Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Imprezy forum AT i zloty ogólne (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=13)
-   -   III Zlot Motocyklowy Huta Pieniacka (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14594)

Mhv 25.07.2023 10:17

Dość ogólna (wszak temat rozległy), wyważona, niemal godzinna rozmowa nt. "Wołynia".
Prof. Grzegorz Motyka rozmawia z Dariuszem Rosiakiem.
https://raportostanieswiata.pl/odcin...19-lipca-2023/
Nie wiedziałem, że argumenty o rzekomym działaniu metafizycznym (jako podłożu, motywacji rzezi) w ogóle pojawiają się w dyskusji na ten temat..

ATomek 25.07.2023 11:41

10 Załącznik(ów)
W czasie tego wyjazdu działy się rzeczy ważkie dla tematu Wołynia.
Pierwszego dnia w Warszawie odbyło się wspólne nabożeństwo
biskupa polskiego i greckokatolickiego, po którym została ogłoszona idea pojednania narodów. Nie chcę jej być bardzo krytyczny, ale środowiska Kresowe wraz ze swoim kapelanem odmówiły udziału ze względu na formułę, brak pełnej zgody na ekshumacje i fakt ciągłego kultu oprawców. Stało się to wszystko po cichu i mówiąc szczerze, w obliczu odwrócenia się Kresowian straciło sens i stało się pustym aktem, coraz bardziej wstydliwym dla hierarchów, którzy je ogłosili i polityków gadających bzdury. Pojednanie jest możliwe w prawdzie!
Drugiego dnia była uroczystość w Paroślach, a trzeciego- msza w katedrze w Łucku.
Układając trasę, z góry założyłem, że będziemy się z tym wszystkim celowo rozmijali, by przeżyć wszystko po swojemu, bez zbędnych natręctw.

Załącznik 126680

Droga też nam celem. Dość duże tempo nie zostawiało za dużo na myślenie.
Wdzięczny jestem wszystkim za całkowite zaufanie dokąd jedziemy.

Załącznik 126681

Załącznik 126682

Po drodze zatrzymujemy się na czebureki i natychmiast pojawia się lotnik, ale na motocyklu. Z zaciekawieniem przygląda się szpejom na transalpach, bo też taki posiada. Gaduła opowiada ciekawie, bo bierze udział w bezpośrednich wojennych lotach, a spotkanie kończymy fotką. Zawinął motocyklem, ale po chwili wrócił z brelokiem na pamiątkę spotkania.
Na kilkanaście czebureków długo czekamy zabijając czas beczkowym kwasem.


Załącznik 126688

Załącznik 126683

Przebraże- baza polskiej samoobrony z 1943-45jest miejscem znanym. Ja zwracam uwagę na nowy pochówek tuż obok polskiego cmentarza, gdzie stoi zabytkowy wiejski krzyż w stylu Arma Christi, czyli krzyż z elementami Narzędzi Męki Pańskiej. To mój ulubiony wołyński krzyż nawiązujący do wielkiego przywiązania dawnych mieszkańców do Świąt Wielkanocnych i ich całej wielkiej oprawy stanowiącej najważniejszą kresową tradycję.
Ironią losu jest fakt, że te narzędzia z krzyża były tak dla Wołyniaków jak i ogólnie dla Kresowiaków narzędziami ich oprawców, narzędziami od których ginęli. Dla mnie ten krzyż stojący w miejscu krwawych walk polskiej samoobrony walczącej o życie wołyńskich pogorzelców-uciekinierów i mieszkańców Przebraża z ukraińskimi bandytami jest wielkim symbolem męczeństwa

Załącznik 126684

Załącznik 126685

Niestety tym razem zastałem miejsce z atrapą bramy i ogrodzenia imitującego nowy cmentarz a pod krzyżem świeżą, współczesną mogiłę ukraińskiego żołnierza. Z całym szacunkiem, ale to miejsce jest z dala od dzisiejszej wsi, gdzie też jest cmentarz. Wygląda to na celowe zawłaszczenie miejsca a mogiła żołnierza, być może nawet bohatera, ma to miejsce sankcjonować. Lata lecą, znaczenie pewnych miejsc zaczyna być zapominane i przeinaczane. Zapewne pochówki współczesnych patriotów odbywają się według nowego kanonu z elementami dla nas jeszcze niedawno zakazanymi, wrogimi, co w bezpośredniej bliskości cmentarza ofiar banderyzmu wręcz mrozi. Miejsce ich pochówku pod lasem przestaje być miejscem ich wiecznego spokoju

