![]() |
Subiektywne porównanie DRZ WRF
Witam,
jak w temacie. Wiem że temat był wałkowany na forum, ale moja słaba percepcja uniemożliwia mi ogarnięcie tematu w wielu wątkach. Może zechcecie się podzielić swoimi opiniami (możliwości, eksploatacja, radość z jazdy itp.) Zastanawiam się nad czymś lekkim, zastosowanie umiarkowanie bez wielkich szaleństw. Więcej na ziemi niż w powietrzu ;) Początkowo moto będzie służyć jako maszyna treningowa pod okiem fachowca-magika :cold: Moto PS. jestem średni grubas 180 cm 90 kg (chyba , do dawna boje się ważyć) PS1. A planuję wydać 10-12K |
Ja tam bardzo lubię swoją DRZ te - SM na kołach enduro - ciężko mi powiedzieć cokolwiek o WRF- ale dobra zadbana DRZ ta to małe koszty eksploatacji zarówno zużycie paliwa jak i serwis. Wada to jedna waga - moja ok 130 kg -wersja E jest lżejsza, a i w wersji endurowych niektórzy narzekają na przedni zawias że za miękki- choć ja jeździłem DRZ ta Toma i do "emeryckiego" latania na grzyby to jak dla mnie to super motorek.
Ja mogę porównać np do EXC 200 i jak by silnik DRZ wsadzić do EXC 200 - to dla mnie byłby idealne moto :D. Do tego co potrzebujesz to chyba DRZ to jest to - fajnie byłby kupić E - ale naprawdę ciężko o dobrą sztukę - ja ze względu na wzrost bardzo sobie chwalę SM na kołach enduro (jest niższy od wersji S i E) a i zawias przedni w mojej opinii jest lepszy jak w pozostałych wersjach DRZ ty. I nawet mi mocy nie brakuje (ponoć moja jako szwajcarka ma mniej) i na koło nie idzie za chętnie- ale pewnie dlatego że ja kierownik dupa jestem ;) DRZ rdzewieje - moja 2007 rok jest bardziej zardzewiała na ramie jak stara RD03 :(. Trzeba kontrolować olej w silniku (ale to chyba zaleta ;) kazdego jednogarowca)- moja przez pierwszy 1000 km po wymianie nie bierze, ale później jak ja pociągnę na obrotach to muszę troche dolać - na 3000 km ok 0,5 litra (latam na syntetyku Agipa 10w60)- ale np Toma nie bierze nic Dobrze byłoby się przymierzyć, pojeździć - co komu bardziej pasuje - ale ja ze swojej strony bardzo chwalę DRZ ta |
No właśnie - poprzednik napisał parę słów o DRZ, można tylko troszkę uporządkować powyższe informacje...
Tak się składa że w moim garażu obok kata stała swego czasu DR-Z-ta a WR-F stoi do dziś. Miałem też okazję śledzić „historię chorób” przez 3 lata no i przede wszystkim pojeździć trochę na tym całym inwentarzu... Kwotę masz całkiem konkretną, na pewno znajdziesz coś fajnego za te pieniądze. Nie będę chyba oryginalny mówiąc że trzeba brać to co będzie w lepszym stanie ale o paru sprawach trzeba pamiętać/wiedzieć (może o wszystkim już wiesz...) DRZ mamy w 4 wersjach: DRZ, DRZ-E, DRZ-S i DRZ-SM. - 1 i 2 mają gaźnik Keihina, plastikowy bak, szczątkowy subframe, i po 50 koni, ta pierwsza ma tylko kickstarter i jest bardzo rzadko spotykana, E ma dla odmiany tylko rozrusznik ale jest jej więcej. Obie są jednoosobowe. - S i SM mają gaźniki Mikuni, metalowy bak, mocniejszy subframe (2-osobowe), mają po 40 koni i są cięższe od 2 pierwszych. SM ma do tego zawieszenie USD z RMZ-ty. Wersji S i SM jest chyba najwięcej na rynku wtórnym. Jak widać wybór wśród samych DRZ jest spory i warto się zastanowić czy brać pierwszą lepszą zadbaną sztukę czy nastawiać się na konkretny model. Idealna byłaby oczywiście E z dodatkowym kickstarterem i zawiechą z SM oraz dwoma kompletami kół ale chyba takich nie ma. Motocykl bardzo przyjazny dla użytkownika pod względem eksploatacji – teraz niestety się już takich nie robi, w Europie zabiła go któraś z norm emisji spalin. Ma 4 stalowe zawory i stosunkowo długie przebiegi między regulacjami. 50 koni robi dobrą robotę, dzielność w terenie zależy przede wszystkim od kierowcy, następnie od opon potem od zastosowanych przełożeń (mówię o amatorach oczywiście). Ta którą znam (DRZ-E) na początku była w stanie polecieć na asfalcie 150 km/h na kostkach (zmierzone GPS-em), potem kolega zmienił przełożenia i już nie była taka szybka, za to lepiej się zachowywała w terenie. Przez 3 lata miała 2 razy wymieniane sprzęgło (to jest dziwne, bo ja w tym samym czasie, jeżdżąc więcej nie wymieniałem ani razu) ale to może zależeć od stylu jazdy – poza tym jak ktoś napisał niedawno – w terenie nie ma sprzęgła... Do tego trzeba było zregenerować tylny amor – wyglądało na to że poprzedni właściciel w ogóle go nie serwisował. No i przód chyba nie ma regulacji ale tego akurat nie jestem pewien. Oprócz tego żadnych napraw silnikowo-skrzyniowych czy problemów z gaźnikiem. WR jaką znam to 400 F, jeździłem