Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Jak cycata Niemka z pomarańczowymi przyjaciółmi obaliła Ben Alego [Tunezja, Styczeń 2011] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=8666)

puntek 17.03.2011 08:17

O ja PIE.......... Masz Bracie co wspominać !!!

jochen 17.03.2011 13:24

Tia, no niezły hardcore, będzie co wnukom opowiadać, całe szczęście że wszyscy wróciliście i że skończyło się na złamaniach a nie gorzej. Parę lat mieszkałem wśród Arabów i wiem, że są nieobliczalni, dla nich dać komuś w łeb kamieniem, czy przywalić gazrurką to jak splunąć. Nie wszyscy są oczywiście tacy, ale zdecydowana większość tak. Jak przebiega rehabilitacja połamanych kolegów?

tango 17.03.2011 14:55

Czytalem juz relacje w MV - teraz mam jeszcze lepszy obraz.
Bylo naprawde dramatycznie, ale na szczescie Wam sie udalo.
Mieliscie niesamowity fart, kontuzjowani koledzy troche mniej, ale najwazniejsze ze calo wrociliscie.
A mialo byc tak fajnie i spokojnie... Teraz to naprawde nie wiadomo na co sie trafi w takim rejonie (czy podobnym).
Relacja :Thumbs_Up:, podroz :at: - :bow: :)
Powodzenia w kolejnych wyprawach :)

dopra 18.03.2011 14:29

Cytat:

Napisał jochen (Post 166003)
Jak przebiega rehabilitacja połamanych kolegów?

Jest OK, pewnie będę się z nimi widział na zlocie ADVRider.

dopra 18.03.2011 14:34

Cytat:

Napisał tango (Post 166014)
Powodzenia w kolejnych wyprawach :)

Dzięki, przyda się, mam nadzieję, że w Azji, do której się wybieram w drugiej połowie sierpnia nie będzie obalenia jakichś rządów ;)

synaj 18.03.2011 18:15

…. Jak już wcześniej Dopra napisał mniej więcej na <?xml:namespace prefix = st1 ns = "urn:schemas-microsoft-comhttp://africatwin.com.pl/ /><st1:metricconverter alt=</st1:metricconverter>25 kilometrze od Dous zaliczyłam glebę, motocykl w jedną ja w drugą stronę, przeleciałem kawałek, w miarę szynko się pozbierałem na nogi myślę sobie jest dobrze, trzeba z kasku piach wysypać i dalej jazda wiec podnoszę ręce do kasku, ale w górę idzie tylko lewa, prawa okazuje się że żyje własnym życiem kolebiąc się nienaturalnie… a więc jednak nie tak dobrze:(. DRZ-a wyszła prawie bez szwanku, choć pewnie koziołkowała bo owiewka połamana.
Wypasiona karetka na bazie Land Cruisera rokowała optymistycznie, pomyślałem…. teraz szybko do kliniki, luksusowa izolatka, pielęgniarki w kusych fartuszkach gipsik i do domu:D… niestety ambulatorium w Dous, oraz kolejne w Kibili wyglądają jak frontowy lazaret, a pracownicy (być może lekarze) nie podejmują się naprawy mojej łapy. Podobno jednak jest na miejscu prywatna klinika gdzie poskładają mi kośc<st1:PersonName w:st="on">i.</st1:PersonName> Z kliniki nadjeżdża odsiecz w postaci lekarza w cywilnym rozklekotanym mercedesie, którym wiezie mnie do swojego szpitala. Cóż warunki w szpitalu podobne jak wcześniej choć w pokoju na ścianie wisi telewizor,. Tutaj z Krzyśkiem spędzamy noc, za oknem słychać krzyki, ludzie biegną po ulicy. Do późna trwają burzliwe telefoniczne rozmowy z kolegami w Dous na temat sytuacji i sposobu wyjścia z opresji, w nocy również podejmujemy decyzję o porannej ucieczce ze szpitala. Rano Koledzy przyjeżdżają zorganizowanym ambulansem, niestety mój lekarz udaremnia ucieczkę:mad::mad:, kapituluje po południu, przyznaje ze operacji wykonać nie może, ponieważ chirurg nie jest w stanie dotrzeć do Kibili ze względu na blokady. Pakuje mi rękę w gips próbując ustawić doraźnie kości pod morfiną. Słysząc moje protesty, mamrocze z krzywym uśmiechem „relax, morpine is good”…

RAVkopytko 18.03.2011 19:20

Cytat:

Napisał synaj (Post 166235)
„relax, morpine is good”…

to chyba dobra puenta Waszego wyjazdu;)
cieszę się,że udało Wam się wrócić,powodzenia na nastepnej wyprawie i szybkiego powrotu do zdrowia


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:47.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.