KZałącznik 126686

Załącznik 126687



Kolejny raz przejadę las, w którym straszy.
Ta zła opinia pewnie z racji trzęsawisk po prawej i po lewej drogi prowadzącej kiedyś do Józefina i Zofiówki.
Dziś mam czas i przy przydrożnym krzyżu odnajduję tablicę na grobie Tadeusza Skrzetuskiego.
Parę km dalej, miejscu po wymordowanej przez UPA wsi Józefin, znajduję UPAmiętnienie… bandytów atakujących wieś, jacy zginęli z rąk polskiej samoobrony mieszkańców. Bandytów opisano jako bohaterów walczących z polskimi okupantami.

Jazda odbywa się w bardzo podmokłym terenie. Mimo,że dawno nie padało, na łąkach jest bardzo ślisko. Tym razem rezygnuję z poszukiwania
żydowskich upamiętnień po mieszkańcach Zofiówki. Miejsce jest bardzo odległe od najbliższych miejscowości. Poruszamy się ścieżkami wzdłuż ciągnącego się kilometrami nasypu rowu melioracyjnego. Miejsce samo w sobie dzikie. Tu się ładuje baterie.

Co z tego, jak trzeba ją zaraz stracić na błotnistej mimo suszy drodze i jej piaszczystej siostrze. Kończy się woda, ale są wiśnie!

Załącznik 126689


Mimo, że wiem, że powinienem skręcić we wsi w prawo, wierzę nawigacji i skręcam w lewo. Piękną drogą dojeżdżam do kolejnej wsi a tam nawigacja pokazuje jazdę w kólko. Odjeżdżam ze sto metrów od ekipy szukając lepszego sygnału i zatrzymuje mnie jakiś mężczyzna żądając zdjęcia gogli i pokazania twarzy. Im był bardziej natarczywy, tym ja bardziej zacięty. Od zerwania mi ich z twarzy powstrzymał go mój syk w stylu „tylko mnie spróbuj dotknąć..” i nadbiegająca kobieta. Zaczął krzyczeć, że zaraz zwoła wszystkich mężczyzn ze wsi i się ze mną policzą..
Ostrożnie, żeby nikogo ze zbiegowiska nie potrącić, dyplomatycznie się oddaliłem pociągając za sobą ekipę.
Błędnie wybrana droga poprowadziła tylko po przeżycia…

ATomek 25.07.2023 13:14

8 Załącznik(ów)
Tego dnia wiedziałem, że nie dojedziemy do Czartoryska, Włodzimierca, Kostiuchnówki i nie zaśniemy nad pięknym Horyniem. Trzeba było szukać coś w zamian. Właśnie w takim momencie naszej narady na poboczu drogi zastał nas przjeżdżający ksiądz prawosławny. Troskliwie wypytywał, czy nam czego nie potrzeba cały czas nas błogosławiąc i ściskając. Bezbłędnie wskazał, gdzie za kilkanaście km możemy poszukać miejscówki nad czystą, leniwą rzeczką i gdzie zrobić zakupy. A zaplanowany Czartorysk- gniazdo rodowe znanego rodu możemy zobaczyć z daleka, będzie po drugiej stronie rzeki. Brzmiało dobrze

Załącznik 126699


Najpierw sklep. Jest wszystko: woda, kwas, piwo itd.
Upajamy się miejscem. Kto był na wschodzie, ten wie, czym jest sklep dla okolicy. Same luzaki, w końcu jest sobotnie popołudnie!
Są i motocykliści. Majo jest w swoim żywiole: ma ochotę czymś się karnąć :D

