Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   Wiecej o doznaniach kulinarnych (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14816)

Brambi 18.09.2012 15:44

Wiecej o doznaniach kulinarnych
 
Czytam z zapartym tchem relacje z podróży motocyklowych na naszym forum. <?xml:namespace prefix = o ns = "urn:schemas-microsoft-com:office:office" /><o:p></o:p>
Świat objechany wzdłuż i w szerz nie raz nie dwa !<o:p></o:p>
Lód , pustynie, piach , lasy, woda, miasta, zamki, błota, wszystko było.<o:p></o:p>
Upadki, naprawy, trasy, części, dane techniczne, przyjaźnie, znajomości.<o:p></o:p>
Doznania estetyczne, edukacyjne, kulturalne i poetyckie i mniej szlachetne.<o:p></o:p>
Ale żeby o jedzeniu cos napisać, o daniach, o specjałach, przyprawach, nalewkach i bimbrach . <o:p></o:p>
Kilkanaście tysięcy km stąd jedzą coś o czym wiedzą tylko twardziele, którzy zatelepali tam swoje zady na motorach a nawet nie powiedzą, nie opiszą, że dobre, że wspaniałe, że paskudne, że dużo ,że bardzo dużo, obleśnie. Krótkie wzmianki zjadłem wypiłem idę spać. Toż to czysta marnacja !!!! <o:p></o:p>
Podróżujecie po świecie i wiecie jak o żarciu opowiadają Włosi czy Francuzi, co jedli i gdzie ile za ile jak smakowało co do tego pili , co będą jeść i kiedy i gdzie ba i mówią o tym jedząc. Ile im to sprawia radości, jak ich to zajmuje, to może i nam by się podobało ? Mnie na pewno!! <o:p></o:p>
W Afryce chyba inaczej niż w Mongolii czy na Syberii , w Albanii ciekawe co tam smakuje najlepiej ??<o:p></o:p>
Czarnogóra też chyba niejednego zaskoczyła jakimś smakiem ?<o:p></o:p>
Ciekawe gdzie dają dobrze zjeść po drodze nad Bajkał ?, czasem ktoś coś burknie o soljance i pierogach , ale czy mu smakowały czy parzyły czy były soczyste lub jędrne to już nic, popatrz se na zdjęcie i się domyśl !<o:p></o:p>
„Jestem głęboko przekonany” ze nawet zupka chińska zjedzona na stepie czy na pustyni przy zachodzie słońca przed namiotem popita piwkiem lub gorzałką zasługuje na pamięć potomnych, że jej smak to musi być najlepszy na świecie !<o:p></o:p>
Mnie tak interesuje czy wędzoną rybę z kartoflami w łupinkach z masłem ktoś jadł i wódką zimną popijał czy bimbrem , albo te noo yy owoce jakie albo wino do sera jakiegoś pił.
Może znacie miejsca warte opisania żeby polecić lub ostrzec !<o:p></o:p>
Wyobrażam sobie opis Elwooda, Bajrasza czy Lupusa jakiejś wpadki gastronomicznej, było by chyba wesoło !!! :drif:<o:p></o:p>
<o:p></o:p>
Gdybyście więc jechali znowu a potem pisali, wspomnijcie słowa moje, żebym siedząc w domu mógł w wyobraźni zapachy i smaki odtworzyć czytając wasz opowieści.
Chyba jestem głodny :haha2:

Dzieju 18.09.2012 16:19

Wydaje mi się że jako forum podróżników ,a nie kulinarne, skupiamy się na sprawach wspomnianych na początku twojego postu.
Ale cóż może ktoś kiedyś się pochwali w jakiejś relacji co jadł.
Np dla mnie to nie aż tak znaczące żeby się szczególnie o tym rozpisywać co gdzie i czy smakowało.
Wciągnij jakiś obiad boś chyba naprawdę głodny :)

bajrasz 24.09.2012 13:25

Oj Dzieju, ja ty mało wiesz o za... o jedzeniu;)
Jestem zdania, ze jedzenie/smak jest nieodłącznym elementem każdej podróży.
Staram się wtrącać w relacje coś niecoś...no ale ile można pisać o gorzałce:D
Jak kiedyś się zabiorę za opis tegorocznych wojaży, to bedzie to absolutnie kulinarna opowieść, bo tylko z jedzeniem-i to jakim-najbardziej mi się kojarzy.
Tak na marginesie, to był już kiedyś taki watek, ale jakoś przysechł.

