Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Bułgarskim wybrzeżem- o tym, jak zostałem czarnuchem [2011] (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=12028)

ATomek 05.02.2012 17:46

Bułgarskim wybrzeżem- o tym, jak zostałem czarnuchem [2011]
 
8 Załącznik(ów)
Mróz za oknem, na rozgrzewkę myśli uciekają do wakacji. Pojawia się refleksja: przeczytałem na forum wiele relacji z miejsc do których chyba nigdy nie dotrę, "niemal kosmicznych" (kosmici są wśród nas :)) i takich, z których skorzystałem w swoich wyjazdach. Dzięki informacjom w nich zawartych śmielej wypuszczam się w miejsca, o których marzyłem. To bardzo przyjemne zobaczyć w rzeczywistości miejsca, ludzi, których widzieliśmy, czy poznaliśmy z czyichś opowieści. Tak samo, jak odkrywanie własnych. Chciałbym i ja zostawić swój ślad z ostatnich wakacji.

O kierunku zdecydował udany zeszłoroczny wypad na podreperowanie starych kości. Bułgaria -bez wiz, pewna pogoda,wygoda :) niedaleko.. Ma się to skromnie do bardziej ambitnych planów przesuwanych z roku na rok, ale za to będzie realne. Niby przewidywalnie, ale z nadzieją na przygodę, która podobno tuż za rogiem..
W planie szybki przejazd przez Rumunię i Transalpinę, kilka dni moczenia w ciepłym morzu i gorącym piachu, przejazd wzdłuż całego bułgarskiego wybrzeża od Turcji do Rumunii i powrót przez Trasfogarską i Ukrainę.
To tak ogólnie.
Zapraszam:

Załącznik 28312

Spotykamy się u Mirka i z grubsza ustalamy dzisiejszą drogę: Lublin- Rzeszów- Przełęcz Dukielska- Słowacja

Załącznik 28313

Tszoda z Zagrody!
GS- Ania z Darkiem, Afryka Tesco- Ula z Mirkiem, Czarna Nasza- Asia i Tomek

Załącznik 28314

Załącznik 28315

Załącznik 28316

Jak zwykle w CPN przypominamy sobie, że mamy telefony i masę wątpliwości, które nie pozwalają cieszyć się jazdą:
Hallo! Sprawdż, czy na pewno wyłączyłam żelazko!
Hallo! Przyszła paczka na którą czkałeś od paru dni ze spodniami na wyjazd!
Hallo! Na śmierć zapomniałam! Wypuścić kota z samochodu!
Hallo! Hallo!

Załącznik 28310

Załącznik 28311

Prostujemy plecy, jemy żurek, jeszcze się nie spieszymy.

Załącznik 28317

Im dłuższy, tym lepszy :p, ale nie za długi! W czasie jazdy chlapacz podwijał się i wcinał między oponę i błotnik, ale przeszkadzało to tylko temu, co jechał z tyłu :). A ten patent sprawdzał się, ale tylko na postoju. Dopasował się niebawem.

Tuż przed wyjazdem dołączył do nas Perkoz- kolega z Garwolina. Miał w planie wspólny dojazd z nami do Rumunii i tam pohasać. Jednak gmole, które dostał pocztą tuż przed wyjazdem nie pasowały za bardzo do jego Tenery i wyruszył parę godzin przed nami, by po drodze zajechać do wykonawcy i na miejscu je przysposobić.
Przed Rzeszowem Darek próbuje bezskutecznie dodzwonić się do niego. Wielokrotnie. Prosi innego kolegę, by ten z domu próbował do skutku, a sami jedziemy dalej.

RAVkopytko 05.02.2012 18:02

:lukacz:

myku 05.02.2012 18:22

Tez mam takiego Reuscha jak wy ;).

ATomek 05.02.2012 18:35

Cytat:

Napisał myku (Post 219999)
Tez mam takiego Reuscha jak wy ;).

Daj spokój Myku z tym 'wy'. Nie pamiętasz? przecież piliśmy i jesteśmy na 'ty' :)

ATomek 05.02.2012 18:41

7 Załącznik(ów)
Jest wreszcie info o Perkozie: kilkanaście kilometrów przed Rzeszowem miał wypadek!!! Telefon odebrał policjant i dowiadujemy się, że jesteśmy niedaleko.

Załącznik 28318

Załącznik 28319

Przeładowany TIR z dużą prędkością hamuje, naczepa się składa i zmiata czołowo z drogi nadjeżdżającego z naprzeciwka Perkoza !!
Fuksem, przejeżdżająca straż pożarna, udziela pierwszej pomocy i gna z Perkozem do szpitala. Tam operują, cerują, ale minie miesiąc, zanim odzyska przytomność i kolejne miesiące, zanim wróci do domu.
My czekamy parę godzin przed szpitalem, ale po zapewnieniach, że zrobiono co trzeba, decydujemy jechać dalej. Darek z Anią zostają dłużej- czekają na przyjazd brata Perkoza.

