Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Moskwa, Murmańsk i kawałek Fjorda okiem Lorda [2011] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=9775)

calgon 05.07.2011 14:04

żachnąłem sie!
Relacje pisze w 100% sam!!!!

Jaki poziom tych moich lengłidży takie pisanie!:-))))))))))))))
Dobrze ze przynajmniej ktos to czyta:-)

ps. Rychu weż cos broń!

zbyszek_africa 05.07.2011 14:21

Odszczekuje:D hał, hał
Weź zmniejsz tą czcionkę, bo dużo miejsca zajmuje, a mało czytania...
Jakieś pikantne teksty zapodaj no i tych fotek więcej:Thumbs_Up::)
pozdr.

7Greg 05.07.2011 14:47

Cytat:

Napisał calgon (Post 186047)
ps. Rychu weż cos broń!

eee, yyy, odczepić mi się od Calgona ;)

majki 05.07.2011 15:00

Czytamy i czekamy na więcej. :lukacz::lukacz::lukacz:

RAVkopytko 05.07.2011 23:32

Calgon
nu dawaj:D

calgon 06.07.2011 00:07

8 Załącznik(ów)

Dobra więc ciśniemy na tę "Kandaharę
" a po drodze coraz więcej dziur i asfalt jakoś się pojawił.

Te dziury skutecznie odczuł mój stelaż, który najzwyczajniej w świecie śmiał pęknąć.

Szczerze mówiąc czułem ,że coś nie gra i moje czamadany jakoś się telepią, ale byłem zbyt podjarany aby się zatrzymywać i sprawdzać.

W końcu jednak zatrzymaliśmy się i po sprawdzeniu co i jak dopadły mnie czarne wizje.

Tajga ,Kandalaksha,jakaś bliżej niezidentyfikowana zwierzyna.

Co robić?
Ano nic trzeba łatać, sklejać albo wiązać.

Wyciągnąłem z duma dwie paczki trytytek, którymi jak się okazało kabelki mogłem sobie podwiązać ,ale nie stelaż

Dobrze że Rysiek miał jakieś trytki w wersji sado-maso, takie ni to kajdanki ni lina.


Podczepili my i w drogę.

Nie ukrywam, że już nie potrafiłem się wyluzować bo w myślach pękał drugi spaw i gubiłem kufry a pyszne weki Deptula turlały się w las rozbijając o skały.


Następnie podczas zbierania weków wypadło mi bronic się przed wilkami i innymi krwiożerczymi bestiami.

Po tej chwili zadumy okazało się ,że jesteśmy już z w Kandalakshy.

Szukamy spokojnie jakiegoś noclegu i pojawia sie Hotel.




Rychu spokojnie czekał a ja poszedłem organizować nocleg.

Wchodzę a w środku pusto, jedynie starsza Pani o obojętnym wyrazie twarzy za jakimś okienkiem.

Pytam o nocleg i koszta.

Pani dowaliła ceną z kosmosu wyższą niż w Moskwie.
Ja ustawiam się nieogoloną twarzą podróżnika w ręku trzymając kask, błagalnym wzrokiem pytam czy ma coś tańszego.

Pani niewzruszona daje mi odczuć, że nie robię na niej żadnego wrażenia i zbytnio nie zależy jej aby jacyś goście kwaterowali się na apartamentach.

No cóż wracam do Ryśka, który właśnie zaczepił lekko zawianych młodzieńców wsiadających do tuningowanego starego audi.


Na pytanie Rycha czemu tak drogo padła odpowiedź

-Это центр города

Jakie kur.. centrum i jakiego miasta pomyślałem

Młodzież była jednak tak miła, że wskazała nam tańszy aczkolwiek jedyny i luksusowy motel z basenem i to przy porcie!!!!

Basen jak basen była zjeżdżalnia z folii i trampolina ala Jackass także nic specjalnego:-)

Załącznik 22124


Załącznik 22125




Na mnie jednak wrażenie wywarł port którego początki datuje się na 1915 rok i jak mniemam od tamtej pory niewiele się zmieniło




Gdy po pierwszych przejściach włączając w to kontrole paszportową zalogowaliśmy się w pokojach to zabraliśmy się do gotowania kolacji.


Byliśmy głodni a od sąsiadów dochodziły odgłosy pospolitego grilla




Rysiek mieszał w kotle a ja zlazłem na dół załatwić coś do picia.

Jest Pani i jest lodówka myślę- jest dobrze.
Lodówka co prawda wyłączona, ale pytam po ile woda?

- 50 rubli

a sok ?

-50 rubli

ooo jest piwo!

ile?

-50 rubli

Co wziąłem nie muszę pisać.

