![]() |
3 Załącznik(ów)
Cytat:
Legion Polski Poprosił bym o lokalizację tego "trójmasztu" |
1 Załącznik(ów)
Bardzo proszę: 51.823972, 21.393028
Załącznik 137002 To pomnik w Skurczy k.Wilgi, upamiętniający saperów, którzy w sierpniu 1945 budowali tu, na Wiśle, przeprawę dla wojsk idących na tzw.decydujące uderzenie i wyzwolenie Warszawy i dalej. Czarno czerwone barwy to barwy saperów- czarne od dymu, czerwone od krwi. |
1 Załącznik(ów)
A tymczasem na MOP Bukowa II świeżutkie nasadzenia sosny. Ja się nie spotkałem z takimi nasadzeniami przy pasach szybkiego ruchu, praktyka jest wręcz odwrotna i wszystko idzie pod topór.
Zaraz zaraz, czy to nie przypadkiem tam gdzie stoi jakiś "konrowersyjny" pomnik? Uprzedzam pytających, tak dokładnie tam. "To, że jesteśmy w dupie, to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać" |
no to barwy saperów mnie wprowadziły w błąd - całe życie się człowiek uczy.....
|
jprdl ale dożyliśmy czasów, a rządzą nami czyjeś sługi . :mad:
|
Atomek jako patriota co mogę zrobić w tym temacie ?
|
III Zlot Motocyklowy Huta Pieniacka
Wywiad ze Stanisławem Srokowskim: „Wołyń ’43 to symbol, ludobojstwo zaczęło się 17 września 39 roku…”
https://youtu.be/lDinrv3aGyk?si=8UZ4h_64dVrzzwwS |
Cytat:
Nie wiem, ale mam tą scenę przed oczami ;) |
W sumie jakby taki ruch obywatelski... By wpadło ze 40 chłopa z siekierami. 10 minut :)
|
4 Załącznik(ów)
Załącznik 137703
Przepraszam, zaniedbałem opis ostatniego wołyńskiego wyjazdu z 11 lipca. Brak mi było szerszego spojrzenia na przyszłość w kontekście tego, co tam zobaczyliśmy i przeżyliśmy. Chyba wolałbym pisać o samej przeszłości, bo jest taka... czysta. Wiem, że krwawa i okrutna, ale jednoznaczna. Mam w niej oparcie. Jednak nie można pozostawić związanych z nią spraw bieżących, postaw nas i naszych obecnych sąsiadów. Dojeżdżając gdzieś tam spotykamy potomków (w domyśle- tych okrutnych) sąsiadów, którzy już dziś mają swoje państwo, granice i własnych sąsiadów. Ukraina- państwo powstałe na bazie rozpadu wielkiego kraju rad, który pół wieku wcześniej w traktatowej sprawiedliwości wchłonął lwią część polskich ziem i w imię opolaczenia, wszelkimi metodami mordował jego naród. Tam gdzieś była przecież Polska, fizyczna II RP i choć często sąsiedzi stanowili etniczną większość, to Polacy byli "u siebie” ze wszystkimi prawami i obowiązkami na dawnych ziemiach królewskich, które z tzw. sukcesją i uniami pozyskiwała. Z całą historyczną pewnością pewnością nie był to zabór ziem ukraińskich, co wmawiają dzisiejsi Ukraińcy. Genealogia jest klarowna i pozwala prześledzić historię rodzin, rodów i całego naszego narodu i państwa, jego fizycznych granic na przestrzeni lat. Dziś następuje próba całkowitego odwrócenia tych pojęć, próba przerwania ciągłości historycznej i wstawienie w te luki jakichś wymyślonych tworów, rzekomych "odwiecznych cywilizacji". Z jednej strony historia polskiej państwowości przyzwyczaiła mnie do sprecyzowanej roli i konkretnych postaw, wynikających z ponad tysiącletniej przynależności do cywilizacji „zachodniej”. Historia dumnego państwa radzącego sobie z wrogimi sąsiadami jak choćby Cesarstwo Niemieckie, wielkie Węgry, potężna Litwa, wareska Ruś, plemiona Tatarów, późniejsza Rosja czy Szwecja przyzwyczaiła mnie i wzbudza moje oczekiwania do dobrego nią zarządzania. Historia dumnego narodu przyzwyczaiła mnie do pamięci, kto wróg, kto przyjaciel. Czy aż tak zmienił się świat? Bieżące wydarzenia przytłaczają: -minister rządu UA zapytany o okrucieństwo Rzezi Wołyńskiej odpowiada wysiedleniową akcją Wisła z ziem ukraińskich!!! (Lubelskie. Chełmskie, Zamojszczyzna, Podkarpacie), bez jakiejkolwiek reakcji siedzącego obok polskiego ministra... - dostaję filmik z lubelskiej szkoły z rozwydrzonymi ukraińskimi dziećmi chwalącymi banderię... -wracając z pracy obserwuję elegancką kobietę w samochodzie z UA, z wyeksponowaną banderowską szmatą… -prezydent Polski dokonuje