![]() |
podobno w ten most uderza tyle piorunów, że stał się obiektem kultu dla miłośników burz (fotografowanie piorunów)
|
Całe szczęście nas ta przyjemność ominęła, choć na zdjęciach widać,że się zanosiło na deszcz.
|
15 Załącznik(ów)
Kapryśna aura każe nam przyspieszyć kroku. Postanawiamy jechać dopóty, dopóki damy radę. Kierunek - Sintra.
Tuż przed zachodem słońca mijamy Leirę. Załącznik 25412 Załącznik 25413 Załącznik 25414 Gps wiedzie nas wzdłuż wybrzeża. W pewnym momencie mamy wrażenie, że jakoś dziwnie ta trasa przebiega :) - jest noc, orientacja słaba, widoczność podobnie i jakoś dłuuuugo się wydaje. Uspokajamy się nieco docierając do Nazare i Caldas, skąd niewielka odległość dzieli nas od Obidos (rejon Estremadura i Ribatejo). Tu robimy postój . Starówkę Obidos tworzą białe domy, porośnięte pięknymi pnączami (ogniste bugenwille, rude miliny, etc.). Załącznik 25417 Załącznik 25418 Otacza je świetnie zachowany pierścień murów obronnych, wiodących do górującego nad zabudową zamku. Na mury można się wspiąć i z perspektywy obserwować miasteczko. Załącznik 25415 Jest już ciemno, nie decydujemy się więc na spacer po murach, nie są bowiem dostatecznie zabezpieczone. Wchodzimy w głąb zabudowy Bramą Miejską (Porta da Vile), której wewnętrzną arkadę zdobią piękne azulejos. Załącznik 25416 Główna ulica Obidos - Rue Direita doprowadza nas do rynku, gdzie tuż obok imponującego pręgierza znajdują się dwa miejskie kościoły : kościół Miłosierdzia z XVI wieku i najcenniejszy - kościół Najświętszej Marii Panny z XII wieku. Zamek i mury obronne Obidos to jedne z 7 warowni umieszczonych w herbie kraju. Zbudowany w czasach mauretańskich, został powiększony, a następnie w XVI wieku przekształcony w pałac królewski. W 1950 roku otworzono w nim jedną z pierwszych poudad (ekskluzywny hotel w historycznej budowli), w okna której usiłowaliśmy zajrzeć. Załącznik 25419 Załącznik 25420 Załącznik 25421 Uliczki Obidos przywodzą nam na myśl Dubrownik, jednak różnica jest zasadnicza - ten ostatni jest zamieszkany, natomiast zabudowa staromiejska w obrębie murów Obidos pełni jedynie funkcję komercyjną : hotele, restauracje, bary, muzea... Brak tu zwykłej, ludzkiej krzątaniny, wrzawy, życia... Wypijamy kawę i nie zrażeni otaczającą nas nocą i spadkiem temperatury jedziemy do Sintry. Na miejsce docieramy około 2 i tu z kolei nie możemy narzekać na brak objawów życia :). Znajdujemy czynny Mc'Donald i zespołowo się posilamy, wzbudzając wcześniej spore zainteresowanie składaniem zamówienia "na piechotę", bo obładowane rumaki zostały wcześniej odstawione na parking. Załącznik 25422 Mimo późnej pory ruch jest spory - w końcu to początek weekendu, więc młodzież szaleje :D. Załącznik 25423 Zmęczenie daje o sobie znać, postanawiamy więc szukać noclegu. Na kemping o tej porze nie mamy co liczyć, hotelami gardzimy jak na skautów przystało, pozostaje nam więc miejscówka na łonie natury. A że mimo wszystko jesteśmy wybredni i nie bierzemy byle czego, to poszukiwania zajmują nam kolejną godzinę. Wreszcie jest - ze śliczną nocną panoramą na miasto, u podnóża wiatrowych elektrowni :). Zadowoleni organizujemy obóz. Załącznik 25424 Optymistycznie zakładamy,że ma nie padać, więc nie rozbijamy namiotów. Gdy tylko udało nam się opanować chichoty i zmrużyć oczy..., zaczyna padać :mur:. Wojtek usiłuje wcisnąć mi kit, że "to mgła opada" :haha2:, ale jakaś cholernie mokra ta mgła i się wzmaga! Wyszarpuję namiot z pokrowca i zarzucam na nas. Kici pomrukując też szarpie jakieś pałatki - Ola nie współpracuje - śpi jak zabita :D. Poranek budzi nas brutalnie szybko i ... szokująco, okazuje się bowiem, że cud -" mniód " miejscówka to dzikie wysypisko śmieci. Ale widoki i tak niezłe. Załącznik 25425 Specjalnie dla pidżamowych szyderco - prześmiewców : teraz możecie pocieszyć oko podkolanówkami i brakiem pidżamki :D Załącznik 25426 Śniadanko w wersji light i atakujemy Sintrę za dnia! |
czekamy na Sintre - byliście w tym parku z podziemiami?
|
Cytat:
|
15 Załącznik(ów)
Sintra - położona wśród licznych wzgórz przyciąga swym widokiem. W 1995 roku została wpisana na listę UNESCO. Najkrócej - miasteczko królewskich pałaców i zamków otoczone cudowną roślinnością :).
