![]() |
Ładnie Panowie. :Thumbs_Up: Miałem właśnie pytać czy jakiś dzień mieliście bez deszczu, ale chyba już odpowiedzieliście. ;)
|
Dzień 17
2012-06-17 Do Turcji GE-TR 507 km Nocą - wiatr i hałas burzy z oddali. W pewnym momencie - zrwywam się, budzę beńca i wybiegam na zewnątrz. Bo mi się przyśniło, że wiatr zerwał nam namiot z gratami. Okazuje się, że to tylko zły sen. Poprawiam linki i wracam do śpiworka. Poranek. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_01_m.jpg Zwijamy obóz. Wiemy, że to ostatni poranek w Gruzji. A plaża ma CZARNY piasek. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_02_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d17_03_m.jpg Przed jazdą - tankowanie. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_04_m.jpg Ruszamy na południe. Batumi. Zwiedzamy bazar, który był na środku wielkiego placu. Większość to owoce i tytoń. Kupujemy arbuza. Taka tradycja. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_05_m.jpg Kierujemy się w stronę granicy. Zaliczamy ostatnią stację benzynową z cenami przyzwoitymi. Za resztę gotówki robimy zakupy. Tym razem kupujemy "pamiątki" do domu. Już nie będzie off-roadu. Teraz już tylko powrót. Trafiamy na kamienistą plażę. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_06_m.jpg Gdzie robimy piknik z arbuzem. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_07_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d17_08_m.jpg Gorąco jak na plaży. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_09_m.jpg Granicę przekraczamy w 25 min. Teraz już będzie tylko asfalt. Jedziemy nadmorską estakadą. Miasta i miasteczka po lewej, morze po prawej. Wielopiętrowe domy jeden koło drugiego. Ohyda. Zjeżdżamy na stację benzynową. Tankujemy po niechrześcijańskich cenach, zjadamy batona, korzystamy z WiFi. I dalej jazda. Stajemy w sklepiku przydrożnym, kupujemy chleb na kolację i zawiedliśmy się okrutnie brakiem piwa. Przejeżdżamy tunelem o długości 3800. Jedziemy dalej. A my dalej. Zaczyna się sciemniać. W jakiejś wiosce zjeżdżamy do człowieka, który stoi przy kebabie i macha do nas. Zamawiamy luksusową kolację. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_10_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d17_12_m.jpg Łamańcami wielojęzykowymi ustalamy, że możemy tu nocować. W sklepie tuż obok na szczęście jest browar. Tym razem EFES. Parkujemy motocykle pod daszkiem. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_11_m.jpg A my na trawniczku za. Jest gorąco - więc znów bez namiotu. Słońce zachodzi. http://majek.riders.pl/201206/min/d17_13_m.jpg A my zasypiamy... |
Wesoły poranek, fajnie, ze w nocy nie padało.
Dziś żegnamy Gruzję:( Napieramy na Batumi. Nawet jakieś winkle się trafiły. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/8lgfERFeSiOxXNzpUJYKJN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-eF1v95EJwV4/UG8p-sC-1XI/AAAAAAAACnY/2NWkaS98PpA/s640/17_a%2520batumi%2520dojazd.jpg" height="360" width="640" /></a> I wjeżdżamy do miasta. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/02VeH4M0vCyKBQ1aiTAked4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-UpBpyi18mCQ/UG8qAFE-5BI/AAAAAAAACns/MQXJjKI-Uio/s640/17_a%2520batumi%2520wjazd.jpg" height="360" width="640" /></a> Tniemy w stronę centrum <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/laGPywz9z8hxKoXAJRwn7N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-ALk3bhTc1uQ/UG8qAYRBq2I/AAAAAAAACnw/fXj4DhhzrzA/s640/17_a%2520batumi%2520wzdloz%2520morza.jpg" height="360" width="640" /></a> I już jesteśmy <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/oiemnAUTGiyerYRjTHAmeN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-dbpFy800xCw/UG8p_C8J5mI/AAAAAAAACnc/mZJ5irgfx_I/s640/17_a%2520batumi%2520palma.jpg" height="360" width="640" /></a> Bazar. Rany, zapas tytoniu na całe życie na jednym stoliku:) <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/cq9tmKZGtb2xqfHkfARMuN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-LbtPr4xEljE/UG8p_kYtbeI/AAAAAAAACnk/5T1vs1YxpNg/s640/17_a%2520batumi%2520tyton.jpg" height="360" width="640" /></a> Potem