Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Wróciłem- Relacja z Syrii!! (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=1740)

Michasso 09.10.2008 20:07

Wróciłem- Relacja z Syrii!!
 
Czołem Niewierni!

Hezbollah mi sprzyjał, bo nie tylko cało wróciłem z podróży, ale też mam co opowiadać. Jak wcześniej wspominałem, na dwa dni przed wyjazdem straciłem swojego przewodnika po zabytkach (żonę, która zdecydowanie bardziej się tym interesuje nie mogła jechać z powodu choroby) i zdecydowałem jechać sam. Decyzji nie żałuję, bo przetarłem szlaki i zaklimatyzowałem się w Syrii tak dobrze, że nie chciało mi się jechać dalej, czyli do Jordanii. Relacja z wyjazdu już wkrótce, a jak się oporządzę, pokaże chociaż parę przykładowych fot, a wydaje mi się, że jest na co popatrzeć:)

Ryba 09.10.2008 20:18

Dawej ten opis i foty. Już myśle o przyszłym sezonie :zdrufko:

klanol 09.10.2008 20:19

no to nie pierdu pierdu tylko za klawiaturę i do roboty marsz! szybciutko relację zeznawaj i aby długa była i obrazami zacnymi okraszona! :D
dobrze, że szczęśliwie wróciłeś :)

Gradient 09.10.2008 20:54

No to będą foty !!!

Michasso 09.10.2008 23:54

Nooo fotki są są i moim zdaniem jest trochę ciekawych. Generalnie mam dużo do opowiedzenia i cieszę się że będę mógł się tym podzielić na forum, bo tak długiej treści (i tylu fotek) nie opublikowałaby żadna gazeta:)
A w Syrii się zakochałem i niech żałują ci, którzy nie poznali tego kraju lepiej, ale o tym później. Teraz parę fotek, nienajlepszych, ale z AT w roli głównej:
http://img84.imageshack.us/img84/1140/dsc0112pr2.jpg

autoportret:) Oczywiście Królowa w polu ostrości hehe
http://img383.imageshack.us/img383/7561/dsc0140qw5.jpg

Burza pyłowa to kaszka z mleczkiem przy piaskowej (byłem w obydwu):
http://img135.imageshack.us/img135/2231/dsc0165be1.jpg


Mam całą masę erotyki tego typu (chociaż tutaj jest pocharzaniona fotka):
http://img521.imageshack.us/img521/8952/dsc0571gi8.jpg


http://img515.imageshack.us/img515/1303/dsc0681pt0.jpg


http://img368.imageshack.us/img368/444/dsc0698pr7.jpg

Wszystko chcę napisać w dużej części, potem będę dodawał już same wątki odnośnie tamtej kultury, całego kraju i całego wyjazdu, dlatego proszę o odrobinkę czasu:). W każdym razie już teraz nie mogłem się powstrzymać żeby napisać że było po prostu super! Przydałaby się co prawda jeszcze jedna maszyna z luźno nastawionym do napotykanej rzeczywistości jeźdźcem, no ale to może następnym razem:)

firefighter80 10.10.2008 00:21

czad:)

Marcin SF 10.10.2008 01:07

łojaperdukamcozakonkret :] nie no zaczyna się nieźle tylko, tylko jakiś, brzydki jesteś ;)

dżołk end noł ofens ofkors :D

z niecierpliwością czekam na relacje z wyprawy

ramires 10.10.2008 10:41

ja czekam na relacje, zapowiada się niezle :lukacz:

7Greg 10.10.2008 10:45

A czemu foty w sepii ? ;)

Gradient 10.10.2008 11:12

Cytat:

Napisał 7greg (Post 26962)
A czemu foty w sepii ? ;)

Eee, trochę niebieskiego przecież widać.:):)

Michasso 12.10.2008 19:47

Ok, zaczynam. Będę się wspominał swoim dziennikiem pokładowym, który starałem się prowadzić w miarę regularnie, dlatego powinno mi to ułatwić opowieść. Fotki będą różne, a sepia to podkreślenie klimatu braku lśniących puszek coca coli:)
Pierwsze odcinki trasy pokonywałem ślamazarnie. Wszechobecny deszcz nadszarpywał mi morale, ale na szczęście nie zdrowie i ciągle czekałem na koniec temperaturowego niżu. W drugim dniu, nie dając się złupić drogim hotelarzom na Węgrzech, udało mi się znaleźć obskurny hotel, w którym pozwolili wprowadzić mi AT do środka. To początek podróży, a ja już doceniam poręczność AT (w porównaniu do Viadra), która pozwoliła mi wjachać po paru stopniach bez niczyjej pomocy.
http://img100.imageshack.us/img100/9445/dsc0001xg3.jpg

Dopiero trzeciego dnia dotarłem do Belgradu, który nie robiąc wyjątku do poprzednich miast wyłonił się z deszczowej mgły i przywitał mnie sznurem syfiastych ciężarówek. Po dobrej lekcji wydostania się z zakorkowanej obwodnicy Budapesztu dość sprawnie poradziłem sobie z przeciskaniem się moją objuczoną AT. Widok fajny, tym bardziej, że przez kilkukilometrowy korek jechałem prawie cały czas na stojąco. Zasypiam w Dimitrovgrad i pozwalam sobie na skosztowania piwa dla jeleni
http://img56.imageshack.us/img56/4383/dsc0016wu3.jpg

Czwartego dnia doczekałem się słońca dopiero kawał drogi za Sofią. Temperatura zmieniała się stopniowo, nie było żadnych radykalnych przejść, ale wreszcie się ociepliło. Ogólnie Bułgaria mnie wkurza nie tylko całą masą znaków ograniczenia do 60km/h (chyba mieli nadprodukcję), ale wieloma innymi szczególami. Drogi są słabe, nie raz próbowali mnie naciąć, a na paru stacjach nie mogłem używać karty. Jeden z lepszych poziomów w UE, nie ma co;]
Dobrze, że wreszcie mogłem zdjąć polar
http://img406.imageshack.us/img406/8879/dsc0018qt4.jpg

Nocleg w Edirne (Turcja), które zmieniło się z tego jakie znałem sprzed dwóch lat. Przerabiają dwa meczety i niektóre uliczki, ale miasto tylko na tym zyska. Ogólnie polecam wszystkim, bo jest tam niesamowity klimat. Jedna fotka, bo nie miałem czasu zbyt wiele chodzić
http://img171.imageshack.us/img171/3240/dsc0020ac0.jpg