Załącznik 28320

Załącznik 28321

Karawana jedzie dalej! Jakie to bezwzględne stwierdzenie. Długo nie możemy się zdecydować- co robić. Na miejscu wypadku zostały strzępy ekwipunku biwakowego z kufrów Perkoza i strzępy z jego motocykla. On sam nieprzytomny, walczący o życie. Ma chłop wakacje!!
Widoki jakoś tak mniej cieszą. Trzeba czasu.

Załącznik 28322

Czekamy na Darka z Anią tuż przed Duklą. Coś na ząb w barze i jedziemy jak długo się da.
Słowacja. Za Swidnikiem żegnamy drogę E371 i bokiem kierujemy się na Vranov.

Załącznik 28323

Załącznik 28324

Pierwszy nocleg wypada w słowackich krzakach. Obozujemy za wałem zarośniętym bujną trawą i zielskiem. Miętowa hierbatka, kiełbaska, pogadać i spać.

zimny 05.02.2012 19:16

No nareeeszcie :Thumbs_Up:

:lukacz: :)

myku 05.02.2012 19:45

Cytat:

Napisał ATomek (Post 220001)
Daj spokój Myku z tym 'wy'. Nie pamiętasz? przecież piliśmy i jesteśmy na 'ty' :)

Musialem byc pijany,bo nic nie pamietam :D.Fajnie,pisz dalej :Thumbs_Up:

Ronin 05.02.2012 19:46

:lukacz:

ATomek 05.02.2012 21:53

9 Załącznik(ów)
Nasz pierwszy nocleg wypadł w swojskobrzmiącej mieścinie Duplin. Miejscówka znaleziona po ciemaku okazała się cichą, spokojną, aromatyczną a nawet z bieżącą wodą :Thumbs_Up:

Załącznik 28325

Załącznik 28326

Hej! bystra woda, bystra wodiczka, Hej! dla dziewoczki i malcziczka!
Oczywiście myli się wszyscy. Niektórzy nawet dwa razy!

Załącznik 28327

Załącznik 28328

Dupy w juki,

Załącznik 28329

a juki wziąć w troki!


Załącznik 28330


Załącznik 28331

Nie wiem, co nam Ania parzyła, ale takie były pląsy po kolejnej ziołowej hierbatce.

Przejazdu przez Słowację nie pamiętam, więc musiało się nic ciekawego nie wydarzyć. Pierwsza euforia robienia zdjęć też mija, więc po cichu delektujemy się mijanymi kilometrami. Pogoda wakacyjna..

Przejazd przez Węgry też szybki, choć mijaliśmy Festiwal Wina, zlot motocyklowy w Tokaju, czy Hulajduszoboszlo (a czytając relację Grega obiecałem sobie wstąpić, jak będę przejazdem). Wszystko to kusiło, ale cóż- priorytety.. A poza tym- wczesne przedpołudnie to taka nijaka pora na degustacje wina, czy inne integracje. W Tokaju zadawalamy się smażoną rybą przy moście nad Cisą i w drogę.

Załącznik 28332

Mijamy granicę

Załącznik 28333

i wjeżdżamy do Omanii.

ATomek 05.02.2012 22:43

6 Załącznik(ów)
Za nami jakieś 800km od domu. Rzadko odpoczywamy. Cały czas pogoda- marzenie! odmienny krajobraz, przejrzyste powietrze, chce się jechać!
Droga nr.76 prowadzi nas z Oradea do Deva

Załącznik 28334

Załącznik 28335

Załącznik 28336

Załącznik 28337

Załącznik 28338

Załącznik 28339

Na koniec dnia, syci rozległych krajobrazów, ciasnych, krętych dróg w bukowych lasach w okolicach Brad i Valishoara, postanawiamy wcześniej szukać miejscówki do spania. Czas tracimy jednak czekając na posiłek w przydrożnej knajpie w Soimus, na ostatnich metrach drogi76. Całą godzinę kazali sobie czekać na tę kompozycję! A ciorba de burta od ręki! :)
Nadchodzi noc i wyszło jak zwykle. Jutro, za dnia zobaczymy, gdzie los nas rzucił z noclegiem.

Mirek Swirek 06.02.2012 00:30

Brawo Panowie. Szkoda Perkoza... O kontynuacje prosze.

wojtekk 06.02.2012 00:44

Pisz. Ja czytam i jade z Tobą :)

ATomek 06.02.2012 02:02

10 Załącznik(ów)
Rankiem niestety nadal nie wiedzieliśmy w jakich okolicznościach przyrody spędziliśmy noc. Mgła jak mleko otaczała wszystko wokoło.

