Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Kwestie różne, ale podróżne. (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=80)
-   -   Przyzna się kto z Was jeszcze... (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=14983)

Elwood 05.10.2012 11:40

Przyzna się kto z Was jeszcze...
 
...że jeździ gdzieś dalej bez GPS-a?

Poncki 05.10.2012 11:51

Jeśli nie zapomnę, mam ze sobą ale wyłączony.
Korzystam do zaznaczania i odnajdywania punktów.
Przydaje się też zamiast tripmastera.

chomik 05.10.2012 12:57

A pewnie, że używam a co to jakiś grzech, czy ujma, że wolę sobie ułatwiać życie niż utrudniać ? Oczywiście nie polegam na nim w 100% ale mam też mapy, tyle, że po europie to map ogólnie nie używam, bo co tutaj wielce nawigować....

Wolo 05.10.2012 13:00

W offie gps jest nie do przecenienia. Używam zawsze.

ArturS 05.10.2012 13:12

Jak nie zapomnę, to zawsze, nawet jeśli ma sobie po postu działać i jedynie zapisywać track ;)

zombi 05.10.2012 14:31

El, wczoraj Ci tłumaczyłem. Bez GPS`a jazda jest prosta i dla mięczaków. Z takim GPSem to jest zabawa, nieaktualne mapy, nie ma adresu, coś sobie ubzdura i prowadzi cię w inną stronę - to jest chłopie walka z siłami wyższymi, a nie popierdówka przed siebie z wiatrem we włosach ;)

Kici 05.10.2012 14:40

Cytat:

Napisał zombi (Post 261787)
El, wczoraj Ci tłumaczyłem. Bez GPS`a jazda jest prosta i dla mięczaków. Z takim GPSem to jest zabawa, nieaktualne mapy, nie ma adresu, coś sobie ubzdura i prowadzi cię w inną stronę - to jest chłopie walka z siłami wyższymi, a nie popierdówka przed siebie z wiatrem we włosach ;)

popieram w 100%, z gpsem nie można się nudzić tyle dodatkowych atrakcji potrafi dostarczyć :haha2:
Czasami nawet można z nim przeprowadzić "rozmowę" używając bardzo niecenzuralnych słów co jest nieocenione dla zdrowia psychicznego jak się nie ma pasażera.

puszek 05.10.2012 15:17

Ja mam zawsze dwa ze sobą ..i mape tez mam, i kompas też wożę...Dzięki GPS poznalem wiele nowych dróg na trasach ,które jak mi sie wydawało znam bardzo dobrze... Tylko nie wiem dlaczego , wycieczkowi towarzysze nie chą bym prowadził grupę...:mur::mur::mur::mur:

Wolo 05.10.2012 15:52

Chyba bezpieczniej jak prowadzisz, przynajmniej nie zaatakujesz nagle od tyłu żadnego pomarańczowego towarzysza ;)

puszek 05.10.2012 17:39

Tylko ,że nie zawsze podoba im sie traska....:D:D:D

Lepi 05.10.2012 21:39

A co to jest dalej? Bo od domu jak jadę na azymut 20km to jestem daleko. Nie zawsze wiem jak wrócić. A jak jadę do Mielna to raczej bez.

Fihu 05.10.2012 22:48

smigam bez bo nie mam porządnego - mam za to dokładne mapy mojego terenu.
Właściwie to mam, lecz w telefonie, a że map nie aktualizuje, więc czasem korzystając z samochodu i gps'u jest ciekawie ;)

kulka 05.10.2012 23:09

wogole nie mam giepeesa i nawet nie wiem jak sie go uzywa . zawsze jednak mam ze soba mapy , takie papierowe poskladane jakby kto nie jazyl :) o co kaman :D
najczesciej mapy danego obszaru , powiatu w skali 1:25000 , 1:50000 czy 1:75000.
na tym sie wychowalem , nie bylo gooole maps czy innych komputerow wtedy a za krosa mi motorynka sluzyla , motorynki juz nie mam ale nawyk do map pozostal
pozdro ;)