też 426, Ciebie będzie już stać na 450 – różnice są tylko pojemnościowe chyba – rama ta sama stalowa, zawiechy chyba też, dopiero koło 2007 dostały aluminiowe ramy z YZ-tek i niedawno jakiś kosmiczny nowy silnik z odwróconym dolotem. Ale my nie o tym... WR to już bardziej wyczyn w porównaniu do DRZ-ta, silnik bardziej wymagający choć wcale nie mocniejszy od DRZ-ta (mówię o 400). Ma 5 tytanowych zaworów, nie można stosować stalowych zamienników (jak np. katach niektórych). Przebiegi między regulacjami mniejsze niż w przypadku DRZ. Zdarzają się problemy ze skrzyniami, na szczęście wymiana zużytych trybów czy innych elementów problem eliminuje (to akurat było robione w 426, którą znam). Swoją drogą czuć różnicę mocy 400 a 426, podejrzewam że w przypadku 450 jeszcze bardziej :-) 450 ma chyba zarówno rozrusznik jak i kickstarter, a to duży plus. Zawiecha w yamasze duuużo lepsza niż w DRZ-cie. Jeśli chodzi o jazdę to DRZ-tem dawno nie jeździłem, yamahą ostatnio w sierpniu, poza tym tylko Kat, ale z tego co pamiętam to DRZ plasuje się gdzieś w połowie drogi między WR a KTM. Z jednej strony jest WR - oddaje moc bardzo delikatnie, silnik pracuje równo i z dużo mniejszymi wibracjami, na drugim biegunie moja 400 – rwie, telepie się, ma krótki gaz ale mi się tak lepiej jeździ. Poza tym jest mój więc na więcej mogę sobie na nim pozwolić. Mam wrażenie że Yamaha jest najdelikatniejsza z tej trójki. Z drugiej jednak strony to WR jest produkowana nadal, a DRZ i LC4 przeszły do historii... Tak jak napisałem na początku – zobacz co możesz kupić za pieniądze jakimi dysponujesz – to całkiem spora kwota - i kup to co będzie pewniejsze. Jeśli dopiero zaczynasz przygodę z lekkim motocyklem to naprawdę nie będzie miało znaczenia na czym jeździsz – przynajmniej przez pierwsze 2 lata. Ważne żeby moto było pewne i żebyś mógł jeździć i nabierać doświadczenia zamiast użerać się z naprawami i czekać z niecierpliwością aż będzie na chodzie. No i żadna nowość - najlepiej na oględziny wybrać się z kimś kto się choć trochę zna – szczególnie że te motocykle się inaczej i bardziej „zużywają” niż szosowe. Aha – i sprawdzić wszystkie papiery czy rejestracja w Polsce jest możliwa – nie po to się kupuje enduro żeby je wozić na przyczepie – potem tylko drugi komplet kół i można łoić niedzielnych mistrzów prostej na mieście ;-) pozdrawiam i życzę udanych poszukiwań |
Dr 650 Se - zrobisz to co chcesz, zaoszczedzisz kasy i ... mozesz poleciec nia na koniec swiata.
:) |
Cytat:
zombi sorry za off top, ale dorzucę coś na temat DR'y. Mam mniej więcej Twoje gabaryty i jakoś ją ogarniam nawet w cięższym terenie a mocy mi nie brakuje. Motor do tych celów o których pisałeś (czyli do lajtowego latania offem) wystarczający, aż nadto. Okresy międzyprzeglądowe 6.000km i właściwie tylko oliwę z filtrem wymieniam i jadę dalej |
No cóż - każda sroczka swój ogonek chwali...
Zombi nie pytał co lekkiego w teren ani na czym na koniec świata, tylko poprosił o konkretne porównanie 2 maszyn. Dlatego też zresztą nie napisałem prawie nic n/t swojego kata. Poza tym apetyt rośnie w miarę jedzenia, także jeśli chodzi o jazdę w terenie. To że ktoś zaczyna od jazdy na ryby nie znaczy że za chwilę nie będzie chciał latać jak Robbie Madison. Znam takiego jednego co zaczynał przygodę w terenie od Afryki, potem się przesiadł na singla a teraz właśnie kończy szykować dla siebie jedną pomarańczę w dwupaku. A nie jest on już młodzieniaszkiem... :oldman: W życiu trzeba robić tak żeby było łatwiej... |
Cytat:
DRZ S od 2003 , SM,i E mają regulacje zawiasu. Poza tym drz łatwo sprzedać - o Yamahach różnie mówią Jeszcze jedno - drz ma taki rozkład masy że przód jest za ciężki - może to trochę przeszkadzać przy skakaniu, ale bez przesady http://p1.bikepics.com/2011%5C11%5C2...09015-full.jpg Sporo wiadomości masz: http://www.dr-z.pl/ http://www.advrider.com/forums/showt...=dr-z&page=664 http://www.thumpertalk.com/forum/forumdisplay.php?f=25 http://forum.motocyklistow.pl/index....page__st__3200 http://suzukidr.pl/forum/index.php? http://forum.supermoto.pl/ |
Jest dużo różnic pomiędzy tymi dwoma motocyklami , DRZ to moto o innym przeznaczeniu , innych parametrach i innych wymogach serwisowych niż WR-ka 450 , starych konstrukcji 400 i 426 nie brał bym pod uwagę przy zakupie ( choć by nawet były w super stanie , co aczkolwiek nie jest możliwe ) . DRZ to taki unowocześniony następca DR 350 , który był motocyklem z przeznaczeniem do adventure a nie rywalizacji .