Brambi 24.09.2012 13:49

No hehe trud nie poszedł na marne :)
dzięki
pozdrawiam

podos 24.09.2012 14:39

Hmm, w moich przypowiastkach watek kulinarny stanowił wazny element kolorytu.

bajrasz 24.09.2012 14:56

I tylko dlatego go śledziłem;)

czosnek 24.09.2012 17:16

Cytat:

Napisał podos (Post 259507)
Hmm, w moich przypowiastkach watek kulinarny stanowił wazny element kolorytu.

Jak to ładnie można określić gotowane oko.... wątek kulinarny ;)

Zgadzam się, że lokalne żarcie stanowi nie wiele mniejszą atrakcję niż oglądane widoki, choć są i tacy co mają podejścia na inż. Mamonia, czyli gdziekolwiek się nie znajdują jedzą tylko to co znają, najchętniej przywiezione z Polski ;)




To pozwolę sobie wrzucić kilka dań z ostatniej wycieczki (Kolumbia)

Bandeja paisa - ryż, fasola, kiełbasa, słonina z głębokiego oleju, avocado, placek kukurydziany, obowiązkowy smażony banan i cholera wie co jeszcze

https://lh5.googleusercontent.com/-l...0/DSC03504.JPG

Owoce z czego większość widziałem pierwszy raz w życiu (na zdjęciu te bardziej znane)
https://lh4.googleusercontent.com/-P...0/DSC06769.JPG

Naleciałości meksykańskie czyli taco lub coś w tym stylu + pyszne napoje mango i maracuja
https://lh6.googleusercontent.com/-3...0/DSC06550.JPG


Fantazja szefa czyli kupa żylastego miecha wszelkiego rodzaju.
https://lh3.googleusercontent.com/-G...0/DSC06602.JPG

Stek, niezły choć wszyscy zgodnie twierdzili, że na steki to tylko do Argentyny.


https://lh4.googleusercontent.com/-a...0/DSC06831.JPG

Browar :) Udało mi się naliczyć chyba trzy nazwy.


https://lh5.googleusercontent.com/-_...0/DSC06991.JPG

Naturalne soki robione na ulicy. Pycha ale jeśli chodzi o soki z ulicy to póki co numerem 1 jest dla mnie Syria. Na drugim planie stoisko z krewetkami. Rewelacja! kubeczek krewetek koktajlowych z sokiem z limonki, czosnkiem, cebulą. W opcji też sos pomidorowy. Dla mnie najlepsza rzecz jaką jadłem na tym wyjeździe.

https://lh3.googleusercontent.com/-K...0/DSC07296.JPG

Szaszłyki - dobre ale gumowe raz hamburgery - nijakie

https://lh5.googleusercontent.com/-N...0/DSC07544.JPG

To było fajne. Takie wielkie chipsy z różnym nadzieniem: ser, pomidory, mięso itp. Fachowej nazwy nie pomnę.

https://lh5.googleusercontent.com/-L...0/DSC07569.JPG

Chorizo czyli kiełbaski z grilla. Pomidory nie są niedojrzałe, ot taka lokalna odmiana.

https://lh6.googleusercontent.com/-S...0/DSC07566.JPG

Coś a'la harbata z trzciny cukrowej a do tego kawał pysznego sera (owczego? )

https://lh3.googleusercontent.com/-a...0/DSC07767.JPG

Zupa + 2 danie w jednym czyli jakieś cudo z kawałem ryby, całą kukurydzą i Bóg wie z czym jeszcze. Dobre choć doznania estetyczne dramatyczne.


https://lh5.googleusercontent.com/-s...0/DSC07906.JPG

Romantyczna kolacja czyli ser, krakersy i wino vol 6 % :)

https://lh3.googleusercontent.com/-9...0/DSC07661.JPG

dabal 24.09.2012 17:46

[QUOTE=bajrasz;259493]Oj Dzieju, ja ty mało wiesz o za... o jedzeniu;)
Jestem zdania, ze jedzenie/smak jest nieodłącznym elementem każdej podróży.
Staram się wtrącać w relacje coś niecoś...no ale ile można pisać o gorzałce:D
Jak kiedyś się zabiorę za opis tegorocznych wojaży, to bedzie to absolutnie kulinarna opowieść, bo tylko z jedzeniem-i to jakim-najbardziej mi się kojarzy.
Tak na marginesie, to był już kiedyś taki watek, ale jakoś przysechł.[/QUOTE