Odpuszczamy zwiedzanie Zamku Królewskiego - tłum chętnych piętrzy się na placu przed wejściem i odstrasza :Sarcastic:. Oto widok na tenże, z wyżej położonej części miasta. Załącznik 25427 Pniemy się wyżej, do górującego nad miastem zamku Maurów (Castello dos Mouros) - twierdzy z VIII wieku, zdobytej w 1147 roku przez Alfonsa Zdobywcę. Zachowały się do dziś imponujące mury, ruiny dawnego meczetu oraz zbiornik na wodę. A nade wszystko - rozciąga się stąd fantastyczna panorama na całą okolicę. Załącznik 25428 Załącznik 25429 Załącznik 25430 Załącznik 25431 Rozochoceni piękną pogodą i widokami nie osiadamy na laurach i zmierzamy wyżej : ponad nami Palacio da Pena :). Załącznik 25432 Załącznik 25433 Rezygnujemy ze wspinaczki pieszej i krętą, stromą drogą docieramy pod bramę wjazdową, skąd mamy 2 opcje do wyboru : lokalny transport "wagonikiem" lub własne nogi. Po prześledzeniu trasy decydujemy się maszerować, żeby nie ominąć ciekawych widoków Parku Pena, zalesionego wiekowymi dziś cedrami, cisami i wieloma innymi rzadkimi gatunkami roślin. Zamek został wzniesiony w XIX wieku na miejscu XV wiecznego klasztoru Hieronimitów. Pomysłodawca projektu - Ferdynand von Sachsen Coburg, mąż królowej portugalskiej Marii II bardzo rozwinął się tu w realizowaniu własnych fantazji.O ile park otaczający zamek zachwyca różnorodnością roślin, o tyle mnogość i mieszanka stylów zarówno wewnątrz budynku, jak też biorąc pod uwagę jego zewnętrzną bryłę, mogą przyprawić o zawrót głowy. Przez wielu uważany jako wielki kicz i przerost formy nad treścią, na nas zrobił duże ( i pozytywne ) wrażenie. Trochę bajkowo, trochę dziwacznie..., na pewno inaczej niż w oglądanych przez nas dotychczas zamkach :). Załącznik 25434 Załącznik 25435 Załącznik 25436 Załącznik 25437 Załącznik 25438 Załącznik 25439 Załącznik 25440 Załącznik 25441 Przy ładnej pogodzie można stąd zobaczyć Cabo da Roca - najdalej na zachód wysunięty skrawek Europy, jak i Lizbonę na wschodzie. Przy wejściu informują nas o zakazie fotografowania wewnątrz pomieszczeń, co przy cenie 14 E (za oba zamki) i braku jakiegokolwiek folderu wydaje się nieco dziwne. Kilka fotek "z bunkra" udało się jednak zrobić :). cd nastąpi :D |
Cytat:
Dostępne tylko na domówce - Twoja szansa już przepadła :haha2:. |
A pro po noclegu na wysypisku śmieci (znaczy się na romantycznym wzgórzu z wiatrakami i panoramą na świecące nocą miasto) - tak jak Lena pisze, wyspałam się tam wyśmienicie, nie słyszałam jak Kici chrapie, nie czułam padającego deszczu (może dla tego, że spałam w butach, a na twarzy miałam śpiwór), nie budziłam się w nocy, nic nie śmierdziało gnojówką jak to wcześniej czasem bywało, nic nie hałasowało, a wiatraki szumiały usypiająco:) Na nocleg na dziko w cywilizowanym świecie idealne miejsce:)
|
2 Załącznik(ów)
Żal opuszczać Sintrę, ale ciągnie nas na południe , do regionu Algarve. Liczymy na łagodny klimat, piaszczyste plaże i wysoką temperaturę wody, tak opiewane w przewodnikach. W golfa raczej nie zamierzamy grac, ale chętnie zerkniemy tez na jedno z 25 tutejszych pól golfowych, będących atrakcją regionu :).