Jeśli ja miałbym wybierać : - na dalsze wyprawy , gdzie niezawodność i prostą obsługę serwisową stawiam ponad osiągami , wybrał bym zdecydowanie DRZ wersję S , ponieważ posiada najtrwalszą jednostkę napędową spośród wszystkich moto enduro poj. 400 - 450 cm i osiąga najdłuższe przebiegi między serwisowe , posiada możliwość adoptacji wieszaków do zabrania bagażu , wersja E nie posiada tylnej ramy . - do jazdy w pod domowych krzokach + jakiś wypad od czasu do czasu na tor co by technikę podszlifować , zdecydowanie kupił bym WR-ę 450 na aluminiowej ramie ( ostatni wypust ) , ta poprzednia na stalowej ramie też jest OK , ale ta ostania to motocykl wyśmienicie wywarzony i zestrojony , przede wszystkim lżejszy co jest dla mnie niepodważalnym argumentem . Jest jednak dość istotna kwestia , co by motocykl dobrze służył i bezproblemowo jeździł trzeba w niego włożyć trochę grosza ( w moim przypadku gdzie sam robię wszystko w ostatnio zakupiony motocykl EXC 525 włożyłem 4000 zł , choć był w stanie niczego sobie i stosunkowo nie stary 2008 rok ) . Większość tego typu moto jest zmęczona szczególnie u nas , bo jeździ się wszystkim po krzaczorach jeśli tylko ma to coś wspólnego z nazwą enduro , nie koniecznie eksploatując i serwisując z wytycznymi . Roczne koszty eksploatacyjne utrzymania lekkiego moto 3000 - 4000 zł , jeżdżąc 2/3 weekendy w miesiącu + kilku dniowe wypady typu UA czy RO , do tego dochodzą koszty napraw oraz uszkodzonych i oberwanych gadżetów typu : chłodnice , obręcze , klamki itp. |
Zgadzam się z przedmówcą , kupując tego typu zabawkę zostaw sobie jakieś awaryjne 2-3 koła na dopieszczenie sprzęta.
Jakieś 2 miechy temu kupiłem full crossa Cr250r i pomimo tego że to był motocykl w najlepszym stanie jaki znalazłem, to i tak przez ostatnie 2 miechy włożyłem już 2 koła w jego reanimację i tak naprawdę drugie tyle bym mógł w niego włożyć, aby był w stanie takim w jakim chciał bym aby był. Ludzie kupując takie sprzęty kupują to jako zabawkę i często nie maja pojęcia o mechanice, a niestety tego typu motocykle wymagają serwisu i to częstego. Jeżeli chcesz spokojnej głowy to bierz DRZ, WR jak dla mnie fajniejsza (bardziej hard) ale i bardziej wymagająca serwisowo, sam zastanawiałem się nad tymi dwoma motocyklami a skończyło się na Fullu w 2T :) |
Witka
DRZ-E mam, WRkami miałem okazję pojeździć. Wszystko co piszą przedmówcy słusznym jest. Od siebie dorzucę: W kwestii ergonomii, DRZ-E mi jakoś bardziej (po podniesieniu kiery) pasuje niż WR, która wydaje mi się bardziej krótka niż jest i ciągle miałem wrażenie, że przednie kółko jest pod samymi jaj.cami. W kwestii funu: jak śmiało odkręcać to WRa daje go zdecydowanie więcej. Przy powolnym prykaniu, mam wrażenie WRa się męczy, DRZ-Eta jakby mniej. W kwestii przydatności do dalszych wyjazdów: obie słabo, do ZEty dołozyłem subframe od S co pozwala wozić jakieś 10 kg nawet po górach. Pozdr rr |
Dzięki Panowie :)
Bardzo dużo konkretów i już mi się przejaśnia - choć wybór wciąż nie jest oczywisty. Oba modele mają swoje zalety i wady teraz mogę spokojnie się zastanawiać na czym mi bardziej zależy. Pomocną uwaga była uwaga o marginesie finansowym - planowałem kupić sprzęt i wiele nie inwestować góra tysiak na kosmetykę, teraz widzę że to mrzonki. Potrzebny mi większy margines ;( Co do dalszych wypadów to nie planuję na tym sprzęcie robić wielu kilometrów po czarny - jeżeli już to laweta lub kurier w miejsce docelowe. TA sobie zostawiam do czarnego. Kwestie techniczne też mają znaczenie bo demonem mechaniki nie jestem. |
i tak weźmiesz drz :) , jek większość afrykanerów
Z tymi wydatkami to trochę racja ale aż tak mocno nie bierz tego do siebie bo 2 tys to sporo a nie ma reguły że do każdego nowokupowanego enduraka trzeba tyle dokładać. |
Zastanów się dobrze jak chcesz używać tego motocykla. Ja zastanawiałem się nad WR ale po researchu doszedłem do wniosku że starsze modele wiążą się dla mnie ze zbyt dużym ryzykiem napraw (nie wiem jak 450). DRZ w dobrym stanie nie powinna zrobić żadnej niespodzianki przez dłuższy czas. Jak już ktoś wcześniej napisał motocykl ten jest jednak bardziej enduro niż do wyczynu i szaleństw ale dzięki temu można zabrać DRZ na mniejszą wyprawę bez obaw. Ja kupiłem wersję S na początku było super ale jeżdżąc na mniejszym motocyklu granica tego co można mi się szybko przesunęła i z czasem chciałem więcej. DRZ wjeżdżam w miejsca które na KLR650 kojarzyły mi się z czymś czego przejechać się nie da. Założyłem polecany na thumpertalk.com zestaw dysz JDJet KIT