nicek27 06.10.2012 00:37

Mi tam GPS przeszkadza z deka..(może taka mapa i oprogramowanie..?). No, może zaczął przeszkadzać. Po tym jak kilka razy sam wyznaczyłem trasę w goglemaps, lub po tym jak mi znajomy w Austrii wytłumaczył drogi, dał kilka map i polecił, żebym zrezygnował z GPSa, wożę go tylko w plecaku jako opcja "w razie W". Sezon 2012 można powiedzieć przejechałem tylko z zapiskami na kartce gdzie i na co jechać włożonymi w plecak na baku.
Jak dla mnie bomba.. Nie ma, że albo Szybko, albo Krótko. Samemu z mapką można dużo lepiej obmyśleć, popaczeć co ciekawego w okolicy.
Jak mówie, GPS tylko jako odnajdywacz, szybka trasa w konkretny cel po coś bez mowy o zwiedzaniu czy ciekawostkach po drodze. Może się mylę, niektórzy pewnie mają coś na wypasie, ale z tym co mam ja poruszam się jak piszę i nowych gadżetów kupować nie planuje:):Thumbs_Up:

fassi 06.10.2012 01:06

boje sie tego GPSa, bo nie umiem plywac...

http://www.24opole.pl/10210,Zaufal_n...wiadomosc.html

sizyrk 06.10.2012 10:42

nie mam GPS wiec nie uzywam , czy lepiej? brak porownania.

Orzep 06.10.2012 11:23

...w jakiej intencji jest owa ankieta?

wolly 06.10.2012 12:10

Cytat:

Napisał puszek (Post 261795)
Ja mam zawsze dwa ze sobą ..i mape tez mam, i kompas też wożę...Dzięki GPS poznalem wiele nowych dróg na trasach ,które jak mi sie wydawało znam bardzo dobrze... Tylko nie wiem dlaczego , wycieczkowi towarzysze nie chą bym prowadził grupę...:mur::mur::mur::mur:

bo ty zawsze nie patrzysz w ten co trzeba :)

Elwood 06.10.2012 14:28

Cytat:

Napisał Orzep (Post 261893)
...w jakiej intencji jest owa ankieta?

By zadać kolejne pytanie.

Orzep 06.10.2012 17:04

Cytat:

Napisał Elwood (Post 261904)
By zadać kolejne pytanie.

...no więc odpowiadam na powyższe:
Ja nie mogę sie przyznać, gdyż w podróży zawsze mam navi, ale nie zawsze się nią sugeruje!

Pozdrawiam Orzeppe
p.s. Oczekuję z ciekawością następnego...mając nadzieję, że będzie związane z uzsadnieniem posiadania odbiornikaGPS na pokładzie. :)

Elwood 06.10.2012 17:23

Na razie badamy.

jacoo 06.10.2012 19:19

nie używam bo nie posiadam...

Elwood 07.10.2012 12:01

Brakuje jeszcze jednego głosu, by kontynuić.

Elwood 07.10.2012 12:36

Cytat:

Napisał puszek (Post 261795)
...Dzięki GPS poznalem wiele nowych dróg na trasach ,które jak mi sie wydawało znam bardzo dobrze...

Puszku, a wiesz, że ja odwrotnie?
Często z syndromem wkładania palca między drzwi ale - CO TAM JEST było silniejsze i bardziej pierwotne od obrazu dostrzeżonego na mapie.

Elwood 07.10.2012 14:38

Do setki jeszcze ciut brakuje więc dla paddzierżania podaję przypadek, który wydaje mi się tak odległy, jak kiedyś dzisiejszy, sondowany gps:

Pomóżcie... Jak nawigować bez gps`a?

Czy to już... czy jeszcze trochę...?

Orzep 07.10.2012 14:47

Elwood'zie ostatnio moja 11-letnia Córka, podczas oględzin SmienySymbol zapytała mnie:
"Tato, a co to jest ta klisza?"
...więc się nie dziw, juz tak będzie ;)

Pozdro Orzep

Elwood 08.10.2012 00:03

No, przekroczyliśmy setkę oddanych głosów, co nie za wiele, jak na tylu uzytkowników ale...

Intersuje mnie grupa, która nie używa gps-a ale ta, z przekonania (idee fix?).
Co nie mają i dlatego nie używają, już nie.

Może ci, co się tak zdefiniowali spróbują napisać tu parę słów, dlaczego?