Popieram
Nie wszyscy może mają jednakowe zdanie, ale ilu jest takich , którzy nnie wiele mają z podróżowaniem,a jednak często goszczą na Forum, wtrącaja To i Owo, nie koniecznie na temat.
Trzeba być bardzo rozsądnym aby nie naraźić się komuś kto ma inne zdanie.
Mnie osobiście podoba się ten wątek. Lubię esperymenty w kuchni i temat jest bardzo mi bliski.. Wiem- są tacy co wszystko im jedno Co Ggzie i Co ...
I tak gówno z tego będzie.
:mur::mur::mur:
Ale Ci co piękne widoki i trasy wieńczą pysznym posiłkiem, czują się jak Herosi (albo ich żołądki), do tego jakis regionalny trunek i czego chcieć więcej.
Szczęście jest tak blisko ale nie każdy potrafi zebrać wszystkie fanty do worka.
Błagam nie ograaniczajmy się tylko do nabijania kilometrów, i zaliczania pięknych widoczków:bow:.

Ola 24.09.2012 17:52

No to i i ja dodam swoje trzy grosze :)

Dla mnie zgłebianie tajników lokalnej kuchni podczas podróży jest co najmniej równie ważne jak podziwianie widoczków / zabytków i innych elementów kultury. To jeden z elementów podróżowania, bez którego poznanie czegoś nowego byłoby niepełne.

Nie krytkuję zwolenników zabierania ze sobą puszek i jedzenia wszędzie znanych sobie i sprawdzonych potraw, mowię tylko, że dla mnie nowości kulinarne są częścią przygody, z której za nic nie chciałabym zrezygnować. A ile z tym fajnych historii się wiąże... Do czego to ludzie są zdolni przy próbach przełknięcia oka, czy innego jądra. A czego nie przełkną. Albo kiedy zbliża się do granicy "tęsknienia za McDonalds" (pamiętam POdos co pisałeś na temat MC na autostradzie do Delhi i akurat mieliśmy te same wrażenia). Wiele ciekawostek okołokulinarnych można znaleźć wplecionych w opowieści na tym forum. I mam wielką nadzieję, że tak zostanie.

Pozdr

bliźniak 24.09.2012 20:14

Brambi dobrze prawisz! Doznania smakowe, kulinarne to odwzorowanie części tradycji miejsc, które odwiedzamy! Dla mnie również są to nierzadko bardzo istotne i ciekawe momenty. Lubię smakować się w nowych i nieznanych potrawach - dlatego w drogę, jak to bliźniak, zawsze śmigamy we dwóch: ja i mój brzuch ;)

Kuba 29.09.2012 12:59

Trochę chińszczyzny.

Barany, kozy i reszta kopytnych.

https://lh4.googleusercontent.com/-8...0/DSC01023.JPG

Do tego owoce morza:

https://lh5.googleusercontent.com/-2...0/DSC01692.JPG

Chociaż najbezpieczniejsze były kluchy z jakimś czerwonym ostrym sosem:

https://lh4.googleusercontent.com/-f...2/DSC00960.JPG

No i coś do popicia:

https://lh4.googleusercontent.com/-V...0/DSC00895.JPG

asti 29.09.2012 14:15

Gruzińskie przysmaki

khinkali z mięsem, ale mogą być również z ziemniakami
https://lh6.googleusercontent.com/-U...0/IMGP9249.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-6...0/IMGP9240.JPG

oranżada gruszkowa
https://lh4.googleusercontent.com/-E...0/IMGP9243.JPG

ser, sery, sery ...
https://lh5.googleusercontent.com/-7...6/IMGP9405.JPG

ser w wersji zapiekanej
https://lh4.googleusercontent.com/-N...0/IMGP8174.JPG

bakłażan z musem orzechowym i przeróżne sałatki
https://lh4.googleusercontent.com/-5...0/IMGP9445.JPG