i naprawdę działa. Motocykl idzie na koło bez żadnych oporów kiedy tylko chce czego wcześniej nie mogłem powiedzieć a dalej mam przełożenie 15-44. Gdybym miał kupić jeszcze raz kupiłbym wersję E i zmieniłbym tylną część ramy i przednią lampę. Gaźnik FCR w E sprawdza sie dużo lepiej w sytuacji gdzie trzeba w czasie jazdy szybko poderwać koło. CV z S-ki zawsze będzie miał chwile opóźnienia i to czasem przeszkadza np jak nagle trzeba przeskoczyć pół metrowy rów wykopany w poprzek drogi. Jeżeli chodzi o DR 650 SE to jest to fajny motocykl ale myślę że jak masz TA to nie o to tobie chodzi. W terenie DR fajnie jeździ ale to co na DR sprawia trudność na DRZ jest dziecinnie proste. Od DRZ w terenie jest wiele lepszych motocykli ale coś kosztem czegoś. Jeżeli chce się jeździć enduro małym kosztem bez ryzyka napraw to jest to mój typ. Jeżeli chcesz jeździć ostrzej, stać ciebie na droższy serwis to szukaj czegoś innego. Ja po przejażdżce np KTM 450EXC lub dowolnym innym przez dwa dni nie mogę patrzeć na DRZ i mam ochotę go sprzedać ale po dwóch dniach rozsądek wraca do łask. Jak słyszę te "2 kg śrubek" dzwoniące w silniku KTM to jakoś nie mogę się zebrać na zaufanie do tego motocykla. Nie czuje się dobrze psychicznie jak jadę 80km/h w terenie i dalej słyszę jak coś stuka w silniku. Jednak pewne jest ze jeżeli zamienię kiedyś na coś DRZ to będzie pomarańczowe bo te motocykle naprawdę dobrze jeżdżą. No niektórzy mogą narzekać na nadmiar mocy:)
|
Bardzo dobre podsumowanie, podpisuję się oboma ręcami :Thumbs_Up: :Thumbs_Up:
zombi kupi co kupi - trochę pojeździ i będzie wiedział co tak naprawdę potrzebuje... I jeszcze parę słów na chłodno: fakt - na początku trzeba włożyć parę złotych w każdy sprzęt, niezależnie od wieku i pochodzenia, nigdy bowiem nie wie się co tak naprawdę się z nim działo, nawet w wypadku kiedy kupuje się od najlepszego kumpla... Prawda jest jednak zawsze taka sama - tak się ma jak się dba i to działa niezależnie od marki czy rocznika. ...A pół kilo gwoździ grzechoczących w silniku KTM-a wcale nie musi oznaczać zbliżającego się nieuchronnie remontu... pozdrawiam wszystkich i życzę spokojnej niedzieli... |
Moim zdaniem DRZ na przełożeniu 15 45 nie nadaje sie do jazdy po krzaczorach ( za szybka dwójka i trójka na tych dwóch najważniejszych biegach ), po zamianie na 15 50 i wywaleniu oryginalnego komina motocykl zaczyna zdecydowanie lepiej jeździć . Najlepsze przełożenie dla mnie to 15 52 , wówczas guma z gazu to żaden problem nawet na czwórce , mówię o wersji S , bo takie miałem . Co do kosztów , to można szkłem dupę utrzeć , tylko czy warto .
Odpowiednio przygotowana Africa na przełożeniu 16 52 w rękach dobrego kierownika zawstydzić nie jedno lekkie moto w krzokach . |
Cytat:
Robiłeś 3x3 dziurę ?? Co jeszcze po zmianie trzeba zrobić - regulacja - jak możesz opisz - niby jest wszystko na Thumpertalku ale nie ma jak sie dowiedzieć od swojego ;) ?? Ile pali po modyfikacjach ?? Cytat:
|
Stosuję taką zasadę że w moim motocyklu nie zamieniam przedniej zębatki , pozostawiam tą fabryczną i przy wymianie zakładam oryginał ( tej samej marki co zakłada fabryka ) . Na tył sprawdzonej firmy w zależności od moto jest to 50 lub 52 , czasem na Rumunię stosuję 54 ale tylko wtedy gdy w palnie są bardzo ostre podjazdy . Łańcuch trzeba w takim wypadku stosować dłuższy od standartowego , co przy zmianie kół na SM może być problematyczne ze względu na brak możliwości odpowiedniego naciągu .
Tfu , tfu , stosując tą zasadę nie miałem problemu z zerwanym łańcuchem i z zębatką która niespodziewanie traci zęby przy stawianiu na gumę czy ostrym piłowaniu po kamolach na podjazdach . Widziałem już sporo motocykli z roztrzaskaną obudową i rozerwanym iskrownikiem . |
Pamiętaj też że kupując motocykl nie wiążesz się z nim na całe życie, pojeździsz sezon i wtedy jak nie będzie Ci pasował to sprzedasz i kupisz coś innego.
Tym bardziej że to drugie moto do zabawy. |
Ja kupiłem na seryjnym przełożeniu S a nawet z oryginalnym zestawem zamontowanym w fabryce. Potwierdzam że jest to za szybkie przełożenie w teren i w najbliższym czasie planuje zmianę na 14-47 (takie jest seryjnie w E). Na thumpertalk.com wszyscy twierdzą że jest to optymalne przełożenie do offu i na asfalcie też da radę. Pojeździłem trochę na takim przełożeniu i potwierdzam że mi odpowiada. Na wersji S jazda blisko 110 wydaje się optymalna dla silnika na asfalcie na wersji jak w E w tym samym momencie jest niewiele ponad 90 ale da się jechać. Później już jest piłowanie silnika.