Dzień piąty to przeprawa z Edirne do Ankary. Kto jechał przez obwodnicę Stambułu wie, że trzeba uważać na pędzące ciężarówki rządzące się na trasie własnymi prawami. Późnym wieczorem będąc już na wyjeździe z Ankary zdecydowałem się na poszukiwania noclegu. Decyzja niezbyt przemyślana, bo trafiłem na przedmieścia, gdzie od razu było widać, że to niezbyt bezpieczna okolica. Na szczęście znalazłem kolesia, który zgodził się mnie stamtąd wyprowadzić. Po parukilometrowym pościgu wydawało mi się, że gość najwyraźniej próbuje mnie zgubić. On jedak w końcu zatrzymał się, wskazał na jeden z droższych hoteli w mieście i stwierdził, że tutaj znajdę wszystko czego mi trzeba. Podziękowałem i postanowiłem szukać czegoś w niższej klasie niż Sheraton. Skończyło się na tym, że po jakimś czasie prosząc o pomoc policję gnałem setką przez centrum Ankary prowadzony przez radiowóz na kogutach. Było fajnie tylko na początku, bo po jakimś czasie większej koncentracji dotarło do mnie jaki byłem zmęczony. Doprowadzili mnie do dzielnicy, w której udało mi się trafić na ludzi, którzy z kolei pomogli mi załatwić pokój w czymś w rodzaju akademika. Tę noc spędziłem ze współlokatorem Frat'em. Gość okazał się nauczycielem angielskiego, przez co mogliśmy do późna gadać na setki tematów inicjowanych przez stos moich pytań. Było bardzo sympatycznie, cieszyłem się że spotkałem kogoś takiego.
http://img296.imageshack.us/img296/3093/dsc0034xd6.jpg


To szósty dzień i znana z upałów Turcja musiała pokazać inne oblicze. Już nad ranem słyszałem grzmoty piorunów, a na trasie nie było lepiej, bo kiedy jechałem w strugach deszczu miałem wrażenie że zaraz coś we mnie uderzy. Niebo co rusz rozświetlane przez błyskawice i znowu ziąb.
http://img387.imageshack.us/img387/3686/dsc0035cw6.jpg

Pod wieczór było zdecydowanie lepiej i noc postanowiłem spędzić na pustkowiu. Zjechałem z trasy i jadąc utwardzoną drogą wbiłem się na jakieś pole. Nie wiem jakim cudem uniknąłem gleby, ale wizja podnoszenia załadowanej AT w pojedynkę była dla mnie koszmarem, dlatego w duchu dziękowąłem zawieszeniom że zdołały przenieść mnie przez to pole. Namiot rozbijałem po ciemku, łazienka w rzece i pierwszy raz kiedy zasypiając czułem się nieswojo będąc tam sam. Strach potęgowały odgłosy jakiś zwierzaków i zdałem sobie sprawę, gorzej jest kiedy nie wiemy czego się spodziewać po okolicy. Na szczęście nie było dzikich węży ani rozwścieczonych tarantul i poranek był całkiem przyjemny:)

http://img236.imageshack.us/img236/4408/dsc0045sa4.jpg

Obozowisko przygotowane wyjątkowo niestarannie;]
http://img444.imageshack.us/img444/4467/dsc0049mw8.jpg


Bałagan jaki mieli na granicy syryjskiej, o mały włos umożliwił mi wjazd do Syrii bez opłat za motocykl. Ktoś jednak oprzytomniał i zaczął gwizdać w chwili gdy ruszałem. Po wypełnieniu formalności szeryf powiedział, że mogę jechać. Wcześniej jednak niektóre urzędasy wyciągały łapę po łapówkę, ale miałem szczęście, że głównodowodzący kazał im skończyć wszystko bez dodatkowych bonusów.
No i wjechałem do Syrii. Pierwsze wioski to niemały szok- takich slamsów nie widziałem nigdzie wcześniej. Wschód Turcji to przy tym mega cywilizowany zachód(!). Miałem nadzieję, że lepiej będzie w Aleppo. Wpadłem za to w gąszcz nieustających klaksonów, zatłoczonych ulic i co chwila spoglądających na mnie ludzi. Czym bliżej centrum, tym większa dezorientacja. Na pytanie o hotel ludzie wzruszali ramionami lub conajwyżej wspominali o Sheratonie (znowu!). Kiedy znalazłem miejsce za które przepłaciłem jak gruby niemiecki turysta nie mogłem uwierzyć w koszmar tego miejsca. Wychodząc z hotelu ok godziny siódmej zastałem ciemne, wyludnione ulice bez szans na kupno najzwyklejszej wody (umierałem z pragnienia). Miałem dość. Zmęczony wracałem do hotelu i na sam koniec robiłem fotki ciemnym ulicom posępnego Aleppo, które chciałem opuścić jak najszybciej. To właśnie wtedy zagadali do mnie miejscowi studenci medycyny, z którymi spędziłem super wieczór. Oprowadzili mnie po miejscach, których sam napewno bym nie zobaczył. Wytłumaczyli, że Syria nie radzi sobie z dostawami energii, dlatego oszczędzają na niektórych miejscach. Wyludnione ulice natomiast szybko zamieniły się w tętniące życiem zatłoczone miesca i wtedy do mnie datarło, że w Ramadan miejscowi jedzą po zachodzie słońca.
Tą wieżę zegarową zna każdy, kto był w Aleppo
http://img373.imageshack.us/img373/5573/dsc0052cu3.jpg


http://img50.imageshack.us/img50/315/dsc0051mw3.jpg

Miałem oczywiście przymusową wycieczkę do meczetów i dzielnicy chrześcijańskiej, ale znacznie bardziej interesowali mnie ludzie

http://img261.imageshack.us/img261/3585/dsc0071ny9.jpg

Nad ranem opuszczałem Aleppo. Dotarło do mnie, że w tym pozornym chaosie zakorkowanych ulic przy odrobinie wprawy poruszasz się motocyklem lepiej aniżeli w europejskich miastach (o takim natężeniu ruchu). Wypoczęty zacząłem jeździć jak oni sygnalizując swoje zamiary klaksonem, wciskając gdzie się da śmiejąc się przy tym. Miałem naprawdę niezły ubaw widząc, że oprócz kierunkowskazów miejscowi używają również rąk (wówczas to oznacza bezwzględny skręt). Od tej pory jazda po większych miastach w Syrii to czysta przyjemność, chociaż nie wiedziałem o prawach rządzących na wschodzie, ale o tym zaraz:). Zmierzałem w kierunku Arraqa, miasta na wschodzie, w którym umówiłem się z jednym wcześniej spotkanych studentów. Wcześniej kuszony chęcią zobaczenia czegoś fajnego zajechałem do Athtwarah, miasta położonego nad jednym z jezior Eufratu. Tam nieco bardziej świadomie zignorowałem znak zakazujący wjazdu i kiedy dojechałem do czegoś w rodzaju tamy, zauważyłem biegnącego w moim kierunku żołnierza z kałachem. Był chyba bardziej wystraszony ode mnie i ciężko było nie zrozumieć o co mu chodzi. Odjechałem i zrobiłem parę fotek w pobliżu(tama była też widoczna z daleka, ale nic ciekawego)
http://img56.imageshack.us/img56/4196/dsc0085jx7.jpg