P.S.
Ja mam 60-tkę csx ale widzę, że ogranicza ona moje myślenie i dlatego nie będę jej już zabierał na swoje wycieczki.
Zresztą przez te 5 lat, ile ją mam, nie nauczyłem się jej obsługiwać.
Nie przemawia do mnie argument Puszka, że dzięki GPS-owi poznał akurat on wiele nowych tras, bo takowe ja poznawałem również bez gps-a.
Dodam uczciwie, że nie miałem okazji jeździć po pustyni, gdzie orientacja w terenie wymaga znacznie większej koncentracji.
No, zdażyło mi się po kazachskim stepie jechać ciut na szagę (mimo wszystko jednak po gruntowych nitkach "gdzieś" wiądących) ale to raczej nie było to, ledwie kilkadziesiąt km.

Zapraszam nieużywających do kontynuacji tematu.

kulka 08.10.2012 00:13

kolego ;), nie uzywam bo nie mam , bo nie mam zamiaru kupowac , bo kocham mapy czytac , i lubie jezdzic na azymut , czesto jezdze tez bez zadnych map , potem w domu za pomaca powyzszych , tudziez googlemaps ,odnajduje miejsca i sciezki ktorymi docieralem w dane wtedy miejsca ;)
nie jezdze gdzies daleko , nie stac mnie , nie mam czasu tez zbytnio ale daje mi frajde z jazdy kazda ,nawet niedaleko ale na nowo odkryta sciezka , miejsce jakies magiczne czy ciekawe ;) a ze mieszkam w ciekawym zakatku kraju ,to naprawde nie nudze sie nigdy ;)
szkoda ze map ciekawych coraz mniej ;)

Reindeer 08.10.2012 13:45

Cytat:

Napisał Elwood (Post 262107)
No, przekroczyliśmy setkę oddanych głosów, co nie za wiele, jak na tylu uzytkowników ale...

Intersuje mnie grupa, która nie używa gps-a ale ta, z przekonania (idee fix?).
Co nie mają i dlatego nie używają, już nie.

Może ci, co się tak zdefiniowali spróbują napisać tu parę słów, dlaczego?

P.S.
Ja mam 60-tkę csx ale widzę, że ogranicza ona moje myślenie i dlatego nie będę jej już zabierał na swoje wycieczki.
Zresztą przez te 5 lat, ile ją mam, nie nauczyłem się jej obsługiwać.
Nie przemawia do mnie argument Puszka, że dzięki GPS-owi poznał akurat on wiele nowych tras, bo takowe ja poznawałem również bez gps-a.
Dodam uczciwie, że nie miałem okazji jeździć po pustyni, gdzie orientacja w terenie wymaga znacznie większej koncentracji.
No, zdażyło mi się po kazachskim stepie jechać ciut na szagę (mimo wszystko jednak po gruntowych nitkach "gdzieś" wiądących) ale to raczej nie było to, ledwie kilkadziesiąt km.

Zapraszam nieużywających do kontynuacji tematu.

Nie używam, bo wolę jeździć z mapami. OK, wymaga to wożenia sterty makulatury, ale przynajmniej wiem że mapa nie straci zasięgu, nie rozładuje się, a nawet jak mi spadnie, to po podniesieniu nie będę z nią leciał do serwisu. Przez jakiś czas chodziła po mnie myśl o zakupie GPSu, ale budżet pozwalał mi tylko na LARKA 35, a jak wynika z wpisów użytkowników, jest to swoista ruletka, bo nie wiadomo czy trafi nam się sprawny.
Ostatecznie odpuściłem bo:
1. Jak pokazują doświadczenia jeżdżących z GPSem, małe magiczne pudełko nie gwarantuje prawidłowej jazdy i potrafi wyprowadzić na manowce.
2. Najważniejszy powód. Dzięki mapie, trasa jest elementem większej całości. Przy GPSie jest to tylko malutki wycinek.
3. jak już napisano powyżej GPS wyłącza myślenie, a za to planowanie trasy z mapami ma dużo uroku :)

Ww. powody są oczywiście subiektywne i w żaden sposób nie odnoszą się do szczęśliwych użytkowników GPS :)

BLOB 08.10.2012 14:23

Rysiek-- wiem co chcesz napisać

Louis 08.10.2012 14:33

Ograniczając udział w tym temacie jedynie do nieużytkowników GPS trochę robicie z niego takie minitowarzystwo wzajemnej adoracji utwierdzając się wspólnie w słuszności własnego wyboru, a asekurując się na wszelki wypadek przed argumentami innowierców. Cwaniaki ;)

pałeł 08.10.2012 14:42

pytanie z serii...
czemu jeździsz autem, motocyklem jakbyś mógł pks czy pkp czy inna komunikacja zbiorowa?
czemu używasz teflonu komórkowego a nie piszesz listów?
sorki ale tak można bez końca
postęp techniczny jest nie do uniknięcia czy sie to komu podoba czy nie

