![]() |
Ukraina - Zjadłem zęby na Zakarpaciu
1 Załącznik(ów)
Już wcześniej obiecywałem współtowarzyszom wyprawy, że napiszę kilka słów o naszej włóczędzie i po Zakarpaciu. Wrzucę kilka zdjęć z wyprawy, a właściwie to tyle ile się da bo mam ze wszystkich aparatów.
W tym miejscu od razu podziękuje Oli za traki którymi się z nami podzieliła. Choć ich nie skopiowaliśmy (za ciężkie moto oprócz jednego do pokonanie i niezbyt sprzyjające warunki pogodowe) to i tak jesteśmy Ci wdzięczni za ich udostępnienie. Mam też nadzieję , że reszta jadących włączy się aktywnie i wspomoże mnie w pisaniu relacji. Dobra ale do rzeczy Plan: Skład osobowy planowany; Miki Głogów , motomax , Pils , smigacz , wojtekm72, Biały Pojechali:wojtekm72, motomax, Miki Głogów, smigacz, (Jacek nie Mógł) Załącznik 43830 Termin 26-29 września 2013 r. Plan był następujący: Dzień pierwszy - lecimy trasa Szuter Party przez Wołowiec do Miżgiri Tam baza na jedną noc. Dzień drugi- Jedziemy do Kołoczawy atakujemy Połoninę Krasną przerzedzamy całą (ok 35 km górą) zjazd do Miżgiri nocleg i ... Dzień trzeci - wjazd na Połoninę Borżawy wjazd na Stoha. Nocleg w Wołowcu. Dzień 4 Przejazd z bambetlami do Libuchory Przejazd połoniną Pikuja. Powrót na granicę i do domu. Co z tego wyszło ? Zobaczycie poniżej |
4 Załącznik(ów)
Dobra opanowałem wkładanie zdjęć tam gdzie chcę więc mogę jechać dalej.
Spotykamy się 26 września na granicy w Krościenku. Ja z Wojtkem Lecimy przez z Przemyśla przez Arłamów (nawiasem warto sprawdzić jak się reklamują i co zdobili z dawnym miejscem internowania Wałęsy) do Krościenka , a Damian i Marek mają dojechać od Rzeszowa. Jesteśmy na 9. Dojeźdzają Miki i motomax .Załącznik 43832 Granica w 20 minut bez problemu Wjerzamy na UA. Stacja tankowanie kawa, chwila rozmowy i ruszamy. Jedziemy trasą Szuter Party 4 Krowia droga jedno wielkie grzęzawiskoZałącznik 43833 Udaję się je pokonać - Marek wykonuję efektowny lot na widok którego Ja niestety wymiękam i cichaczem atakuje podjazd bokiem.Wojtek i Damian bez trudu daję sobie radę Dalej lajcikowo po łąkach niemal piknikowa przejażdżkaZałącznik 43834 Wpadamy na połoninę i przejazd górą jak w Szuter widoki superZałącznik 43835 Dalsza część trochę później. |
Dajesz Robert, dajesz! :)
|
Heeh .. znajome miejsca ...
Czekam na ciąg dalszy :lukacz: |
8 Załącznik(ów)
Lecim dalej.