Kolejne miasto w Syrii i następne wysypisko śmieci na ulicach. Arraqa nie jest w tym wyjątkiem. Dla większości ludzi z europy widok ciągnącego się syfu, slamsów, brzydkich domów i wszechobecnego brudu nie napawa optymizmem (cd..)

Ronin 12.10.2008 20:29

:Thumbs_Up: dalej, dalej!!

7Greg 12.10.2008 21:08

:Thumbs_Up::Thumbs_Up:

Marcin SF 12.10.2008 21:28

super !!

ŁukaszBIA 12.10.2008 21:39

Rewelacja!!

ENDRIUZET 13.10.2008 12:08

Więcej zdjęć ... generalnie OK !!

podos 13.10.2008 12:09

no wreszcie cos se moge przczytać a nie tylko pisać :) Super! - wytrwaj w silnym postanowieniu napisania relacji do konca. I nie dawaj sie popędzać!

zombi 13.10.2008 12:27

no, no... :)
czekam na cd.

Michasso 13.10.2008 13:34

(..cd) Za każdym razem kiedy wjeżdżałem w nowe miejsce miałem dość. Dawało mi się wówczas we znaki typowo europejskie myślenie, gdzie biedne i obskurne miejsca kojarzymy z niebezpiecznymi miejscami. Nic bardziej mylnego:)
W skontaktowaniu się ze studentem pomógł mi policjant (użyczając swojego telefonu), a ci kolesie wystawili dla mnie krzesło i zaczeli częstować


http://img119.imageshack.us/img119/6261/dsc0093bf6.jpg

I tak się zaczęło. Dzień spędzony na niekończących się powitaniach rodziny kolegi, potem jeszcze przyjaciół rodziny i rodziny przyjaciół:). Kiedy zaszło słońce musiałem odmawiać zaproszenia na obiad, nie dało rady jednak odmówić picia miejscowej kawy czy herbaty
Po prawej stronie koleś, który tak się mną opiekował (zapomniałem imienia bo było trudne)
http://img399.imageshack.us/img399/4518/dsc0099zv6.jpg


Nie byłbym w stanie zliczyć osób, którym uścisnąłem rękę lub wymieniałem pocałunki w serdecznym geście tych, których widziałem po raz drugi (tak tak Greg:) ). Tego dnia w ciągu zaledwie paru godzin poznałem tak dużo aspektów tutejszej kultury, poglądów i upodobań, że nie dałby mi tego nawet rok spędzony w drogim kurorcie. Dzień zakończony na filozoficznych rozważaniach z miejscowym pisarzem oraz lista zaległości lektur, które muszę nadrobić (same powieści). Cena za nocleg nareszcie w normie, czyli 6 dolarów.
Bardzo stare zabytki w Arraqa robią za plac zabaw
http://img402.imageshack.us/img402/1558/dsc0109hv9.jpg

Poranne pośpieszne pakowanie by dotrzeć do Dier Ez Zur a potem dostać się do Palmiry i stamtąd do upragnionej Jordanii. Wychodzę przed hotel i słyszę język polski. W ten sposób poznałem Benjamina, zaciekłego podróżnika i najlepszego wykładowcę, który znając perski i turecki sporo zjeździł krajów arabskich.
http://img253.imageshack.us/img253/6259/dsc0121kp2.jpg


Na dobry początek zaprowadził mnie do banku znanego tylko miejscowym. Tam spędziłem dużo czasu dziwąc się jak dwóch młodych chinoli zabierało ponad 5 miloionów funciaków do plecaka.
Pożegnałem się z Benjaminem umawiając się z nim w Aleppo, w drodze powrotnej z Jordanii. On jechał na wschód, czyli na razie mieliśmy ten sam kierunek. Wyruszyłem i dobrze już mogłem widzieć wszechobecny pył. Słońce zniknęło, ale postanowiłem opuścić Arraqa by jechać dalej

http://img504.imageshack.us/img504/3043/dsc0129lm1.jpg

To już główna droga krajowa. Pyłowa mgła była co raz bardziej intensywna

http://img204.imageshack.us/img204/4060/dsc0131ib5.jpg

Mijani miejscowi
http://img206.imageshack.us/img206/8739/dsc0133me5.jpg

i typowe wioski mijane po drodze. Te zaludnione są jeszcze bardziej brudne;]

http://img258.imageshack.us/img258/7555/dsc0134dq5.jpg

Mój pierwszy kontakt z pustynią. Pył ciągle był, ale powierzchnia była twarda i swobodnie można było sobie pojeździć
http://img520.imageshack.us/img520/9615/dsc0139dx8.jpg


Tam spotkałem kolesia. Jechał do Iraku
http://img158.imageshack.us/img158/3761/dsc0157fk8.jpg


http://img515.imageshack.us/img515/6761/dsc0161mp4.jpg

Wiedział co lubię i dał na koło
http://img377.imageshack.us/img377/771/dsc0164ed3.jpg


Kiedy dojechałem do Dier Ez Zur, postanowiłem spróbować odszukać Benjamina. Klimat ulic przestał mnie niepokoić odkąd zobaczyłem że nie ma się czego bać. W krajach europejskich o takim poziomie życia już na samym wstępie oskubaliby mi motocykl, a mnie wynieśliby na organy. To nie pierwszy raz kiedy poczułem szacunek do islamu.
Główna ulica DierEzZur, tutaj odnalazłem Benjamina.
http://img241.imageshack.us/img241/1264/dsc0181ch2.jpg

Trochę miejscowych widoków
http://img510.imageshack.us/img510/5263/dsc0177vm2.jpg

