zbyszek_africa |
24.07.2013 11:59 |
Cytat:
Napisał Elwood
(Post 329279)
Taszkent.
Po 14h jazdy nonstop dotarł do bazy. Bazą jest polski kościół.
Cienia szuka pod pomnikiem Andresowców a w cieniu 40st więc jeszcze w miarę chłodno, jak na te okolice.
Ponoć jest czysty i świeży, zapewne po spowiedzi, bo jak wszedł do kościoła, to jego rdzawe, ałmysowe futerko zczerniało!......
|
W Taszkencie.
Napisz Lupiemu, że jak będzie stał tyłem do "Słupa gen.Andersa" (kościół po lewo) pójdzie/pojedzie ulica w kier.centrum i skręci pierwszą ulicę w prawo po kilkuset metrach znajdzie knajpkę motocyklową. Namiot rozbije na tyłach, a jedzeniem i piciem ugoszczą:)
Myśmy spali na plebani, ale nie zawsze są tam wolne miejsca.
W godzinach ok.8 rano i 16-tej niech nie wyjeżdża na miasto. Milicja zamyka pół miasta (paraliżuje ruch na ok 2 godz. rano i po południu) bo prezydent jedzie i wraca z pracy do domu:mad::o
Myśmy załatwiali tam wizy do Turkmenistanu -przerąbane (łapówy na kazdym kroku:mad:) Strażnik przy furtce brał po 10$, inaczej mogłeś tam kiblować tydzień. Betonowe miasto, można w lipcu usmażyć się jak na patelni....
Niech załatwia co tam ma i ucieka na prowincje, tam normalne życie...
pozdr.
|