Załącznik 126703

Załącznik 126704

Załącznik 126705


ale trzeba się młodemu odwdzięczyć! Trójka wyraźnie wpadła mu w oko i jak sam mówił, nigdy takim mocnym sprzętem nie jeździł. Majo wie, co to dla takiego łebka może znaczyć i bez zastanowienia oddaje swoją Trójeczkę. Ciekawe, kto by jeszcze spróbował uczucia, jak zostajesz przy drodze i widzisz, jak nieznany typ mknie w siną dal… Za chwilę wraca, ale nie zwalnia i mknie w przeciwną siną dal. Długo go nie ma i na pocieszenie Majo spogląda na pozostawiony przez typa sprzęt, na którym być może odbędzie dalszą część wycieczki… Ale luz, jest sobotnie popołudnie i nigdzie już nie musimy się spieszyć

Załącznik 126700

Załącznik 126701

Załącznik 126702

Nie wiadomo, kto po przyjeździe chłopaka cieszył się bardziej? On, czy Majo? Jest ryzyko, jest zabawa. Wszyscy wkoło mają radochę!
To się musi odbyć na każdym takim wyjeździe!
Według opisu batiuszki odnajdujemy dogodny zjazd wśród łąk.
Miejscówka okazuje się pastwiskiem nad bezimienną rzeczką wpadającą do Styru. Przynajmniej można będzie się wykąpać

Załącznik 126706

ATomek 25.07.2023 13:46

8 Załącznik(ów)
Zwykły rytuał: namioty, drobne naprawy poluzowanych śrub, naprawa lusterek, drzewo na ogień, odwiedziny pasterza i rozmowy długo w noc

Załącznik 126708

Załącznik 126709


Załącznik 126710

Może to po tym Kabanie Jacek nabrał odwagi i zapragnął spełnić swoje marzenie i przejechać rzeczkę, co mimo piaszczystego dna nie było sprawą łatwą?
Ot, takie chłopięce zabawy

Załącznik 126711

Załącznik 126712

Załącznik 126713

Załącznik 126714

Jedni się wyszaleli przejeżdżając rzeczkę, innym zapłonął konar!

Załącznik 126715

ATomek 25.07.2023 16:44

13 Załącznik(ów)
Załącznik 126729

Załącznik 126730

Załącznik 126731

Załącznik 126732

Załącznik 126733


Z rana nadrabiamy wczorajszy czas i jedziemy w stronę Parośli- symbolicznie pierwszego miejsca Wołyńskiego Ludobójstwa.
Wbijamy na najkrótszą drogę kilkunastu km lasem. Początkowo wąska gruntówka, potem coraz węższa prowadząca wysokim nasypem między bagnami aż w końcu stała się błotnistą ścieżką bez powrotu, czasami rozwidlającą się. Po nawrotach łapiemy właściwy ślad, z którego dawno nikt nie korzystał. Świadczyły o tym zwalone drzewa jednak na tyle małe, że dało się je przesunąć, czy podnieść na czas przejazdu. Z każdym kilometrem wiedziałem jedno: wolę w niewiadome niż się wracać! Typowa przeprawówka, najtrudniejszy etap naszej wycieczki

Załącznik 126734

TRUD WZMAGA DOZNANIA U CELU.
Wyjechaliśmy z chaszczy na tyłach pomnika. Bez wody, brudni, ale zadowoleni. Magia miejsca narastała

Załącznik 126735

Jakiś czas po nas pod kurhan z ciałami pomordowanych mieszkańców Parośli podjechały samochody z prawosławnymi swiaszczennikami, ich rodzinami i wiernymi. Był wśród nich kościelny dostojnik, który miał sprawować nabożeństwo w intencji pomordowanych Polaków.
Sytuacja była wyjątkowa. Tak my, jak i oni stawiliśmy się w tym samym czasie oddać hołd, pomimo że uroczystości z udziałem różnych przedstawicieli i oficjeli odbyły się poprzedniego dnia. Można się było domyślać, że są przedstawicielami starego kościoła nieuznawanego przez obecne władze, ale jakie tam, na polanie mogło mieć to dla nas znaczenie?
Liczyło się współczucie z faktu ludobójstwa i modlitwa wynikająca z potrzeby serca. Sytuacja jedyna w swoim rodzaju w dobie fałszywych gestów pojednania. Dla nas byli Ukraińcami współczującymi nam- Polakom i okazujący gest otwartych rąk.
Czy po to tu nas przygonił garbaty los?

