Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Kamyk z Bartangu, czyli Tian-Szań & Pamir solo. 7-20.VII 2017 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=30706)

Emek 15.12.2017 10:24

Cytat:

Napisał sneer (Post 561619)
500 kilo to bylo poniżej mojej dziennej średniej. Jeśli odejmę z wyjazdu 3 dni, w ciągu których zrobiłem <100 (Bartang i potem dwa dni chilloutu nad Issyk Kul), to średnia wychodziła mi ok. 650.

To musiałeś gnać. My średnio robiliśmy po ok 250 max 300 km w Kirgistanie i Tadżykistanie a kurcze wcale się nie opierdzielaliśmy bo plan był dość napięty. Nie potrafię sobie wyobrazić takich przebiegów dziennych w tych stronach.

turas 15.12.2017 12:02

Noooo ja jestem pod wrażeniem!
Piękne foty i emocjonujący opis.
Czekam na kolejne odcinki!

Nynek 15.12.2017 12:06

Cytat:

Napisał Emek (Post 561629)
To musiałeś gnać. My średnio robiliśmy po ok 250 max 300 km w Kirgistanie i Tadżykistanie a kurcze wcale się nie opierdzielaliśmy bo plan był dość napięty. Nie potrafię sobie wyobrazić takich przebiegów dziennych w tych stronach.

To samo pomyślałem. Musiał być naprawdę długi dzień :D

redrobo 15.12.2017 12:39

Tuba

Ja za co innego podziwiam sneera.

Chłop nie ma pojęcia o jeździe w terenie w ogóle (!) a ciężka Afra na pewno nie jest tutaj ułatwieniem.
Przeanalizowałem sobie ten jego przejazd, bo mam od chuja fot z niego. Robiłem tę trasę dwukrotnie (dolina Rotszkala).

Bród, który tyle cierpienia zadał sneerowi, to strumyk. Gdyby zaliczył (sneer) choć jeden wyjazd z kolegami w trudniejszy teren w Polsce (przy tym kilka gleb, wyciągał moto z błota, ślizgał się po otoczakach itp.) radziłby sobie o niebo lepiej.
W tym brodzie jest wody po kostki (gdzieś tam do pół łydki) ale strach ma wielkie oczy.
Jednak prowadząc przez niego ciężką Afrę bez doświadczenia, możesz się upierdolić po pachy, a nie pachwiny.

Poza tym akurat tam, ma się wrażenie pustki i ogromnej przestrzeni, zwłaszcza przy ładnej pogodzie. Wczesnym popołudniem jest dość ponuro, bo to pora chmur. Łańcuch Szugnan z dominantami: Engelsem i Marksem rzuca tam na kolana.
Zdjęcia robione w Rotszkali są robione do tyłu. Ostatnie w miejscu, gdzie Engels aż kłuje po oczach widać, że na czym innym skupiony był sneer.

Działała wyobraźnia i droga, która w istocie jest prostym, skalnym szutrem, po którym większość z was zapierdalałaby w milczeniu, sneera zaczęła przytłaczać.

Ten mostek, gdyby go sneer robił w drugą mańkę, byłby o 80% łatwiejszy, bo od strony PH (do asfaltu z jakie 20m) jest prawie płaski najazd.
Swoje robiło zmęczenie. Do tego mostku sneer przejechał dokładnie 420km.
Tam, gdzie sneer glebił przed mostkiem, Podlasiacy nie odjęliby z manety nawet pół stopnia.

I to jest właśnie w tym wszystkim piękne.
Walka ze słabościami i pokonywanie trudności z przekraczaniem kolejnych granic, które potem sneer nazwie doświadczeniem.
To mi się podoba i za to szacunek.

Kiedyś wpuściłem czosnka w Bartang ale czosnek uczył się jeździć Afrą całe 5000km za nim wjechał w tę dolinę i musiał po drodze pokonać przełęcz Chaburabot z jej południowymi, wąskimi winklami i na drodze do Wanczu.

Gdybyś przejechał ten czosnkowy dystans, byłbyś w innym miejscu. Tego wam "dollarowcy" nie powiedzą. Powiedzą wam, na chuj się męczyć. Weźmiemy ci moto, w grupie będzie ci bezpieczniej, łatwiej.
A wy...? Nawet nie wiecie, ile tracicie.

Pewnie znowu pomyślisz, że Ci dojebałem.
Po tej Twojej interpunkcyjno-ortopgraficznej odpowiedzi przestałem Cie lubić, bo ten wątek nie o tym, ale o znajomości terenu, po którym się jedzie, jak najbardziej.
Tym niemniej usprawiedliwia Cie niejako fakt tego, co Ci tam w mózgu siedzi (jak wspomniałeś) a co ja nazywam brakiem orientacji w terenie.
Ta przypadłość potrafi niekiedy na piękne manowce sprowadzić, co w Twoim przypadku miało miejsce.

Zastanów się dwa razy, zanim odpowiesz. Zasadniczo nie obchodzi mnie to, bo nie tylko do Ciebie adresowany był ten post.

Brod:

http://i63.tinypic.com/33o05tu.jpg
Taka ja miałem perspektywę robiąc go pierwszy raz.

http://i67.tinypic.com/2epolro.jpg
A taką Ty.

Dlatego tak często oglądałeś się za siebie.