Załącznik 28362

Obudził mnie Darek. Zarys jego postaci we mgle, z siekierą w ręce szybko mnie otrząsnął z resztek snu. Szukał co się da na ognisko. Choć sierpień, było rześko!
Z każdą minutą widać było coraz więcej.

Załącznik 28363

Załącznik 28364

Załącznik 28365

Załącznik 28366

Załącznik 28367

Załącznik 28368

Załącznik 28369

Szczęśliwi ludzie. Pojedli, popili, grzeją kości przy ogniu

Załącznik 28370

Z żalem ruszamy dalej, bo z każdą minutą wkoło robiło się coraz ładniej. Z powijaków mgły wyłaniały się zarysy skał a pierwsze przedzierające się promienie słońca dodawały tajemniczości. Gra światła, jakichś dźwięków, zaśpiewów pasterzy tworzyły miejsce czarodziejskim.

Załącznik 28371

Czary mary, magiczny guzik i jedziemy dalej!

Rychu72 06.02.2012 08:50

Fajsko

tomekc 06.02.2012 11:20

O super sie relacja zapowiada -czekam na kontynuacje!

ATomek 06.02.2012 12:37

8 Załącznik(ów)
Odpieram zarzuty wszelkich mącicieli, jakobyśmy tam się nie myli :):

Załącznik 28372

A nocne obawy związane z miejscem -dla jednych pięknie tajemniczym, dla innych strasznym (byliśmy przecież w Transylwanii a tu mgła musi być straszna) wynagrodziły nam rankiem krzaki jeżyn. Owoce nabrzmiałe słodkim sokiem, choć wychłodzone i umyte zimną mgłą, na podniebieniu zostawiały smak całego gorącego lata. Delicje!
Zostawiamy za sobą mglisty poranek i tak czyste niebo towarzyszy nam większą część dnia.

Załącznik 28373

Załącznik 28374

Załącznik 28375

Załoga z GSu :)

Załącznik 28376

Załącznik 28377

Załącznik 28378

Wjeżdżamy do Sebes. Tutaj w przydrożnym markecie robimy zapasy na dzień i wieczór :)
Gospodarzymy zwykle tak: śniadanie robimy jeszcze na biwaku, co wydłuża czas wyjazdu, ale za to nie ma ssania. Jedzie się ostrożniej, można podziwiać mijane miejsca, a nie lustrować mijane bary (ten mi się nie podoba, tu za drogo, kolejnego jakoś długo nie ma). Potem razem z odpoczynkiem, tankowaniem jakaś kawa, koło południa skok na tani spożywczak po jogurty, pieczywo, zapas napojów, coś na kolację przy ognisku i śniadanie. Obiad zwykle późny, gdzie popadnie. I oczywiście zapas wody do mycia i gotowania. Pozwala nam to bez większego stresu jechać jak długo mamy ochotę, nie iść głodnym spać, czy po nocy nie musieć pukać po wsi w okieneczko :) (z Siekierezady)

Załącznik 28379

Sub 06.02.2012 14:05

Hehehe... Bardzo znajome klimaty: zdaje się, że "deptaliśmy sobie po piętach"...:) W jakim czasie byliście w Rumunii?

ATomek 06.02.2012 14:56

9 Załącznik(ów)
SUb.Wjechaliśmy 11-13 i wracając 18-20 sierpnia.

Co do przyzwyczajeń. Cóż. Całkowity wiek składu wycieczki wpływa znacząco na jej charakter. U nas wynosi łącznie aż 204 lata! Tak, tak! trzech kierowników po 50=150+trzy pasażerki po 18! Dobra. I tak mam w ryj!
Wyjeżdżamy z Sebes.

Załącznik 28380

Droga coraz węższa i kręta. Mało co widać. Widoki, jakich się spodziewamy zasłaniają nam lasy i góry. Cały czas wzdłuż strumienia i w górę. Do Sugag bardzo monotonnie:

Załącznik 28381

i tak prawie przez 80km. Za Branistea krótki przerywnik:

Załącznik 28382

Załącznik 28383

i ostatnie setki metrów bez asfaltu. Dalej, do Lotru już tak:

Załącznik 28384

Załącznik 28385

Załącznik 28386

Skrzyżowanie w Lotru. :spac:Znużyła nas ta jazda, bo ruch spory, widać niewiele. Kierowcy pół biedy, bo winkielki wciągały. Nadzieja była w dalszym odcinku wspinającym się wyżej ponad las.
Ciekawy był sam wyjazd na drogę do Novaci: kierunek oznaczony samym sprayem na asfalcie, akurat tam, gdzie kierownik go nie wypatruje. Tym bardziej, że stoi na nim, czując, że skręt powinien być właśnie tu :)

Załącznik 28387

Załącznik 28388

Za to kolejne kilometry pozwoliły zapomnieć o wcześniejszym znużeniu i zapadły nam na zawsze w pamięci. Dzida!!