Elwood 08.10.2012 14:58

Cytat:

Napisał Louis (Post 262201)
Ograniczając udział w tym temacie jedynie do nieużytkowników GPS trochę robicie z niego takie minitowarzystwo wzajemnej adoracji utwierdzając się wspólnie w słuszności własnego wyboru, a asekurując się na wszelki wypadek przed argumentami innowierców. Cwaniaki ;)

Jak napisał pałeł, postęp jest nieuchronny, ale... ja:
- korzystam z PKS-u i PKP, i to coraz częściej,
- piszę listy, a telefon mam stary, jak świat,
- panie całuję w rękę.

Przestaje iść z postępem, bo ma zgubny wpływ na środowisko, moje najbliższe otoczenie, w tym ludzi. Nie jestem jednak oszolomem.
Przestałem kupować rzeczy, których nie daje się naprawić.
Co to ma wspólnego z gps-em? Sporo ma w kontekście systematycznego ubezwłasnawialniania.

Louis, łotrze... :)
A wcale nie.
Znaczy, kto ma inne zdanie niech też pisze aczkolwiek mnie interesuje sensu stricte opinia i powody w ogóle nie używających tego narzędzia.
Z argumentów Reindeera bardzo trafia do mnie (poza resztą) ten z mapą, jako taką.
I to nie tylko w terenie.
Zwłaszcza w procesie planowania.
Akurat technicznie mnie moja 60-tka nie zawiodła i upraszczała jazdę na zadupiu lub pozwalała kontrolować odległosci przy pieszej poniewierce ale uwielbiam pracę z mapą .
Uważam, że można spokojnie zaufać sobie, przy odrobinie pracy nad tematem.

Louis 08.10.2012 15:16

Z GPS-em jest tak jak z widelcem. Można nim sprawnie jeść albo wykłuć sobie oko. Prawda jest taka, że większość userów albo sprzętu nie ogarnia albo używa go niewłaściwie.

Co do planowania tras to własnie nowe systemy daje duzo większe pole do popisu. Sam używam softu do którego często skanuje papierowe mapy. Ale czasem takich map po prostu nie ma. Często ścieżki które mozna wypatrzyć na googlemap nie istnieją na żadnej papierowej mapie.

Jazda na azymut piekna sprawa, równiez z GPS-em. Ustawiasz punkt docelowy i lecisz a GPS tylko przypomina Ci o właściwym kierunku. Tylko jazda na Azymut dobra jest w Azji. W Europie za dużo jest ograniczeń, za mało dróg w efekcie człowiek bładzi, objeżdża, często niepotrzebnie traci czas.

Nie trzeba się tez ortodoksyjnie trzymać wyznaczonej trasy lub sladu można jechac równolegle 1-2km od szlaku który jedynie pomaga sie zorientowac w kierunku.

Wypadek. Wysłanie koordynat to moment, spróbuj tłumaczyc komus przez telefon dokąd ma dojechać gdy dysponujesz jedynie mapą a ten drugi niekoniecznie, a czas nie działa na Waszą korzyść.

Sam uwielbiam mapy papierowe. Mam ich stosy. Zawsze jakąś biorę ze soba ale to nie wyklucza zabrania również GPS-a.

Tak sobie myślę że kilka tysięcy lat, gdy pojawiły sie pierwsze mapy, wielu uznawało ich istnienie za zbędne, bo lepiej było je miec w głowie. Jednak ta nowinka sie przyjęła. Podobnie bedzie z GPS-em. Pozdrawiam wyznawców obu religii ;)

Elwood 08.10.2012 15:17

Aaaa... A skarpety ceruję nicią z elany, taką grubszą.
Nie kupuję ciuchów, póki nie zejdę starych. Mam jeden garnitur i muszę schudnąć, by sie w niego znowu zmieścić, bo okazja się zbliża.
I takie tam.

krzysiek_m 08.10.2012 16:08

Cytat:

Napisał Elwood (Post 262107)
Intersuje mnie grupa, która nie używa gps-a ale ta, z przekonania (idee fix?).
Co nie mają i dlatego nie używają, już nie.

