![]() |
Rewelacja to za mało powiedziane. Wspaniała wyprawa :) Czekam na dalszy ciąg!
|
dzień 12
2012-06-12 kamienny krąg i Tatev AM km 410 Śpimy. Coś nas budzi w środku nocy. Słyszę głosy - może będę się leczyć... Motocykle śpią - pilnują wejścia. Jest 5:30 według czasu w Warszawie. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_01_m.jpg Między nimi rozwiesiliśmy linki, z rozwieszonymi różnościami, które miały dzwonić jakby dzik chciał sforsować wejście. Podobno wyglądaliśmy na zdziwionych. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_02_m.jpg Okazuje się, że przyjechała wycieczka. Zwiedzają. I że wcale nie trzeba przestawiać motocykli. I że im nie przeszkadzamy. I że już jadą. I pojechali. Wyciągamy motocykle na słońce. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_03_m.jpg Oglądamy jeszcze raz zabytkowy zabytek. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_05_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_06_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_07_m.jpg Żeby się nie pomylić - podpisujemy motocykle - są takie podobne... http://majek.riders.pl/201206/min/d12_04_m.jpg Jemy śniadanie. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_08_m.jpg Jedziemy dalej. Instrukcja mówi, że jedziemy do prehistorycznego obserwatorium astronomicznego. Taki stonehange w Armenii. Zorats Karer. http://en.wikipedia.org/wiki/Zorats_Karer http://majek.riders.pl/201206/min/d12_20_m.jpg No ja gwiazd nie widziałem. Może za mało tej płynnej substancji? (Ale zapowiadając kolejne odcinki - nadrobimy to..) http://majek.riders.pl/201206/min/d12_21_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_22_m.jpg Według instrukcji mamy obejrzeć http://en.wikipedia.org/wiki/Wings_of_Tatev - kolejkę linową. Dojeżdżamy. Parkujemy. Z buta idziemy do wagoników. Linka wydaje się całkiem solidna. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_09_m.jpg Jedziemy. Właściwie to chyba lecimy. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_10_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_11_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_23_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_24_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_25_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_26_m.jpg Docieramy do strasznie ważnego kościoła. Tatev. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_13_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_27_m.jpg http://en.wikipedia.org/wiki/Tatev http://majek.riders.pl/201206/min/d12_14_m.jpg Jakby kogoś suszyło.. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_28_m.jpg No ładnie jest.. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_15_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_16_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_17_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_18_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_19_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_29_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_30_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d12_31_m.jpg Mieszkają tu nawet święcone jaszczurki.. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_32_m.jpg Kupiliśmy obowiązkowe pamiątki (znów za dolary bo przecież miejscowych nie mamy..) A wagonik wyglądał tak. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_12_m.jpg Teraz nasz szlak ma prowadzić na południe. Do celu. Ale po co asfaltem, skoro GPS mówi, że możemy skrócić drogę jadąc bokami. No to próbujemy. I po 20 km serpentyn z prędkością 15-25 - droga się kończy. Patrząc na mapę - brakuje nam 500 m. W linii prostej jest trochę więcej - bo od drogi do której chcemy dojechać oddziela nas dolina. Kolejne 300 m w dół a potem w górę.. Wracamy. Asfaltem już napiermy w stronę południa. Jedziemy górskimi wąskimi drogami. Dobrej jakości asfalt, ale za to - TIRy. Jest ciężko. One pod górę tylko na jedynce. I kopcą jak lokomotywy. Beniec gubi handbara. Ale na szczęscie odnajdujemy wszystkie elementy i mocujemy toto z powrotem podklejając loctite'm obficie. No i jest. Dojeżdżamy do granicy IRANU. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_33_m.jpg Granica biegnie po rzece. Po naszej stronie rzeki - jakieś krzaki są. Po drugiej - nic. Pustynne arabskie góry. I powiew powietrza znad pustyni. Bezcenne. Wychodzi na to, że możemy wracać. Więc wracamy. Po ciemku orientuję się że beniec nie ma świateł stopu. Całkiem po ciemku docieramy do miasteczka, wynajdujemy hotel. Pytamy gdzie możemy bezpiecznie zostawić motocykle - w holu - zapraszamy (potem okazało się, że trzeba do holu zjechać po schodach - ale daliśmy radę.) Wybieramy pokój. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_35_m.jpg Korzystamy z wanny. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_34_m.jpg Wypijamy miejscowego browara. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_36_m.jpg I suszymy przemoczony sprzęt. http://majek.riders.pl/201206/min/d12_37_m.jpg A... bo nie pisałem że lało.. |
Dzień 12 wg benca:
nieeee, no majek w ogóle źle rozłożył akcenty w tym dniu. Tatev-sratew, krąg-.. ee..pstrąg? No nie ważne - po kolei. Ci turyści co nas o poranku obudzili swoją wizytą, to super byli. U nas od razu by ryja darli, że jako to blokują im wejście motory, jak to spać w zabytku, ja tu policję wezwę! A ci tutaj - luzik:) No zupełny - ot dodatkowa atrakcja: zabytek i kosmici śpiący w zabytku. A w zabytku chłodno - wyszliśmy się grzać na słonku i łyknąć coś na rozruszanie dnia. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/BSviklTwMh3WPpZOEqVpI94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-IAAfntudbuw/UE5VRrikPyI/AAAAAAAACN0/rMgIIjynU5Q/s640/12_pifko%2520przed%2520serajem.jpg" height="360" width="640" /></a> A potem zjechaliśmy z tych gór o jakieś 1500m w dół, robi się coraz cieplej, O, zjeżdamy: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/zu7YhX2gVO7ety8WFGF3yN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-UDQ9QPMsDng/UE5VfUPm8oI/AAAAAAAACQc/7HU8wwJ3-ts/s640/12_winkiel%2520na%2520pocz%25C4%2585tkek%2520dnia1 .jpg" height="360" width="640" /></a> ...zrobiło się gorąco, więc łyk czegoś w sklepie. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/QjiXLJn4wRFn5aindUE_u94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-Wphomr5Qk_g/UE5VSgla-ZI/AAAAAAAACOI/hFgtKcGLqdI/s640/12_pod%2520sklepem.jpg" height="360" width="640" /></a> Potem do Yeghegandzor i kawał na wschód, trochę błądzimy i 'stonehange':) <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ByF2HxrDChUADH1bKLUrfN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-s7A9AgbvZeM/UE5VC2u02JI/AAAAAAAACJw/KOxqxYi7rM4/s640/12_dojazd%2520do%2520stonegenge.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YuHRZUPYCpAjo4mgSjdHWN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-mIV11uionA4/UE5VDBwRcRI/AAAAAAAACJ0/q_z_HY7e8Rg/s640/12_dojazd%2520do%2520stonegenge1.jpg" height="360" width="640" /></a> O, a taki jest dojazd do tego zabytku: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/2iRGp7Is0FMBVGiZf6DDSd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-SLAgNh3IkOk/UE5VDk9KqvI/AAAAAAAACJ4/tQUGOBsuths/s640/12_dojazd%2520do%2520stonegenge2.jpg" height="360" width="640" /></a> można się rozpędzić:) I potem dalej na wschód <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/nwHqkUy7rRuyvZm-fGFs5N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><im g src="https://lh6.googleusercontent.com/-xo1l9yhgfdA/UE5VPpslolI/AAAAAAAACNQ/YAQeElmM2lY/s640/12_na%2520wsch%2520barany.jpg" height="360" width="640" /></a> I znów, jak to pisał majki, jeździmy po tapecie łindołsa, tylko tu położyli asfalt: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/LO4qlXb0d6i8V857O5q05N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-5R6OrgT33Z8/UE5VQMVcTJI/AAAAAAAACNc/iNjXZ75LTpE/s640/12_na%2520wsch.jpg" height="360" width="640" /></a> Aż