sałatka z kurczaka
https://lh6.googleusercontent.com/-o...0/IMGP8169.JPG

kiszonki
https://lh5.googleusercontent.com/-f...6/IMGP9224.JPG

słodkości, czyli gluty bądź jak kto woli gruzińskie snikersy
https://lh3.googleusercontent.com/-e...1/IMGP9202.JPG

dużo warzyw ...
https://lh3.googleusercontent.com/-6...0/IMGP9214.JPG

owoców
https://lh3.googleusercontent.com/-E...0/IMGP9218.JPG

i ciastek?
https://lh3.googleusercontent.com/-9...0/IMGP9211.JPG


i tu jeszcze trochę moich wariacji na temat kuchni gruzińskiej

Adżapsandali. Gruzińskie leczo z bakłażana, papryki, pomidorów i cebuli.
http://sphotos-e.ak.fbcdn.net/hphoto...90916545_n.jpg

khinkali z ziemniakami
http://sphotos-c.ak.fbcdn.net/hphoto...47149846_n.jpg

chaczapuri
http://sphotos-d.ak.fbcdn.net/hphoto...79737814_n.jpg

Brambi 02.10.2012 15:42

Ah jooooooo !!!
Cuda ! Cuda !!!
A moge zagadkie ??
Działo sie to co prawda w 77 roku i teraz jest juz pewnie inaczej !
Dlaczego w Trojcku jakieś 280 km od Chabarowska, schabowe ( takie po polsku w polskiej rodzinie) smakują rybą ??
Nie byłem ale teść mi opowiadał (84l)
stawiam browara jak się spotkamy za poprawną odpowiedź!

Dunia 02.10.2012 15:47

O żesz...przed obiadem obejrzałam taaakie zdjęcia :Thumbs_Up:
Asti- podaj adres to zorganizujemy jakąś grupę i przyjedziemy na niedzielny obiadek

asti 02.10.2012 16:05

Duniu, jeśli chodzi o gotowanie, mnie dwa razy prosić nie trzeba. Jak tylko odzyskam motocykl, umawiamy się na wspólną pojeżdżawę wraz z biesiadowaniem. :)

Dunia 02.10.2012 19:20

Asti te khinkali są niesamowite...i mówię to po obiedzie...wyglądają bosko a sądzę że tak samo smakują:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:

Mat 02.10.2012 20:07

Cytat:

Napisał Dzieju (Post 258560)
Ale cóż może ktoś kiedyś się pochwali w jakiejś relacji co jadł.
Np dla mnie to nie aż tak znaczące żeby się szczególnie o tym rozpisywać co gdzie i czy smakowało.
Wciągnij jakiś obiad boś chyba naprawdę głodny :)

Nie czujesz tematu.
A to poważna sprawa. Tak jak pierogi w knajpie przy hodowli pstrągów :D
Życie to nie nawijanie kilometrów.

asti 02.10.2012 20:25

Cytat:

Asti te khinkali są niesamowite...i mówię to po obiedzie...wyglądają bosko a sądzę że tak samo smakują
Dziękuję. Khinkali są bardzo łatwe w wykonaniu. Trochę jak nasze pierogi tylko inny sposób lepienia ... i koniecznie rosołek w środku.
Więcej zdjęć jedzonka masz na moim profilu fb. Tyle się tego uzbierało, że jestem bliska założenia bloga kulinarnego, więc może się kiedyś pochwalę :)

Elwood 04.10.2012 00:36

Alio Brambi,

skoro mnie wywołałeś poniekąd, to Ci wrzucę na tależ parę frykasów.
Na początek nieapetycznie trochę ale niezrażąj się ;)

Otóż jedzenie, to jedno, a produkty przemiany - drugie.
Jedno i drugie towarzyszy mi niezmiennie z różną intensywnością.
W tym roku atak przyszedł bardzo szybko i trzymało mnie bez mała dwa tygodnie!
Kumplowi, któremu towarzyszyłem na tegorocnej wycieczce (i sobie) wyjadłem cały, wyprawowy wegiel np. Co rusz zostawiałem czarne placki, które jako żywo (kiedy postawione na drodze) przypominały drastyczny wyciek z trafionej miski olejowej.
No tak... Ale dlaczego trzymało?
Bo byłem totalnie nie konsekwentny. Zawsze cos sie po drodze śmacznego trafiło.
Och... W życiu nie jadłem takich pstrągów, jak w ostatnim kiszłaku w dolinie Chingob. Smażone w głębokim oleju... Te zapachy... Kumpel wcinał, to mnie zazdrość wzięła i też jadłem. A nie powinienem, bo srakę tego dnia miałem nie do wytrzymania!
Do tego pyszniutki ajran... Na deser kanfiety... Wsio poooszłooo... za pierwszym rogiem! Ale smak pozostał :)