Przejazd połoniną bardzo fajny na pełnym gazie,Załącznik 43865 a niektórzy patrz motomax na jednym koleZałącznik 43875. Przejazd połoniną kończy się bardzo stromym zjazdem i przejazdem przez niezłe bagienka. Dodam, że zaliczamy pierwszą lekką wywrotkę Ja z Markiem. Końcówka to niezłe bagienko które trzeba przejechać by dostać się na asfalt.Załącznik 43876. Dojeżdżamy do wioski Gołowenko. Plan jest (mój zresztą) żeby przez górkęZałącznik 43883dojechać do Jasienicy Rosielnej albo Rozłucza, a tak wygląda górka z góryZałącznik 43884. Niestety okazało się , że przejazdu górą nie ma i zjechaliśmy tą samą droga co wjechaliśmy - mój plan zawiódł (obejrzeć jeszcze raz te same zdjęcia tylko patrzcie jakbyście jechali w dół). Mała narada jedziemy przez DniestrZałącznik 43889 (to właśnie Dniestr koło granicy) do Turki. Po drodze takie fajne cerkiewkiZałącznik 43891 W Turce jesteśmy koło 15 trochę się pogubiliśmy Ja z Wojtkiem w jedną strone , a Damian z Markiem w Drugą. Dopada nas ulewa. Chowamy się w jakimś budowanym domu jemy zimne zapasy i ubieramy się w kondomiki. Z Turki lecimy asfaltami na Borynię i dalej na Wołowiec. Trochę zaczyna nas gonić czas i leje więc nie ma zabawy. Za Borynią zatrzymują nas milicjanci (nie ostatni raz zresztą ) młode chłopaki przyjacielska pogawędka zdawkowe sprawdzenie dokumentów. Wszystko ok lecimy dalej. Dopadamy główną drogę Lwów Użgorod. robi się szaro i znów zaczyna padać mocniej. asfalt i kita. Dochodzi 19 jest ciemnawo nieco. Zajazd na stację za Białosowicami kawa, zakup map i grzejemyyyy się . Czas ruszać na koń. Odpalamy i słychać wrzask Wojtka NIE MAM PRĄDU. Szybka naprawa Załącznik 43890. Diagnoza Damiana główny bezbiecznik rozbebeszamy motory Wojtek szybko naprawia i ...... bezpiecznik cały składamy zaskoczył i znów nie ma prądu. Damian rzecze weż Ty sprawdź klemy. Bingo poluzowała sią śruba na klemie i wystarczyło ją dokręcić. wszystko ok. Możemy jechać. Robi się 19:30 do Miżgiri to my dziś nie dojedziemy nie ma .....wafla. Na drodze przed sławnym GAJEM zaczajamy blisko się za ciężarówka i myk w drogę do Wołowca. Drugi raz dziś nic nie płacimy. Dojeżdżamy za Wołowiec do Hotelu Sergieja tego co nas chińczykiem po Borżawie oprowadzał. Jest w Hotelu wita nas serdecznie jak starych kumpli. Damian przywiózł mu akumulator. I to komiec naszej jazdy na dzień pierwszy. Zalegliśmy w hotelu , a piersze zdjęcie pokazuje jak Cieszyliśmy się, że nie musimy jechać dalej i dostaniemy coś ciepłego do jedzenia. Tyle na dziś. |
:lukacz:
|
Ile można czekać ? :)
Wspomnienia :Thumbs_Up: |
Dołączam do czytelników.
A miałem z Wami jechać. I kiedyś pojadę... Czekam na ciąg dalszy. |
się czeka ;)
|
Dobra dobra jutro jadę z następnym dniem niestety dziś nie dam rady. Faktycznie BIAŁY miał z nami jechać sory jakoś mi to umknęło. Obiecuję jutro odlotowe (my niemal odlecieliśmy ze strachu jak jechaliśmy) zdjęcia i obszerny opis.
|
:lukacz: :lukacz:
|
Lubię akcje z Wojtkiem w roli głównej :-)
To przecież mój krajan a akcja z Rumunii 2012 była rewelacyjna. Sama przygoda. Więcej proszę ... Ja też dawałem ale z kontuzjowaną rączką w tym roku. Szwagier musiał mi pomagać podnosić moto i wyciągać z bagna :D Naskrobałem małe co nieco na innym forum. Tytuł "Piątek trzynastego - ukraińska część Bieszczad" ... zdjęcia widoczne po zalogowaniu. Kawałek jechaliśmy z chłopakami, którzy po nocnym deszczu jechali trackami z forum africa :D Miałem za dużego kloca i najbardziej zjechaną kostkę w porównaniu do pozostałych. Czekam na więcej :D |
Śmigacz jak już napiszesz coś i wkleisz fotkę to zrób trochę odstępu bedzie nam sie lepiej czytało!
Masz tam taki na dole napis podgląd wiadomości. no i pisz chłopie:D:D:D |
15 Załącznik(ów)
Dobra nie dam się prosić. Dzięki za rady zastosuję się pisząc dalej.