odkrycia, że „kwestia Wołynia może nie zostać rozwiązana, ponieważ za Wołodymirem Zełenskim stoją pewne grupy polityczne, które mają różne programy polityczne”... Te bieżące sprawy bulwersują nie mniej, niż wciąż nierozliczona krwawa zbrodnia ukraińskich nacjonalistów. Błędna narracja potrzeby bohaterów się zużyła. Ukraińskie dzieciaki w polskich szkołach śpiewające „ojciec nasz Bandera….” „My za ukrainę będziemy walczyć” nie mówi nic a nic o tym z kim i jakimi metodami, co w Polsce obarczonej krwawą, nierozliczoną historią brzmi podwójnie złowieszczo. Wszak to nacjonalizm nawiązujący do bezpośredniej walki! Idea Międzymorza i Prometeizmu Piłsudskiego sięga lat dwudziestych. Idea romantyczna, w sercu z którą 10 lipca 1943 stawił się samotrzeć przed banderowskich watażków polski emisariusz, poeta przesiąknięty krzemienieckim romantyzmem, Zygmunt Rummel. W odpowiedzi zostaje rozerwany końmi… Choć przy okazji rocznic ukraińskiego ludobójstwa na Polakach i obywatelach innych narodowości ówczesnej IIRP nasi włodarze szafują sloganami o konieczności rozliczenia ukraińskiego ludobójstwa z lat około wojennych, to dzisiaj prezydent nazywa go wprost, że „wpisuje się w politykę Putina”. Pokrywa się to z jego działaniami ustawodawczymi, choć gesty medialne są inne. Nie szukam polityki. To polityka znalazła mnie. Tak, właśnie nie treścią i postawą, ale wskazaniem zostaje się ”ruską onucą”. Podobnie, jak w drugim moim kresowym wątku krytykując postawę nie przystającą do czasu wojny, zostaję posądzony o to, że kwestionuję okrucieństwo dzisiejszej wojny i że giną na niej ludzie. Ukraina przez 30 lat niezależności nie wykształciła żadnych mechanizmów ani elit zainteresowanych rozliczeniem ludobójstwa. Każdy powstały organ historyczny służy odwróceniu odpowiedzialności przy wzroście poparcia i wręcz gloryfikacji sprawców. Szkoda słów, bo i tak wielu Polakom nie przeszkadzają nazwy ulic morderców przezwanych bohaterami i ich liczne pomniki w imię wolności wyboru. Tylko, że ja wciąż piszę o naszych sprawach i naszych wyborach. Załącznik 137704 Dzisiejszy odcinek swojej motocyklowej drogi do Huty Pieniackiej będzie w okolicach wołyńskich Ostrówek. To częsty mój przystanek, do którego dojrzewałem powoli. Będąc tam dwa dni temu, dostrzegłem jego rangę tak w historycznym, jak i dzisiejszym postrzeganiu ludobójczego mordu. W historii mordu w Ostrówkach jak pod lupą widać miejsce, przyczyny, sposób, charakterystykę ofiar, współczesną postawę świadków i ich rodzin, działania Polski aż po dzień dzisiejszy. To materiał na długą opowieść. Napisało ją już wielu kompetentnych, ale ja opowiem to ze swojej strony streszczając najważniejsze. Karmi się nas wciąż obietnicą ekshumacji Polaków zamordowanych 80 lat temu w sposób bestialski, odbierający ludziom prawo do godnej śmierci i zrzuconych jak zwierzęta do dołów śmierci. Zaraz po tym przechodzimy gładko do przyczyn, okoliczności. Owszem, są one ważne, ale proszę, zatrzymaj się i przeanalizuj te 360 sposobów jej zadania. Po co? Dlaczego? Kim trzeba być przy oskórowywaniu sąsiada za życia, wyłupywaniu oczu, przepiłowywaniu go piłą, wydzieraniu matce żyjącego płodu, zarąbaniu własnej żony Polki, rozgnieceniu obcasem głowy dziecka, czy wrzuceniu go żywcem do ognia, zdzieraniu z ofiar zakrwawionych ubrań, by podarować swojej żonie? Kim trzeba być? BOHATEREM? Ogień dogasł, psy przestały wyć, spłoszone ptaki wróciły. Ukraiński sąsiad nadal jest sąsiadem Polaka zakopanego za stodołą. Na co mu przypominać? Dziś to zagranica. Jego dziadek próbował zapomnieć, jego ojciec próbował zapomnieć, to po co mu przypominać dzisiaj? Wszak ma nową wojnę i najlepiej istorię zostawmy historykom w Warszawie i Kijowie. Jak długo może trwać bezduszne tłumienie sumienia? Może go po prostu brak? Załącznik 137705 Załącznik 137706 |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:16. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.