Ostatecznie sraczkę wyleczyłem... Kymyzem.
W jednej z dolin pod Pikiem Lenina ugościł nas bardzo serdecznie bardzo sympatyczny Kirgiz o zacnym imieniu Malik - nomen omen tuż po tej akcji http://vimeo.com/50401697 . Zaprosił nas do swojej jurty gdzie spędzilismy potem równiez noc.
Co prawda Kymyzu własnego nie miał ale w ciągu 10 minut zorganizował go blisko 4litry, zaprawde dobrze i długo ubijanego, bo po wypitym litrze, czułem się jak po dwóch piwach. Podobnie Czysty Benek.
Czystego Benka zaś żadna tam sraczka nie brała dotąd!
Ponieważ, za nim zapytalem grzecznie o kymyz, zjedliśmy już solidną porcję ajranu (a w moim żołądku i jelitach kolejna rewolucja) upprzejmy gospodarz uprzedził nas, ze w takiej konfiguracji, czyli ajran + kymyz to rewolucja pewna!
No, swojej to ja byłem od razu pewien, bez powiadamiania, ale Benek?
W końcu go jednak wzięło! :)
Z radością przywitalismy z Malikiem fakt przyjścia na świat tego, co miało przyjść.
Benek ledwo zdążywszy porwać żopną watę, ruszył w te pędy na zewnątrz.
By gościnności mu nie zbywało, Malik szybko polecił dwóm młodszym synom gnać za Benkiem z czajnikiem (z ciepła wodą) i ręcznikiem.Bo, o ile nie wiecie, tam nie używa sie paieru toaletowego, jeno podmywa.
Benek zaś jeszcze wtedy dość wstydliwy był... W każdym razie fajnie to wyglądało.
Czysty trzaska kupę a maluchy stoją nad nim z czajnikiem i ręcznikiem :)
Mnie ruszyło po zmroku dopiero.
A za mną bracia dwaj z zestawem do podmywania.
Byłem jednak czujny i w pewnym momencie zgasilem latarkę i szybko się bezpiecznie oddalilem :)
Po sprawie naturalnie skorzystałem z udogodnień (wczesniej jednak tradycyjnie).

Rankiem ataku nie było!
Miast żółci, typowy polski, długo gotowany bigos... Odetchnąłem z ulgą.

Zdrowotne aspekty kymyzu, czyli sfermentowanego, kobylego (koniecznie kobylego) mleka są jak widać nie do przecenienia.

Opisane zdarzenie miało miejsce w dolinie Ałajskiej i o dobrej jakości kymyzu produkowanego w tej dolinie mialem się już okazję wcześniej dwukrotnie przekonać.
Kymyz, w diecie Kirgizów (i innych koczowniczych ludów, w tym Mongołów np.) odgrywa bardzo istotną rolę.
Dieta ta jest bardzo uboga w warzywa i owoce stąd szkorbut jest tam dość częstym zjawiskiem o ile... nie piją kymyzu właśnie!
Przy drogach często sprzedaje się kymyz (kumys) ale jest on już wątpliwej jakości. Rzadko robiony z kobylego mleka, rozwadniany itd.
Pity bezpośrednio w miejscu wytwarzania jest bardzo dobry.
Oczywista nie każdemu smakuje. Ja osobiscie wolę "słabszy" czyli dwudniowy co najwyżej. Ten smakuje mi bardzo i jak mam okazję, piję go skolko ugodna.

O tym, jak się go robi, dokończę przy kolejnej okazji.

Brambi 04.10.2012 10:11

:dizzy::bow:

Agent 04.10.2012 12:31

Cytat:

Napisał Brambi (Post 261152)
Dlaczego w Trojcku jakieś 280 km od Chabarowska, schabowe ( takie po polsku w polskiej rodzinie) smakują rybą
Nie byłem ale teść mi opowiadał (84l)
stawiam browara jak się spotkamy za poprawną odpowiedź!