arbuz, plaża z kamykami - miły relaks, czas na spojrzenie wstecz na naszą wycieczkę. Bo teraz, to się zaczyna ta żmudna część zabawy. Jeszcze zakupy - głównie żarcie lokalne, ale takie, które wytrzyma jazdę w sakwach do Warszawy, więc to nie jest to, co jadaliśmy tu tak naprawdę. Ale zawsze to coś. I do granicy. Ciekawa architektura. Fuj:) <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/ZYBp-M4lsxuMRjd87HzJZd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedw ebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-KQoVWTSmT_M/UG8qAglfUXI/AAAAAAAACn0/uwk0R1o9PM4/s640/17_b%2520granica.jpg" height="360" width="640" /></a> No i teraz, to już zupełnie nic się nie dzieje. Nawijamy kilometry po dwupasmówce terkocząc kostkami. I tylko drogowskazy mówią nam, że się zbliżamy do celu. Najpierw na Trabzon i Rize <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/eHxKIfCtbB5-5mReHvO2194ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite" ><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-8QWYY5dFgfM/UG8qBDcb3RI/AAAAAAAACoY/ZWN4Bt9GopQ/s640/17_c%2520asfalt.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/fSqMdHCwYflA35qORpNhE94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-temeTnNfY08/UG8qBc-hq9I/AAAAAAAACoI/BA7KYTo2WMs/s640/17_c%2520asfalt1.jpg" height="360" width="640" /></a> Jesteśmy w kraju muzułmańskim. Bardzo lubię kraje muzułmańskie. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/af2jtKYaCTbtsCX498TPat4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-WXJdi_92Pi4/UG8qB8wDFBI/AAAAAAAACoM/ARwu-IcnBzM/s640/17_c%2520asfalt2.jpg" height="360" width="640" /></a> Potem na Samsun <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/XdEMnwxkMgGWMSlTaKD1St4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-71Rex1G3cTY/UG8qCuXNz0I/AAAAAAAACoQ/ByVfQx8d_Vo/s640/17_c%2520asfalt3.jpg" height="360" width="640" /></a> No i standardowo przed zachodem słońca biwak. Majek opisał co i jak, fajnie było zasypiać przy zaśpiewach muezina. I super, jak o świcie się rozdarł. Wg naszego czasu była trzecia nad ranem. Ale wyjęcie łba ze śpiwora, zobaczyć wschód słońca nad morzem, pomiędzy palmami, kiedy gościu z wieży się produkuje. Klimat, mimo, że dojazdówka. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/-KcrYNYlOOXl_BgFESlSQ94ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=em bedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-qK6aT9TJBik/UG8qDBPCCDI/AAAAAAAACoo/s3k78kAxmok/s640/17_d%2520biwak.jpg" height="360" width="640" /></a> No i ślad: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/7ngBr83rZWNZTUmq3Lg6DpYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-Zs2pn2AqNkk/UG8qpEt6UyI/AAAAAAAACo0/8l8-i9Rhna0/s640/dzien17.jpg" height="443" width="640" /></a> |
Dzień 18
2012-06-18 1000 km w Turcji TR 1069 km Budzi nas słońce. Nadmorska bryza przewietrzyła trochę ciuchy. http://majek.riders.pl/201206/min/d18_01_m.jpg Jako, że w zamian za pozwolenie nocowania obiecaliśmy zjeść śniadanie - sprawdzamy, czy gospodarze śpia. Jako, że tak - robimy pamiątkowe zdjęcie COLA TURKA. http://majek.riders.pl/201206/min/d18_03_m.jpg W 15 minut jesteśmy spakowani. http://majek.riders.pl/201206/min/d18_02_m.jpg No i ruszamy na podbój Turcji. Po 300 km tankowanie i herbata i ser na sniadanie. http://majek.riders.pl/201206/min/d18_04_m.jpg Po 300 km tankowanie i czekoladka na obiad. http://majek.riders.pl/201206/min/d18_05_m.jpg Po 200 km poczatek Istambułu. Tłok. Most do Europy. Korek potworny. Po 300 km jedzenie na przydrożnym parkingu: musaka i herbata i decyzja że skoro już jedziemy to może jeszcze pojeździmy. I napieramy dalej. Tankowanie za wszystko. Jedziemy w stronę granicy. Jak słońce zaczyna się chować - zjeżdżamy na parking z TIRami. http://majek.riders.pl/201206/min/d18_06_m.jpg W sklepie całodobowym piwa nie ma. Słońce nadal zachodzi. http://majek.riders.pl/201206/min/d18_07_m.jpg Życie ratuje nam resztka STROHa. Zasypiamy na betonowych stołach. |
Już poprzedniego dnia postanawiamy, że dziś zrobimy podejście do 1000km.
