![]() |
Cytat:
|
kontynuując...
Jedziemy i jedziemy wzdłuż tych łąk… Chyba kiedyś były tam same PGRy z krowami… w końcu jedziemy szeroką jak autostrada betonówką prowadzącą z nikąd do nikąd, oczywiście wśród łąk. Betonówka mocno dziurawa, a co większe dziury załatane, czym się da. Jedną ktoś wypełnił workami ze stwardniałym cementem. DRka znów uczyła się latać ;) Dojeżdżamy do walących się zabudowań wiejskich Komarowa (eh, te PGRy…) i zaczyna konkretnie padać. A my w ramach pakowania minimum nie mamy ani kurtek, ani przeciwdeszczówek. No to się schowamy na chwilę pod daszkiem, bo już nie pada, tylko leje. https://lh6.googleusercontent.com/-x...4/DSC04333.JPG Kurcze, a taki miałam już fachowo zabłocony motocykl! Daszek jest nieco mały, nawet nie da się usiąść. A tu pada i leje na zmianę. W końcu przychodzi burza, a pioruny walą dookoła wsi. Pierwszy raz jestem tak blisko – widzę, jak grom uderza w ziemię jakieś 50 m od nas. Po godzinie możemy opuścić nasze schronienie i jechać dalej. Zostało nam jakieś 10 km do zaplanowanego noclegu, na kempingu w Lubczynie, nad jeziorem Dąbie. Kiedy dojeżdżamy do Lubczyny, okazuje się, że tam chyba padało nieco intensywniej: https://lh6.googleusercontent.com/-b...4/DSC04334.JPG Kemping jest częścią mariny, gdzie burza wyrządziła sporo szkód: https://lh6.googleusercontent.com/-M...4/DSC04335.JPG I powyrywała takie „małe” drzewka: https://lh4.googleusercontent.com/-8...0/_IGP1870.JPG A na dodatek właśnie zaczyna grzmieć i padać. Powtórka z rozrywki? Na recepcji ośrodka siedzi sobie paniusia, która na nasze pytanie o nocleg prawie krzyczy „jedźcie sobie szukać noclegu gdzie indziej”. A dlaczego? No bo była burza. Hm. Z lekka mnie przytyka, ale faktycznie ośrodek nie wygląda po tej burzy najlepiej, może poszukamy czegoś innego. Mamy jednak problem. Zaczyna znów lać, jesteśmy na końcu świata na jedynym ośrodku w promieniu chyba 20 km. Pytamy miejscowych o jakiś nocleg – nie ma nic. Namiot w tej burzy? W końcu wkurzona i prawie przemoczona wracam na recepcję i pytam tym razem jakiegoś pana. Okazuje się, że nocleg jak najbardziej jest, kilka domków do wyboru, mieszkają tam już jacyś inni ludzie i cały problem to sporo połamanych gałęzi. Pani po prostu się nie chciało. Ehhh… Wieczór upłynął nam głównie na suszeniu siebie, spodni, zbroi, butów, itp., itd… na szczęście przy ciepłej herbacie ;) https://lh3.googleusercontent.com/-1...4/DSC04338.JPG cdn. |
Odcinek 6, czyli DRka buszująca w zbożu
Wieczorem doszliśmy do wniosku, że chwilowo mamy dość asfaltu i dachu nad głową i ostatnie dwa dni mają być naprawdę „krzaczaste”. Spróbujemy ;) Rano wyjeżdżamy w pięknym słońcu i tylko połamane gałęzie pokazują , co działo się wczoraj: https://lh3.googleusercontent.com/-T...0/_IGP1877.JPG Początek mimo wysiłków, jest mało „krzaczasty” bo musimy ominąć Szczecin. Ale zaraz na południe od niego wjeżdżamy w cudny bukowy las. Czasem gruntówka, czasem