W tle plac z dumnym prezydentem w tle (poprzednim, teraz rządzi jego syn)
http://img386.imageshack.us/img386/9379/dsc0183vp2.jpg

Najlepsze Tesco w jakim bylem
http://img353.imageshack.us/img353/1884/dsc0184re3.jpg

Szybko zyskaliśmy przychylność miejscowych. Ja motocyklista, a Benjamin wyglądający jak Viking. Bardzo często robili nam zdjęcia:)
http://img407.imageshack.us/img407/1707/dsc0188jo3.jpg


Afri została zaparkowana pod hotelem. Doskonale wkomponowała się w otoczenie
http://img374.imageshack.us/img374/6876/dsc0170oh2.jpg

Wieczorem zostałem namówiony na wypalenie fajki wodnej. Z racji tego że nie znoszę papierosów, nigdy nie spróbowałbym tego sam. Viking jednak dobrze zaznojomiony z miejscowymi obyczajami wiedział gdzie znaleźć odpowiednie miejsce
http://img296.imageshack.us/img296/2455/dsc0240ro9.jpg

Tu dopadła mnie ważna konkluzja wyciągniętą z minionego dnia. Paląc fajkę wodną i zachwycając się tutejszymi (tanimi!) smakołykami zdałem sobie sprawę, że nie zdołałbym doświadczyć wielu miejscowych atrakcji zaledwie przejeżdżając przez to miejsce. To samo dotyczy hoteli dla zagranicznych turystów, gdzie sztucznie spreparowane miejsce, podobnie jak jedzenie byłoby tylko atrapą tego co jest na zewnątrz. To tutaj zdecydowałem wniknąć bardziej w klimat jaki oferuje tylko Syria, nie spiesząc się do cukierkowej (w moich wyobrażeniach) Jordanii, która jest o wiele droższa. Byłem tam w końcu bez żony i nie musiałem pławić się w luksusach wydając pieniądze na hotele, w których mi przyniosą śniadanie, wypiorą rzeczy i zrobią masaż pośladków. Viking nie krył poparcia dla tej decyzji

http://img395.imageshack.us/img395/1262/dsc0267tu5.jpg

W dordze powrotnej do hotelu dopadła nas burza pyłowa, której zalążek poznałem na trasie. Ulice zaczęły pustoszeć, ludzie chronili się w domach oprócz dwóch idiotów z wyciągniętymi aparatami, gdzie jeden leżąc na ulicy (nie miałem statywu) chciał oddać atmosferę chmury nadchodzącego pyłu

http://img377.imageshack.us/img377/7062/dsc0189zv8.jpg

Byliśmy pokryci pyłem. Zrobiłem mnóstwo fotek, ale dopiero Benjamin pokazał ile tego jest w powietrzu używając lampy błyskowej (niestety jeszcze mi tego nie przesłał)
http://img128.imageshack.us/img128/4836/dsc0200fu7.jpg

Tu zelżało, choć można było czuć to wszędzie
http://img525.imageshack.us/img525/337/dsc0223vx6.jpg


(..cd..)

Gradient 13.10.2008 13:56

Foty suuper. A najlepsza jak palicie z vikingiem faje.:):dizzy::)
Jaka to ogniskowa?? 10 czy 12??

zombi 13.10.2008 14:04

O kurde..., Twoja opowieść wciąga mnie całego. Autentyczność ludzi miejsc i przeżyć.... super.

PS. tak off, fotka "dał na koło" może być fajna do kalendarza (klimacior z podróży na moto, przygoda).

7Greg 13.10.2008 14:59

Pięknie, pięknie.

Szeroki kąt króluje ;)

czosnek 13.10.2008 16:08

widzę, że Viking jest wszechobecny w Syrii. Ja spotkałem go ze 3 razy ;)

ENDRIUZET 13.10.2008 19:08

Bravo Michasso ... w przyszłym roku proponuję Obestdorf z pensjonatem u znajomych ... a później może ponownie Syria ?? :) Fajnie się czyta ... :)

Marcin SF 13.10.2008 19:28

wypaśnie oj wypaśnie :)

Michasso 13.10.2008 20:16

Gradient, nie chce mi się sprawdzać, ale nie dawałem tak dużej przysłony (było tam wbrew pozorom trochę ciemno). Otworzyłem ją pewnie na maksa, czyli dało to 2.8.
Greg, co do szerokiego kąta, to w pierwszych momentach załowałem że go wziąłem. Gdybym dysponował jednym, porządnym obiektywem z dużym zakresem ogniskowej, miałbym więcej fotek reportażowych z tego miejsca, które chyba bardziej się liczą. Szeroki kąt to pewien rodzaj ekspresji, gdzie można robić pewne efekty, niestety nie zawsze dobre na wyjeździe.
Andrzej, Ty wiesz co:). Dobrze się będzie w końcu spotkać, ale i tak dzięki za propozycję:) Dozobaczyska.
Jutro ciąg dalszy, bo żona narzeka że nic nie robię;]
Ps.Czosnek, jesteś pewien? Mówił mi że w Syrii jest pierwszy raz, ale teraz juz sam nie wiem..

czosnek 13.10.2008 20:39

Cytat:

Napisał Michasso (Post 27339)
Ps.Czosnek, jesteś pewien? Mówił mi że w Syrii jest pierwszy raz, ale teraz juz sam nie wiem..

To on. Dość charakterystyczny facet więc trudno się pomylić ;) Byłem w Syrii do 21 września, on miał zostać sporo dłużej a że Syria mała więc nietrudno się spotkać

PS. bardzo fajna relacja :Thumbs_Up:

ŁukaszBIA 13.10.2008 21:03

Stary, robisz rewelacyjne zdjęcia !!!!!!!!!!!!!! RISPEKT

artuurrooo 13.10.2008 21:17

1 Załącznik(ów)
też widziałem "vikinga"

ramires 13.10.2008 21:17

Zdjęcia w klimacie national geographic, chociaz oni juz mają wprawę - mnie Twoje bardzo przypadly do gustu. Czekamy z cierpliwością na dalszą część! Nie spiesz się, lepiej poczytać coś wartościowego niż na szybko na kolanie pisane (niedotyczy Podosa, bo jego jak się nie pogoni, to w życiu się nie doczeka :D )

:lukacz:

7Greg 13.10.2008 21:38

Cytat:

Napisał artuurrooo (Post 27348)
też widziałem "vikinga"

Cholera, ja nie. Muszę zacząć mniej pić a więcej zwiedzać ;)

Michasso 13.10.2008 23:52

Eee to luz, zgadza się. Bo ten leniuch siedział już tam znacznie dłużej i kiedy się spotkaliśmy to miał już chyba drugi miesiąc wakacji. Dzięki za pozytywne komentarze, motywuje żeby pisać dalej;]

Gradient 14.10.2008 10:59

Cytat:

Napisał Michasso (Post 27339)
Gradient, nie chce mi się sprawdzać, ale nie dawałem tak dużej przysłony (było tam wbrew pozorom trochę ciemno). Otworzyłem ją pewnie na maksa, czyli dało to 2.8.