Wstajemy rano i w drogę. Najpierw na Samsun <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/reEKKqlMbuVhpYxLaanuLd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-cfOh9_nO5GU/UG9N_qfbszI/AAAAAAAACp0/gNR8M8cBQUE/s640/18_1.jpg" height="360" width="640" /></a> I potem już jak w ryj strzelił na Istanbul <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/BO6lXFGp9IjtFot7SIN32t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/--PwIhUZwzNQ/UG9OAQ0xH9I/AAAAAAAACp8/_2iYymnt92s/s640/18_2.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/oJI3GLofM6jMUJjgcUBU1t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-zjxoUgAEqNc/UG9OAqteRwI/AAAAAAAACqI/5t_c-SiCPok/s640/18_3.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/V9o4wO1QV_PcEOtHRsMN894ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-zQekiqHKPnE/UG9OA-5q31I/AAAAAAAACqM/gaBrNdmbciU/s640/18_4.jpg" height="360" width="640" /></a> Jest uroczo. Śpimy, śpiewamy, potem znowu śpimy... <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/JirSuP_pRNw5fLILfZvicN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-2YdacllX3iA/UG9OBVaFtWI/AAAAAAAACqQ/0ozTULFiUQw/s640/18_5%2520chrrr.jpg" height="360" width="640" /></a> ale jedziemy <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/0vpYSHTAHxf_hCgG2bCnut4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-MA_PQlbqxes/UG9OB2AIaLI/AAAAAAAACqY/DLle0f9XGdw/s640/18_6.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/KuSIU0oVfaJ5y4Zomg8o0N4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-CgnuhCz59vw/UG9OCZpEV2I/AAAAAAAACqg/WjSBqJMaBP4/s640/18_7.jpg" height="360" width="640" /></a> No i w końcu jest - przeprawiamy się przez Bosfor. Wracamy do Europy. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/7rZ3Eq5rkZh8IeJoGY2A2d4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-uK6nUb2EdNk/UG9OCrklc_I/AAAAAAAACqk/O11Vb8cTZlI/s640/18_8%2520bosfor.jpg" height="360" width="640" /></a> <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/9XVo6gTMl6Dlczkf-sPCuN4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-_yXZcxZ-6X8/UG9OC9WtczI/AAAAAAAACq0/QECsMPyMy-w/s640/18_8%2520bosfor1.jpg" height="360" width="640" /></a> Sam Konstantynopol sobie tym razem odpuszczamy, zwiedzaliśmy go 3 lata temu, jak wracaliśmy z Syrii. Więc za wszelką cenę chcemy się przebić przez to gigantyczne miasto. Gorąco, ciasno. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/Tri2qVW9JfGz4rJlKYgJQd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh3.googleusercontent.com/-0KLJwdgRPp0/UG9ODf7CEJI/AAAAAAAACq4/eHsyw-JM3HM/s640/18_9%2520korek.jpg" height="360" width="640" /></a> W końcu się udaje i mkniemy na zachód na Edirne. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/HCo1H9k6NGXY5JjRJ0T8pd4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=e mbedwebsite"><img src="https://lh4.googleusercontent.com/-OvetRKRdkaU/UG9N_JykQuI/AAAAAAAACpw/3-FXvv1L7mU/s640/18_10.jpg" height="360" width="640" /></a> W końcu GPS mówi, że czas spać. Lądujemy na stacji dla Tirowców. Kolacyjka. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/BUy-bwrQewHaJQpj6T0e9t4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embed website"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-KftuxpuAnns/UG9OAEBx_cI/AAAAAAAACp4/nyb5POoPEVs/s640/18_11.jpg" height="360" width="640" /></a> I na tym stole, przy którym siedzimy, i podobnym obok rozkładamy psiworki i spimy. Dziś tysiak nawinięty. Eh, te Tenerki - dają radę. Dobranoc. |