No mam dwa telefony z GPS, z czego jeden w kieszeni a drugi w schowku w samochodzie.
Na motocyklu włączam rzadko, jak muszę w jakimś dużym mieście znaleźć adres.
Podczas normalnej jazdy próbowałem kilka razy zmusić się, ale nie podoba mi się. Czuję, że nie wiem którędy jadę - bo zamiast patrzeć na znaki i nazwy miejscowości gapię się w ekranik na strzałki.
Mam atlas i jak nie jestem pewien gdzie skręcić to zatrzymuje się i patrzę na mapnik. Jeżdżę po drogach (lepszych, gorszych, bądź fatalnych ale po drogach).
Jakoś tak dla mnie przewrócenie strony atlasu (że niby to już za mną) jest czymś co powoduje radość z jazdy.

Nie jestem w grupie która nie nie używa "bo nie". Używałem i nie wiem po co mi to, więc nie używam.

Orzep 08.10.2012 18:48

Louis madrze prawi....dolozyc trzeba jeszcze "rysujSlad", który pozwala poruszac sie "naWaryjata" po nieznanych terenach, z mozliwoscia powrotu ta sama droga. Znajdujac przypadkiem "fajneMiejsce" latwo zapisac koordynaty dla potomnych! Wysokość podawana prze navi tez jest dodatkowa "atrakcja" podrozujac przez gory ;)
Dla mnie odbiornik GPS jest dodatkiem do map i końca języka, dodatkiem, który czyni jazde jeszcze bardziej ciekawa!

Pozdro Orzep

Kupek 08.10.2012 20:10

"rysuj ślad" - hmmm...ciekawa opcja, pozwoliłaby mi odtworzyć moją ścieżkę do domu po niejednej imprezie. Niestety, GPSa nie posiadam.

diverek 08.10.2012 21:06

Cytat:

Napisał Elwood (Post 262208)
Przestaje iść z postępem, bo ma zgubny wpływ na środowisko, moje najbliższe otoczenie, w tym ludzi. Nie jestem jednak oszolomem.
Przestałem kupować rzeczy, których nie daje się naprawić.
Co to ma wspólnego z gps-em? Sporo ma w kontekście systematycznego ubezwłasnawialniania.

Do sklepu chodzisz, czy miast tego bierzesz łuk i pędzisz do lasu po mięsko na obiadek? Chleb też sam pieczesz z samodzielnie wyhodowanego zboża? No przecież wyprodukowanie wszystkiego czym się otaczamy to jest przemysł, który pośrednio nas truje a dopiero na ostatnim etapie żywi. Takie mamy czasy i nic nie poradzisz. Może popróbuj poprosić Fiedela o obywatelstwo kubańskie i tam się odnajdziesz. Tu się tylko męczysz:)

A wracając do meritum, czyli pomagania sobie GPSem. Używanie go zgodnie z przeznaczeniem i równoległe myślenie na pewno pomaga a nie przeszkadza. Zawartość map, które zmieścimy na karcie jest równe z szafą map. A zapewniam że mniej waży i mniej kosztuje. Jako że to forum enduro nie będę zajmował się np nawigacja morską, drogową z akcentem na tereny mocno zurbanizowane, czy lotniczą.
Nie jestem wielkim podróżnikiem jak wielu naszych kolegów. Ale zdarzyło mi się przejechać "kilka" razy nawet do kilkuset km w jakimś kierunku. Czasami miałem określone punkty, które wyznaczały mi etapy trasy a czasami tylko cel a reszta to improwizacja. Nawigacja starymi metodami jest czasami dość mocno utrudniona. Dopóki świeci słońce można się nim wspomagać i rzadziej spoglądać na ekran nawigacji. Natomiast kiedy na niebie są chmury już pomocnika nam brakuje. Z nawigacją przemy do przodu, nie trzeba często się zatrzymywać i wiemy dokładnie gdzie aktualnie jesteśmy. Z nawet najdokładniejszą mapą jednak przystawać trzeba. Dodatkowo przydałoby się mieć także kompas czy busole. A gdy przydarzy się coś nieprzewidywalnego, jakiś mniejszy czy większy problem. Nawigacja może nas wyprowadzić z opresji lub poprowadzić do konkretnego miejsca (sklep, stacja benzynowa, szpital, apteka itd).

rubin 08.10.2012 21:39

Samo rysowanie sladu przez urzadzenie jest fajne,po kilku latach spogladasz i wspominasz stare jazdy....albo wrzucasz do sport trackera,zeby miec szybszy podglad. (teraz rysuj to na mapie olowkiem)

Kolejna fajna rzecz, to rysowanie sladu w programie(samemu przed jazda),a pozniej po nim smigasz.Jesli sie zdarzy, ze zjedziesz z tego sladu, to gps prowadzi Cie np. rownolegle dalej.