Załącznik 126736

Załącznik 126737


Nie było to od początku jasne, że dzieje się rzecz podniosła.
Kapłani mieli czekać, aż przyjdą wierni z okolicy. Ja z kolei strzeliłem focha po tym, jak zorientowałem się w barbarzyńskim rozbiciu krzyża wraz częścią mówiącą o ukraińskich nacjonalistach jako sprawcach brutalnego mordu na Polakach 9.02.1943.
Wycofałem się obrażony do motocykla. Duchowni spostrzegli moją zmianę i podeszli z prośbą, żeby jednak zostać: oni nabożenstwo rozpoczną nie czekając, aż wszyscy inni dotrą. Ujęła nas życzliwość i szczerość ich i zwykłych ludzi tam obecnych i się nie zawiedliśmy

Załącznik 126738

Załącznik 126739

Załącznik 126740



Wspominałem, że swój pierwszy świadomy wyjazd na UA odbyłem do miejsca próby pojednania naszych narodów prawie dwie dekady temu.
Tam, w Paroślach stało się we mnie coś, na co czekałem i co śledziłem w wydarzeniach, ale i w sobie samym.

To wydarzenie jeszcze jest we mnie niekompletne, ale wiem, że stanowiło istotę całego wyjazdu wraz z trudem, przygodami, wraz z obecnością szlachetnych towarzyszy.

I co dalej?
Jeśli miałbym w myśl zasady przerwać zabawę w jej najlepszym momencie, to był właśnie ten czas. Mógłby to być mój ostatni wyjazd, bo przyniósł spełnienie wielu marzeń, ale czy będzie?

Póki co trzeba wracać! Trzeba wyrwać się z lasu, trzeba uzupełnić wodę, trzeba coś zjeść, trzeba znaleźć benzyniarnię, wybrać drogę do kolejnych miejsc, trzeba to, trzeba tamto. Spełniać miłe obowiązki będących w drodze.
Dobrze, że droga długa- jest o czym w spokoju pomyśleć.

Załącznik 126741

Melon 25.07.2023 17:08

:Thumbs_Up:
Dziękuję za duchowe zwierzenia i opis całej wyprawy. Zdrowia dla wszystkich Uczestników tej pielgrzymki po grobach pomordowanych.

crimson 25.07.2023 17:54

Cytat:

Napisał Melon (Post 824261)
:Thumbs_Up:
Dziękuję za duchowe zwierzenia i opis całej wyprawy. Zdrowia dla wszystkich Uczestników tej pielgrzymki po grobach pomordowanych.

Również bardzo dziękuję. Ważny to dla mnie wątek.

ATomek 25.07.2023 17:54

5 Załącznik(ów)
Melon! :Thumbs_Up:
Każdy z nas ma w sobie dwie natury!
A zdrowie się przyda każdej z nich!

Teraz, jak to powiedział jeden z Ekipy- lecimy zmyć wodę święconą! :D:D

Załącznik 126742

Załącznik 126743

Załącznik 126744

Załącznik 126745

Załącznik 126746

To, co Leszcze lubią na wyjeździe najbardziej :D:D

matjas 25.07.2023 18:11

Zawsze lubię widzieć jak ten wątek się uzupełnia. Moznaby z niego już napisać książkę.

Jestem pełen podziwu i jak zawsze kłaniam się nisko.

Do zobaczenia!

M

ATomek 02.08.2023 00:54

16 Załącznik(ów)
Załącznik 126957

Załącznik 126958

Załącznik 126959


Piaszczysta leśna droga z Parośli wypluła nas w Antonówce nad Horyniem. Pod spożywczakiem wozimy dzieciaki i widzimy u nich naklejki jednego z wołyńskich motocyklowych rajdów.
Tu też jest ostatnia stacja benzynowa.
Jedziemy teraz drogą na południe, wzdłuż Horynia. Za nim majestatyczne, bezkresne lasy wołyńskiego Polesia. To najdalszy punkt naszej wycieczki.
Piękną gruntówką wśród częściowo zadrzewionych piaszczystych łach kierujemy się do Huty Stepańskiej.
Dwa lata temu to w Hucie Stepańskiej odbyły się główne wołyńskie uroczystości. To tu w 1943 prężnie działała samoobrona stworzona tuż po echach masakry w Parośli. Setki Polaków z okolicy i wędrujących na zachód pogorzelców- uciekinierów były łatwym łupem banderowskich hord. Początkowo wozy wyładowane dobytkiem, później już tylko najbliższymi, bez jakichkolwiek zapasów szukały jakiegokolwiek schronienia i bezpieczeństwa.

