Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   "SZCZĘŚCIA w nieSZCZĘŚCIU" czyli Przygody na trasie... (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=15632)

Evvil 27.10.2016 16:13

Autentyczna historyja, mam świadków więc potwierdzą.

Maroko - środek zadupia, dojazd asfaltem. Zatrzymuję się gdzieś na poboczu na fajka, wracam na moto patrzę - przednia opona ulega degradacji w stopniu przyspieszonym. Zaczyna się w oczach rozlatywać i wygląda bardzo słabo.

Nie był to stan do łatania a na rantach przezierała już dętka powoli. Myślę - k...a... najbliższy oponiarski pewnie w Marakeszu a to bity dzień jazdy nie mówiąc o tym że psuję sobie wyjazd.

Na razie szukamy jakiejś stacji benzynowej, może coś się poradzi. Parę kilometrów dalej - JEST. Po środku niczego. Nie rozwiązuje to żadnego problemu no ale przynajmniej można usiąść, wypić kawę i pomyśleć.

No ale nic nie wymyślimy. Sobie myślę - trzeba będzie ostrożnie jechać, nie ma co płakać a teren odpuścić i modlić się żeby coś sensownego przyszło do głowy.

Na stację zajeżdża hiszpański furgon z lawetką. Na lawetce dwa wścieklaki a na dachu... na dachu widzę zapas opon.

Terenowych.

Nowych.

W tym dwóch na przód.

W rozmiarze idealnym.

Michelinów.


Hał macz? - pytam niesiony myślą że jak Hiszpan zwietrzy interes (zapłaciłbym w sumie każdą cenę) to mam budżet na wyjazd zjebany.

Hiszpan popatrzył, wzruszył ramionami.... Tłenty juro.

Gracjas!

Mieciek 28.10.2016 14:20

Co było przyczyną rozlatywania sie opony?

Evvil 31.10.2016 14:57

wiek & zużycie

QrczaQ 31.10.2016 19:51

Cytat:

Napisał McCherry (Post 504626)
Fajnie ze piszecie tez o autach to dorzuce cos od siebie ale w ciezkim temacie z uwagi na profesje.Rok 2002,23 Grudzien jaki to czas widac a ja z kontenerem 20 stopowym pod Wroclawiem u Stanleya mam zrzutke.Telefon ,zaladunek na powrocie we wsi kolo Wrocka i tam tez odprawa.Pozno mi zdjeli towar i wyjazd byl ok 17:00 w trakcie wyjazdu z miasta cos mi nie pasowalo cisnienie powietrza w ukladzie a dla tych co nie abla w temacie ,powietrzem sterowanech jest wiekszosc urzadzen w ciezkim sprzecie.Zatrzymalem sie na stacji ,podnioslem kabine i zanlazlem przyczyne.Szybka naprawa i w droge.Generalnie glowny przewod od sprezarki sie polozowal i przeposzczal(tak mi sie wtedy wydawalo!)Tuz przed brama zakladu gdzie mialem nastepnego dnia ladowac sytuacja sie ponowila lecz z wiekszym skutkiem.Co tam jestem na miejscu to mi pomoga.Odpalilem Webasto(grzejnik)i spac.Rano odpalile zelazo jakos naladowalem powietrza i wtoczylem sie na zaklad,powiedzalem ze jest problem zreferowalem w czym i uslyszalem ze nie ma sprawy,pomozemy.No to dawaj podnosic bude a tu jeb,walna podnosnik od kabiny!!!olej leci jak cholera,no to sztaplarka dzwignalem bude,zabezpieczylem i dawaj usuwac usterke.Okazalo sie ze przewod nie byl lozny tylko pekniety ale spawacz go polatal i ju.Zlozylem do kupy,odpalilem,wszysko gra.No to sztaplara jeszcze raz,buda w dol i po klopocie,tak wtedy myslalem.Zaladowali towar i wtedy przyszedl gosc i mowi ze celnik nie przyjedzie trzeba do Legnicy na oddzial jechac na odprawe ale juz jest pozno wiec jutro rano to zalatwia.Jutro 24 no to zajebiscie.OK ze zima jak cholera to wtoczylem zelazo do hali odpalilem Webasto i relax do rana. O 6:00 zrywka z wyra bo na urzad trzeba jechac ODPALAM MASZYNE I PO CHWILI CISZA.No q...wtf wylaze na zewnatrz i patrze ze pod wozem plama jak cholera...nie tylko nie olej!!no nie olej a wlasciwie tak tylko ze napedowy!walna mi przewod paliwa!!pamietacie ze podnosnik kabiny nie dziala, a cala ekipa miala juz wolne na swieta.Obok stala sztaplarka wiec sam (pirwszy raz w zyciu)podnislem tym kabine,z butli tlenowej zapieprzelem kawalek weza i wymienilem.Odpowietrzylem,odpalilem i do przodu,na urzad do Legnicy bo przeciez czekaja.Zajechalem rano na 9 jak mnie proszono a celnik nawija ze odprawia mnie ok 15.Z domu atakuja gdzie jestem,kiedy wroce Polska zajebana sniegiem.Prosby ze swieta,do domu daleko nic nie pomogly.Panstwo w panstwie jak powiedzieli tak zrobili i kwity dostale poznym wieczorem.Jak wygladala moja podroz do domu?sniezyca,zaspy jazda bez postoju(tarczki za okno)zajechalem do domu ok 22:00.Swieta czas zaczac....Przed Nowym Rokiem puszke trzeba bylo zlozyc w Porci bo na lodke miala byc ladowana,no to ide do zelaza,krtece raz ,drugi i trzeci padly baterie!no to wolam zaprzyjaznionego elektryka z portu zeby wzial wozek z bateriami i mi pomogl odpalic,spoko zaraz jestem.Pezjechaj zle podlaczyl kable i jak nie pierdolnie ..patrze na chlopa on ryj caly w kwasie,szybko wzial w dlonie snieg i przemyl twarz,dal rade,stana na wysokosci zadania gdzies smigna komus aku i mi przywiozl.Odpalil mi fure,podziekowalem nabilem powietrza zwolnilem reczny a ten nie poscil na naczepie i trzeba bylo grzac palnikiem po grzechotkach i rozpierakach.Puszke po kilku godzinach zwiozlem do portu,wypialem naczepe i samym konie wrocilem do chaty.Nigdy w karierze ciezarowca nie mialem tylu usterek w roku co tym razem za jednym kursem.Wrocilem do domu i tak sie nwalilem ze do dzis jeszcze mnie trzesie jak sobie to przypomne.
Pozdrawiam