Po 350 km docieramy do Luz Lagos, gdzie decydujemy się zabawić trzy dni. Kici z Olą szukają miejscówki bliżej plaży - każda z par ma szansę odpocząć wedle własnych oczekiwań/marzeń/możliwości... Zanim błogie leniuchowanie będzie nam jednak dane, musimy zrobić mega pranie, łącznie z namiotem, do którego "silną sympatię"poczuł francuski kocur. Dowód tej "sympatii" drażnił niemiłosiernie nasze nozdrza przez ostatnie kilka dni :o. Bierzemy bungalow, a co tam - "hajs nie gra roli" :D, byleby wreszcie nie rozkładać namiotu, nie dmuchać materacyków, etc. Plan jest prosty - leżymy i byczymy się. Kemping jest wypasiony, więc palemki, parasolki i basen w zasięgu ręki. No i wreszcie jest odpowiednia temperatura = 28 stopni w cieniu ! Załącznik 25558 Załącznik 25559 |
22 Załącznik(ów)
Niestety, nie nadajemy się na kanapowców i mimo solennych obietnic, że przynajmniej jeden dzień bez :at:... ruszamy w teren :).
Lagos okazuje się portem rybackim nad jedną z największych zatok Algarve - Baja de Lagos i słynie z pięknych plaż. Miasto zostało założone przez Fenicjan. To z tego portu w 1499 roku Vasco da Gama wyruszył w swoją historyczną podróż. Natrafiamy na pozostałości fortyfikacji i zabudowy miejskiej z czasów, kiedy to Lagos było ważnym ośrodkiem handlu : Załącznik 25585 Ciekawostka - w centrum miasta odbywało się pierwsze w Europie i jedyne w Portugalii targowisko niewolników - niechlubny ślad czasów handlu z Afryką. Docieramy na ładnie położoną plażę w pobliskim Luz : Załącznik 25586 Załącznik 25587 Załącznik 25588 Niestety, okazuje się, że jakaś bakteria rozwinęła się w wodzie i nie można się kąpać :Thumbs_Down:. Nie psuje nam to specjalnie nastroju, przerzucamy się na obserwację współplażowiczów. Zgodnie z zasadą : "Każdy orze jak może" jest i tutaj. Jedni - aktywnie : Załącznik 25589 Drudzy - pasywnie, bez napinki :) : Załącznik 25590 Trzeci - w pozycji kolankowo - łokciowej :Thumbs_Up: Załącznik 25591 Jeszcze inni - kłusując (nurek wił się jak węgorz, żeby uniknąć sfotografowania zdobyczy, którą okazała się ośmiornica): Załącznik 25592 Widoki - bezcenne, a klimat niemożliwy do oddania poprzez fotografię. Załącznik 25593 Załącznik 25594 Jak zwykle, konsumujemy lokalne osobliwości - tu odmiana spiralnego chipsa, robiona na poczekaniu z surowego ziemniaka. Załącznik 25595 Załącznik 25596 Kręcimy się po okolicy, podziwiając widoki i osobliwe dekoracje : Załącznik 25597 Załącznik 25598 Docieramy do Sagres. Sama wioska nie jest zbyt ciekawa. Oprócz górujących nad nią ruin XVII - wiecznej twierdzy Henryka Żeglarza - Fortalezy, wraz z ogromną (43-cio metrowej średnicy)różą wiatrów i małą, prostą kapliczką ze złoconym ołtarzem nie ma tu nic godnego uwagi. Załącznik 25599 Jest to natomiast świetna baza wypadowa na okoliczne plaże i na otoczony 60 - cio metrowymi skałami Przylądek Świętego Wincentego ( Cabo de Sao Vincente ), najdalej na południowy - zachód wysunięty punkt Europy. Załącznik 25600 Obszar Fortalezy jest bardzo duży, a słońce zachodzi szybko. Nie mamy dziś szans za dnia dotrzeć do przylądka, postanawiamy wiec podziwiać widoki rozciągające się z fortu na okolicę. Załącznik 25601 Załącznik 25602 Załącznik 25603 Załącznik 25583 Gdy zjawiamy się u stóp latarni morskiej, zajmującej kraniec Przylądka Św. Wincentego (z 1846 roku, o zasięgu świateł 95 km) jest już zupełnie ciemno. Nie ryzykujemy szwendania się wokół - widoczność jest bardzo ograniczona, a przy tym wieje bardzo silny wiatr. W 2001 roku niemiecki turysta wychylając się poza klif stracił równowagę wskutek gwałtownego podmuchu wiatru, co przypłacił życiem. Wrócimy tu jutro. Załącznik 25604 Załącznik 25584 |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:45. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.