![]() |
Albania - pytanie do tych co byli
Czołem,
Próbuję zaplanować wrześniowy trip po Bałkanach. Mam mocno zjeżdżoną cześć Albanii zachodniej. Miej więcej od Czarnogóry do wysokości Tirany. W tym roku zacznę od Ohrydu. No i właśnie kto był w okolicach i może podpowiedzieć jakieś fajne miejsca w Albanii lub Macedonii. Dzięki |
W Macedoni na Ohryd poświęć z 2 dni. Warto objechać jezioro do okoła :) Jest zajebista droga z Elbasan do Tirany warto się przejechać. W samej Tiranie bez nawi jest wesoło ale z plecaczkiem daliśy rade w tym roku. W samym Ochrydzie mają zajebistą rakije na rynku, a za rynkiem kolo dużego parkingu, zaraz za marketem jest ukryta swojska restałracja z świetnym świerzym jedzeniem w cenach dla tubylców. Jak byś chciał kwatere to spaliśmy za 15 euro za noc za dwoje, pokuj z tv i klimą i garażem na klucz. Lazo Nikodinoski +389 71714742 jewelofmacedonia@gmail.com a wcześniej w 2008 spałem u Kliment Malezan +389 70304587 t_malezan@hotmail.com (też polecam było naprawde dobrze, ma bardzo dobre wino i rakije :D )
Pozdro |
Makedonja - monastyr sv naum, zrodla ochrydu (warto zlapac sie na lodke, ktora Cie przewiezie po tych rozlewiskach) - droga nad prespanskie jezioro (ta ktora odbija przed Ljubanista na lewo do gory).
w samym ochrydzie koniecznie, ale to koniecznie kosciolek sv jovena. ogolnie ohryd to super miejscowka. co do jedzenia, to moj faworyt w tym miescie byl zawsze jeden: http://www.bedbreakfasttraveler.com/...cano_Ohrid.htm w tym budynku jest knajpa z super zarciem, choc obsluga czasem zawodzi. a rakije zawsze kupowalem u Sreczko w Lubaniscie. Ostatni sklep po lewej stronie we wsi. Trzeba zapytac sie o domowa, bo jest sprytnie ukryta z cola. ;) |
Struś leniu przeczytaj wątki o Albanii a bedziesz wiedział gdzie pojechać:)
|
Dzięki Panowie,
Majo masz rację, zabieram się za lekturę. Dubel dzięki za namiar na spanko, Owca234 pyszna rakija jest wskazana. Dzieki |
Nie wiem czy w terminie zachodnia miesciła część północna,jezeli nie to koniecznie, dolina Valbona, Theth, i dolina Vermosh ale te dwa ostatnie punkty raczej w towarzystwie drugiego motka
|
Cytat:
|
Cytat:
Jadąc pętelkę przez Teth najlepiej jechać bez plecaka. Z jednoosobowym bagażem da się, ale lepiej być wąskim, bo mijanie się z autami jadąc od Kopik, już na odcinku off jest utrudnione. Jadąc na pusto (bez prowiantu) trzeba zabrać ze sobą coś bardziej energetycznego niż woda, bo pomimo, że dystansowo wygląda to na krótki odcinek zajmuje to kilka dobrych godzin dosyć ciężkiej jazdy. Przejeżdżając tą traskę w około 7 godzin byliśmy dosyć wydygani. Kompan przydatny jest przy podnoszeniu moto (mieliśmy 3 takie sytuacje) ... w fazie wydygania. |
Oj tam oj tam tą trasę robi się z paluszkiem w dupci...nie straszcie koledzy nie straszcie:)
|
Cytat:
Z plecakiem też się da tylko nieco wolniej, polecam noclegi w tych miejscach bo poranne widoki są niesamowite! |
3 Załącznik(ów)
w zasadzie my pętelki nie zrobilismy, tylko Theth tam i z powrotem od Kopik. Patrząc się z perspektywy tego jakie sprzęty tam wjechały i wyjechały to ten odcinek faktycznie jest z paluszkiem. Dla mnie nie był ale ja beemwiu jeżdżę , chociaż na kostkach. Na dowód paluszkowatości drogi, zdjątka zrobione o poranku, w trakcie , którego zbieraliśmy siły, ja odwagę :chleje:, na powrót, takie oto sprzęty pojechały ...
Dla nieobeznanych nadmienię, że to tez beemwiu tylko, widocznie , rajderzy lepsiejsi |
do Theth można dojechać łatwą drogą od Koplik , gdzie wiekszość drogi to nowiutki gładziudki asfalcik a tylko ostatni odcinek drogi przez przelecz ( ok. 14 km ) to normalna kamienista droga . Odważnym jeźdźcom polecam całą pętlę od kierunku Shkoderu przez Prekal - wrażenia niezapomniane - no i nie dajcie sie nabrać na ten mały odcinek asfaltu w okolicach Ndreaj :haha2:
- Majo trasa moze i łatwa ale nie każdy taki kozak jak Ty i nie wszyscy jeżdzą africami , obserwowałem kiedyś na tej trasie afrykę z perspektywy swojego moto i nie powiem afri była w swoim zywiole :bow: |
10 Załącznik(ów)
Theth jest traska bardziej popularną ale tak naprawde to jest tak jak napisał hebi, od Kopik wymagajace jest tylko naście - dziescia ostatnich km. No chyba ,ze ktoś jedzie pełna pętle ...:bow:. Tak turystycznie i bez napinki polecałbym trase wzdłuz doliny Vermosh. To ok 60-70 km szutru i wg mnie fajniejsze widoki, chociaż jest niżej. My atakowaliśmy od północnego wschodu, od granicy z czarnogórą w miejscowości Vjeternik , na zachód od Gusinje. Kilka fotek na zachetę
Po drodze sa dwa miejsca gdzie mozna uzupełnić płyny ustrojowe:beer::beer:. W jednym grasuje lokales, którego nie lubia afryki - pewnie dlatego, ze nosi koszulke yamahy. Swoja dezaprobate okazuja poprzez gwałtowne walniecie gmolem w nogę:D:D:D. Drugie jest very cultura: klima, plazmy, muza. |
Chodzi mi głównie o część Albanii przy granicy z Grecją. W linii od Ohrydu do Vlore. Może krecił sie ktoś koło gór Tomor ?