Pewnie tak miało być. Ważne że sobie poradzić dałeś radę i szczęśliwie w końcu.

motoMAUROxrv 01.11.2016 09:41

Cytat:

Napisał Evvil (Post 504601)
wiek & zużycie

Hmmm.. :rolleyes: czyli wniosek taki, że jednak nie ma co się wybierać gdzieś dalej na podstarzałych kapciach, -nawet gdyby na pierwszy rzut oka wyglądały w miarę przyzwoicie..
W trudniejszych warunkach mogą znikać czy rozlatywać się zbyt gwałtownie.. -I później :vis: :Sarcastic::lol8:

motoMAUROxrv 01.11.2016 10:09

Cytat:

Napisał McCherry (Post 504626)
Fajnie ze piszecie tez o autach to dorzuce cos od siebie ale w ciezkim temacie z uwagi na profesje. (...)

Oooo kurcze, aleś zaliczył kumulację! :eek::dizzy: -Prawo serii czy cuś?..
W tym feralnym kursie limit niekorzystnych zdarzeń został tak przeciągnięty, że teraz będziesz mieć "spokój" co najmniej ze 2 dekady.. :D:Thumbs_Up:
Zastanawia mnie, jak by sobie z takim zestawem problemów poradził przeciętny kierowca z "zachodu"..
Próbowałby to kolejno (cierpliwie:mur: ;) ) ogarniać? - czy na którymś "etapie" : telefon do bazy, porzucenie żelastwa, i żądanie wizyty u psychologa? .. ;):D

motoMAUROxrv 20.10.2019 18:51

7 Załącznik(ów)
-No to po dłuuugiej przerwie kolejna historia w kategorii "niesamowity fart"..
Znacie tą wyjątkową Parę PODRÓŻNIKÓW Adelę Tarkowską i Krzysztofa Józefowskiego, którzy ponad 9 lat temu wyruszyli na rowerach w podróż dookoła świata?..

Załącznik 91412

Załącznik 91413

-Po przejechaniu 87 tys. km, po 6 kontynentach i przez 60 krajów właśnie powrócili do Polski, i są już na "ostatniej prostej" w drodze do Warszawy, gdzie nastąpi finał tego niezwykłego "maratonu"..

Do naszego pierwszego przypadkowego spotkania doszło rok temu na 'Drodze Pamirskiej' w Tadżykistanie.

Załącznik 91414

Załącznik 91415

-Pogadaliśmy sobie, pośmiali, -i życząc sobie wzajemnie bezpiecznej podróży i 'do ponownego zobaczenia gdzieś znowu'.. rozjechaliśmy się w przeciwnych kierunkach..

Jakież było nasze zaskoczenie gdy na absolutnym spontanie trafiliśmy na siebie ponownie, tym razem na stacji paliw kilka kilometrów od mojej chaty..

Załącznik 91416

Załącznik 91417

Załącznik 91418

2-3 minuty wcześniej lub później i do tego spotkania pewnie by nie doszło..
-Jest jednak sporo prawdy w starym powiedzeniu że "góra z górą się nie zejdzie, zaś człowiek z człowiekiem.. -i owszem!..:rolleyes:

gdziala 20.10.2019 22:13

Spotkalem ich w Gruzji w czerwcu. Wspaniali ludzie :)

Zet Johny 06.12.2019 13:21

https://www.polskieradio.pl/9/1363/A...ch-przez-swiat
W Trójce właśnie z Michałem Olszańskim rozmawiają o całej wyprawie.
Później można sobie odsłuchać.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:19.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.