Dzień 19
2012-06-19 Przez bułgarię do Rumunii 754 km Pobudka. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_01_m.jpg Myję trochę motocykle - głównie chodzi o zapewnienie jakiegoś dostępu powietrza do chłodnic. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_02_m.jpg Na śniadanie zupa z kefiru. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_03_m.jpg Jajecznica na zimno z kefirem. Budyń i biszkopt w miodzie. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_04_m.jpg Pyszności... I herbata. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_05_m.jpg Jedziemy dalej autostradą. Skręcamy na północ do granicy z Bułgarią - do mniej uczęszczanego przejścia. Przed granicą - rollercoster - góra i dół i zakręty z superprofilami. Można by było zasuwać jakby się przyjechało na motocyklach a nie na hucułach. Podjeżdżamy pod szlaban graniczny. Z budki wychodzą panie celniczki taaaaakie... że beniec wywala motocykl z wrażenia. Drugi szlaban. Obsługa w cywilach. Jeden majster maca w sakwach. Przeciągają nas przez budynek strażnicy 4 razy w tę i we wtę. W jednym okienku ktoś pracuje. W innym nie i musimy czekać. No Bułgaria. No i jeden gość co stemplował paszporty - widział je z odległości 10 cm. Dalej nie widział. Mistrzostwo. Po granicy droga wąska i dziurawa. Na stacji benzynowej wynajdujemy mapnik. Może trochę późno - ale patent jest. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_06_m.jpg Już się odzwyczailiśmy od dziur... Do pierwszego miasta. Potem lepsza nawierzchnia, ale i ruch większy. Zaczynają się kurorty nadmorskie. Wjeżdżamy w Złote Piaski. Idziemy na plażę. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_07_m.jpg Opalamy się. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_08_m.jpg Kąpiemy w morzu. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_09_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d19_10_m.jpg Zjadamy surówkę. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_11_m.jpg Oraz kebabczety. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_12_m.jpg Płacąc oczywiście dolarami. I napieramy do granicy Rumunii. Na granicy jedna pani z pistoletem. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_13_m.jpg Wyprzedzamy ciagniki siodłowe z rurami, które mają po 18 skrętnych kół w naczepie. Robi wrażenie. Gdzieś w Konstancji się gubimy. Trafiamy znów na autostradę. Przy drodze kupujemy Rakiję. Przeżywamy stres paliwowy - ale jakoś wystarczyło. Przejeżdżamy szczęśliwie przez Bukareszt. Jak zaczyna się ciemność - zjeżdżamy nad rzeczkę - gdzie wywalam się koncertowo na piaseczku. Ale liczba komarów nas zastrasza. Podjeżdżamy pod motel. Zaczynamy rozstawiać namiot na trawniku a beniec mówi, że może warto by w łóżeczku.. Sprawdzamy przystępność cen i decydujemy się na wypas. I tak nocujemy w motelu i oglądamy mecz w tv. http://majek.riders.pl/201206/min/d19_14_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d19_15_m.jpg |
Jeza, ale majek tempo narzuca.