Michasso ale ja nie pytałem o przysłonę tylko o ogniskową.Podobają mi się twoje zdjęcia i chciałbym się dowiedzieć jakim obiektywem robisz te najszersze.Wiem,że musiałeś fotki robić z dużą dziurą przy takim oświetleniu, bo fotka byłaby nieostra (mowa o zdjęciu z fajami).Szykuję się do zakupu czegoś szerokiego.Tylko nie wiem czy sigma czy może tokina lepszejsza.:)

Michasso 14.10.2008 13:51

(..cd)
Zostałem w DierEzZur by móc zwiedzac pobliskie zabytki. Dla zainteresowanych dodam, że oprócz taniego hotelu, śniadanie, którego nie mogłem dojeść do końca (kasza manna z migdałami i rozcieńczonym miodem) kosztowała mnie całą złotówkę. Dodatkowo doświadczyłem czegoś, co jest zuełnie nie spotykane w zachodnim porządku ruchu drogowego. Jeszcze w Arraqa miejscowi wytłumaczyli mi, że motocykl NIE MUSI przestrzegać zasad ruchu, ale dopiero tutaj zacząłem jeździć jak inni motocykliści. Wyobraźcie sobie uczucie, kiedy wszyscy grzecznie stoją na czerwonym świetle, a Wy jak gdyby nigdy nic przejeżdżacie jako pojazd urzywilejowany. Krzyczałem z zachwytu! Nie często w końcu zdarza się jechać pod prąd i przejeżdżać przez skrzyżowania jakby ich nie było:) Wszystko to oczywiście jest akceptowane przez miejscową społeczność i nigdy nie miałem z tego powodu problemów.

Viking założył kask

http://img504.imageshack.us/img504/8458/dsc0283pj8.jpg

i wybraliśmy się do Dura Europus, starożytnego miasta nad Eufratem. Nie było to daleko, ale upał dawał się we znaki.
W tle pierwsza linia zabudowy i..jak zwykle żadnych turystów
http://img355.imageshack.us/img355/2364/dsc0278ba7.jpg

Trochę zabytkowych fotek

http://img504.imageshack.us/img504/5679/dsc0307gj0.jpg

Temperatura coraz bardziej męczyła, a Viking ciągnął mnie dalej
http://img516.imageshack.us/img516/4739/dsc0336se0.jpg

Eufrat, nareszcie jakiś strumyk;]

http://img528.imageshack.us/img528/3468/dsc0316ej4.jpg

Dura Europus, widok z rzeki
http://img383.imageshack.us/img383/4324/dsc0322eh9.jpg

To nie plantacja truskawek
http://img360.imageshack.us/img360/8827/dsc0304px6.jpg

ale bawełny. Nie było czego jeść, ale za to zerwaliśmy tego trochę na fajne upominki
http://img227.imageshack.us/img227/8750/dsc0314iu4.jpg

Tego dnia dotarliśmy jeszcze do granicy z Irakiem. I jak tu nie jechać dalej?
http://img372.imageshack.us/img372/3415/dsc0347az0.jpg


Dzień zakończony rutyną palenia fajki wodnej i piwem pitym pod kościołem (w dzielnicy chrześcijańskiej). Tam doświadczenie czegoś niespotykanego w Polsce- kobiety wychodzące po modlitwie z kościoła na widok nas (pijących piwo!) przyjacielsko nas pozdrawiały. Raj na ziemi czy jak?
Ogólnie nie mogliśmy narzekać na przyjazność ludzi. Bynajmniej nie dlatego, że chcieli nas złupić jak bogatych niemieckich turystów, ale taka prosta serdeczność dla kogoś, kto przyjechał z daleka i wygląda inaczej niż oni. Wszystkie próby przestrzegania przez nas miejscowych etykiet dobrego zachowania (delikatny ukłon przy powitaniu, prawa ręka na sercu przy podziękowaniu ze zwrotem- szukran amu (gdzie amu ma wyraźny szacunek dla starszego) itp.) czyniły tych ludzi dla nas jeszcze lepszymi. Niejednokrotnie zostawaliśmy zapraszani do domostw lub też dostawaliśmy jedzenie za darmo (do tej pory mam ślinotok na słowo falafel). Już w Arraqa wiedziałem że nikt nie lubi butnych turystów, którzy uważają, że ich kultura jest tą najwłaściwszą, a w takim zachowaniu przodują Amerykanie z innymi wysokocywilizowanymi narodami. Uśmiech to chyba najbardziej znana forma uprzejmości, dzięki temu miękną nawet serca poczciwych starszych ludzi z reguły nie dających się fotografować. (Fotki do uzuełnienia, bo nikon mi spadł, lama przestała działać i z pomocą przyszedł Viking ze swoim komaktem).
Kolejny dzień w tej samej mieścinie, a ja czułem się prawie jak tutejszy. Byliśmy rozpoznawani przez mieszkańców, nikt nas nie kroił czując chyba większy szacunek dla przyjezdych, którzy nie zabawili tylko jednej nocy w drodze do komercyjnej Palmiry. Tym razem Viking zachęcił mnie do próby odnalezienia zamku na pustyni, który jakoś blado widniał na mapie i z pewnością gps ułatwiłby nam sprawę.

Przerwa przy drodze w chwilowej dezorientacji

http://img511.imageshack.us/img511/5059/dsc0365ol5.jpg

W końcu znaleźliśmy wjazd na pustynię. Droga utwardzona, dzięki temu bez problemu dotarliśmy do Ash Sharqi, gdzie z racji braku turystów pilnujący tego kolesie dali mi wjechać do środka zabytku(!)