ATomek 06.02.2012 19:21

9 Załącznik(ów)
Załącznik 28399

Załącznik 28400

Podjazd na przełęcz to czysta radość z jazdy. Dobrze wyprofilowane drogi pozwalają na odprężenie. Widoki dookoła, choć ciągle same góry, porażają różnorodnością formy, materiału, wielkości i barwy. To wszystko zmienne w czasie, świetle wraz kolejnym zawijasem.

Załącznik 28401

Załącznik 28402

Załącznik 28403

Mirek decyduje o odpoczynku jakiś kilometr przed szczytem. Rozległa górska łąka kusi, by się zatrzymać i dłużej nacieszyć oczy widokami.

Załącznik 28404

Załącznik 28405

Załącznik 28406

Załącznik 28407

Robi się całkiem groźnie. Chmurzy się coraz bardziej- zjeżdżamy ze szczytu.

Kudłaty91 06.02.2012 20:02

Ale widoki...w tym roku też mam w planach Rumunie! Pisz pisz :D

calgon 06.02.2012 21:29

dajesz dajesz super..

(Tym Perkozem to mi włos na głowie zjeżyłeś...)

RAVkopytko 06.02.2012 21:43

wiadomość o Perkozie na poczatku wyprawy nie ciekawa.
Mam nadzieję i widze po fotkach,że dzięki herbatkom "ziołowym" ;) reszta wycieczki była OK

ATomek 06.02.2012 21:45

4 Załącznik(ów)
I parę zdjęć z odwrotu ze słynnej 67C. Bo czas był najwyższy:

Załącznik 28413

Załącznik 28414

Załącznik 28415

Załącznik 28416

Powrót mącił unoszący się wzdłuż całej pięknej Transalpiny gryzący swąd klocków hamulcowych- wszyscy chcieli szybko zjechać. Najbardziej klocki :).

Dalej to zmiana naszych planów. Wcześniej myśleliśmy jechać z RO na BG na Plovdiv i Starą Zagorę i dalej na wybrzeże od południa, jednak ciśnienie w grupie było większe na możliwie najszybszy dojazd nad Morze Czarne. Ruszyliśmy więc na znienawidzoną E70 do Bukaresztu w poszukiwaniu straconego czasu. Cisneliśmy nią już po nocy. Gs z Anią i Darkiem został na którymś z CPN jeszcze za Pitesti, a my dojechaliśmy aż do Ruse, na granicę z Bułgarią.
Tej nocy zadowoliliśmy się miejscem pod namiot na malowniczym polu kukurydzy.

ArtiZet 07.02.2012 00:13

Cytat:

Napisał ATomek (Post 220252)

z serii znajdź 2 różnice :D
http://img577.imageshack.us/img577/2333/dsc4535.jpg

I dawaj dalej...powspominam :)

ATomek 07.02.2012 00:30

Cóż Arti, para nadal sobie wierna. A że mezalians? Kto znaczenia tego słowa jeszcze dziś używa? Dziś zwykła para, jakich wiele wokół nas: rasowa klacz i osioł :)

majki 07.02.2012 09:12

W zeszłym roku, ze szczytu Transalpiny, mnie również przegoniła zbliżająca się chmura z piorunami. Coś powtarzalne warunki. ;) Za to tej pary nie spotkałem. :rolleyes:

Pisz dalej ATomku. :)

Gradient 07.02.2012 11:47

Piękne widoki mieliście z Transalpiny. Ja niestety w zeszłym roku przejechałem ją w ulewnym deszczu i z piorunami. Nawet nie wiem w którym miejscu to Urdele się znajduje.:mur: Przyznam,że mimo wszystko miało to swój swoisty urok. Jedziesz dalej ATomku.

ATomek 07.02.2012 13:04

10 Załącznik(ów)
Załącznik 28428

Załącznik 28429

Wczorajszy dzień nam się za przeproszeniem urwał na polu kukurydzy.
Rano obudziło mnie ćwierkanie ptaków. A może mi się tylko śniło? Ważne, że po każdej nocy budzę się wypoczęty, Zrywam się na nogi i.. Mirek znowu wstał pierwszy.
Miejscówka niezła. Odpoczywamy od wypasionych widoków, wokoło sama proza życia. Niedaleko do kościoła :), obok kukurydzy sad czereśniowy. Szkoda, że już sierpień. Z za drzew słychać terkot kół - furmanka podskakuje- jedzie dziadek. Pozdrawiamy się nawzajem nie rozumiejąc jeden drugiego a śmiech zastępuje wiele słów. Słowo 'POLONEZ' wymawia z powagą. Pokazuje, że jego chałupa niedaleko i że dlaczego my tak w polu a nie przyszliśmy do niego? Może następnym razem. Może naprawdę następnym razem? Odjeżdża w pole, my się pakujemy, jemy śniadanie i jedziemy w stronę granicy.

