![]() |
:Thumbs_Up:
40.Tolna - Krynica Górska 27.07 119604-120152/548 Pakujemy się, i wychodzimy z pokoju. W oddali widać krzątającą się kelnerkę a korytarz opanowany jest przez zapach pysznego śniadania ze świeżą kawą. Gram twardego przed Werą, Wera ma łzy błagalne w oczach i żadne z nas nie może się powstrzymać. Pakujemy się na śniadanie ze wszystkimi bambetlami. Droga poczeka. Po objedzeniu się do syta na szwedzkim stole zostawiwszy niewiele z jajecznicy i świeżego pieczywa, objuczam TDM`kę. Wera w tym czasie znów wisi na kierownicy jednak tym razem z przejedzenia. https://lh4.googleusercontent.com/-7...3.52.jpg?gl=PL Ruszamy. https://lh5.googleusercontent.com/-3...7.07.jpg?gl=PL Na Węgrzech z porwanego mapnika na tankbagu wylatuje mapa na której całą drogę zaznaczałem dokładny ślad przejazdu. Nie można tego tak zostawić. Maszyna stop. Idę na poszukiwania. https://lh4.googleusercontent.com/--...1368.JPG?gl=PL Odnajduję niemal wszystkie kawałki! https://lh4.googleusercontent.com/-B...1371.JPG?gl=PL Zmierzamy słowackimi drogami w kierunku utęsknionej Polski i ulubionego Szczyrku, aż natchnęło mnie w jednej chwili że przecież kolega ze swoją paczką właśnie wypoczywa w Krynicy Górskiej. Niewiele myśląc, obieramy w Rużomberok azymut na Krynicę. Po drodze zdzwaniamy się z Krzyśkiem alias „Pawulon”, który to w Krynicy wyławia nas z ulicy. Lokujemy się w hotelu Kasztelanka, gdzie przed hotelem widnieje wyraźny napis ile co kosztuje. Po wprowadzeniu się chcę zapłacić, ale pani mówi że połowę za mało pieniędzy jej dałem. Wyszło na to że napis jest ale dotyczy czegoś innego. Krótka wymiana zdań na temat uczciwości takich praktyk nie ociepla stosunków z recepcjonistką. Nie zawracając sobie więcej tym głowy, idziemy na spotkanie z ekipą z Łodzi. https://lh3.googleusercontent.com/-B...6.08.jpg?gl=PL Jedna kolacja, potem druga, rozmowy Polaków o życiu, przypominają, że to już koniec przygody, że jesteśmy w domu i jak nierealne są miejsca gdzie byliśmy jeszcze kilka tygodni temu. Dla dociekliwych: Hotelu nie polecam nikomu, więc dociekliwi niech sami poszukają. http://goo.gl/maps/LfdW1 :deadtop4: 41.Krynica Górska – Warszawa 28.07 120152-120548/396 https://lh3.googleusercontent.com/-a...0002.jpg?gl=PL Jeszcze w ostatnim odruchu przyzwyczajenia, do domu wracamy omijając główne drogi. Nawet nie bardzo wiem gdzie jestem ale takich zagubionych wsi, gdzie czas łaskawie się zatrzymał, nikt się nie spieszy a domostwa współgrają z okoliczną przyrodą nie widziałem już dawno. https://lh4.googleusercontent.com/-6...0001.jpg?gl=PL https://lh6.googleusercontent.com/--...0001.jpg?gl=PL https://lh3.googleusercontent.com/-7...0002.jpg?gl=PL https://lh3.googleusercontent.com/-p...0003.jpg?gl=PL https://lh5.googleusercontent.com/-5...0004.jpg?gl=PL Jeszcze tylko przeprawa starym promem przez malowniczo rozlaną Wisłę i szukam tras przelotowych. https://lh5.googleusercontent.com/-F...0001.jpg?gl=PL https://lh5.googleusercontent.com/-n...0002.jpg?gl=PL https://lh4.googleusercontent.com/-j...0003.jpg?gl=PL https://lh5.googleusercontent.com/-A...0004.jpg?gl=PL Już się spieszę, już chcę być w domu, już chcę przypomnieć sobie przez fotografie gdzie byłem i co widziałem. Już chcę znów gdzieś pojechać, coś zobaczyć, poczuć. Na sam koniec, choć powinienem napisać to na początku chcę podziękować wszystkim przypadkom, każdemu szczęściu i wszelkim zrządzeniom losu jeśli takie są, za to że mogliśmy z Weroniką odbyć tą podróż właśnie w tym czasie, spotykając właśnie tych spotkanych ludzi i jadąc tymi właśnie drogami i wrócić w to właśnie miejsce. Oto Sponsorzy: :Thumbs_Up: Gdyby nie mój przyjaciel znad morza, być może nigdzie byśmy nie pojechali z Werą. Tchnął we mnie