"Szacunek dla Twojego Rumaka Przybyszu z krainy północnych Barbarzyńców"-

http://img377.imageshack.us/img377/7506/dsc0392ce5.jpg

Mogłem nie tylko wypasać AT w niecodziennych warunkach

http://img377.imageshack.us/img377/5026/dsc0372uk2.jpg

ale też spróbować zwiedzania, jakie najbardziej lubie:

http://img530.imageshack.us/img530/9342/dsc0417iz5.jpg

http://img396.imageshack.us/img396/4944/dsc0421ns3.jpg

Trochę teorii i fotek z samego zabytku. Ci co znają Vikinga wiedzą, że niedługo będzie wykładał historię na uniwerku we Wrocławiu. Mogłem pytać do woli o wszystkie szczegóły historii każdego kraju i dowiedziałem się ile mam zaległości:). Tak więc (według Vikingpedii), zamek Ash Sharqi wybudowany został na rzełomie siódmego i ósmego wieku przez Kalifów umajadzkich. Ciekawostką jest fakt, że ci ludzie mieli dostęp do morza i wielu miast, ale z racji tego że byli ludźmi wychowanymi na pustyni, tak bardzo za nią tęsknili, że wybudowali właśnie to. Popatrzecie na to z perspektywy kurortu, do którego przyjeżdżali na upragniony odpoczynek

http://img147.imageshack.us/img147/2310/dsc0384ci0.jpg

http://img529.imageshack.us/img529/6410/dsc0383dk9.jpg

Z zaciekawieniem próbowaliśmy dociec gdzie mieli czytelnie, a gdzie kuchnie. Tu wejście do bardziej kulturalnej części obiektu
http://img221.imageshack.us/img221/701/dsc0385gx7.jpg

Jak zwykle fotek mam sporo, wklejam jeszcze dwie poglądowe

http://img524.imageshack.us/img524/3298/dsc0400co2.jpg

byliśmy tam sami, polewej stronie Viking Explorer

http://img393.imageshack.us/img393/8466/dsc0408sg8.jpg

W drodze powrotnej
http://img80.imageshack.us/img80/8789/dsc0490ds8.jpg

nie powstrzymałbym się bym nie zajrzeć do wioski Beduinów

http://img264.imageshack.us/img264/3281/dsc0424vt7.jpg

http://img158.imageshack.us/img158/2849/dsc0425up0.jpg

Wioska na pozór wydawała się pusta. Tylko zwierzęta zdradzały obecność mieszkańców. Nie bardzo sobie wyobrażałem jakąkolwiek pracę przy tej gorączce (może byli w domach?)
http://img158.imageshack.us/img158/5374/dsc0452qp2.jpg

Ten był wyraźnie opuszczony. Swoją drogą standard takiego hotelu najbardziej pasowałby do AT:)

http://img520.imageshack.us/img520/318/dsc0456vp4.jpg

http://img383.imageshack.us/img383/8484/dsc0458ge2.jpg

Nie krytykować fotek, w tym przeraźliwym słońcu nie widziałem zbyt wiele. Poza tym temperatura wykańczała zmysły trzeźwego myślenia;]
Tutaj Viking focił kiedy testowałem pobliską pustynię

http://img505.imageshack.us/img505/7388/dsc0508bm2.jpg

http://img387.imageshack.us/img387/7797/dsc0509zq2.jpg

Powrót do DierEzZur przy zachodzie słońca. Tutaj wjazd do miasta z wizerunkiem obecnie rządzącego prezydenta.
http://img362.imageshack.us/img362/3271/dsc0533st8.jpg

Jeśli jesteśmy już przy prezydencie, to dla niezorientowanych wyjaśnię sytuację jaka jest obecnie w Syrii. To chyba nie nowość że kraj jest juz prawie zruinowany. Nie chodzi tu o (doświadczone nawet przeze mnie zaniki dostaw energii), ale o każdy szczegół dotyczący gospodarki. Wizerunek totalitarnie rządzonego kraju przez obecnego prezydenta znajdziemy wszędzie. Widnieje, w restauracjach (podobno wpada tutejsza policja i każe wieszać jeśli posiadamy taki lokal), bankach, urzędach i na ulicach. Ludzie pytani o zdanie, zawsze powtarzają, że to dobry prezydent, a pisarz, z którym się spotkałem celowo unikał tematów politycznych (wspomniał tylko że internet jest cenzurowany, ale prezydent jest super). Obecnie rządzący nie jest wyraźnie tak udolny jak jego ojciec. W latach 80siątych w mieście Hamah wybuchł bunt, który na polecenie tatusia nie został początkowo stłumiony. Poczekali aż buntownicy opanują całe miasto, po czym...zaczęli je bombardować. Potem wparowali do miasta i dokonywali masowych egzekucji (rozstrzelali kilkadziesiąt tysięcy ludzi). Starówka w mieście jest ładnie odbudowana (pokażę fotki) i wszystko wygląda jak trzeba.
Teraz podobno regularne wojsko ma problemy nawet z amunicją. W miastach krążą "tajniacy" przyglądający się nastrojom mieszkańców (celowo piszę w cudzysłowiu, bo są łatwo rozpoznawalni) i według Vikinga, ci mają nabite giwery.
Na wieść, że Benjamin jest z Polski doczepiła się do niego Irakijka (jest tu wiele zbiegów z Iraku) i zaczęła go obrażać. Szybko została usunięta przez niewiadomo skąd wziętych tajniaków, którzy ładnie go przeprosili. A więc wszystko działa;]
Z pewnością dyktatura rządzącego sprzyja zwiedzającym, jednak mogę tylko współczuć mieszkańcom. Jest wiele aspektów o których mógłbym pisać, ale to już na werbalne opowieści przy whiskey:)
(..cd..)

podos 14.10.2008 15:23

Fajne. Podoba mi sie. Wez no tego Pana Vikinga jak juz bedzie sie nudził w Polsce, zeby nam tu popisal troche ciekawostek i jakas trase z dala od utartych szlaków zaproponował.