Załącznik 28430

Załącznik 28431

Na granicy kociokwik! Most graniczny w remoncie, czynny jeden pas ruchu, prace trwają, korki kilometrowe.. wpuszczają po trochu. Nawet miejsca na moście ledwo na jeden samochód, weź tu i wyprzedź! Tylko dzięki temu, że wiele saochodów zjeżdżało maksymalnie, jak tylko można- zachęcając do wyprzedzania- szybko udaje nam się przejechać. Mam wrażenie, że do Bułgarii 'wpuszczają nas kuchennymi drzwiami'

Załącznik 28432

Załącznik 28433

Fajne drogi z porowatą nawierzchnią, mały ruch, ciepełko, kierunek Varna.
Lubię te widoki na mijane wzgórza. Cały czas czuć eteryczne zapachy rozgrzanej roślinności: lasów i wszelkiego zielska. Dopiero jadąc w nocy, w świetle reflektorów widać ile w powietrzu amatorów inhalacji.Powietrze gęste od tego, ale dzięki bliskości morza wspaniale się oddycha.

Załącznik 28434

Jest i morze. Mijamy Białą, celem jest Obzor.

Załącznik 28435

Załącznik 28436

Pierwsza chwila na kwaterze. Wybraliśmy to samo miejsce, co w zeszłym roku. Nawet pokój ten sam. Mieszkamy w nim we czwórkę i jest wygodnie: dobre łóżka, lodówka, TV, duża łazienka no i taras z widokiem na ogród Pavlowej. Na nim jedliśmy śniadania i był całym składem na motocyklowe szpeje, wietrzyliśmy na nim namioty, materace i suszyliśmy ciuchy i ręczniki. No i widać było z niego taras domu , w którym mieszkał Darek z Anią, którzy to dojechali dzień póżniej.
Afryki rozładowane, pod kluczem,my od razu wychodzimy my na plażę i zaczynamy błogie,kilkudniowe l e n i s t w o.

Załącznik 28437

Fihu 07.02.2012 13:50

:drif:
i ja również wybieram się tam za rok ... właściwie to w tym sezonie :D

lena 07.02.2012 23:13

Od razu cieplej robi się na sercu, bo za oknem -20 :mur:. Dziękuję za to "ocieplenie" klimatu i poproszę o plażę :).

ATomek 07.02.2012 23:35

8 Załącznik(ów)
Najchętniej bym napisał tylko: Minęły cztery dni.
Ale czego się nie robi dla Przyjaciólki. Lena, pozdrawiam!

Napiszę trochę o plaży i Obzorze.
Dla wielu bułgarska plaża to np.Złote Piaski. Dziś tego typu plaże to w większości zamknięte enklawy z rewirami dla gości luksusowych hoteli. Znam ludzi, którzy w czasie turnusu nie kąpią się w morzu, tylko w hotelowym basenie, korzystają z solarium, pamiątki kupują w hotelowych sklepikach, bo mają rabat na kolorową opaskę. Ich sprawa.
Moje potrzeby wypoczynku są troszkę inne. Stąd Obzor: kilkanaście kilometrów gorącej plaży, piękny klifowy brzeg, różnorodność jadłodajni, umiarkowana komercja, ceny przystępne. Nocleg w opisanym wcześniej pokoju w pełni sezonu to niecałe 10E/os, obiad 2os w restauracji +kieliszek wina+0,5l zagorki to koszt 40zł, owoce na targu taniocha..
Nasz leniwy dzień zaczynał się ok 8.oo. (pamiętamy, że Mirek wstaje pierwszy) :) i maszerujemy upolować coś na śniadanie.
Parę kroków mamy do piekarza i najczęściej bierzemy bułki, które zaplata jego żona na swoim kolanie. Całkiem zręcznie nim wywija i co za smak! :p
Potem idziemy do mleczarza. Popatrzeć, jak jego żona robi masło :bow:. Ale nie kupujemy..
Jest niedaleko, więc zachodzimy do rzeźnika i pytamy o żonę.
-Zjedliście ją dwa dni temu! :dizzy:
No dobra! Wracamy biegiem do własnych żon.

Załącznik 28455

Idziemy po muszelki-piosenka Jacka Kaczmarskiego
http://youtu.be/yLLyp23m79g

Koło 10.oo idziemy na plażę. Mamy ze 250m, ale zwykle chodzimy na sam koniec zgiełku, tak z 500m. Piach- woda- piach- woda- piach. Trudno się znudzić mając taki wybór!

Załącznik 28456

Załącznik 28457

Po 12.oo idziemy poleżeć dla odmiany w cieniu w pokoju i póżniej na obiad. Do żony kucharza :drif:
Dalej spacer na targ i ze świeżymi owocami nad morze. Piach- woda

Załącznik 28458

Załącznik 28459

Załącznik 28460

Załącznik 28461

Załącznik 28462

Dopiero wieczorem mieliśmy z Mirkiem czas wolny. Dziewczyny szły na zakupy a my.. do żony lodziarza :Thumbs_Up:.
W całym mieście tylko kominiarz nie ma żony. Bo i po co?