|
Z rejonu poniżej Ohrydu poleciłbym odcinek z Korc do Leskovika przez Erseke - są tam piękne góry .Z Leskowika mozna skoczyć nowo odremontowaną drogą na przejście graniczne z Grecją w Perat - z tamtąd jest bardzo blisko do wąwozu Vikos i ciekawych okolicznych miejscowości zaszytych w górach np. Papingo. Wogóle ten zakątek Albanii i Grecji jest uroczy :Thumbs_Up:
|
Dzisiaj startujemy rano w kierunku na Debar , tylko 80 km a później Albania , Peshkopi - Kukes. O 11 wjeżdżamy na szutrówkę w stylu drogi do Theth . Pierwsze kilometry ośmielają i jadę szybciej zostawiając grupę za sobą, niestety na jednym odcinku ktoś postanowił poprawić drogę wysypując szuter który jest luźno związany z podłożem , rezultat to gleba na prawą stronę . Wylatuję z motocykla po zboczu w dół , na szczęście są krzaki , z trudem wstaję , bo leżę na plecach głową w dół , a chcę zgasić motocykl. Podnoszę krowę oglądam , na szczęście cały . Przez 5 minut szukam po krzakach kabla do nawigacji , dziwię się też że nikt do mnie nie dojechał . Nawiguję według mapy w marnej skali ale jest na niej przebieg rzeki Drini i Zi co pozwala na ustalenie kierunku. Mylę się praktycznie tylko w jednym miejscu , na szczęście miejscowi szybko mnie korygują . Dojeżdżam już bez większych przygód , tylko raz miałem problem podczas mijanki gdy o mały włos , bus dotknął mojego kufra co przechyliło mnie w kierunku zbocza w dół. O 14.30 jestem na wysokości Kolesjan i czekam na grupę , zjadłem pół surowe minci , spalone z zewnątrz a w środku świeże. Około 16 przejeżdża biała toyota z numerami WE zdążająca w kierunku Lure . O 17 otrzymuję sms o problemach technicznych co spowodowało opóźnienie grupy , tak więc czekam cierpliwie dalej .Leżąc już w Fushe Arrez mogę też dodać jakie to były problemy techniczne, otóż koledze w RT 1150 urwała się kierownica , na szczęście jak pokonywał jakieś doły i zrzucił na 1 , dodatkowo za chwilę wyjechał na nich niemiec w camperze 4x4 iveco za 100000 eur i on miał na pokładzie cały warsztat łącznie z wiertarkami , które były potrzebne do rozwiercenia śruby. Na koniec mało przyjemne zdarzenie to obrzucenie przez 2 gówniarzy szutrem z błotem w wiosce Gostil tuż przed Kukes . Zatrzymałem się i poszedłem za nimi , jakiś starszy dał im po tyłku i przeprosił . PozdrawiaMp.s. Jazda do Fushe Arrez byłaby przyjemnością gdybym choć raz trafił na nią w ciągu dnia , a nie po zmroku
|
4 Załącznik(ów)
Jeśli chodzi o mnie byłem w Albanii z plecaczkiem i na nieco cięższej maszynie. Drogi są trudne ale nie na tyle żeby sobie nie poradzić. Jechaliśmy 1. BMW R 1150 GS / Głazio, Tamara 2. BMW R 1200 GS / Hać, Kaśka.
Drogi na północy Albanii były zdecydowanie lepsze niż na południu. O ile droga oznaczona na czerwono (główna najgłówniejsza) była przewidywalna na północy (asfalt) to na południu sprawiała już pewne niespodzianki (nagłe szutry). Załącznik 25021 Drogi faktycznie nędzne ale jak byłem to były w zaawansowanej budowie. Do tego czasu na pewno powstało sporo asfaltów. Załącznik 25022 Dla mnie najbardziej niebezpieczne były stada pasterskich psów pilnujących zwierzęta. Niektóre z nich były dosyć wyrośnięte a im większe stado tym większe niebezpieczeństwo. Załącznik 25023 Całe szczęście nikt z nas nie przewrócił się na takiej drodze podczas ataków w innym przypadku nie wiem jakby się to mogło skończyć. Załącznik 25024 Pasterze kompletnie nie reagowali. Przyglądali się z ciekawością :-) |
Droga od Vlore do Sarande, ta zolta nad morzem, to nowiutenki asfalcik. Rok temu w wakacje nie bylo zadnej dziury. Super oznakowana i bezpieczna. No adventure. ;)
Jakbyscie byli, walnijcie kawke albo cos mocniejszego w Cafe Vuno i pozdrowcie obsluge / wlascicieli od przyjaciol z Polski. :) |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 05:07. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.