dojeżdżamy do kolejki linowej na Tatev: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/SLmhFldzDoXs6zmsl7I76t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-khDEUjubHms/UE5VEz3RBLI/AAAAAAAACKU/2OTWeZdZVd0/s640/12_kolejka.jpg" height="360" width="640" /></a> Ta kolejka jest fajna, bo ona nie jedzie pod górę, tylko łączy 3 pasma gór. Stacja jest na pierwszym, potem dolina, słup na następnym paśmie gór, dolina i meta koło cerkiewki. Więc nie jedzie się tam naście, czy dziesiąt metrów, tylko fchj wysoko! I widoki piękne. O, ten ładny: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/c_MDpkLM-PlC0wTsjjHwtt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-UUERJCnXkxQ/UE5VFdMZU1I/AAAAAAAACKY/aYxC5ZLDVZk/s640/12_kolejka1.jpg" height="360" width="640" /></a> pani w białej koszulce to kierowca wagonika. naciska guziczki i otwiera drzwi. Naprawdę urocza:) A widoki na zewnątrz: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/GCVIYcbYBY3NQgbFJkYJCN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-inLFOEPnefA/UE5VGAhhubI/AAAAAAAACK0/EgzAQavD2Gs/s640/12_kolejka2.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/8-5rjvTXvQD5SmX1lJ2qQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=emb edwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-tcdp6yiplhE/UE5VGur6gQI/AAAAAAAACK4/AiLraAmvHXE/s640/12_kolejka4.jpg" height="360" width="640" /></a> Potem zwiedzamy Tatev - majek już foty zapodał, nie ma co dublować, wracamy też kolejką do motocykli i ruszamy SKRÓTEM. Skrót był fajny, bo dzięki niemu chociaż cokolwiek pojeździliśmy dziś poza asfaltem. Szkoda, że prowadził do nikąd, ale o tym zaraz. Na początku było nieźle: asfalcik, widoczki - kulturka! <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/im8iUiaCi5Zt9T8m4oqPgN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-j3iegIe6ulw/UE5VUKw1vJI/AAAAAAAACOc/59aZzyQ2JsY/s640/12_skr%25C3%25B3t1a.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/B0IB6H0dNHzFO8th0CNLkt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-7bNB67L8oOA/UE5VW4DhjuI/AAAAAAAACO0/xGFv5PsH6rA/s640/12_skr%25C3%25B3t1d.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Fb37wuWrxXcnoj-L3kWOo94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><i mg src="https://lh3.googleusercontent.com/-MaPwjgNPxC8/UE5VXmIGAXI/AAAAAAAACPE/NRoRHIKluHY/s640/12_skr%25C3%25B3t1e.jpg" height="360" width="640" /></a> O, i tu widzimy dolinę, w którą chcemy zjechać. Tam na sam dół. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ltHe7LmfV0Fy9unZ8BXv894ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-p4M4FdaEHcM/UE5VSrGKUoI/AAAAAAAACOM/-4dI2Nxnk9I/s640/12_skr%25C3%25B3t.jpg" height="360" width="640" /></a> Droga się pogarsza, ale co to dla nas:) <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/d3GnNpp23gwOhRYN68s_PN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-NyOmq1_bF4k/UE5VY8LKpyI/AAAAAAAACPU/m9QwU-weJf8/s640/12_skr%25C3%25B3t2.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/wKbmhKaFYh6IiVYreGUnnN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-KaLkK1u5O3A/UE5VZvHHY3I/AAAAAAAACPg/nrZvv7P7Kms/s640/12_skr%25C3%25B3t3.jpg" height="360" width="640" /></a> Niestety GPS mówi nam, że nie jedziemy już skrótem, tylko w zupełnie złym kierunku:( Zawracamy. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/jNho3IuMfiyxJy4sO33aQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-uAG3CnoW5Xs/UE5VaQu171I/AAAAAAAACPo/qjEp0UAZXjM/s640/12_skr%25C3%25B3t4.jpg" height="360" width="640" /></a> Okazuje się, że nasz kierunek i nasz 'skrót' są tam: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/iR9NIILVIl_9_JNc_mCTfN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-cYhJDtfaXfo/UE5VbfwDZ4I/AAAAAAAACP4/niWnIeNyANc/s640/12_skr%25C3%25B3t5.jpg" height="360" width="640" /></a> Troszku zmyło drogę. Po prostu jej nie ma, jest za to urwisko. Cudnie. Ale nie poddajemy się - na pewno jakoś da się zjechać. Po drodze mijaliśmy dróżki odchodzące na boki. Sprawdzamy je, tracąc mnóstwo czasu. We wszystkich przypadkach jest tak samo: jest droga <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YDCZu4P_FV2J4csVYn1fe94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-qVSuWtUxVYk/UE5VcSOWNcI/AAAAAAAACP8/Q6k_HiN8Ovo/s640/12_skr%25C3%25B3t6.jpg" height="360" width="640" /></a> całkiem fajna: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/-5mCfTgFYiFU-JDHdr4un94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"> <img src="https://lh6.googleusercontent.com/-n7t0Tvg76dU/UE5VeRBejMI/AAAAAAAACQM/Q0Rfuw2ZbXA/s640/12_skr%25C3%25B3t7.jpg" height="360" width="640" /></a> ale się zwęża <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/GcdSkrkV1PH-pq2K8776Et4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite" ><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-WcGzT_fLrhs/UE5VdttY3VI/AAAAAAAACQI/WD-O3L8wQ74/s640/12_skr%25C3%25B3t8.jpg" height="360" width="640" /></a> zmienia w ścieżkę <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/T6_I0XZY1ER3M-hyG7No694ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite">< img src="https://lh6.googleusercontent.com/-jP3i2UY8FO4/UE5VehXhmqI/AAAAAAAACQQ/NKSB14rCvAs/s640/12_skr%25C3%25B3t9.jpg" height="360" width="640" /></a> i znika! <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/IKB1k2hn1g2BYf86e7W6Td4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-5Cv3mAYgSpc/UE5VXUpe37I/AAAAAAAACPA/QRDKPFOTy2M/s640/12_skr%25C3%25B3t10.jpg" height="360" width="640" /></a> Po kilku takich próbach jesteśmy zniechęceni. To są dojazdówki do lokalnych pól i sadów. Ale nie spotykamy ludzi, żeby się popytać. Musimy wracać kawał pod górę do asfaltu. I asfaltem docieramy do Goris, wyciągamy kasę z bankomatu, bo mieliśmy zero i ruszamy na południe w stronę Iranu. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3ZTqK4TWKlAhWdapJEyEMN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-iRHOP5u0R3E/UE5VMMTMgxI/AAAAAAAACMU/Z2SR2nbJlkI/s640/12_na%2520kajaran2.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/PXJ3yG7o7Mz1c2sawYUAZN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-Yt7JCLF-gJc/UE5VIuOBn2I/AAAAAAAACLs/9Sm84Vc1MFo/s640/12_na%2520kajaran.jpg" height="360" width="640" /></a> To była długa droga przez góry. I to takie góry-góry, nie jakieś popierdułki. Droga była znośna i miała mnóstwo winkli, no do wyrzygania! I tiry jadąca z Iranu i do Iranu. Dużo tirów: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/3r6Ta4wJSRqe9mLTyna3iN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-z8fYhu3dh4A/UE5VMWb27GI/AAAAAAAACMc/Z7UG6fEA20U/s640/12_na%2520kajaran4.jpg" height="360" width="640" /></a> O, i teraz są te winkle, o których wspominałem. Tyle ich, że naprawdę mogą obrzydnąć. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/wrp5ks9n2gb9gZY_UPOYBd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-asmIHNTj3AM/UE5VMoMA42I/AAAAAAAACMk/P6YgPHYowrw/s640/12_na%2520kajaran5.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Vsj-huNKUb4ystXHVU_m6t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embed website"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-afKx---EHqc/UE5VN9w836I/AAAAAAAACMw/37Ep7MdeMfk/s640/12_na%2520kajaran6.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/deEJxkRxl-OjFsqPvNL0xN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsit e"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-WywY_8d-r6o/UE5VOag8N4I/AAAAAAAACM0/ngdWhlP4gXQ/s640/12_na%2520kajaran7.