Sławekk 08.02.2012 00:12

:) Masz talent, miło się czyta :Thumbs_Up:

ATomek 08.02.2012 12:11

8 Załącznik(ów)
Dziękuję Sławek, ale to nie moja zasługa. To sprawka Dżina, którego niechybnie uwolniłem otwierając przywiezioną palinkę (oczywiście w oryginalnej,tradycyjnej, plastikowej butelce po pepsi :))


Każde lenistwo, choćby najbardziej błogie trzeba kiedyś skończyć. Nęciły miejsca wyczytane z przewodnika, a że informacje o nich były szczątkowe, trzeba było sprawdzić samemu.

Załącznik 28463

Rezovo jest najdalszym na południe miejscem bułgarskiego wybrzeża graniczącym z Turcją. Ujście do morza ma tutaj rzeka Rezovska, która przez kilkadziesiąt kilometrów jest rzeką graniczną tych dwóch krajów.
Typowy klimat pogranicza. Nie tylko państw ale i kultur.

Załącznik 28464

Załącznik 28465

Dojechaliśmy tutaj wąską, dziurawą i krętą drogą wśród dębowego lasu. Droga asfaltowa kończy się na skarpie, ale jeśli nie ma pograniczniaków, można zjechać gruntową drogą w prawo, na dół i wzdłuż wału dojechać na sam skraj lądu.

Załącznik 28466

Załącznik 28467

Załącznik 28468

Załącznik 28469

Załącznik 28470

Hotel i restauracja Panorama zachęca cieniem i chłodem. Jemy smaczny obiad, odpoczywamy. Afryki postawiliśmy obok Transalpa i po wyjściu spotykamy Bułgara, który wita się z nami i zaraz pyta, czy czegoś nam nie potrzeba, jak się Afryki spisują.. Sam mieszka w Varnie, przyjechał na wakacje do matki, która obok Panoramy prowadzi pensjonat. Zapewnia, że jakby co, to w Varnie jest dobry mechanik i pomoże. Ale oby nie! Miły gest! Gadamy jeszcze chwilę o jego trampku, ale taka gorączka, że piecze przez ubrania. -Do zobaczenia!

Wspomnę jeszcze o Parku Przyrodniczym Strandża. Jadąc tu,10 km przed Rezovem mijaliśmy rzekę Velekę. Dzika i tajemnicza, zrobiła na nas duże wrażenie. Z pewnością warto na chwilę się tu zatrzymać. Włąśnie tu zaczyna się teren parku, który wraz z kilkoma rezerwatami przyrody jest największym w Bułgarii i z pewnością wart osobnego zwiedzania. Jego większa część już po stronie Tureckiej.
A jak wygląda z tamtej strony , można dowiedzieć się z wycieczki Chavdara- bułgarskiego Czarnucha po parku Strandża w Turcji.

http://endurovarna.21.forumer.com/viewtopic.php?t=173

zimny 08.02.2012 12:20

No i zamieszałeś w moich planach wakacyjnych :) Ładna ta Bułgaria, naprawdę ładne widoki i rejony..

Czekam na ciąg dalszy :Thumbs_Up:

motormaniak 08.02.2012 13:41

Fajna relacja. Tez zamieszkałem w Obzorze i zrobiłem wypad na Rezovo. Po drodze przejeżdżałem przez Sinemorets - z piekna podwójną plażą- w miejscu gdzie rzeka Veleka wpada do morza. Plaża jest podwójna - bo rzeka płynie kawałek wzdłuż moża tworząc szeroki na 50 metrów cypel... Sinemorets - chyba najmniejsza, spokojna miejscowość na Bułgarskim wybrzeżu została moją ulubioną.
Dodam jeszcze że pomiędzy Sinemorets a Rezovo jest wiele dzikich plaż gdzie las dochodzi do samego morza i sporo ludzi kempowało tam na dziko (byłem dość dawno bo w 2006 roku)

c_chanev 08.02.2012 13:56

Zdrastvuite druzya! Ya Chavdar iz bolgarii. Boloshee spasibo tebe Atomek i Mirex. Dlya menya bolshaya radost to shto vas poznam. Ya hochu ukazat vam i nasha progulka iz Bolgarskei strandze:
https://picasaweb.google.com/ivan.j.krasimiroff/vecqNK#
Eto po samie granice Bulgaria-Turkey.