entuzjazm. :Thumbs_Up: Gdyby nie moja przyjaciółka Małgosia, być może pojechali byśmy co najwyżej do Gruzji i z powrotem. Musiała też wysłuchiwać o tej podróży, choć sama nie miała zamiaru jechać i dzielnie znosiła przydługie gderanie w kółko o tym samym. :Thumbs_Up: Gdyby nie Czarek alias „Marchewa” i jego wyrozumiała żona, nigdzie byśmy nie pojechali. Przechował naszego psa na cały okres wyjazdu i jeszcze trochę, choć wcześniej znaliśmy się tylko z jednego zlotu. :Thumbs_Up: Gdyby nie wyśmienity i uczciwy mechanik i kolega, Marcin alias „Kosa”, być może byśmy nie przejechali tej drogi bez przygód mechanicznych. Zadbał o wszystko co trzeba żeby motocykl był zupełnie sprawny i dowiózł nas do domu. Motocykl jest z poprzedniego wieku dla jasności a że mieliśmy jechac tylko do Gruzji to i napęd miał wystarczyć. :Thumbs_Up: Gdyby nie Marcin alias „Sietmen” zarządzający Motofazą, być może kupił bym części do motocykla mizernej jakości albo nie w tym rozmiarze i jeszcze przepłacił. Sprzedał kask dla Wery i niektóre części na wymianę do TDM`ki. Znawca tematów motocyklowych, służył radą. To on stworzył płytę pod bagaż która trzymała torbę. :Thumbs_Up: Gdyby nie Krzysiek, mój brat rodzony, być może kwiaty w mieszkaniu uschły by na wiór. Przychodził systematycznie doglądać mieszkania. Oto moje przypadki, szczęście, wszelkie zrządzenia losu. To życzliwi ludzie z otoczenia są nam potrzebni, oto właśnie Sponsorzy. Statystyki: Budżet------------------------ :) Przebieg ----------------------około 13,5 tyś. km Usterki w motocyklu--------zużyty napęd (Grecja), pęknięte poszycie kanapy. Wywrotki ----------------------2: Gruzja, Węgry Spalony olej ------------------3l Spalanie max-----------------5,0l/100 (droga w Turcji. Wiał silny wiatr czołowy) Spalanie min------------------3,59l/100 (droga w Turcji) Wizy----------------------------2: Turcja, Armenia. Najlepszy nocleg-------------namiot nad jeziorem Sevan w Armenii Najgorszy nocleg------------drogi i zapyziały hotel w Turcji. Najzimniej---------------------góry Kaukazu Najcieplej----------------------południowo-wschodnia Turcja Kontrole policyjne------------0 Zdrowie------------------------zero kłopotów KONIEC |
Wspaniała podróż z młodzieżą. Gratulacje. No i relacja oczywiście palce lizać. Czekam na następne.
|
Celofan to niesamowita przygoda przejechać ze swoim dzieciakiem taki kawał drogi. Wspólnie przeżytych chwil nic wam nie zabierze. Gratuluję latorośli i wspaniałej wyprawy.
|
Fajnie się czytało ,dzięki :)
|
Super, dzieki :Thumbs_Up:
|
Zacna rundka!
|
Gratuluje wam udanej podrozy w piękne tego swiata zakątki, a tobie umiejetnosci takiego opisania, ze przeczytałem w zasadzie calosc na jeden raz. A rzadko mi się zdarza!
Potwierdzam to, co napisali przedmówcy - to rzeczywiście musi być cos niewiarygodnego wyjechać w taka podróż z własnym dzieckiem! O ile zazdrość może być czyms pozytywnym, to zazdroszczę. Duzo by tu pisać.... Może zdradz jeszcze, ilu potencjalnych zieciow poznales dzięki tej relacji? ;-) |
:Thumbs_Up:
Cieszę się że się podobało kto przeczytał. Co do zięciów, dzięki tej relacji to raczej żadnego. Z tego co pamiętam w trakcie wyjazdu, przynajmniej dwóch musiałem doprowadzić do pionu :cool: Jest jeszcze jedno niewielkie utrapienie. Niektórzy widząc nas, uważali że staruch przygarnął sobie młode dziewczę i się obwozi. Świat jest pełen dziwnych interpretacji. I tak, kiedyś pewna właścicielka kempingu, uważając że nie widzę, poprosiła Weronikę na bok i zaczęła ją rozpytywać o wszystko na okoliczność naszych kontaktów... |
Celofan, jeszcze taki stary to ty nie jesteś... :P
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:14. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.