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Ylh5vxSUWvlpi7O3K0DMj94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-iQnZ-FIAlxE/UE5VOkYv1jI/AAAAAAAACM4/9fvE4xx5aOA/s640/12_na%2520kajaran8.jpg" height="360" width="640" /></a> Dodatkową atrakcją oprócz winkli i tirów, są remonty drogi. Ale sprytni Ormianie nie robią ich tak bez sensu, oni je robią planowo i generalnie. Na przestrzeni paru kilometrów znajdujemy wycięte dzióry, gotowe do zalania asfaltem. Majek pogiął przednią felgę, ja tylną. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/RXYWMdWAOy-XFNTPJ9hB494ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite "><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-bHsFj35wkcE/UE5VPXcq09I/AAAAAAAACNI/6HIZFg2rhsE/s640/12_na%2520kajaran910.jpg" height="360" width="640" /></a> Nie ma regóły na której częśći drogi mistrzowie je wyrzeźbią: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/7JSfILMneqmRFlz_tONJyd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-vkRvi3CDPrQ/UE5VJKM9MJI/AAAAAAAACLo/7lspUObA86I/s640/12_na%2520kajaran10.jpg" height="360" width="640" /></a> O, tu na przykład wyprzedzałem na zakręcie i taki tetris mnie z przeciwka zaskoczył: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/bpjMpgargwUXrjNesJM7rN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-BXX3_hOAkmo/UE5VKOoSeLI/AAAAAAAACL0/d0BUlaJ0iJw/s640/12_na%2520kajaran11.jpg" height="360" width="640" /></a> a ci wiercą dalej: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ATNqoOpWBIb8plg31km_2N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-IZhKa1Kltn0/UE5VKVHfxpI/AAAAAAAACL8/5oRlHzqXgeY/s640/12_na%2520kajaran12.jpg" height="360" width="640" /></a> I żeby to jedna ekipa robiła, to byśmy nawet o tym nie pamiętali, ale takich pułapek było kilka na naszej trasie. Na szczęście widywaliśmy też ekipy zalewające pułapki asfaltem. Potem dla odmiany zaczęło padać. Akurat dojechaliśmy do miejscowości Kajaran, już naprawdę blisko granicy. Jako że ostatni posiłek to był lawasz z piwem przy karawanseraju, postanawiamy zajrzeć do knajpy na podwieczorek. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/HkrBUb2WquT_jYTSDGGpUd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-Mwm19d9l-hI/UE5VEn8AhmI/AAAAAAAACKQ/qRvRW6qWq58/s640/12_kajaran.jpg" height="360" width="640" /></a> W środku wystrój z lat 70tych ub. stulecia, miła pani kelnerka, która później pomoże nam znaleźć nocleg (po lewej) oraz dwie ultra brzydkie ruskie raczej dziwki (przy stoliku z prawej). <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/fGT2wkwGOr-2NpZC6g1T894ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite "><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-P-SZXimVf8E/UE5VEG9HW_I/AAAAAAAACKI/dZxDGnOPDNM/s640/12_kajaran%2520bar.jpg" height="360" width="640" /></a> Miasto w ogóle wydaje się prosperować na ruchu przygranicznym, a wiadomo - w Iranie lekko nie jest, tańca na rurce nie pooglądasz bezkarnie, gorzałki się nie napijesz, więc tu, tuż za granicą ci biedni Persowie mogą się rozerwać. Pani kelnerka pyta, czy chcemy isc na striptiz może, ale odmawiamy. wieeeem, pedały! Po prostu byliśmy głodni. Po jedzeniu ruszamy dalej na południe. Pada. Już więcej w życiu nie pojadę w góry! <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/UBYVtpyLhgmOjy5eB2nqTd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-_hvpiPMqwjI/UE5VHhTbSiI/AAAAAAAACLM/_xbby447dkA/s640/12_na%2520iran.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/nxTUdv0v4P-sDtYS_RGxHN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite "><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-1CTr9XB486U/UE5VHo1K2NI/AAAAAAAACLI/ZgKq4PEsES8/s640/12_na%2520iran1%2520zagubiony%2520handbar.jpg" height="360" width="640" /></a> I zaczynamy zjeżdżać do granicy z Iranem! <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/A16gamGDXro4Sz1ow3H4sd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-33CIUCfzkZs/UE5VIBS-pDI/AAAAAAAACLY/w-RNqDNexGM/s640/12_na%2520iran2.jpg" height="360" width="640" /></a> Jak trochę zjeżdżamy z gór, nagle jakby ktoś otworzył piekarnik wali w nas ciepłym