No i jak sie zgubisz, to i tak wiesz gdzie jestes :) jesli satelitki widzi ;)
(no ale mape papierowa, tez zeby widziec swiatlo musi byc).

Poza tym fajny gadzet/pomocnik,a ze troche czlowieka uzaleznia i oglupia to fakt. Ale: mozna takiego garminka np. wspoluzywac z mapa papierowa.(tak jak internet i gazety).

dopra 08.10.2012 21:49

Cytat:

Napisał rubin (Post 262277)
Kolejna fajna rzecz, to rysowanie sladu w programie(samemu przed jazda),a pozniej po nim smigasz.Jesli sie zdarzy, ze zjedziesz z tego sladu, to gps prowadzi Cie np. rownolegle dalej.

no właśnie, z mapami przyklejonymi do zbiornika nie pojedziesz wyznaczoną trasą offową np 300 kilometrów w 1 dzień, planując wcześniej przebieg trasy na mapach w komputerze i rysując ślad masz duże szanse to zrobić z GPSem, proponuję dla tych co negują GPSy wyrzucenie telefonów komórkowych do kosza i umawianie się na wypad weekendowy wysyłając do siebie kartki pocztowe :o

Elwood 08.10.2012 22:05

Cytat:

Napisał dopra (Post 262281)
... proponuję dla tych co negują GPSy wyrzucenie telefonów komórkowych do kosza i umawianie się na wypad weekendowy wysyłając do siebie kartki pocztowe :o

I to byłoby niegłupie...
Wiesz, że kiedyś taki układ robił bez specjalnego problemu?

jacoo 08.10.2012 23:18

1) mapy "óczom"
2) podróże "kształcom"
3) gps'y pomagają lub utrudniają to zależy od użytkownika

Poncki 09.10.2012 00:21

Cytat:

Napisał Elwood (Post 262006)
Czy to już... czy jeszcze trochę...?

Już prawie ale jeszcze trochę...

Co tu dużo mówić, mapa to jest klimat i trzeba go poczuć.
Pewne rzeczy są bardzo indywidualne i ciężko z nimi dyskutować.
Np. nie wyobrażam sobie czytać książki na komputerze.
To jakaś porażka i profanacja.
Są tacy, którzy nie mają z tym żadnego problemu.

Po mojej lewej wisi mapa świata, a po prawej jedna z półek regału zajęta jest przez atlasy i mapy.
Oczywiście mógłbym to wszystko spalić i w zastępstwie postawić kartę Mini SD.
Tylko że mi się nie chce na nią patrzeć, a na mapę owszem.
No bo "wiśnia jest wiśnia", a dobra mapa jest jak dobra książka.

diverek 09.10.2012 00:35

Cytat:

Napisał Poncki (Post 262319)
J
Co tu dużo mówić, mapa to jest klimat i trzeba go poczuć.
Pewne rzeczy są bardzo indywidualne i ciężko z nimi dyskutować.
Np. nie wyobrażam sobie czytać książki na komputerze.
To jakaś porażka i profanacja.
Są tacy, którzy nie mają z tym żadnego problemu.

Po mojej lewej wisi mapa świata, a po prawej jedna z półek regału zajęta jest przez atlasy i mapy.
Oczywiście mógłbym to wszystko spalić i w zastępstwie postawić kartę Mini SD.
Tylko że mi się nie chce na nią patrzeć, a na mapę owszem.
No bo "wiśnia jest wiśnia", a dobra mapa jest jak dobra książka.

Ale oglądanie mapy a nawigowanie to jednak nieco inne rzeczy.
W Twojej wypowiedzi wyraźnie czuć nutę sentymentu do mapy papierowej. I coś czuje że im starsze wydanie mapy czy atlasu tym bardziej Ci "smakuje" jego używanie.

Poncki 09.10.2012 01:33

Nawigowanie za pomocą mapy i jej oglądanie to oczywiście zupełnie inna bajka.
Jednak temat nie brzmi "która forma nawigacji jest lepsza, skuteczniejsza, wygodniejsza etc."