A ja na szczęście mogę skorzystać z opcji leniuszka. Karta na wykończeniu, właściwie nie kręcimy już drogi, bo nie ma nic ciekawego do kręcenia. Do majkowej relacji z dnia tez nic nie mam do dodania. Nuda, dojazdówka, gorąco. Omijajcie Konstancję w Rumunii jak dacie radę. Tłok, gorąco i się pogubiliśmy masakrystycznie. Kąpiel w morzu czarnym - super. No i Euro cały czas było w tym czasie w PL, stąd w motelu oglądanie meczu. Zdrówko. A, no i mapka: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/MGpLuw5cuSPui_aqrVF9SpYPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh5.googleusercontent.com/-0qpieQjLan8/UG9bQv3XeiI/AAAAAAAACsg/E2Kg0K04Y0Y/s640/dzien19.jpg" height="443" width="640" /></a> |
Dzień 20
2012-06-20 Rumunia i transalpina 669 km Na śniadanie zjadamy omleta. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_01_m.jpg I jedziemy autostradą. W Piteszti obieramy kierunek na transalpinę. Przeciskamy się między TIRami. Dla odwagi apikujemy rakiję. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_02_m.jpg Przełęcz jest wyasfaltowana. A widoki górskie. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_03_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_04_m.jpg Motocykle mają już dość asfaltu i nie chcą ze sobą gadać. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_05_m.jpg A góry jak to góry. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_06_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_07_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_08_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_09_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_10_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_12_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_13_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_14_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_15_m.jpg Na górze polskie quady i Vstrom. No i my na czubku. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_16_m.jpg I zjeżdżamy w dół. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_17_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_18_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_19_m.jpg Znów można by było przycierać podnóżki. A mówiłem, żeby jechać czoperami... Zjeżdżamy w dół. Nad rzeczką skręcamy film instruktażowy dla MOTOPOZYTYWNYCH. Dalsza droga znów po asfalcie, za to co chwila coś remontują. I dziury ogromne co jakiś czas próbują nas zaskoczyć. Przelotnie pada deszczyk. Ale pamiętając Kaukaz to całkiem miłe jest... Tankujemy i jemy obiad wielki. Z zupą. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_20_m.jpg I drugim daniem. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_21_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d20_23_m.jpg A na deser herbatka. http://majek.riders.pl/201206/min/d20_22_m.jpg Zjeżdżamy z głównej drogi i jedziemy na azymut. Wjechaliśmy w jakąś kolejową okolicę. Przejeżdżamy tory milion razy. W pewnym momencie wjeżdżamy na WIEEELKIE serpentyny. Mają po dwa-trzy pasy pod górę. I oczywiście TIRy się na nich wyprzedzają więc nie pokozaczyliśmy. W pewnej wsi - panowie w mundurach robią nam zdjęcie. Negocjacjom nie było końca. I tak, lżejsi o zapas euro i mocno zniesmaczeni jedziemy dalej. Jak słońce zaczęło się chować kupujemy piwo i zjeżdżamy pod przydrożny lasek na biwak. Popijając piwko rozpalamy ognisko... |
Urdele fajne, szkoda, że asfaltowe.
No i dziś ostatni biwak na tej wyprawie - jutro planujemy być w domu, więc się szarpnę na fotę z biwaku. <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/i8BrvedB-qz11M7gibr6Wt4ZIafLwBYgs4kIo2Primc?feat=embedwebsi te"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-9YSwlLT2MdI/UG9ejUAJkUI/AAAAAAAACs4/6emxEqMupAE/s640/20_biwak.jpg" height="360" width="640" /></a> Rozpijamy kupioną wcześniej rakiję. Pyszna. No i jest co świętować! Mapka: <a href="https://picasaweb.google.com/lh/photo/1RrKmr0NLQ90UuVVgYGxZ5YPFgirDkM-MVYTw3dGjYw?feat=embedwebsite"><img src="https://lh6.googleusercontent.com/-zzu0RHs7PFI/UG9c6aZNHTI/AAAAAAAACso/GlvNyVE6_Kk/s640/dzien20.jpg" height="443" width="640" /></a> |
Dzień 21
2012-06-21 Do domu. ? km Znajdujemy największego chrząszcza w okolicy. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_01_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d21_02_m.jpg Jedziemy. Na drogach pusto. Jak zatrzymujemy się by zrobić słodką fotkę. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_03_m.jpg To zaraz robi się korek. Ech ci Polacy... Robimy zakupy w Węgrzech - jakieś przysmaki miejscowe. Jedziemy. Robimy zakupy w Słowacji. Przepakowujemy się - tak by każdy miał własne. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_04_m.jpg http://majek.riders.pl/201206/min/d21_05_m.jpg Jedziemy już przez Lechastan. Stajemy na obiadek. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_06_m.jpg Tradycyjna polska kuchnia. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_07_m.jpg No i lądujemy w stolicy. Jeszcze pożegnalne zdjęcie. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_08_m.jpg Hucuły się także żegnają. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_09_m.jpg Chyba się polubiły. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_10_m.jpg A tu widać co z kostek pozostało. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_11_m.jpg Licznik pokazał 15035, a na starcie było 4888. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_12_m.jpg Czyli razem 10147... Może być.. No i w domu jeszcze zdjęcie pamiątek z podróży. http://majek.riders.pl/201206/min/d21_13_m.jpg I to by było na tyle. Można klaskać. |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:16. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.