Nie wiem dlaczego w Trojcku schabowy wali rybą, ale w Łebie dlatego, że smażą wszystko w tym samym oleju ...dramat.

Brambi 04.10.2012 15:28

Hej Agent :) hahah dobre ale sprawa bardziej skomplikowana
Powiem ci jak wrócisz z Maroka.
Jechalismy razem busem z Milenką w niedziele heheh
pozdrawiam i dobrej zabawy !!!

motormaniak 04.10.2012 16:36

Cytat:

Napisał Brambi (Post 261613)
Powiem ci jak wrócisz z Maroka.

hej to nieuczciwe... chcesz trzymać całe forum w niewiedzy przez następne tygodnie?
Zgaduję: schabowy wali rybami, bo karmią świnie rybami... pewnie dają im jakieś odpady z przemysłu "rybnego".
Pakuj browara i szykuj się na podlaski....:)

Brambi 04.10.2012 17:21

k.....

Brambi 04.10.2012 17:30

" hej to nieuczciwe... chcesz trzymać całe forum w niewiedzy przez następne tygodnie?
Zgaduję: schabowy wali rybami, bo karmią świnie rybami... pewnie dają im jakieś odpady z przemysłu "rybnego".
Pakuj browara i szykuj się na podlaski...."

Masz browara :)
A ryby pochodziły z Amura i ponoć ważyły po 300kg a może i więcej, dziadek lubi fantazjować ale info potwierdzone przez tambylców!!
I nawet jak przestawali świnie karmić miesiąc przed ubojem to i tak mięso śmierdziało rybami.
ale to 77 rok, a co tam jest teraz jak rzeka wygląda nie wiem.
Browara musimy spożyć !!! Gdziekolwiek by to miało być :)
Pozdrawia

Elwood 10.10.2012 22:32

Można też tak:




arty1 10.10.2012 23:51

Cytat:

Napisał motormaniak (Post 261624)
Zgaduję: schabowy wali rybami, bo karmią świnie rybami...
Pakuj browara i szykuj się na podlaski....:)

Z tymi rybami to i u nas można źle trafić, kiedyś nieopatrznie kupiłem jajeczka marketowe, zgadnijcie czym było czuć :Sarcastic:

Wątek bardzo ciekawy i bardzo bliski mojemu sercu, hmm brzuchu ;]
Turystykę traktuję często przez pryzmat kulinariów, jakże wiele mówią one o ludziach, ich życiu, ich charakterze i specyfice miejsca. Dostajesz talerz i wiesz z kim rozmawiasz, to jest klucz!
Cóż mogę od siebie, nie będę oryginalny ani ekscentryczny. Moją mekką jest Francja. :bow:
Jak ci ludzie traktują jedzenie! to jest wzór niedościgniony, a to co serwują, z jaką finezją i pokorą podchodzą do gotowania, nawet najprostszych potraw, majstersztyk. Sery, wino i nic więcej mogłoby na świecie nie istnieć.
A z innej beczki, właśnie zamroziłem ćwiartkę sarny i nie mam pojęcia jak się za nią zabrać :cold:

ps. Do zobaczenia na Podlaskim :D

Elwood 13.10.2012 17:02

Nie jestem hardcorem i wszystkiego nie próbuję, ale...

http://i47.tinypic.com/s5x0z8.jpg
Jęzor, oko, móżdżek... jakoś dałem radę.

Neno 13.10.2012 17:26

Ja tam podobnie - wspominam i o jedzeniu i o efektach ;)
Dla mnie to też część przygody, zarówno jedzenie, smaki, zapachy, miejsca, ludzie jak i efekty, które też zazwyczaj trzymają długo i czasem są tak dokuczliwe ,że trzeba spędzić 2-3 dni w jednym miejscu....


http://img705.imageshack.us/img705/2098/img10479ss.jpg

http://img576.imageshack.us/img576/8981/img10477ss.jpg

http://img696.imageshack.us/img696/8268/img10480ss.jpg


http://img580.imageshack.us/img580/3575/img10452ss.jpg

http://img838.imageshack.us/img838/1360/img10470ss.jpg

http://img577.imageshack.us/img577/7852/img10465ss.jpg

http://img3.imageshack.us/img3/8244/img10473ss.jpg


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:41.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.