![]() |
Poranne pakowanie sakw w Odessie nie należało do najprzyjemniejszych - padał rzęsisty deszcz, a temperatura rano wynosiła około 5 stopni. Żal było zostawiać to piękne miasto bez nasycenia się nim, ale z drugiej strony jest motywacja do ponownej wizyty w tym czarodziejskim miejscu. Po opuszczeniu miasta skierowaliśmy się na północ, a celem naszej podróży była mało znana miejscowość o nazwie Pierwomajsk. Jednak zanim tam dojechaliśmy...
Było naprawdę zimno ,a my po ponad miesiącu jazdy w towarzystwie pięknego słoneczka nie byliśmy mentalnie gotowi na stawienie czoła jakże popularnemu we wschodniej Europie deszczowi. Ubrałem na siebie wszystko co miałem, a zęby nadal trzaskały mi z zimna. Najgorzej było jednak ze stopami, więc postanowiłem temu zaradzić... W końcu zmarznięci i przemoknięci dotarliśmy do bazy strategicznych pocisków nuklearnych w Pierwomajsku. Pierwomajsk to miasto zbudowane na potrzeby jednej z dywizji strategicznych wojsk rakietowych byłego ZSRR. Wokół tej miejscowości rozlokowanych było kilkadziesiąt baz podobnych do odwiedzanej przez nas. Po wejściu na teren bazy zostaliśmy przywitani przez to bydlę: To rakieta to SS-18 Szatan, wciąż w użytku u Wołodii Putina, ale w troszkę nowszej wersji. Po przywitaniu z bydlakiem zanurkowaliśmy do innego świata... Z racji wykonywanego wcześniej zawodu mogę stwierdzić, że ta budowla i zainstalowane w niej urządzenia naprawdę funkcjonowały i były skuteczne. Pamiętam, że będąc tam na dole z przerażeniem uzmysłowiłem sobie, że nasze życie i istnienie świata było i wciąż jest na ostrzu noża...brrrr!!! Na domiar złego uświadomiłem sobie, że podobne instalacje nadal funkcjonują w Rosji, Stanach i innych krajach...wcale mnie to nie uspokaja... https://lh3.googleusercontent.com/d5...=w1173-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/78...=w1168-h658-no https://lh3.googleusercontent.com/jc...=w1173-h657-no Naładowani negatywną energią ruszyliśmy w dalszą drogę, tym razem kierując się na północny Zachód. Nocleg tego dnia wypadł nam w małym miasteczku o nazwie Kristianiwka. Wjeżdżając tam spodziewaliśmy się rozlatujących bloków, drewnianych chat itd. Jakież było nasze zdziwienie kiedy zaparkowaliśmy nasze osiołki na czystym, schludnym i do tego ładnym rynku!. Na zakupy poszliśmy do świetnie wyposażonego sklepu, wieczorkiem wyskoczyliśmy na sziszę do super knajpki....Kristianiwka rządzi!!! https://lh3.googleusercontent.com/0k...=w1168-h658-no https://lh3.googleusercontent.com/9A...=w1067-h657-no https://lh3.googleusercontent.com/I0...=w1168-h658-no Na zakończenie dnia oczywiście pocztówka dla naszego pilota Radzia: |
Po noclegu w Kristianiwce zebraliśmy się rano i postanowiliśmy odwiedzić Pana Michała. Drogę wybraliśmy w ten sposób, że w giepeesa zapodaliśmy "znajdź najkrótszą drogę" - ta opcja zapewniła nam mnóstwo szutrów, dziurawe drogi asfaltowe i wizyty w wioskach na końcu świata.... Było wspaniale!!! Pogoda nam sprzyjała, a zbliżająca się jesień zapewniła piękne kolory po drodze, choć niestety nie było już tak ciepło jak wcześniej. Po dojeździe do Kamieńca Podolskiego i znalezieniu noclegu śmignęliśmy na stare miasto, które wraz z zamkiem położone jest na skalistym cyplu wyrzeźbionym przez rzekę. Kolejnego dnia z kolei wybraliśmy się do nowego miasta i zwiedziliśmy zamek oraz wdrapaliśmy się na kilka miejscowych pagórków. Spędziliśmy w Kamieńcu naprawdę 2 fajne dni - było trochę historii (a nawet geologii :-)), trochę zabawy, zwiedzania...
Poniżej krótkie wspomnienie z Kamieńca |
Nie chce mi sie na razie pisac, ale mam wene na krecenie filmikow:-)
|
Kolejna częśc serialu :-). Miłego oglądania!
|
Wjeżdżamy do Armenii:-)
|
pięknie, bjutifull :)
|
Góry Gegamskie
|
Kolejny filmik - wjeżdżamy do Górnego Karabachu!:-)
Miłego oglądania! |
Po wyjeździe z Górnego Karabachu i tranzycie przez Armenię skierowaliśmy się ponownie do Gruzji zajeżdżając na początku do Omalo. Miłego oglądania!:-)
|
Z Cudownego Omalo ruszyliśmy do Mestii..:-)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:16. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.