Pozwoliłem sobie zrobić porównanie przełożeń. Kiedyś zrobiłem dla siebie pierwsze 3 teraz dopisałem pozostałe 2 na potrzeby poprzednich postów. Patrząc na cyfry Adagio ma takie same odczucia jak większość ludzi tylko uzyskał to innymi zębatkami. Zębatki Ratio Prędkości przy tych samych obrotach silnika 15-44 0,340 125 115 105 14-47 0,297 109 100 91 15-47 0,319 117 107 98 14-41 0,341 125 115 105 15-50 0,300 110 101 92 Nasuwa się pytanie po co w SM inne przełożenie jak jest prawie identyczne jak w S. JDJet Kit nie jest tani niestety. Można się zastanowić czy nie dołożyć i nie kupić używanego FCRa. Ja kupiłem w Thumpertalk store. Jest tam najtaniej a mimo to razem z śrubą regulacji mieszanki Kintech wyszło 280pln. Do tego oczywiście 3x3 mod jest "must be". Jest dużo różnych kitów do DRZ ale większość twierdzi że JD jest najlepszy bo ma inaczej wyciętą iglice. W zestawie jest też drugi zestaw na duże wysokości npm ale to raczej na wyjazdy bo w Polsce niema gdzie go używać. Seryjnie silnik DRZ ma zbyt ubogą mieszankę ze względu na ekologie. Zmiana dysz jest obowiązkowa, silnik mniej się grzeje i dużo lepiej chodzi. Do pełnego wykorzystania silnika przydałby się inny wydech. Ja planowałem ale jak pojeździłem na głośniejszym wydechu to szybko mi przeszło. W naszych warunkach jest lepiej jak człowieka nie słychać 5km dalej. Kolega który miał ten wydech też już zrezygnował i wrócił do seryjnego. Nie wiem jak 2007 wersja CH ale niektóre europejki miały w gaźniku taki elektrozawór od dołu. Jeżeli to masz to to wywal bo to tez jest tylko ekologia i ogranicza moc na pierwszych 3 biegach. Jak zaworek jest otwarty to iglica nie unosi się w pełnym zakresie. Najprościej zaślepić wężyk do pokrywy nad membraną w gaźniku. W DRZ warto zrobić: - Jetting gaźnika + 3x3mod (nigdy sam 3x3 bez dysz!!!) - uszczelnienie pompy wody (prędzej czy później zacznie cieknąć bez tego, jezeli juz cieknie to tez pomoże - koszt znikomy jak się nie popsuje uszczelki pokrywy silnika) - przyklejenie śrub na alternatorze i przełożeniu wstępnym w silniku (wszystko pod lewym deklem silnika). - w wersjach przed 2003 wymiana napinacza łańcuszka rozrządu. Później był poprawiony ale i tak warto zrobić MCCT - manualny napinacz. Żywotność łańcuszka rozrządu rośnie wtedy wielokrotnie. Sprytny tokarz przerobi stary automatyczny na MCCT i nie trzeba będzie płacić za nową część. - przełożenie 14-47 jeżeli ma być off - osłony dekli silnika - dekielki są z cienkiego magnezu i bardzo łatwo je uszkodzić. - osłona silnika - wymiana kierownicy - oryginał się łatwo krzywi - do S warto dołożyć trzymaki opon Reszta to już wedle uznania. Według moich obliczeń w DRZ koszt wszystkich dodatków razem z nowym napędem, oponami, osłonami dłoni i silnika, kierownicą itp to 3tyś PLN. Ja w tym koszcie mam też duży zbiornik paliwa JMS ale przyznaje że udało mi się go tanio kupić. Cytat:
Cytat:
Co do ciężkości przodu to nie wiem jak ze skakaniem bo nie mam porównania ale ja odniosłem wrażenie że przód jest za lekki. Na takich bardziej ekstremalnie stromych podjazdach na KLR wjeżdżałem bez żadnego problemu a na DRZ muszę leżeć na samej kierownicy a i tak przednie koło się podnosi. Śmieje się że czasem wjeżdżam na supermena bo przód się podniesie ja spadam do tyłu żeby nie polecieć z motocyklem na plecy jednak nie odpuszczam gazu i motocykl mnie wyciąga na leżąco na kanapie na górkę. |
Łoł -fajny opis :).
Co do przełożenia SM ma fabrycznie 15/41 - jedyne co mi przychodzi do głowy to to że kółka są małe i dlatego mała zębatka z tyłu . Z tym elektrozaworem wyślę ci któregoś dnia fotki gaźnika- lookniesz co to i jak wywalić . A mam jeszcze do was pytanie - ile mniej więcej DRZ może przejechać na fabrycznym łańcuszku z fabrycznym napinaczem (u mnie powoli szykuje sie wymiana) - mam niestety rozdupczony licznik i nie wiem ile moja może mieć przebiegu :( Co do dodatków to ja już mam wydech Leosia i osłony dekli. Z przykręcaniem śrub na locktite słyszałem że w młodszych rocznikach nie trzeba już tego robić - robią to w fabryce |
Co jeszcze dotyczy się WRF-y
Częsty serwis ja wiem jak zrobisz na początku jak pisał Adam-gio to chwilę polatasz. Niestety silniki te są ulepione z g..na a raczej jego 20-30%, mega odchudzone, papierowe tłoki i rozwiązania NASA nie dają tym motorkom wiele lat egzystencji. W mojej po 18 tysiach Zębatka łańcuszka rozrządu śmieć do wymiany z wałem:) (np w XR zmieniasz zębatkę i dzida) Rozrusznik śmieć do wymiany Stator uszkodzony przez wadę tego wcześniejszego śmieć dostęp do szpejostwa silnikowego jest kosmiczny filtr do czyszczenia co 20-40km Częstotliwość serwisu i części do wymiany z kosmosu, jak nie zrobisz to korba połechta Cię po stopie. Elektryka rządzi się sama swoimi prawami. https://picasaweb.google.com/1138017...70/WR450FKiler Dodam tylko moto kupione od niemca w wieku 55 wiosen. Wydawało by się statecznego i ogarniętego. Z rzeczy które mi się podobały to moc, siła, pała, jest po prostu powalająca choć do opanowania i jeździłem większymi mordownikami. Fajne moto wdzięczne ale dla ludzi raczej z większą zasobnością portfela (ja sprzedałem :)) Idź do sklepu zapytaj o ceny do jednego i drugiego potem przeanalizuj częstotliwość wymiany w obu i masz wynik. |
Cytat:
Skoro zostawiasz transalpa - nie potrzebujesz motocykla w lekki teren a raczej harda do upalania i wygłupów a 2t jest do tego dobry. Biorąc pod uwagę DRZ/ WRF do upalania w koło komina wybrał bym YZF250/ WR 250 po 2007 roku . Mocy ma wystarczająco, lekka,świetnie zawieszona, części na alegro dostępne i w rozsądnych cenach. Większa pojemnośc do upalania po krzakach nie jest potrzebna a domyślam się że gdzieś dalej i tak polecisz trampkiem. |
Jak ktoś zakłada, że będzie zaniedbywał serwis to lepiej kupić kata. W kacie np rozpada się łożysko korby u silnik staje. Oczywiście trafione cześci do wymiany. W Yamci korba się urywa i wychodzi jakąś drogą na zewnątrz. Podobnie z zaworami, które w kacie można wymienić na stalowe. Jednym słowem mimo wszystko kat bardziej idiotoodporny.