powietrzem, a krajobraz zmienia się w ciągu ok. 10km z mokrych gór pokrytych roślinnością, w pustynne, skaliste i łyse góry, jakie widzieliśmy wcześniej na południu Jordanii, czy na półwyspie Synaj. Przejeżdżamy przez miasteczko, dojeżdżamy do rzeki. Przed rzeką płot, za płotem - IRAN. Czad. Ruszamy wzdłuż płotu: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/eqLUimlfMsCGNePZxtmhwt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-waal0ufBQi8/UE5VftBiT3I/AAAAAAAACQo/fzzvSNNMdiU/s640/12_wzdluz%2520granicy.jpg" height="360" width="640" /></a> Irańskie tiry - pełno ich mijaliśmy <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/wDoxMOUtpdwdsSyllimFCd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-GSylREGJg2o/UE5Vf3GWeVI/AAAAAAAACQw/wvwt0rY_-yI/s640/12_wzdluz%2520granicy1.jpg" height="360" width="640" /></a> Iran po lewej: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/T7DJrWyvVaKqkaEUZmAdP94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-cYMwFLDHDeY/UE5VgARwYJI/AAAAAAAACQ4/nw1P5jfaXXo/s640/12_wzdluz%2520granicy2.jpg" height="360" width="640" /></a> Lansik: beniec na tle Iranu:) Po prawej widać przejście graniczne. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/dHsQM7l6WXkIi9ea231bD94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-BNRrUeKUPrA/UE5VgsfpTnI/AAAAAAAACRA/pnveYhlpz_g/s640/12_wzdluz%2520granicy3.jpg" height="360" width="640" /></a> Oto i ono: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/62vIEIin4SQHQVQPhNR90t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-TbPztqCLvYg/UE5VhM0tGzI/AAAAAAAACRI/4ZIYt1lTdic/s640/12_wzdluz%2520granicy4.jpg" height="360" width="640" /></a> I ta zawrotka... to najważniejszy punkt dzisiejszego dnia! Wracamy:( dalej nie jedziemy. Mamy jeszcze kawał drogi przed sobą, ale od teraz to już w stronę domu. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/t2nz4Kck-R1kg6tGwMBRRd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-MGOG7IwmZZU/UE5VhZTktqI/AAAAAAAACRQ/vINvmQe7jUg/s640/12_wzdluz%2520granicy5.jpg" height="360" width="640" /></a> Jesteśmy padnięci, nie bardzo w tym momencie skupiamy się na kontemplacji doniosłości chwili. Planujemy wracać aż do Kajaran (taaa, na striptiz!!!). Tutaj jest tak przygranicznie - handlarsko-przemytniczo-mafijnie. Nie to, że z kałachami chodzą, ale takie jakieś mamy obaj odczucie i postanawiamy się ewakuować. majkowi bardzo się chce dalej jechac:) <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/k0y2nNDZCfePxMmz7DU98t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-yGfg-lse4eg/UE5VD0LqqFI/AAAAAAAACKA/-gBm_3SkQIA/s640/12_granica.jpg" height="360" width="640" /></a> Wracamy. Teraz Iran po prawej:) <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/iELMRNvCeajVz5ohyDqMUd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-KR3ZukmYSiY/UE5VQzqIPOI/AAAAAAAACNs/kgijclsQ-zI/s640/12_od%2520granicy.jpg" height="360" width="640" /></a> I po zmroku już z minimalnym deszczem i bez świateł stopu mkniemy do Kajaran. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/YNbmuSALzeO-XCojYosaDN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite" ><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-7vNJhZNDOaQ/UE5VQl2AOTI/AAAAAAAACNg/ELlFsvYKahg/s640/12_od%2520granicy1.jpg" height="360" width="640" /></a> Uwielbiam wschodnich kierowców pozdrawiających mnie długimi po zmroku. Wspaniali ludzie! <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/m4lTgS-OzvrthXZF2aH8Rd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedweb site"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-1yK3r9WSaZo/UE5VRaRZXBI/AAAAAAAACNw/i0D5iHNo574/s640/12_od%2520granicy2.jpg" height="360" width="640" /></a> Docieramy do Kajaran już po zmroku, w barze, w którym jedliśmy podwieczorek pytamy o nocleg, tani hotel jest tuż niedaleko, logujemy się tam, motocykle do holu, my do pokoju, dziś nasi grają na Euro z Rosją. Jest jeden-jeden, rano szefu hotelu mówi nam, że się lali kibole po meczu, ale nie wie, którzy kibole wygrali. Suszymy się, kąpiemy i spać. I ślad: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/firIgaNkXqJqs7_ytnR5sZYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-EGzavtRKLQo/UE5quuhxjeI/AAAAAAAACSQ/vs_kQvRmZe8/s640/dzien12.jpg" height="443" width="640" /></a> |