Mostek:



A tu, jak się jedzie o właściwej porze...
http://i68.tinypic.com/2pra7g6.jpg
...5 lat później i ma farta z wieczora.

http://i68.tinypic.com/nzlqag.jpg

Albo...
http://i63.tinypic.com/b626u1.jpg
...wczesnym rankiem.

P.S.
Pozdrawiam podpierdalaczy
El

trolik1 15.12.2017 13:17

Kurde zajefajne miejsce ta dolina:-)
My w Pamirze robiliśmy dziennie ok 300 km i uwazam, že było to stanowczo za dużo. Jeśli uda mi sie byc tam w przyszlym roku to bedzie wolne poruszanie sie w celu ogladania pieknych widokow...:-)
Pozdrawiam trolik

bukowski 15.12.2017 14:03

El, gówno zjesz, i gówno gadasz. Poprzednią afrą zrobiłem dobrze ponad 100 tys. km, raczej nie po asfalcie. A terenówkami włóczyłem się po świecie przez dobre kilka lat - ale to było gdzieś między 2000 a 2005. Oczywiście mam dużo pokory wobec własnych umiejętności, są prawdę mówiąc średnie.
Pisząc "strumyk" i "po kolana" przeczysz temu Twojemu ogromnemu doświadczeniu. Jadąc pod Pik Lenina te same rzeki miały wodę po kostki, z powrotem powyżej pasa. Na Twoich zdjęciach nie widzę za bardzo śniegu, tam gdzie jechałem śniegu było całkiem sporo.
Pewnie się topił i pewnie wypełniał te strumyki trochę bardziej, niż widać to u Ciebie. To na pewno nie jest ten bród - strumyk pamiętam i nawet tam nie zwolniłem. Bród, o którym mówię był w jarze, trochę dalej.
Mostek przy M41 wygląda że ten sam, tyle ze zostały z niego wyłącznie dwie skrajne belki - środka NIE BYŁO w ogóle. Skoro nie było, to trochę wody musiało płynąć, chyba że to kozy z nudów rozmontowały most i przeciągnęły deski 20 metrów w dół rzeki. Kto wie?

Ale pewnie się nie znam, przecież El skręcał papierosy patrząc jak powstaje tama sareska. Nie?

Oczywiście jest spora szansa, że jestem lamer i panikarz, a podlasiakom to mogę rurę wydechową polerować.

Musisz mieć w sobie jakieś hektolitry frustracji, że Ci się wciąż chce trollować. Mi się nie chce, jak uporządkuję notatki i znajdę godzinkę to napiszę kolejny odcinek.

siwy 15.12.2017 14:08

Cytat:

Napisał sneer (Post 561655)
El, gówno zjesz, i gówno gadasz. Poprzednią afrą zrobiłem dobrze ponad 100 tys. km, raczej nie po asfalcie. A terenówkami włóczyłem się po świecie przez dobre kilka lat - ale to było gdzieś między 2000 a 2005. Oczywiście mam dużo pokory wobec własnych umiejętności, są prawdę mówiąc średnie.
Pisząc "strumyk" i "po kolana" przeczysz temu Twojemu ogromnemu doświadczeniu. Jadąc pod Pik Lenina te same rzeki miały wodę po kostki, z powrotem powyżej pasa. Na Twoich zdjęciach nie widzę za bardzo śniegu, tam gdzie jechałem śniegu było całkiem sporo.
Pewnie się topił i pewnie wypełniał te strumyki trochę bardziej, niż widać to u Ciebie.
Ale pewnie się nie znam, przecież El skręcał papierosy patrząc jak powstaje tama sareska. Nie?

Oczywiście jest spora szansa, że jestem lamer i panikarz, a podlasiakom to mogę rurę wydechową polerować.

Musisz mieć w sobie jakieś hektolitry frustracji, że Ci się wciąż chce trollować. Mi się nie chce, jak uporządkuję notatki i znajdę godzinkę to napiszę kolejny odcinek.

:Thumbs_Up:

madafakinges 15.12.2017 14:11

Zajebiście czekamy!

bukowski 15.12.2017 14:14

Cytat:

Napisał Nynek (Post 561644)
To samo pomyślałem. Musiał być naprawdę długi dzień :D

Jak jadę sam, to skuteczność rośnie prawie dwukrotnie. Wstaję rano i nie tracę czasu na pogaduszki i budzenie kamratów. W czasie jazdy prawie się nie zatrzymuję - z całego wyjazdu przywiozłem ledwie setkę zdjęć. Nie sikam, raczej nie jem - w kieszeni mam batona albo jerky beef i sobie podjadam. W zasadzie przerwy robię na tankowanie czy picie - a i wtedy nie marudzę. No i dupę mam pancerną, 12 godzin dzień w dzień nie robi mi szczególnego problemu.

BTW, sprawdziłem tracka (nie moge go zgrac, bo kabelek przy afryce, afryka w pracowym garazu), faktycznie cofnąłem się aż do Chorog i pojechałem doliną Roshtal.

Nynek 15.12.2017 14:16

Dawaj Sneer. Trza mieć dużo odwagi aby się w pojedynkę w takie zadupia wypuszczać, także to czy woda była po kostki czy kolana nie ma żadnego znaczenia.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:35.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.