Dzień 2 Miała być Miżgiria i Połonina Krasna, ale zalegliśmy w hotelu u Sergieja, a wieczór trochę porządziliśmy (niektórzy troszkę więcej ) więc rano zwlekliśmy się dość póżno. Najwcześniej wstał Wojtek bo spał na składanym łóżku (dosłownie łózko mu się poskładało). Poniżej zdjęcia naszej bazy. Hotel Segieja możemy polecić jako miejsce przyjazne motocyklistom i będę je tam promował. Dobre warunki Płaciliśmy po 16 zł za nocleg Niezłe żarcie w karczmie zamykany parking i Właściciel jeżdżący z gośćmi, czego chcieć więcej.Sergiej i jego KTM Załącznik 43955 Załącznik 43952 Ruszamy koło 12 na Stocha i tu był nasz błąd który później skutkował nocnym powrotem. Jedziemy do Wołowca prowadzi Sergiej na swoim KTM Pierwsze zbocze ostry podjazd. Załącznik 43953 Załącznik 43954 Zupełnie nowa trasa na Stocha. Ostry gaz Lasem tędy co na Szuter Party i wspaniałe widoki Załącznik 43956 Załącznik 43957 Załącznik 43958 Zbocze na ktorym polegliśmy w tamtym roku we mgle pokonujemy wszyscy( trening i padanie tam-tegoroczne się opłaciło) Jedziemy taką półeczką, a z boku przepaść Załącznik 43959 Załącznik 43960 Ścieżynka na 1 motor zboczem Wielkiego Wierchu a później granią połoniny na Stoha. Wojtek wybiera extremalne przejazdy , Damian jeździe jak chce ma lekki motor, Ja z Markiem po Ścieżce Załącznik 43960 Załącznik 43961 Załącznik 43963 Załącznik 43965 Załącznik 43966 W tle kocioł pod Stohem Załącznik 43962 Załącznik 43964 Zdobywamy Stoha przerzedzając ten ciemny fragment pod górą. mieliśmy tam strach bo przeskakuję się grań po kamulcach , a w dole niestety kocioł. Chyba tylko Sergiej się nie bał. Jesteśmy na Stohu Załącznik 43967 |
Ostatnie zdjęcie miało być pierwsze, ale coś mi się pochrzaniło z załącznkiami:Sarcastic:
|
Pięknie, super się ogląda.
Ja tylko żałuję, że mam daleko i szuter w tym roku nie wypalił. |
10 Załącznik(ów)
Po pijaku jakoś lepiej mi szło pisanie.
Jesteśmy na Stohu. Wojtek jak zwykle chciał być wyżej niż wierzchołek Załącznik 43998 Jeszcze jedno zdjęcie z przejazdu zboczem. Załącznik 43999 Widoki na dziesiątki kilometrów .Zdjęcia Damiana Załącznik 43983 Dawne konstrukcję po kręgach w których mieściły się Radary Załącznik 43984 Sergiej z Damianem wyżywają się fruwając. Załącznik 43985 Jast zimno wieję a my mamy jeszcze powrót. Jesteśmy tak zmęczeni przejazdem zboczem i utrzymywaniem równowagi, że postanawiamy pojechać przez bazę wojskową pod Stohem. Sergiej mówi, Ze nie będzie jechał asfaltami bo nasza droga sprowadzi nas do Svalawy a z stamtąd do Wołowca jest 40 km asfalt. postanawia wracać tą drogą którą przyjechaliśmy My myślimy ,że będzie lepiej, było lepiej lepiej nie mówić jak było lepiej:vis:. Ruszając ze Stoha jeszcze tego nie wiedzieliśmy. Jak zjechaliśmy z góry zobaczyliśmy bazę wojskową , a właściwie to co z niej zostało. Załącznik 43987 Zjeżdżamy do bazy ruiny dawnej świetności ZSSR. Załącznik 43988 Załącznik 43989 Załącznik 43990 Robi się późno trzeba ruszać. początkowo jest fajnie bo po Połoninie. Nie znamy drogi jedziemy na mapę i pośladzie ktoś był na bazie qadem więc mamy nadzieję ze wrócimy jego śladem. Okazuję się ze nie był to do końca dobry pomysł zaczyna się przeprawa przez las Załącznik 43991. Załącznik 43992 Robi się szaro. W