Pastor 14.10.2008 15:37

Fajooowo :Thumbs_Up:
Poprosze jeszcze foty zalewu Assada i z Al Rasafy ;)
Zdrowia!
:hello:

Marcin SF 15.10.2008 00:47

jak pan wiking wróci do polski to trzeba jakiś weekendzik urządzić albo nawet dłużej z lekcjami poglądowymi i języka :)

JareG 15.10.2008 10:03

Cytat:

Napisał Marcin SF (Post 27533)
jak pan wiking wróci do polski to trzeba jakiś weekendzik urządzić albo nawet dłużej z lekcjami poglądowymi i języka :)

Moge udostepnic aule na stokilkadziesiat skalpow z rzutnikiem etc. :)
Ino musialbym wczesniej znac przyblizony termin, coby sie wpasowac w obciazenie sal.. Torun to prawie Polska centralna, kazdy mialby mniej wiecej po rowno do przejechania :D

Michasso 15.10.2008 10:43

Spędziłem z nim o wiele dłużej niż weekendzik i czasami głowa parowała nie tylko od gorąca. Wiedza niesamowita, doskonale przekazywana w ciepły wieczór przy fajce wodnej:)
Z pewnością będę słuchał jego porad odnośnie literatury, od której będę przygotowywał teraz każdą podróż. Każde miejsce ma inny wymiar kiedy jesteśmy świadomi tego co się tam rozgrywało, dlatego ważne jest by nie skupiać się wyłącznie na samych motocyklach ale merytorycznym przygotowaniem się do każdego wyjazdu. Swoją drogą Viking narobił mi smaka na Iran, skąd usłyszałem mnóśtwo interesujących opowieści. Jedna śmieszna anegdota odnośnie tamtego miejsca- Napotkana na ulicy Iranka nie bardzo kojarzyła gdzie jest Polska i dopiero po pewnym czasie zaskoczyła krzycząc- to ten kraj od Teletubisi?! Benjamin zdziwiony odparł, że tak, na to ona zaczęła tłumaczyć, że afera gejowska z Teletubisiami była u nich emitowana w TV jako ciekawostka (niewątpliwie komiczna) z krajów zachodnich.

Lewar 15.10.2008 12:11

Muszę przyznać chłopie, że masz jaja. Jeździć samemu po Syrii a zwłaszcza po Aleppo to nie lada wyzwanie. Wiem co mówię, bo sam niedawno wróciłem .
Syryjczycy są bardzo otwarci i sympatyczni a ponoć Irańczycy jeszcze lepsi.
Pisz, pisz, czytamy z ciekawością

Michasso 15.10.2008 19:05

Jazda po Aleppo tak mi przypadła do gustu że zacząłem filmować w trakcie jazdy. Miałem jednak badziewną kamerę i nic z tego nie wyszło. Wrażenia jednak są, bo takiego przeciskania i bliskiego kontaktu z katamaranami nie uświadczysz w Europie.
Ok, ciąg dalszy..
Kolejny i ostatni dzień w DierEzZur nie chciałem spędzić nigdzie indziej niż nad Eufratem. Stęskniony za kąpielą w słodkiej wodzie nie chciałem słyszeć o żadnych pustyniach ani o pyle między zębami. Viking poszedł na to pod warunkiem, że owszem, pojedziemy nad Eufrat, ale musi to być granica bizantyjsko sasanidzka (persji sasanidzkiej). W ten sposób oprócz kąpieli i zupełnie luźnego dnia zwiedziałem dwie twierdze- Walabija i Zelebija (pisowni nie jestem pewien, jak wróci Benjamin to najwyżej skoryguje;] )

Tu integracja z miejscowymi po dotarciu na miejsce (w tle Eufrat)
http://img518.imageshack.us/img518/7946/dsc0576mn9.jpg

http://img146.imageshack.us/img146/9720/dsc0577ga3.jpg

Teren twierdzy (Eufrat był granicą pomiędzy Bizancjum i Persją)

http://img227.imageshack.us/img227/5641/dsc0582kz5.jpg

Nie dało rady nie wejść na samą górę (AT zaparkowana przy drodze;] )

http://img143.imageshack.us/img143/8249/dsc0588um0.jpg

http://img143.imageshack.us/img143/3592/dsc0589nx6.jpg

Widok z tylnej części twierdzy. Było dość stromo i wysoko
http://img261.imageshack.us/img261/5902/dsc0597mf8.jpg

Tu poglądowa fotka na rzekę sezonową (Wadi się chyba nazywa)
http://img261.imageshack.us/img261/521/dsc0600oh1.jpg

Ktoś wspominał o national geografic to zamieszczę to co o mało nie rozdeptałem
http://img146.imageshack.us/img146/9199/dsc0604wy6.jpg

Pierwsza porządna kąpiel w Eufracie (tam pewnie załapałem amebę bo mam większy brzuch:D)
http://img146.imageshack.us/img146/5664/dsc0627cj1.jpg

Druga twierdza (Zelebija) nie była tak dobrze zachowana i dojazd był o wiele trudniejszy. Stromy podjazd i gwarancja tego, że nie dotarł tam żaden autokar
http://img126.imageshack.us/img126/2723/dsc0633dm7.jpg

http://img56.imageshack.us/img56/600/dsc0634wr5.jpg

Dobrze, że się nie rozpędzałem
http://img227.imageshack.us/img227/3619/dsc0642af9.jpg

Bo kiedy dojechałem na górę wymknęło mi się parę brzydkich słów
http://img378.imageshack.us/img378/4281/dsc0667cm1.jpg

AT nad Eufratem

http://img355.imageshack.us/img355/9837/dsc0665xf5.jpg

Z tej perspektywy podobał mi się kolor rzeki
http://img72.imageshack.us/img72/6146/dsc0675dy1.jpg

Kolejny dzień, pożegnanie Benjamina (umówiłem się z nim w Aleppo) i wyruszam do Palmiry. Tam mam wskazówki na hotel, w którym miałbym spać na dachu.
Już na trasie zaczynało wiać i czuć było zbliżającą się burzę. Znowu gryzienie pyłu, pomyślałem
http://img393.imageshack.us/img393/4793/dsc0677li0.jpg


Po drodze wjeżdżam jednak na pustynię dając się ponieść trochę dalej i zorientowałem się, że dość szybko można się zgubić

http://img184.imageshack.us/img184/3293/dsc0697tb5.jpg

Zamieszczę trochę fotek, bo miejsce bardzo mi się podobało. Próbowałem rozpędzać się do większych prędkości, ale zaraz potem, kiedy widziałem większe kamienie, rozsądek brał górę i zwalniałem. Żałowałem, że jestem zupełnie sam, bo w razie najlżejszej usterki w AT mógłbym mieć duży problem

http://img512.imageshack.us/img512/355/dsc0687ob2.jpg

http://img147.imageshack.us/img147/8834/dsc0690ra2.jpg

http://img522.imageshack.us/img522/5701/dsc0691jo3.jpg

Kadr może nieciekawy, ale wyobraźcie sobie jak szybko można tam ciąć
http://img232.imageshack.us/img232/8580/dsc0692ot3.jpg

http://img60.imageshack.us/img60/8561/dsc0694tp3.jpg


(..cd)

