![]() |
B&B Góry Stołowe
6 Załącznik(ów)
Zbliżał się ukochany przez wszystkich Polaków, łechcący pierwszym słońcem i świeżą zielenią, upragniony i wyczekiwany - długi majowy weekend. A im był bliżej, tym więcej stworzeń w siadzie skrzyżnym zajmowało miejsce na kanapie. Z pawlacza wyszły siostry Chęć i Ochota, spod łóżka, zawinięty w karimatę wylazł Humor, a z szafy, z pomiędzy krótkich koszulek i spodenek otrzepała się Przygoda. Na samym końcu, z zatrzaśniętego na trzy spusty na czas zimy pudełka, wyczłapała się Mapa Europy i ostentacyjnie legła na środku pokoju.
A w Kłodzku nie trzeba pchać się na starówkę, żeby uświadczyć piękna tego miejsca, wystarczy stanąć na parkingu w centrum miasta i rozejrzeć się dookoła...więc stanęli.
Nastało upragnione po zimie zwiedzanie. Kłodzko onieśmiela swoim średniowiecznym urokiem oraz mnogością zabytków, a jednak ich najbardziej urzekł „ most z jajecznicy” - pierwowzór mostu Karola w Pradze. Poszwendali się między kamieniczkami, zahaczyli o ratusz, obeszli wkoło zespół klasztorny, a że bastionowa twierdza była już zamknięta, poszli zwiedzać „Żabkę”. W pierwszym momencie pomyśleli, że to głośno chodząca chłodziarka do piwa. Po chwili doszli do wniosku że to klimatyzacja. W akcie desperacji winę zrzucali na przepalającą się żarówkę. Ale gdy grzmotnęło, nie było już wątpliwości – przed nimi stała ściana deszczu. Stojąc w otwartych drzwiach sklepu ledwo dostrzegali szalejące po kałużach dzieciaki...a nad nami roztaczała się ciemność (pamiętajcie: chmury nad Kłodzkiem biorą się z znikąd tak szybko, jak bułgarski prom na granicy z Rumunią:>). Zahipnotyzowani widokiem rwących wodospadów wystrzeliwujących z rzygowników starych kamienic, spędzili pół godziny, wtuleni w zieloną witrynę słynnej sieciówki. Gdy zakupione piwo zaczęło ciążyć w rękach - ruszyli. Już po chwili, przez mokre ulice Kłodzka, przemknęły ukradkiem dwie kaczki i ich dzielny, równie mokry rumak. I tu wracamy do braku ogrzewania - kaczkom zimno i mokro nijak nie przeszkadza - jako że wysmarowane tłuszczem - spływa po nich wszystko, jak po „kaczce”. Postanowili wziąć z nich przykład, ale tłuszcz kaczy na wieprzowy w mielonce zamienić i smarować się nim „od wewnątrz” :). W taborze rozpoczęła się uczta nad ucztami z mielonki, kabanosów i parówek, okraszana keczupem, zakrapiana piwem, przy dźwiękach, dającej się już we znaki listy „Top 8” z Nokii. Schnąć nic nie chciało... Tak minął pierwszy dzień ukochanego przez wszystkich Polaków, łechcącego pierwszym słońcem i świeża zielenią, upragnionego i wyczekiwanego długiego majowego weekendu. Basia i Bartek. cdn |
Dawać dawać, nie wstydzić się :)
|
no i co? no i co dalej ?
:lukacz: |
Dawaj, dawaj. Moje okolice, z chęcią poczytam :)
|
7 Załącznik(ów)
Poranek był chłodny. Wysunięta spod dwóch kołder ręka próbowała wyłączyć budzik - nie trafiła i wylądowała w mielonce. No to po śniadaniu. Opuszczali swoją noclegownię w pośpiechu. Rozbabrana mielonka już od początku podpowiadała, że najlepsze śniadanie zjedzą na przydrożnej trawie Kotliny Kłodzkiej. Z doświadczenia wiedzieli, że najlepsza kawa to ta z kawiarki, grzana z daleka od knajp i restauracji, za to z „5-gwiazdkowym” widokiem.