|
Cytat:
W dodatku takie EXC 200 jest swietnie zawieszone |
To mnie trochę zaskoczyliście
a) myślałem, że w 2-takcie to będę często w silniku części wymieniła (jakieś tłoki cylindry czy inne badziewie) (jak to nie jest 2T to sorki za ignorancję) b) to to się da zerejestrować? Patrzę na allecostam i same bez tablic. PS Dla takiego spaślaka jak ja z ciuchami to 100kg będzie jak nic, to nie jest słabe. |
W 2T jest mało do wymiany. Tłok raz na jakiś czas, jak nikasil nie ucierpi i cylinder trzyma wymiar, to tylko tłok robisz. Nie ma skomplikowanej głowicy, rozrządu i układu olejowego. EXC są homologowane i da się je zarejestrować normalnie. Do tego są lekkie i wściekłe. Jak 200 nie da rady to lepiej 250, ale to ma jeszcze więcej jadu i już trzeba trochę ogarniać takie sprzęty. ;) No i musisz pamiętać o tym, że trzeba robić mieszankę do zweitakta przy każdym tankowaniu. :)
|
Wielkie dzięki Panowie :beer2:
Znacznie mi się przejaśniło. Trochę namieszało - ale to dobrze. Czas zarobić pieniądze i do dzieła. :at: PS. Temat wyszedł naprawdę konkretny i pewnie przyda się potomnym. :bow: |
Zznaczenie ma też styl jazdy. Do spokojnej jazdy po cięższym terenie drz, xr 400 itp a do latania i orania exc, wr, crf. I jeden i drugi sprzęt da radę robić obie rzeczy na raz ale każdy inaczej. Masa to jedno a jad też ma znaczenie.
|
W 2T podczas remontu wymieniasz tylko tłok (koszt ok 450-480), co 2 tłoki wymienisz korbę (profilaktycznie bo niektórzy wymieniają dopiero jak stuka), podczas wymiany korby wymieniasz łożyska i uszczelniacze.
Koszt korby to ok 350-450 zł , ostatnio staniały całe wały i można kupić już za ok 600-650 zł ( na pewno warto wymienić co 2-3 wymianę, tym bardziej że doliczając koszta przekładki samej korby i wyważenia wału koszta robią się podobne jak za cały wał). Tłoki wymienia się w 125-kach co ok 40 m/h, w 250-kach wytrzymują 2 razy dłużej, ogólnie ćwiartki są bardziej wytrzymałe, te limity są dla takich co wyciskają ze sprzętów ostatnie soki, podczas amatorskiej jazdy można pojeździć jeszcze dłużej. Aby wycisnąć soki z 250ki trzeba już być kozakiem, co do cylindrów w 2T to ważne aby cylinder był na nikasilu, tuleje stalowe które często są wstawiane w Polsce słabo się do tego nadają (lubią się przytrzeć). Jeżeli nic się nie urwie i nie zniszczy nikasilu to nic się z nim nie robi, jest kilka selekcji tłoków (zazwyczaj A,B,C,D) , każda selekcja ma swój wymiar. Podczas wymiany tłoka mierzysz zużycie cylindra i dobierasz odpowiednią selekcję tłoka, nikasil wyciera się na tyle wolno, że zazwyczaj na jednej selekcji można wyjeździć jakieś 4 tłoki, przed przejściem na kolejna selekcje trzeba się upewnić że tłok będzie miał minimum 4 setki luzu. Podczas zakupu warto zapytać sprzedającego której selekcji jest tłok i czy cylinder jest na nikasilu. Naprawa nikasilu to już koszta , w Polsce oferowane są nikasile za ok 600zł ale ponoć to badziew (kilku próbowało i długo nie pojeździli), o Czeskim niektórzy mówią dobrze ale ogólnie zdania są podzielone, najlepszy ponoć kładą w Anglii i Hiszpanii , położenie z wysyłką to koszt ok 1200zł. Ja osobiście gdybym miał kłaść to bym się zastanowił bo za ok 1600zł można ściągnąć nowy fabryczny cylinder z USA do 250ki i wtedy jest pewność jakości, do 125tek są tańsze ok 1400zł. W Polsce cylindry są w kosmicznych cenach. Olej w fullach 2T wymienia się co ok 8-10m/h ale wchodzi go do skrzyni ok 850ml więc koszta nie są wielkie, filtra żadnego nie ma, filtr powietrza za to jest zazwyczaj gąbkowy więc tylko pierzesz i nasączasz (tu jak najczęściej, nawet co wyjazd). Teraz charakterystyka, na 4T jeździsz i wiesz jak jest, ciągnie jednostajnie i równo od samego dołu, w 2T musisz sprzęta kręcić wysoko (jak piłę motorową) inaczej nie chce jechać, za to jak już się wkręci na obroty przy których otwiera się zawór wydechowy to jest takie jeb...cie że łapy urywa. Trzeba się do tego przyzwyczaić i nauczyć utrzymywać silnik na obrotach w których zawór zaczyna pracować. Gaz działa tu zerojedynkowo , albo masz zamknięty albo pełna pała, jazda na równym jednostajnym gazie jest nieprzyjemna (przynajmniej w fullach). Moje zdanie jest takie jak motormaniak-a , skoro masz moto do jazdy po czarnym i dłuższych wypadów to idź bardziej w coś dzikiego. Ceny które podałem są na podstawie mojej CR250R |
Nie przesadzałbym z tą zerojedynkowością silnika 2T, szczególnie 250. Mam staruszka, ale po remoncie, i wielu, co na nim miało okazję złapać rundkę było zdumionych, że taki żwawy dół może mieć dwupak. Kwestia ustawienia zaworu wydechowego, ustawienia zapłonu i moto jest całkiem miły od dołu także. No i ja mam endurówkę, CR to typowy cross bez lichtmasziny.