Po Hucie Mydzkiej pozostał tylko krzyż http://www.youtube.com/watch?v=W0bewZfzbZY



Janusz Horoszkiewicz, potomek mieszkańców Omelanki w pobliżu Huty, spisał około czterystu relacji bezpośrednich świadków i metalowymi krzyżami własnoręcznie wykonanymi i wkopanymi upamiętnił około pięćdziesiąt tragicznych miejsc w okolicy. Zyskał tym sobie uznanie służb skutkujące trzyletnim zakazem wjazdu na UA. W sumie to już od pięciu lat o swoim rodzinnym Wołyniu może jedynie poczytać. Wysyłam mu zdjęcia z rodzinnej okolicy z informacją; jeszcze stoją, jeszcze wskazują drogę do tragicznych miejsc. Piszę tak, bo np. miejscu dawnej Suni piękny krzyż zerżnięto, jak i w jego rodzinnej Omelance.
Jego cyt: ”Żelazo nie gwarantuje niczego. Ścięli, zabrali na swoje ramiona, a ostrzegałem, że ciężar krzyża wielki, ale nie posłuchali”

Załącznik 126960

Zakaz ma jeszcze jeden rok, ale przyznaje, że przez ten czas wiele się zmienia. Najbardziej ciekawi i jednocześnie dziwi i martwi go banderowska flaga na wjeździe do wsi, którą dotychczas uważał za wyjątkowo spokojną. Wszyscy go tu znają, szanują i pomagają. Starzy mają jeszcze sumienie. Nawet ci, którzy mordowali, do końca pamiętają miejsca zagrzebania swoich ofiar, i je okazują.

Załącznik 126961

Załącznik 126962

Krzyż w Nowej Kamionce z tabl i ostatnim zdaniem- prośbą do Ukraińców o opiekę nad krzyżem

Załącznik 126963

Załącznik 126964

Janusz w rozmowie ożywa, odgadując po moich zdjęciach kapliczek naszą drogę do Huty Stepańskiej. Pyta o różne miejsca i komentuje nasz bagienny dojazd do Parośli: „toście dobrze na skróty pojechali: nasypem po dawnej kolejce Blocha prosto na Zalawiszcze. Ot kawaleryjska w was fantazja. Jak powiem to w Romejkach, to nie uwierzą. Ja tam jeździł z Ukraińcami z Romejek, ale traktorem!


Załącznik 126965

Zaczepiłem przejeżdżający przez wieś samochód z pytaniem o drogę na cmentarz. W samochodzie miejscowa barwna postać- pastor Leszczyk. Pierwsze- pyta, czy nam czego nie potrzeba, później już tylko opowiada...
Dowiadujemy się o istnieniu w Hucie Stepańskiej przed wojną i nawet do 1943 sanatorium- uzdrowiska słynącego z leczniczej glinki i wody mineralnej i następnym razem zaprasza na nocleg nad czyste jezioro.

Załącznik 126966

Załącznik 126967

Załącznik 126968

Pamiątkowe zdjęcie Leszcza z Leszczykiem robimy w miejscu uroczystości sprzed dwóch lat. To też inicjatywa Horoszkiewicza.
Już później dowiaduję się, że w skarpie za pomnikiem wiele ludzkich szczątków leży niemal pod wierzchem.

Załącznik 126969


Przeliczyłem się z posiłkiem. Czasy trudne, przydrożne karczmy głucho zamknięte. Popas pod sklepem

Załącznik 126970

Długo w pamięci będziemy mieli parszywy bruk z piaszczystym poboczem aż do Janowej Doliny.
Dłuży nam się przejazd przez Równe i Dubno. Urozmaiceniem jest mocno pagórkowaty krajobraz w coraz to nowych odsłonach zachodzącego słońca i pędzące z naprzeciwka kolumny rządowych samochodów powracających z niedzielnych uroczystości 80 rocznicy z Łucka.

Na miejscówkę u zbiegu Ikwy i Tartacznej wpadamy już na koniec dnia

Załącznik 126973

Załącznik 126972


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:10.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.