A eto foto ot stroni Turcie:
http://media.snimka.bg/9277/024808937-big.jpg

ATomek 08.02.2012 15:51

Privet, Chawdar. Ja ochen rad, chto Ty zaregistroval w nashom Forum.
Kak ja w Rezovo smotrel na strelku tak dumał, kak budiet eta wygliadet ot turckej strany. Tak ja uże znaju. Spasiba Drug za snimki. Ja jesho budu pisati ob nashoj vstrechi.

Motormaniak. Pełna zgoda! Piszę tę relację, bo urzekła mnie ta część wybrzeża. Na zdjęciach często widać namioty na plaży, bo sam następnym razem tak bym zrobił. A do Sinomorca powoli dojeżdżamy :)

lena 08.02.2012 15:59

Wielkie dzięki, od razu cieplej:). Tylko naleweczki szkoda... następnym razem chlapniemy razem :).

ATomek 08.02.2012 23:57

10 Załącznik(ów)
Żadna relacja nie odda atmosfery minionych chwil, ale może je nam przypomnieć, utrwalić. Opisuję miejsca, pokazuję zdjęcia, ale brak mi na nich powiewu wiatru, grania cykad, przemieszczania się wśród eterycznych zapachów w rozgrzanych masach powietrza, tego wszystkiego co w Bułgarii bombarduje nasze zmysły. Im bardziej cały ten świat jest inny od naszej domowej rzeczywistości tym większa skala wypoczynku. Ja z Bułgarii wróciłem wypoczęty.

Dla podgrzania atmosfery dodam: Dzisiaj na zdjęciach temeratura +38 :)



Załącznik 28478

Załącznik 28479

Załącznik 28480

Jadąc od Rezowa dojeżdżamy do wspomnianej przez Mirka osady Sinemorec. Znana jest z lazurowego atolu i dwustronnej plaży: tej ze słoną wodą i tej ze słodką z ujścia Veleki. Dominuje zapach rozgrzanych sosen schodzących niemal do morza, które tu jest czarne tylko z nazwy. Cicho tu i spokojnie. Nas przywitał taki widok:

Załącznik 28481

Załącznik 28482

Załącznik 28483

Załącznik 28484

Załącznik 28485

Załącznik 28486

Załącznik 28487

ATomek 09.02.2012 01:14

6 Załącznik(ów)
Jeszcze tylko parę zdjęć z drogi do Careva. Zamkną te 25km wybrzeża, które przejechaliśmy od Rezova, a które moim zdaniem jest najładniejsze w Bułgarii.

Załącznik 28494

Załącznik 28495

Załącznik 28496

Załącznik 28497

Załącznik 28498

Załącznik 28499

W Carevie wyjeżdżamy na E87 i kierujemy się na Sozopol. Wyraźnie zostawiamy za sobą kawał pięknej natury. Czy jeszcze tu kiedyś wrócimy?

wojtekk 09.02.2012 09:20

Mam wrażenie, że Bułgaria to nadal niedoceniany kraj. Kiedyś chciałbym wyskoczyc w ich góry - morze już (dzięki Tobie) poznałem, kąpałem się, a żonę kucharza zjadłem :)

Sub 09.02.2012 10:30

Jeśli bułgarskie góry to koniecznie wioska Trigrad w Rodopach tuż przy greckiej granicy...

ATomek 09.02.2012 19:59

9 Załącznik(ów)
Załącznik 28519

Załącznik 28520

Dojeżdżamy do Sozopolu. Chętnie rzucimy okiem tym razem na jakieś zabytki. Nie planujemy konkretnego zwiedzania- ot tak chcemy zerknąć. Z opowiewsci wygląda tajemniczo. Wiek XII p.n.e robi niezłe wrażenie.

Załącznik 28521

Afryki zostawiamy w centrum, idziemy szukać ducha miasta.

Załącznik 28522

Załącznik 28523

Załącznik 28524

Załącznik 28525

Załącznik 28526

Głównym zabytkiem są nadbrzeżne mury jak i sama zabudowa miasta.
Wybór trudny pomiędzy rozpadającymi się ruinami a zabytkami odnowionymi. Jednak samo ułożenie kamieni na stary wzór to trochę za mało. W wielu miejscach nie muszę patrzeć na klasę zabytku, żeby poczuć atmosferę w stylu "mówią wieki". Ja niestety tej atmosfery tu nie poczułem.

Załącznik 28527

ATomek 10.02.2012 01:04

10 Załącznik(ów)
Jedziemy dalej E87 na Burgas. Nie mamy ochoty na zwiedzanie :spac:. W okolicy mijamy kilka jezior i delt rzecznych pachnących błotem, mułem, stęchlizną i chyba to decyduje, że zadowalamy się szybkim przejazdem przez miasto.
Zaciekawiło nas z kolei następne- Pomorie. Mirek wyczytał w przewodniku o leczniczych błotach, ponoć najlepszych na całym Półwyspie Bałkańskim. Zaraz każdy przypomniał sobie gdzie go boli. Jedziemy.