I, jak przedmówcy, jestem zdania, że jak chcesz mieć kupę frajdy za stosunkowo niedużą kasę, to 2 T jest jak najbardziej OK :). Choć niektórzy, np Rumpel, nie znoszą smrodu cwajtakta, i każą za sobą jeździć (przychodzi mi to z łatwością, bo jeżdżą lepiej ode mnie :D:D)... |
znowu mi robicie smaka na dwupaka :D
|
Witam
Co wy tak z tym kosztownym serwisem czteropaków. W 2000 kupiłem nowego 520. W 2008 sprzedałem z przebiegiem ok. 50 tyś. Po 11 tyś (jakieś 250 mth) wymieniono pierścienie i łańcuch rozrządu, po ok 28 tkm (ok 700 mth) tyś tłok. Do końca wał i sprzęgło nie robione. Kto mi powie, że zweitakt wyjdzie taniej. Tuz przed piędziestką to już ze mnie miękka faja, ale w 2003 byłem na Enduromani 4ty, w 2004 pierwszy (piszę "byłem" bo zawsze za nawigatora robię). Teraz mam DRZ, też kupioną jako nowa. Ma jakieś 16-17 tyś offu w kołach (te rowerowe liczniki). Wymieniłem stator bo miał zwarcie. Na to nie ma wpływu ilość suwów pracy silnika. Poza tym w obydwu zwykłe rzeczy które teren zjada migiem. Nie twierdzę że miałem/mam motki wycackane. Myję, jak mam coś zrobić, więc bardzo rzadko. Z resursami, zdarza się przeginam (jak jaki dłuższy wyjazd się trafi), ale robię te przeglądy i wymianę oleju/filtrów itp itd Wydaje mi się ponadto, że 2T jest dobry dla debiutantów wyłącznie w łatwym terenie i to jak nie popada za dużo. I w konkretne zadupia wozić trzeba z sobą extra wachę. Ale to takie moje starcze dywagacje. Pozdr rr |
Cytat:
|
Cytat:
Tak pytam bo przymierzam się do tej operacji u siebie |
520-tka ma wyjątkowo trwały silnik, a Ty kupiłeś Kata NOWEGO,i, z tego co piszesz, serwisowałeś go dla siebie i świadomie.
A wiele ze sprzętów do kupienia za małe pieniądze jest po prostu umordowanych życiem i panami Mietkami. Jak już w temacie mamy WRF to widziałem przypadek napawania wałków rozrządu w miejscu łożyskowania ( łożyskowanie w głowicy). Efekt - trza było głowicę kupić drugą. A to są koszta. W Kacie jest łożyskowanie toczne, odporne na przytarcie. |
Witam
Mam DRZ400EK7 ściągniętą zza wody (dzięki znanemu tu M). Ostatni hamerykański model. Silnik jak E, gaźnik jednak Mikumi (3x3, DJ(z SM) X3 ect, ect...), napinacz fabryczny. Przy okazji ostatniej wymianie oliwy (październik?) i kontroli luzów łańcuch był jeszcze OK. To co pisze BartekJ jest oczywiste. Pozdr rr |
Dół da się zrobić mocniejszy nawet i full crossie są do tego specjalne dyfuzory i wydechy, ogólnie musi być wszystko zgrane aby 2T chodził prawidłowo.
rrolek , z nowym moto to wiadomo co się ma, chodzi o to że łatwiej reanimować trupa 2T jak trupa 4T. A smród 2T jest boski :D, na początku go nienawidzisz a później się uzależniasz do tego stopnia że czasami potrafię na chwilę odpalić dwupaka aby poczuć ten zapach w garażu. Z Afri tak nigdy nie robię :) |
3000 - 4000 zł to dużo na sezon ? Pisze na podstawie EXC 450 R , bo tą pomarańczą jeździłem najwięcej :
- 2/3 komplety opon i 1 komplet dętek 1000 - 1500 zł + musy na konkretny wyjazd 200 euro . - 2 łańcuszki rozrządu , uszczelki , pompa wody - 500 - 1000 zł - łożyska i uszczelniacze kół 150 zł , robię raz na sezon - olej i filtry , zmieniam co 400 - 500 km w zależności od oleju 500 - 700 zł - 2 zestawy napędowe - 700 - 900 zł - uszczelniacze i olej przód 200 zł , czasem się wyrzyga i trzeba dwa razy w sezonie zrobić . Nie stosuję zamienników . To podstawowe czynności eksploatacyjne , robiąc w warsztacie dochodzą dodatkowe koszty , ile nie wiem . Nie wkładam rąk do motocykla w sezonie , tylko jeżdżę , nie kupuje zjechanego złomu w promocyjnej cenie z Anglii . Normalna cena za EXC 450 R do jazdy z ostatniego roku produkcji na gaźniku to 5000 - 5500 euro , u nas kosztuje naście tys. , w czym jest różnica ? W dupie się przewala sprzedajacym i robią nieznajomym prezenty ? Dwupak nadaje się do szlifowania techniki i na tor . Jazda tym moto w grupie na przeprawówce to nieporozumienie jeśli przeważają czteropaki , pomijam smród i hałas , ale 2T zawsze z tyłu , bo nikt nie będzie rzygał w kasku mając go przed sobą . Nie wiem gdzie jeździcie swoimi 2T i w jakim terenie , ale w góry to moto się nie nadaje posiadając kiepskie umiejętności . Większość z grupy z którą kiedyś jeździłem popróbowała jazdy na 2T , ale jak szybko kupili tak samo szybko się rozstali . Mniejsze koszty utrzymania 2T różnią się w zasadzie brakiem łańcuszka rozrządu , dochodzi olej do mieszanki i częste wymiany tłoka . Regeneracja cylindra to zabieg na chwilę , nie zaprzeczam że wszyscy robią to do dupy , ja na takim bym nie jeździł . Trzeba mieć świadomość że zabawa w enduro i prawdziwa jazda to drogie hobby . Jak by ktos zapomniał to nowe moto do tyrania po krzokach kosztuje dychę euro . |
Cytat:
|
Cytat:
http://www.youtube.com/watch?v=iu9ah...layer_embedded Poza tym już nie za bardzo trafiają strzałki na kolach rozrządu- co też jest oznaką wyciągniętego łańcuszka. Tak podpytuje o łańcuszek - bo ja mam potłuczony licznik (kupiłem po slizgu) i nie wiem jaki mam przebieg - może po tym by ocenił ?? . Mój to 2007 rok - więc napinacz jest poprawiony - ale ponoć dali mocniejszą sprężynę - co nie wpłynęło korzystnie na wytrzymałość łańcuszka - ja czytałem o przebiegach rzędu 12 - 15 tys km . Poza tym moja to była SM a one bardziej dostają w dupę od użytkowników - zaobserwowane na ulicach Wa-wy :haha2:- wiec np mozna liczyć że pewne rzeczy w silniku szybciej sie zużyją - zawory wydechowe już musiałem podregulować (ale ponoć to sprawka filtra powietrza KN - mam już gąbkę). |
A tak sobie myśle jak sie ma to wszystko do KTM 450EXC, znaczy porównanie WR450F i DRZ400E do KTM.
