![]() |
[TET Hiszpania] świruso-podróżowanie na raty od Pirenejów do Andaluzji
2 Załącznik(ów)
Jest początek Maja 2021. Mam zaplanowane dwa tygodnie wolnego na wyjazd motocyklowy na Sardynię ⌠który nie dojdzie do skutku w tym terminie. Niedługo przed wyjazdem Włochy ustawiają status czerwony dla Sardynii. Do tego momentu jako jedyny region była biała (bez obostrzeń).
Przeglądam regulacje świrusowe, gdzie by można było uciec. Wiosna u mnie taka sobie. Zazwyczaj od końca kwietnia jest już ciepło a w maju wręcz upalnie. 2021 jakoś odstaje, jest dość chłodno i deszczowo, więc raczej rozglądam się za kierunkami południowymi. Włochy w całości pięciodniowa kwarantanna po przyjeździe. Francja chyba tydzień, ale tu nie pamiętam dokładnie. Patrzę dalej na mapie jest Hiszpania. W marcu tego samego roku byłem kilka dni na enduro w Andaluzji. Już wtedy panowało relatywne kowido-rozluźnienie, oczywiście porównując do innych krajów Europy. Knajpy otwarte do 21, niby maski na zewnątrz trzeba nosić, ale nie wszyscy się religijnie stosowali. Ciepło po 2x stopni w ciągu dnia. Tereny do jazdy bardzo fajne. Nie za długo myśląc i czytając, ściągam ślady TET i planuję jak tam dojechać. Na przejazd przez terytorium Frankońskie mam 24h, potem niby kwarantanna, nawet jak tranzytem. Dodatkowo restauracje pozamykane. Wyznaczam trasę do najbliższego miasteczka po stronie Hiszpańskiej (El Pertús). Wychodzi jakieś 900km po autostradach. Wybieram się na huśce i mam nową TKC80 na tyle, więc średnio mi się ten plan widzi. To by było ponad 10h jazdy po autostradach na ławeczce, wiec i opona i dupa by mocno ucierpiały. Dodatkowo zapowiadają silny wiatr, co mnie ostatecznie zniechęca. Postanawiam podzielić dojazd na dwie części. Dojadę do Genewy, a potem drugiego dnia w Pireneje.W Genewie chciałem spotkać się z jednym z czarnuchów. Wcześniej nigdy się nie spotkaliśmy. Gadka przez telefon toczy się jak byśmy znali się od zawsze i dostaję zaproszenie zatrzymania się u niego, za co bardzo dziękuję. Trochę się zastanawiam, ale w końcu doceniam siłę czarnego forum i dogaduję detale. Pakowanko, robię test świrusowy, o dziwo negatywny, i jestem gotowy. Sobota, 8 Maja Ruszam niespiesznie koło 14. Huśka objuczony i gotowa do drogi. Załącznik 112403 Mam tylko 350km po winkielkach jury szwajcarsko-francuskiej. Załącznik 112404 Do Genewy docieram przed zmrokiem. Piwko, drugie ⌠któreś tam. Gadamy, jak przez telefon, jakbyśmy znali się od lat. Nawet palimy małe ognisko. Fajne wprowadzenie do wyjazdu. Sporo po północy, może bliżej 2 padam w :spac: |
Spoiler 2022 😄
|
Ciekawy teren! Jaka była pogoda?
|
Lubię to! :)
|
No fajne.To na pewno był śladTET?
|
Mam nadzieje ze tak!
Dajesz Zylek. |
Cytat:
Cytat:
|
Z filmu sądząc, nietrudno ale i nie nudno. Idealnie na wakacje!
|
ty ale piszesz o huśce a paciak DRką. czy to jakaś kompilacja? :D
|
Wszystko się (nie)zgadza matjas:D Kluczowe są daty i „na raty” w tytule wątku. Coś postaram się napisać w tym tygodniu, żeby popchnąć historię do przodu. Teraz niechciana rzeczywistość mnie dopada :Sarcastic:
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:26. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.