Michasso 20.10.2008 13:22

Opuściłem pustynię w przekonaniu, że jeszcze tego samego dnia pojeżdżę sobie na podobnej. Musiałem najpierw znaleźć nocleg, a więc dojazd do Palmiry był teraz pierwszoplanowy.
Już przy samym wjeździe do miasta czułem nieprzyjemną woń komercji turystycznego miejsca z przepełnionym autokarami. Na domiar złego, kiedy dotarłem do hotelu, koleś nadgorliwie odradzał mi nocleg na dachu ze względu na zbliżającą się burzę. Zgodziłem się na pokój, przyniosłem wszystkie rzeczy na górę i kiedy spojrzałem za okno, zobaczyłem wszystko za piaskową mgłą.
Nici ze zwiedzania zabytków, wyższa niż zazwyczaj cena pokoju, no i jeszcze nie pojeżdżę sobie po pustyni, "co w takim razie mnie tu trzyma"- pomyślałem.
W tej samej chwili znosiłem spocony to co jeszcze przed momentem targałem na górę.
"Wszędzie dobrze, ale w siodle najlepiej"- z tą myślą opuszczałem Palmirę, wiedząc, że będzie to kiedyś pretekst by wrócić tu z żoną.
Tutaj Palmira pokrywająca się mgłą (po wyjeździe z miasta)
http://img523.imageshack.us/img523/8640/dsc0700ge9.jpg


Następne kilometry pokazały mi że mogłem żałować tej decyzji. Zaczęło się podobnie jak przy burzy pyłowej- słaba widoczność, mgła i dziwny posmak śliny. Potem jednak doszedł gryzący piasek dostający się wszędzie. Jechałem sam nie widząc dobrze drogi i kiedy zrobiło się ciemniej, a natężenie burzy narastało, wiedziałem, że głupio by było się teraz zatrzymać. Odmawiałem mantrę nie tylko do piekących miejsc na swoim ciele, ale przede wszsytkim do filtra powietrza (teraz pewnie modliłbym się również do pompy paliwa:) ), który w każdej chwili mógł się zamienić w zabłoconą gąbkę nie zdolną do dalszej współpracy. Dla urozmaicenia podróży, temperatura gwałtownie spadła i zamiast się modlić, dygotałem z zimna nie dając sobie szansy na założenie polara (ciężko się ubierać w takich warunkach!)
Nie wiem jak długo się męczyłem, ale w końcu nadszedł moment, że burza zaczęła słabnąć i kiedy dojechałem do granicy pierwszego pyłu, zrobiłem fotkę. Wcześniej, w trosce o sprzęt nie myślałem by wyciągać aparat.
Niestety fotka przy szerokim kącie i nie widać dobrze granicy pyłu
http://img520.imageshack.us/img520/3888/dsc0702yf6.jpg

Noc spędziłem w Hims, o dziwo czystym mieście w zupełnie innej architekturze niż inne, które do tej pory widziałem. Stamtąd wyruszyłem w stronę Salamiyah, chcąc dostać się do Hamah pustynną drogą (ciągle czułem niedosyt). Dostałem się na bezdroża, minąłem zdziwionych miejscowych i przejechałem tak kilkanaście kilometrów zbliżając się do Palmiry od strony północnej

http://img518.imageshack.us/img518/6413/dsc0705xs7.jpg

http://img378.imageshack.us/img378/3552/dsc0706wa7.jpg

http://img147.imageshack.us/img147/7203/dsc0712xf4.jpg

(..cd)

PARYS 20.10.2008 16:36

Siema Ziomal!!
 
W razie wątpliwości czemu ziomal dodam, że ja też ze Szczecina

Jazdę i wycieczkę wogóle miałeś konkretną z tego co widzę.

Planuję w tamten rejon się wypuścić w przyszłym roku na wiosnę. Jak da radę i czasu starczy to do Egiptu jeszcze.
A widzę, że nie korzystasz z dobrodziejstw XXI i papierowe mapki wozisz.
Są tam te pustynne drogi? To pewnie czerwono namalowane.

Pozdro

Michasso 20.10.2008 19:06

Witam, witam

Zrezygnowałem z gps'ów i innych wynalazków, bo nie dość, że chciałem wyglądać skromnie (komfort odejścia od motocykla bez pchania do kieszeni tego co wartościowe, aparat zawsze miałem na plecach) plus fakt, że w podróży wolę mapy analogowe:)
Po tym wyjeździe zastanawiam się, czy rzeczywiście warto się męczyć z małowartościowymi mapami (tak jest w wypadku Syrii), gdzie jest cała masa nienaniesionych dróg. Nie wiem jak to by było w przypadku gps'a, ale jestem pewien że na rynku nie znajdziesz dobrych map Syrii.

7Greg 20.10.2008 21:36

Czytam cały czas ;)

Cibor klv 20.10.2008 22:10

Niesamowita wyprawa pod każdym względem... jak będę duży to też pojadę na taką wyprawę... ciekawe jak tam filtr powietrza w Afri po tych burzach piaskowych... ?

kudlacz 20.10.2008 23:03

Cytat:

Napisał Cibor klv (Post 28176)
... jak będę duży to też pojadę na taką wyprawę...

Znaczy jak maleństwo dorośnie :haha2:......jestem w tej samej sytuacji :0 Pozdr.
P.S mam nadzieje że nie sprzedałeś sprzęta

JareG 20.10.2008 23:09

Cytat:

Napisał 7greg (Post 28171)
Czytam cały czas ;)

.. tyle ze krotko :D

BTW: Tez czytam :Thumbs_Up:

Misza 22.10.2008 22:08

Michasso: Ha! Widze że świat mały, Benjamina znam z podróży pociągiem w te i we drugą na uczelnie. Gość mieszka dwie wioski dalej ode mnie na trasie jeleniogórskiej pkp. Zawsze przyjemnie posłuchać jego opowiadań, wiedzę ma ogromną (nie przypadkiem zresztą) i cholernie w porządku chłop :)

PS. Za rok również gonie na Syrię :P

Stringers 24.10.2008 12:58

Rozmiem iż to zaledwie namiastka zdjęc jakich posiadasz, planujesz moze jakiś pokaz z opowieściami i takie tam :) może gdzieś przy pifku, lub juz sam nie wiem. Bardzo chętnie posłuchał bym jakiś opowieści, bo jak znam życie wszystkiego nie da się opisac:)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 21:23.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.