Witajcie,
mam dość dziwny problem z Bumą. Od dawna Motoscan czasem wypluwał błąd przekaźnika rozrusznika ale wszystko działało poprawnie. Wczoraj wróciłem z Mazur gdzie sprzęt sprawiał troche kłopotu ale przynajmniej poczuliśmy z żoną duch przygody i niepewności :)
Na zimno zapala zawsze bez problemu. Po przejechaniu powiedzmy do 100km także zapala bez problemu. Przy przejechaniu powyżej 200 km, tak około - zaraz po zgaszeniu zapala na ogół, jak postoi około godziny jest tak, że zero reakcji na przycisk rozrusznika, cisza. Żadnego klikania, śladu pracy rozrusznika. Że 2 4azy było tak jakby zrobił ćwierć obrotu i cisza, późniejsze wciskanie guzika bez żadnej reakcji. Na wyświetlaczu wszystko w normie. Pierwszym razem mocno mnie to zestresowało ale do skutku próbowałem włączać i wyłączać zapłon, aż po ok 40 min zapalił jak gdyby nigdy nic. Po dojeździe na kwaterę i zgaszeniu znowu nie odpalał - tzn nie reagował na guzik. Dopiero jak całkiem wystygła - po 3-4h z pierwszego guzika odpaliła. Tego dnia było jakoś 380km najechane.
Rano także wszystko bez problemów, temat się ujawnił po ok 250km wycieczki, tym razem wiedziałem że po prostu chyba muszę poczekać. Wyjęliśmy kabanosy, na trawkę i czekamy. Po wielu podejściach i pół godzinie odpalił - po prostu za którymś razem zareagował i zapalił.
Dojechaliśmy na kwaterę, rano wszystko ok. Może temat jest od dłuższego czasu bo zwykle jak jeździłem sam to nie robiłem dłuższych niż 10 min postojów a jadąc do pracy (mam 75km), odstawiałem motocykl na cały dzień.
Teraz powiedzmy że ustaliłem powtarzalność warunków kiedy się to dzieje.
Z lektury wiem że może to być przekaźnik na który błąd z Motoscana wskazuje albo Aku? Mam 2 letnia Yuase AGM. Kręci bardzo dobrze - na woltomierzu po zapłonie ma około 12.4V, przy odpalaniu spada na okolice 11-10.5 ale nie mniej (tzn gdy reaguje na przycisk, bo gdy nie - nie ma żadnego spadku napięcia z czego wnioskuję że nie dociera ono na rozrusznik). Ładowanie w jeździe ok 14.3-14.5.
Zacząłbym od wymiany przekaźnika rozrusznika - ale zanim rozpruję pół motocykla bo on głęboko siedzi, może mądrzejsi poradzą, może ktoś spotkał się z takim przypadkiem? Miałem kilkanaście japońskich motocykli w swojej tzw. "karierze", czasem były większe i mniejsze problemy techniczne ale takiego przypadku nie miałem.
Pozdrawiam i z góry dzięki
Zimny
|