Załącznik 28531

Jedyną informacją o miejscu było- skręcić na centrum, jechać w kierunku morza. Jedziemy. Za kolejnym skrzyżowaniem jadę za kimś, kto zachowuje się w samochodzie bardzo dziwnie, nawet jak na młodzieńca na widok dwóch afryk :)
Macha rękoma i nogami :)
-Jakiś pogięty, cy co? :)
Nie! On do nas macha! Śmieje się przy tym od ucha do ucha :D! Pokazuje na bok, zjeżdża na chodnik, staje. Omijam, ale, że nurtuje mnie o co chodzi, stajemy i my. Podchodzi do nas ze słowami:
-U mnie taka sama maszyna! U mnie toże Afryka! :at:
Ludzie! Swojak!
Miłe to było. I zaraz oczywiście:
- Co wam potrzeba? Jeść? Spać? Może coś naprawić? Tfu!
-Mamy co potrzeba, ale możesz nam pomóc i zaprowadzić do leczniczego błota?
-Dawaj!
Gdyby nie Chavdar, pewnie do dziś byśmy tam krążyli :)

Załącznik 28532

Mijamy jakieś takie wypaśne sanatoria i zatrzymujemy się na parkingu nad jeziorem. Pakujemy to, co z motoru zwisa+ ciuchy, kaski do bagażnika auta Chavdara, obcego człowieka, coby się nie martwić :) i dalej ok 300m pieszkom.
Chavdar pokazuje, gdzie iść i mówi, że musi pojechać po kąpielówki do domu, niedaleko :):):) i po kolegę mourzystę. Witaj przygodo!

Załącznik 28533

Idziemy mierzeją pomiędzy morzem a jeziorem. Woda w nim trzykrotnie bardziej słona niż morska i podobno zawiera wszystko, co nasze ciało potrzebuje. Skręcamy w szuwary nad brzeg jeziora.

Załącznik 28534

Załącznik 28535

Na miejscu kilku 'kuracjuszy' za free. Dają nam błotko, które im zostało, ale Chavdar mówi, że musi być świeże i wypływa, nurkuje i nabiera rarytasu zalegającego dno grubą warstwą. Ma konsystencję gęstej ropy i pachnie amoniakiem.

Załącznik 28537

Bierzemy kąpiel błotną

i natychmiast czujemy się uzdrowieni!!

Załącznik 28538

Załącznik 28536

Załącznik 28539

Załącznik 28540

I ot cała tajemnica, jak zostałem czarnuchem.

Ronin 10.02.2012 01:42

:Thumbs_Up::Thumbs_Up::at:

ATomek 10.02.2012 02:20

5 Załącznik(ów)
Na a teraz weź to i zmyj. Po kilkunastu minutach robi się skorupka. Pierwsze mycie w jeziorze. Woda tak słona, że leżysz na powierzchni. Potem nura do ciepłego morza!

Załącznik 28541

Załącznik 28542

Wyjątkowy jest tu piasek- jak antracyt z mnóstwem śnieżnobiałych, grubych muszelek.

Załącznik 28543

I pamiątkowe zdjęcie. Ljubomir ST, z żoną i synem, Chavdar AT, Asia, Mirek, Tomek.
Dziękujemy za miłe towarzystwo i pozdrawiamy z Polski!


Dziwicie się pewnie bardzo, że w opowieści nie padło jeszcze najpopularniejsze w Bułgarii słowo rakija :)?
Więc: Przed odjazdem Chavdar uparł się, że podaruje nam flaszkę prawdziwej rakiji i pojechaliśmy jeszcze do jego garażu. Tam oczywiście przy okazji obejrzeliśmy i posłuchaliśmy jego afrykę: dudududududududu

Załącznik 28544

Załącznik 28545

Rebel 10.02.2012 08:01

Ładne foty i klimatyczny opis. Tsarevo, Sinemorec to prawie "moje" strony. Urlopuje tam od 5 lat. Im dalej na południe tym więcej cichych i dzikich plaży, do których trzeba poprzedzierać się przez wąskie dróżki. Powędkować tez można. Ryby pycha! :)
W tym roku tez jadę (puszka z rodzinką :) )
W zeszłym roku spotkałem jakąś ekipę z Polski ale ich sposób na odpoczynek diametralnie odbiegał od mojego.

Pozdrawiam i gratuluje wycieczki

wojtekk 10.02.2012 09:19

Zostać Czarnuchem nabiera nowego wymiaru :)

ATomek 10.02.2012 09:53

Dzięki Rebel. Wojtek, nie każdy może powiedzieć dzieciom: 'ja jak byłem młody, to też byłem murzynem'. Trzeba nadrabiać! :)

wojtekk 10.02.2012 10:06

Sztuką jest powiedzieć dorosłym dzieciom - "zostałem Murzynem" podczas dwóch tygodni :D


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:49.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.