Gdy najadłem się to zacząłem zastanawiać się co zrobić ze stelażem na tym odludziu.

Zdaniem Grega każdy Arab jak i mieszkaniec bloku wschodniego ma spawarkę pod łóżkiem więc zagadnął biorąc łyczek piwa:

-Calgon nie martw się jutro coś znajdziemy

-Mam nadzieje

-Przy pierwszym pękniętym stelażu też się martwiłem, ale wyluzuj
uspokajał Rysiek

Zapuściłem sms do Deptula jak jest spawacz po rosyjsku i smacznie poszedłem spać







wieczny 06.07.2011 00:14

Wprost marzyłem, by spotkała mnie potrzeba zespawania stelaża gdzieś na wyjeździe. Padło na złotozębnego Rumuna. Jak ja się wtedy cieszyłem, jak dzieciak :).

calgon 06.07.2011 10:50

Cytat:

Napisał Patiomkin (Post 185636)
Calgon, podaj przepis na "weka", może się przydać idącym w wasze ślady:)


Podaje przepis ale Deptul powinien sie wypowiedziec także!

Do wekowania najlepiej nadają się wołowina, cielęcina, wieprzowina oraz drób. Na początek mięso należy opłukać i pokroić w poprzek włókien w skośne plastry (jeżeli chcemy zrobić gulasz możemy pociąć je na małe kawałeczki). Każdy kawałek trzeba rozbić tłuczkiem, posolić, popieprzyć, ewentualnie dodać innych przypraw. Możemy dodać również trochę warzyw. Unikać trzeba jednak cebuli (powoduje otwieranie się słoików).

Następnie wrzucamy mięso na mocno rozgrzana patelnie i podsmażamy w małej (!!!) ilości tłuszczu. Gdy będzie już rumiane, przerzucamy je do rondelka, przelewamy tłuszcz ze smażenia i podlewamy wodą. Później dusimy pod przykryciem ok. 30 min, tak, żeby mięso było prawie miękkie (nie należy go rozgotowywać).

Jeżeli chcemy mieć smakowity sos do makarony możemy przygotować mięso mielone. Z doświadczenia wiem, że najlepiej postąpić tak z indykiem. Nie polecam kupowania gotowego mięsa mielonego, bo nigdy nie wiadomo, co jest w środku.

Przed przysmażeniem do mielonego mięsa wbijamy jajko, dodajemy trochę bułki tartej i przyprawy . Podsmażamy i dusimy przez ok. 20 min. Można ewentualnie z mielonego mięsa ulepić klopsiki i ugotować w rosole.

Gdy mięso już trochę ostygnie przystępujemy do wekowania. Należy zaopatrzyć się w słoiki typu twist (zakręcane). Dokładnie je myjemy i wkładamy do nich porcje mięsa zalewając sosem własnym (sosu nie powinno być zbyt dużo, najlepiej do 1/3 wysokości słoika). Ich wielkość zależy od tego dla ilu osób gotujemy. Osobiście najczęściej robię porcję na 3 osoby. Słoiki mocno zakręcamy i wkładamy do dużego garnka wypełnionego wodą. Powinna ona sięgać do ok.3/4 wysokości słoika.

Następnie gotujemy słoiki pod przykryciem przez 20 min. Po tym czasie wyłączamy gaz i pozwalamy wystudzić się im do temperatury pokojowej. Czynność tę wykonujemy jeszcze 2 razy, czyli robimy to w sumie trzy razy przez trzy kolejne dni. Jest to bardzo ważne, żeby nie gotować słoików od razu po tym, jak się ostudzą, tylko odczekać ok. 24 godzin do kolejnego gotowania.


Sprawdzamy wieczko każdego słoika. Jeżeli jest wklęśnięte to znaczy, że wszystko jest w porządku. Tak zawekowane mięso możemy przechowywać przez kilka tygodni nawet w wysokich temperaturach. Będąc na wycieczkach w Chorwacji, we Włoszech oraz na Korsyce miałem ze sobą w ten sposób przygotowane jedzenie i mimo, że temperatury powietrza spadały poniżej 30 stopni tylko w nocy, zachowało świeżość i wspaniały smak.

Mięso najlepiej podawać z makaronem , kaszą lub ryżem. Do potrawy dobrze dodać jakiś sos. Na szczęście nie musimy go sami przygotowywać, ponieważ w sklepach za małe pieniądze znajdziemy całą gamę sosów „z torebki

Antek 06.07.2011 11:00

Wszytskie linki są martwe.

calgon 06.07.2011 12:28

nie szkodzi powinno wystarczyc z opisu.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:13.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.