poniemiecki bruk: https://lh3.googleusercontent.com/-B...4/DSC04345.JPG Punkt pierwszy na dziś (zdecydowanie bardziej Jagnięcy niż Rafowy) to ogród dendrologiczny w Glinnej. https://lh5.googleusercontent.com/-T...4/DSC04347.JPG Dojeżdżamy, ładny parking, kasa, wejście – wszystko pozamykane, ani żywej duszy… Jagna gotowa już była wspinać się przez płot, kiedy okazało się, że furtka jest otwarta, tylko trzeba ją mocno brutalnie potraktować ;) Resztki największej sekwoi w Polsce: https://lh4.googleusercontent.com/-p...6/_IGP1878.JPG Jest tam sporo azjatyckich gatunków drzew, ale sam ogród nie powala rozmiarami. Ten w nieodległych Przelewicach bije go na głowę. W tej samej Glinnej inna interesująca rzecz: https://lh5.googleusercontent.com/-6...0/_IGP1883.JPG Cmentarz wojenny żołnierzy niemieckich. Tu przenosi się (także teraz) ekshumowane ciała z innych miejsc Polski. Piękny cmentarz. Cicho, prosto, bez tego wszechobecnego na polskich cmentarzach plastiku w kolorach tęczy…. Po prostu miejsce zadumy. A ciasno wypisane nazwiska na kamiennych stalach pokazują jasno: jest nas tu tysiące. https://lh3.googleusercontent.com/-G...0/_IGP1884.JPG Taki sam cmentarz widziałam już niedaleko Murmańska: https://lh5.googleusercontent.com/-R...0/_IGP0234.JPG Znalazłam informację o tym cmentarzu w relacji Biesa, bardzo przydatnej, choć nie ukrywam, że nie zgadzam się z jego poglądami na obecność tego cmentarza. Każdy żołnierz (nawet jeśli nie służył po tej stronie co trzeba) zasługuje na grób, a to, jak dbamy o cmentarze jest chyba miarą naszej kultury… Zamknęliśmy bramę cmentarza na skobelek i jedziemy dalej. Znów bruki, a raczej kocie łby. Tu Jagna wygląda jak mała sierotka na wieeeelkiej DR 350 ;) https://lh4.googleusercontent.com/-z...4/DSC04346.JPG Z Glinnej usiłujemy wyjechać offowo. Ale wszystkie pole ścieżki kończą się w kopalni piasku… Odbijamy ciut na wschód, żeby zobaczyć jeden z najcenniejszych zabytków Pomorza Zachodniego – kompletnie mi nieznany klasztor w Kołbaczu. Na środku niepozornej wsi stoi sobie ogromny dawny klasztor cystersów z XIII wieku. A sami cystersi w Kołbaczu zadomowili się już w 1174 roku! Niestety obiekt wymaga ogromnych pieniędzy na renowację… https://lh5.googleusercontent.com/-l...0/_IGP1893.JPG W dawnym prezbiterium (to z wieżą) mieści się obecnie kościół, a w dawnej nawie głównej był sobie magazyn… Część budynków została odbudowana z iście ułańską fantazją … :mur: https://lh6.googleusercontent.com/-r...0/_IGP1891.JPG Ale jakieś prace trwają, co napawa optymizmem… https://lh6.googleusercontent.com/-C...6/_IGP1886.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-L...0/_IGP1890.JPG A z boku można obejrzeć XV wieczną gotycką stodołę, w użyciu do dziś… http://upload.wikimedia.org/wikipedi...la_gotycka.jpg cdn... |
Zgodnie z tym, co powiedzieliśmy sobie wieczorem dnia poprzedniego ("asfaltom dziękujemy") starczy zabytków, jedziemy w las.