Chmury nadal kotłowały się na niebie, nie mogąc ustalić dokąd która zmierza, co kończyło się z reguły wjechaniem w deszcz. Jednak, gdy stanęli na brzegu Kotliny Kłodzkiej słońce akurat rozświetlało okolicę. Nie zauważyli chyba, kiedy przekroczyli wrota wehikułu czasu (a może to nie był błysk słońca nad doliną, tylko efekt teleportacji...?). Stara jabłoń ciężko pochylała się nad słomianą strzechą, otaczając czule swoim cieniem dzieci bawiące się na podwórku. Kot zaczepiał łapą koronkowe zasłonki w oknie. Za domem poczciwa mućka pałaszowała świeżą trawę, a jej czarno-białe łaty odbijały się na tle zielonych pól. Obok wiła się droga. Wąska asfaltowa ścieżka przecinała na pół całą dolinę, a jednak nie przeszkadzała temu sielankowemu widokowi. Przed chwilą minęli domek z białymi okiennicami – w deskach wycięte było zgrabne serduszko. Ich oczy tonęły w widokach i ten zapach.... Gdyby reklamy świeżego masła mogły pachnieć, prawdopodobnie pachniałyby właśnie tak! W połowie drogi znaleźli niewielką polanę, tradycyjnie rozłożyli bluzę, która służyła za stolik i rozpoczęli ucztowanie. Właśnie w takich miejscach zdarzają się cuda - parówki zmieniają się w polędwicę, a nienajlepszego gatunku kawa smakuje lepiej, niż czarne włoski cacka w białej porcelanie. Rozglądali się dookoła, żółte mlecze tuliły się do butów, chmury kotłowały się na niebie, przybierając fantazyjne kształty...Znacie to uczucie kiedy czas staje w miejscu, kiedy świat istnieje tylko w zasięgu wzroku? Myśleli że będą go szukać na krańcu świata, a znaleźli tu – w domu – w Polsce... Z kotłowania chmur wyszło tyle, że musieli uciekać przed kolejną falą deszczu. – Tam na horyzoncie jest jasna poświata, jedziemy za słońcem. Tym którzy nie wierzą, proponujemy wierzyć w przeznaczenie. Dojechali pod jedyną dziurę w niebie w okolicy i trafili na…wodospad Wilczki - drugi co do wielkość wodospad w Sudetach. Lekko zmarznięci, spoglądali na beztrosko chlupoczącą wodę. – Coś za idylliczny ten nasz wyjazd, chodź jeść kiełbasę z grilla. – Twoim zdaniem kiełbasa z grilla nie dodaję idylliczności? – Grzyby! – Co grzyby? Grzyby nadają idylliczności? – Skalne Grzyby Małpo! Są na mapie! Zbieraj się! Jest jedna zasada dotycząca pieszych wycieczek z osobami uzależnionymi od nikotyny - obojętnie czy maszerujecie po wydmach Słowińskiego Parku Narodowego, do Morskiego Oka, w okół Skalnych Grzybów czy nawet po Pustyni Gobi - zawsze wyposażcie te osoby w przynajmniej jedną paczkę fajek. Inaczej wędrówka skończy się przedwcześnie. – No chodź tym niebieskim szlakiem. – Zwariowałaś? Przecież to trasa do parkingu… – No właśnie... . Ale Grzyby i tak robiły wrażenie – przynajmniej na niektórych, przynajmniej na początku. Skalne formacje porastał mech, korzenie sosen oplatały je nadając dziwaczne kształty, słońce (nareszcie!) tylko gdzieniegdzie dostawało się w głąb lasu, bawiąc się cieniami rzucanymi po okolicy, i to powietrze… krystalicznie czyste! [Ze specjalnymi pozdrowieniami dla osób, które wiedzą jakie ładne zdjęcia wychodzą w krystalicznie czystym powietrzu :-) - przyp. red.]. cdn...B&B :) |
Cytat:
|
Drodzy Państwo czekamy na ciąg dalszy
|
dawac dawac
|
Popieram kolegów :)
|
To wszystko ściema jeśli rzeczywiście miało miejsce 31 kwietnia ;)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 13:42. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.