ofiarom przeżywającym tę tragedię każdego dnia aż do dziś, stawiłem się w HP w dniu kolejnej rocznicy.

Załącznik 122602

Załącznik 122603

fassi 01.03.2023 08:45

Dzięki ATomku za to co robisz. Kto nie zna swej historii, skazany będzie na jej ponowne przeżycie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:11.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.