W sumie wszyskie są podobnie wysilone, dlaczego któryś miałby być bardziej obsługowy i droższy w utrzymaniu ? Dlaczego DRZ miałaby być lepsza na początek ? Ogladałem czesci na allegro to ceny podobne, do kata chyba największy wybór. Co jeszcze istnieje w klasie tych motocykli ? Jeśli to wogóle podobna klasa. |
Cytat:
|
Cytat:
|
Trakcyjne tracisz - zyskujesz teoretycznie większą trwałość - choc i DRZ ma swoje bolączki.
KTM i WR sa bardziej wymagające serwisowo Kiedyś ktoś mi powiedział jakby do KTM EXC 450 włożyć silnik drz 400 e to by było cudo :) |
Cytat:
|
Cytat:
Ciężko mi cokolwiek powiedzieć o KTM - musiałbyś pogadać z Dandym. Zawsze mi sie bardzo KTM podobał ale wszyscy straszą kosztami itp. Poza tym nie sięgnąłbym z niego do ziemi :haha2:. Ja generalnie mam rok DRZ i w zasadzie wymieniłem olej 2 razy w silniku syntetyk Agip 10w60 - może na 4tys km przebiegu i wyregulowałem zawory - czynności typu pranie filtra czy też smarowanie łańcucha nie liczę. Teraz wymienię łańcuszek rozrządu Taplam go po okolicznych szutrach , ale raczej tak po emerycku |
Cytat:
|
Cytat:
Na pewno kat bije drz te własnościami trakcyjnymi i większym klekotem z silnika:haha2: |
Witka
Cytat:
Był aspekt spadku ceny. Po 3 latach na odsprzedazu Drz traciłeś 4 tyś, kata 12 tyś. Nie ma już nowych DRZ więc sprawa nie aktualna. Ceny części do kata (nowych) generalnie niższe i u lepszych dealerów lezą na półkach. Drzeta zjada wolniej napęd (tak ok 15 miesięcy zamiast 12), 3 razy rzadziej zmieniasz oliwę i filtry (jest 1 zamiast 2). Kolejnym stałym punkten serwisowym kata są uszczelniacze lag (tak raz na sezon, ale można to wydłużyć). Przez 3 lata tylko raz wymieniłem łożyska w tylnik kole - w kacie co sezon, albo i częściej. Wszystko to w sumie daje jakieś 300-400 zet na sezon w materiałach i pewnie z kilka godzin w garażu. Żadna w sumie wielka kwota. Dochodzą 2 sprawy o których warto pamiętać. Pewność. Mój kat nigdy nie padł (na tyle, ze go musiałem zwieźć lub holować). Ale znane mi są wypadki różnych awarii w czarnej d. W Drzetach osobiście nie słyszałem (pomijam sieciowe opowieści). Zakup używki. Do pycenia po krzaczorach brał bym kata z serii EXC (pre 2008). Różnica cen już niewielka. Za 5-6 tysiów można zrobić kapitalkę i się wie co się ma. Sprzęt w akcji o 2 klasy lepszy, choć może w trudniejszym terenie początkowo trudniejszy do ogarnięcia. Większość Drzet na naszym rynku, mam wrażenie, strasznie ściorana. Trzeba by po świecie szerokim pobaczyć. Pozdr rr Edit: nie napisałem o kosztach remontowych. W kacie po ok 15 tkm wymieniono łańcuch rozrządu, pierścienie i dotarto zawory - jakieś 1100 zet Po ok 25 tkm wymieniono tłok, zawory, uszczelniacze zaworów, reperaturka pompy wody - jakieś 1800 Zakłądam, że tłok w DRZ wytrzyma co najmniej do 30-40 tyś. reszta pobaczym. |
Czyli cięzki temat do porównań.
Generalnie motocykl do lajtowej terenowej turystyki i zabawy, więc doskonale wiem, że tu wygrywa drz, ale.... ładna drz kosztuje bardzo dużo, uważam ze dużo jak na to co oferuje (zawieszenia), oraz na marna jakość wykonania. Mimo wszysko ma jednak opinie bezawaryjnego moto. Z powodu cen zakupu drz zrodził się pomysł EXC, motocykl troche droższy, ale oferujący więcej, moze więc warto dołożyć ? Pytanie tylko co z kosztami utrzymania, przy moto robie sam, części do kata tańsze, nic mi jeszcze nigdy nie wybuchło, ale jednak EXC jakoś strach. Z drugiej strony przecież to wcale nie jest jakoś bardziej wysilony silnik od DRZ. Dodatkowo EXC na rynku jest więcej. I co by tu wybrać ? Co jest jeszcze w klasie drz'y ? |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:51. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.