Dzień 13
2012-06-13 Koniak / Karabach / Norawang AM - NKR - AM km 465 Pobudka w hotelu. Na dworze deszcz. Motocykle w holu. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_01_m.jpg Próbuję namówić beńca żeby przeczekać. Jest nieugięty. Pakujemy się, wbijamy w mokre ciuchy. Deszcz przestał padać. Pakujemy motocykle. Klatka schodowa kunsztownie wykończona betonem. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_04_m.jpg Wychodzimy na zewnątrz i oglądamy nasz hotel. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_03_m.jpg Obok pomnik. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_02_m.jpg I okazuje się, że wieczorny zjazd po schodkach to był pikuś. Bo dziś trzeba zjechać po innych. Z zakrętem w trakcie zjazdu. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_05_m.jpg Siadam, podjeżdżam na krawędź schodów... Patrzę w dół. Ja w dół patrzę! I oddaję motocykl beńcowi. W końcu po coś te dłuższe nóżki ma. Zjechał jednym i drugim hucułem. Zuch! (Może wstawi filmik z tego zjazdu..) Jedziemy na stację benzynową. Tankujemy. Pada standardowy zestaw pytań - ile kubików - ile kosztuje - ile żriot... Wymieniamy bezpiecznik.. Który pada za chwilę. Pogodziliśmy się z tym. Beniec już do końca jedzie bez klaksonu i bez stopów. W pewnym momencie podchodzi elegancki i zadbany mężczyzna w dresie Lacosta. Z sygnetami na dłoniach. Wymieniamy grzeczności i gościu - zaprasza nas na wódkę. Próbujemy się bronić - w końcu jest 8 rano! Ale jak zaatakował z nienacka propozycją: "Jesteście w Armenii - to chociaż napijcie się ze mną ormiańskiego koniaku" - wygrał. Otwiera drzwi obskrobanej rudery. Wchodzimy do eleganckiego wnętrza. Fotele kapią złotem. Telewizor ma ze 70 cali. A w narożniku stoi fontanna... No w sam raz dla nas - objazdowych brudasów.. Siadamy na kanapie. Gościu przynosi kielonki i rozlewa koniak. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_06_m.jpg Potem bierze jednego snickersa i scyzoryk. Kroi snickersa na trzy części - podaje. Wypijamy toast za WSTRIETIU i zagryzamy snikersem. No bardzo rodzinnie. Robimy pamiątkowe zdjęcie. A gospodarz sięga za kanapę i wyciąga..... Kałacha. Z lunetą. Jak pozbieraliśmy kopary z podłogi - dajemy mu w podziękowaniu za gościnę dyżurną żołądkową. Broni się teraz on, ale w końcu wymięka. No i .. Znika za rogiem i wraca z .... Bimbrem brzoskwiniowym. Który dostajemy na pamiątkę. Jedziemy zakrętami. Potem zakrętami. Widzimy jakieś auto na poboczu - i gościa co rzyga przez barierkę.. Może też jechali zakrętami? Gdzieś po drodze podejmujemy wspólne postanowienie. To znaczy beniec postanawia a ja grzecznie nie śmiem się sprzeciwiać. A było mniej więcej tak: b: Od dziś co rano będziemy walić bombę koniaku m: Boco? b: Jadę za Tobą jak zwykle. Nie nadążam. Zakręty łamię na kwadratowo. No jestem dupa jak zwykle. ALE dziś... Nic się tym nie przejmuję.. I tak powstała świecka tradycja porannej lufy koniaku zagryzanej snickersem. Dojeżdżamy do granicy Górskiego Karabachu. Na granicy - paszporty i informacja że MUSIMY zameldować się w konsulacie i dostać tam wizy - bo inaczej nas nie wypuszczą. Jedziemy. Piękna droga. Można sportami zamykać opony. I podnóżki. I wydechy. Aż tu nagle.... Koniec drogi. Szutruweczka. I maszyny co asfalt rozwijają i robotnicy uwijający się mocno. Wjeżdżamy do Suszi. Takie miasto stare. Objeżdżamy. Zamawiamy obiadek. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_07_m.jpg Zjadamy pyszne gołąbeczki. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_08_m.jpg Jedziemy do stolicy. Trafiamy do konsulatu - załatwiamy wizę za 6 tysięcy. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_09_m.jpg Wracamy tą samą drogą. Po drodze fotografujemy jakąś studnio-fontannę. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_10_m.jpg Namaczam zaschnięte od gorąca usta... http://majek.riders.pl/201206/min/d13_11_m.jpg Jeszcze oglądamy kościół przydrożny. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_12_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_14_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_15_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_16_m.jpg Odciskamy swoje dłonie na murze. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_17_m.jpg I widoczki wokół niego. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_13_m.jpg I pomniczki wokół niego. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_18_m.jpg Na granicy oddajemy wizę i jedziemy dalej. Tą samą drogą co wcześniej. Niestety. Dojeżdżamy do kościoła Norawang. http://en.wikipedia.org/wiki/Noravank Piękna kilkukilometrowa dolina. Do tego skąpana w słońcu co właśnie zachodziło. No cukierkowo. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_19_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_20_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_21_m.jpg Motocykle na dole grzecznie czekają. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_22_m.jpg A my oglądamy dalej. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_23_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_24_m.jpg Tu człowiek na krawędzi. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_25_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_26_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_27_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_28_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_29_m.jpg Tu jakiś turysta wkradł się w kadr. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_30_m.jpg A tu mur jak piksele uroczo wygląda. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_31_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_32_m.jpg Cały czas łaził za nami jakiś gość na szczudłach. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_33_m.jpg A na drzwiach mieli wydrapane deski. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_34_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d13_35_m.jpg Kończymy oglądanie i napieramy dalej. Kupujemy w przydrożnych kramach wino. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_36_m.jpg Które pani zasysa z baniaka i przelewa do dwulitróweczki po coli. I wódę truskawkową. Na drodze widać auta ze znakami UN i Red Cross. A przydrożne miejscowości ładne są. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_37_m.jpg Więc zaglądamy za barierki. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_38_m.jpg Jak zaczyna się zmierzchać - zjeżdżamy w pole i w dolince urządzamy piknik. http://majek.riders.pl/201206/min/d13_39_m.jpg |
Kuźwa coraz bardziej mnie zarażacie Yamahą :D. Normalnie klasa Pany :bow:
|
Super relacja, moze i ja, kiedyś,,,,,:drif:
|
Oj, nie zdążę teraz wrzucić mojej wersji dnia, ale na szybko małe dementi, bo tu majek pojechał z licencją poetiką:)
Koniaczek o poranku - świetna rzecz, ale aż tak krytycznie o swojej jeździe to bym się nie wypowiadał:) owszem, mogłem coś tam wspomnieć, ze odczuwam niewielki dyskomfort w związku z nowym motocyklem, kostkami i winklami:) ale że dupa? że nie nadążam? sama jesteś dupa! a wódka od baby była malinowa, a nie truskawkowa - sami widzicie - on wszystko zmyśla!!! cmok! :) |
wrruuummmm
Cytat:
|
O to to ... Pięknie Pany czekamy na więcej a jak jeszcze dopiszecie jak się motongi
sprawowały tzn. co ony na "wschodnie" paliwko itepe to będę(dziemy) silnowato wdzięczni |
Cytat:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:21. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.