Wydaje mi się, że nawigacja jest tyko pretekstem do pogadanki o zmianach jakie są wyraźnie widoczne.
Skoro powstają już na forach tematy "Jak nawigować bez GPS" to możemy się spodziewać, że niedługo ciężko będzie znaleźć sklep z mapami.

Zmiany powodują, że ludzie na każdym kroku szukają najprostszych rozwiązań, przez co są mniej kreatywni i nie wykorzystują swojego potencjału.

Orzep 09.10.2012 01:36

Cytat:

Napisał Elwood (Post 262284)
I to byłoby niegłupie...
Wiesz, że kiedyś taki układ robił bez specjalnego problemu?

...kiedyś nie można było w ten sposób zadawać pytań Respondentom. ;) itd, itp :p

Pozdro Orzep

Elwood 09.10.2012 01:43

Piękne... Poncki.

A jak na moją wyobraźnię wpływają jeszcze mapy tłoczone, którymi mój domowy kantorek jest obłożony?
Mazeniak ma ściany w domu fragmentami map pokryte, znaczy namalował se i miast tapety mu robią. Tyż pikne.
Pamiętam, jak chyba wiosną to było... Tak wiosną. Wpadłem do niego, rozłożyliśmy mapy Azji Środkowej na podłodze i "brodziliśmy" w nich...

BLOB 09.10.2012 08:30

A co w przypadku gdy mi się nie chce, nie potrafię i nie lubię patrzeć na papierowe mapy.
Jest prawdą że nie potrafię nawigować, choć zmienia się to że muszę i okazuje się że potrafię.
GPS ułatwia mi życie, więcej skupiam się na drodze i dziadostwie które mnie na niej otacza. Mam jakieś tam miejsca i wiem, że mam do nich 5 km potem w prawo a potem 10 i w lewo daje mi to luksus oglądania przyrody i np przyrodniczek na drodze.
Może i jestem idiotą mapowym i nie lubię w nich grzebać podczas jazdy i lubię jechać na gps a lans mam w dupie i wypowiem się jako pierwszy tutaj że lubię GPS.
Mam dwa czasami dwa na motku a co niech patrzą z puszek jaki to jestem gieroj i mam TV oraz wielki telefon "pewnie jakiś satelitarny bo wielki".
Po prostu lubię jak coś za mnie myśli a robi to nawigacja odpowiednio zestrojona z głową kierowcy.
Wielokrotnie zrobiłem dzięki GPS-owi fajną jazdę . Pomylił się on i ja co dało Łańcuta do Dynowa offem szeroko pojętym bo miało być lajt a wyszło jak zwykle wścieklaki nie dawały rady.

Ps. Do toalety chodzę bez nawigacji. Idę za węchem.

Dzieju 09.10.2012 10:15

Nie głosowałem ponieważ nie znalazłem właściwej opcji do wyboru.
Osobiście bardzo lubię mapy i dla mnie to podstawa. Na jednym złożeniu widzę np po paredziesiąt lub więcej km w każdą stronę.
Mogę dowolnie sobie zmieniać przejazd , zbaczać w mijane drogi bo wiem że mnie doprowadzą bokami tam gdzie chcę dojechać....to wszystko widać jednocześnie na dużym obszarze.
W GPS widać tylko najbliższe pareset mertów , nie widać gdzie prowadzi najbliższy szuterek przez las. Pomijam tutaj kombinacje z oddalaniem wgranej mapy w urządzenie.

Tak, GPS idealnie się sprawdza gdy mamy szybko bez zbaczania dostać się z punktu A do B lub przejechać konkretną wyznaczoną trasą.
Również korzystam z jego pomocy np szukając adresu w nieznanym mieście zwłaszcza w nocy kiedy korzystanie z mapy jest utrudnione.
Dla mnie to właściwe jedyna istotna zaleta GPSu.

Wszelkie trasy robię z mapami.

Kiedyś po za naszym krajem prowadzącemu nawigacja się zbuntowała i odmawiała współpracy po ponownym odpaleniu pogubiła się w mieście.
Wtedy korzystając ze staromodnej mapy wyprowadziłem towarzystwo na właściwą drogę.
Elektronika miewa humory i w każdej chwili może przestać działać mapa nigdy nie zawiedzie.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 03:34.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.