No dobra, niekoniecznie w las, raczej w pole ;) https://lh5.googleusercontent.com/-P...0/DSC04359.JPG Jesteśmy na Nizinie Szczecińskiej, więc płasko jak na patelni. Ale za to nie mamy już tracka, więc patrzymy na najcieńsze kreski na mapie , wyszykujemy je na GPSie i każemy się tam prowadzić. Oooo, tak, tego mi było potrzeba. Off najczęściej to ambitny nie jest, ale mamy polne ścieżki, brak ludzkości i piękną pogodę. czego chcieć więcej? https://lh4.googleusercontent.com/-K...0/DSC04360.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-U...0/DSC04362.JPG Nie mogę się powstrzymać od śmiechu, kiedy przez chyba 200 m kica przed moją DRką para zajęcy. Jakoś nie mogą wpaść na to, że można czmychnąć w krzaki, tylko gnają przed siebie ;) Patrzymy na mapę, jaki mniej więcej obrać cel noclegu na dziś i znajdujemy jedno z leśnych pól namiotowych, jakie przed wyjazdem sami nanieśliśmy. Wychodzi, że mamy blisko do jednego z nich, położonego nad jeziorem, w środku lasu. Pojawia się kawałek szczątkowego asfaltu - chyba lepiej jakby go nie było ;) https://lh6.googleusercontent.com/-I...0/DSC04365.JPG Na pole namiotowe prowadzą nas współrzędne, więc gdzieś na środku tego asfaltu macham - to gdzieś tam. Za jakieś 100 m wypatrujemy mikroskopijną tabliczkę na drzewie, jeszcze kawałek ścieżynką i mamy. Zajeżdżamy na pole namiotowe, widzimy piękną trawę, miejsce na ognisko, jeziorko i żywego ducha. Mmmm, tak to lubię! https://lh6.googleusercontent.com/-Y...0/_IGP1898.JPG Jest dopiero po południu, nie mamy nic na ognisko ani kolację, postanawiamy odwiedzić najbliższy sklep i wrócić tu na nocleg. Patrząc na mapę, najbliższy sklep to Trzcińsko Zdrój jakieś 15 km na południe. Jedziemy oczywiście na azymut, trochę lasem, trochę krzakami. Polne ścieżki skończyły się dość nagle: https://lh3.googleusercontent.com/-T...0/DSC04367.JPG ale udało się miedzą wyjechać na inną polną ścieżkę i dotrzeć do Trzcińska. W niecała godzinę ;) W sklepie postanawiamy lekko zaszaleć, kupujemy na ognisko karkówkę (skoro mamy takie luksusy...), białe wytrawne w postaci tokaja, a Jagna dorwała się w końcu do prasy ;) Szukamy na mapie jakiejś mniej "zbożowej" trasy na powrót, ale nie do końca się udało ;) Polami, łąkami , lasami, tym razem zrobiliśmy te 15 km w jakieś 55 minut ;) Rozbijamy się na tym ogromnym polu: https://lh4.googleusercontent.com/-D...0/_IGP1894.JPG Raf robi za ogniomistrza: https://lh5.googleusercontent.com/-1...0/DSC04370.JPG bo Jagna ma ważniejsze rzeczy na głowie: https://lh5.googleusercontent.com/-Z...0/DSC04371.JPG Karkówka wyszła bezbłędna: https://lh6.googleusercontent.com/-I...0/DSC04373.JPG a resztę wieczoru spędziliśmy przy ogniu i tokaju: https://lh3.googleusercontent.com/-C...0/DSC04374.JPG i tenże tokaj jest odpowiedzialny za zrobienie naszej pierwszej i zapewne na długo jedynej słitfoci: https://lh5.googleusercontent.com/-E...0/DSC04379.JPG Noc w takiej głuszy była ciekawa. Najpierw kuna dorwała się do śmieci. Później przegonił ją lis. Coś łaziło dookoła namiotu. Obudziły mnie wrzaski (chyba) kaczek. Horror dla miastowych! :) cdn. |
A te kamienie wokół ogniska Raf tak pięknie ułożył? szacunek
Selfie wypadło świetnie |
eeee. nie....
Tak już sobie było. To jest w leśnych polach namiotowych takie fajne: najczęściej za darmo, no chyba, że akurat przyjdzie leśniczy po drobną opłatę, miejsce na ognisko, ławeczki, itp, itd... |
Na selfie brakuje "dziubków" :D
|
Ten dreszczyk emocji gdy coś podbiega pod namiot i zaczyna niuchać przy głowie :D Włosy na dupsku dęba stają :D
|
Cytat:
|
hehehe, myślę, że mógłby mieć, gdyby go duma puściła i poszedłby do kosmetyczki, co się na paznokciach zna. ;)
zaglądam ciągle, czy ciąg dalszy ruszył... :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:30. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.