Cytat:
Napisał tom64
(Post 95208)
Cytat:
Napisał Dzieju
Tom64 , nie zastanowiło Cię czemu akurat w jednym roku miałeś takie zdarzenia?
|
Ale, że w sensie, że co?
|
To może ja od siebie - jak jeździłem bardziej agresywnie, a zdarzyło mi się mieć taki okres życiu, to co prawda z mojej winy miałem jedną stłuczkę, ale nie z mojej - 3. Nie zliczę ile miałem sytuacji "prawie". Nie byłem winny spowodowania kolizji w świetle przepisów, ale czy swoją jazdą nie przyczyniłem się do niej? Czy nie "prosiłem się" o to? Odkąd spuściłem z tonu i zwolniłem oraz nabrałem dystansu do tego, co robią inni na drodze, jeździ mi się spokojniej i bezpieczniej. Co oczywiście nie znaczy, że nie może się coś wydarzyć nieoczekiwanego, jak debil z podporządkowanej, ale obecnie łatwiej mi przewidzieć takiego debila i zareagować w porę.
Cytat:
Napisał podos
Dzieju wierzy w przeznaczenie.... ot co.
Dla tych co nie wierzą cała ta argumentacja bierze w łeb.
|
Powiedz, że przeznaczenia nie ma, rodzicom, którzy pozwolili dziecku nie zjeść drugiego dania bo chciało wyjść pobawić się na podwórko i w sekundę po wyjściu za drzwi wpadło pod auto. Przecież gdyby kazali mu zjeść drugie danie jak zawsze, do dzisiaj by żyło...
Czy tę siłę sprawczą nazwiesz "przeznaczenie", czy uznasz, że jest to "ślepy los", to i tak byłeś bezsilny w stosunku do niej i nie miałeś żadnego wpływu na to, co się stało. Bo inne dziecko zje drugie danie i wpadnie pod auto najedzone, a rodzice będą zadawać sobie pytanie "Czemu zmuszałem ją do zjedzenia, jak nie chciała, gdyby wyszła wcześniej, nic by się nie stało".
Cała rzecz w tym, że na pewne zdarzenia nie masz wpływu, a na inne masz, na przykład poprzez edukację komunikacyjną od najmłodszych lat (ile osób przebiega po przejściu na czerwonym, a dzieci stoją i patrzą i się uczą) interweniowanie w przypadku niedziałających świateł, pijaków na drodze, pojebów w tunerskich brykach na osiedlu, etc.
Owszem, jadąc na motocyklu z definicji podnosisz poziom ryzyka i prowokujesz prawdopodobieństwo pewnych zdarzeń. Ale w przypadku odpowiedniego przygotowania się i odpowiedniego realizowania planu jazdy na motocyklu, prawdopodobieństwo to można zmniejszyć do poziomu "przeznaczenia" czy "ślepego losu", nie sądzicie?