lesie na stromiznach zjeżdżamy na zgaszonych motorach na hamulcu i sprzęgle na smyka, przynajmniej Ja z Markiem, Damian śmiga , ale on jest lekki , a Wojtek ma ostra kostkę i jakoś się trzyma, zresztą on lepiej jeździ niż Ja z Markiem do kupy razem wzięci. Robi się ciemno jedziemy przez fajne łąki ostni rzut oka na Stoha i ciemność. Załącznik 43993 Na światłach jedziemy przez drogi dla ciągników leśnych kamienie wielkości wiadra i uskoki , że ledwie motor przechodzi. Wyjeżdżamy na łąkę nad jakąś wsią w oddali widać światła Załącznik 43994 Okazuję się , że znów zjeżdżamy krówska drogą. Błoto pomieszane z kałem. Dojeżdżamy do wioski. Jeszcze się nigdy tak nie cieszyliśmy jak w końcu poczuliśmy szutrową drogę pod kołami,. Jesteśmy cali trochę ochlapani błotem i gównami po ostatnim odcinku ale wszystko ok Motory całe my tez. Jeszcze tylko droga 40 km asfaltem do Wołowca. Okazuję się ze pomerdało się mi w lesie i wyjechaliśmy bliżej Svalawy niż planowaliśmy. Ubieramy się w przeciw deszczówki kita. Znowu pomyliliśmy drogi, ale obcięliśmy się po 2 km . zawrót i teraz już bez problemów Svalawa. Prowadzę bo kiedyś tam się włóczyłem z żona motorem to troszkę znam. Dopadamy główna drogę Użgorod - Lwów. Gaz do dechy i lecimy. Przed zjazdem na drogę do Wołowca jest SŁAWNY GAJ. Wjeżdżamy na stację kawa tankowanie i narada co robimy? Krzakami czy tniemy na nich. Jest decyzja idziemy drogą. Na motory i ...... Mijając ich Policjant wyskakują z pałką . STOP . Teraz nam dadzą. Zaczyna się od pytania skąd i zaraz, że mamy brudne tablice rejestracyjne i , że będzie straf i pojedynczo z nim do budki. Mówię , że w Svalawie takie dziury i błota i nigdzie z nim nie idziemy . Na szczęście znaleźliśmy wspólny temat dotyczący służb mundurowych i rozmowa potoczyła się niema przyjacielsko. Na koniec pożegnaliśmy się pocieszając ich że zdążą pójść na Emeryturę zanim Unia im ograniczy prawa mundurowe. Znów jesteśmy górą . Teraz tylko do Wołowca i kolacja. Dzień kończy się udanie bo na dyskotece. Skąd wzięliśmy siły nie wiem. Warto było zaatakować górę. Adrenalina i Przeżycia niesamowite,a przed nami jeszcze 2 dni. |
6 Załącznik(ów)
Jeszcze tylko parę zdjęć. To co nie weszło do poprzedniej zakładki
Pozostałości po kopułach radarowych Załącznik 44000 Wierzchołek Stoha Załącznik 44001 Fruwający Siergiej Załącznik 44002 Scieżka którą wjechaliśmy na Stoha Załącznik 44003 Widoki z góry Załącznik 44004 Droga w kierunku bazy wojskowej Załącznik 44005 |
Ale pięknie :drif:
|
Wracam do pierwszego dnia i pierwszego podjazdu, zwanego „Krowią drogą”. Dla niewtajemniczonych (choć pewnie mało tu takich) są to bardzo wystające kępy traw,
między nimi błoto, wydeptane przez krowy błoto i jaszcze raz kępy traw. I placki krowie też są. Parę ku..ew każdy wyrzucił z siebie, bo tylko jedynka, sprzęgło i podpieranie się kulasami - motocykl za nic nie chciał kierunku utrzymać. Po kilkuset metrach, albo inaczej: po 15-20 mniutach nierównej walki dotarliśmy na polanę tuż przed ostrym podjazdem, był czas na uspokojenie oddechu i ustalenie „tracka”. Wybór niewielki: albo pełne błoto, tzn. pod górkę, śladami racic, albo wąską ścieżką pod górkę – też błotem, albo poprzecznymi bruzdami do góry. To właśnie była opcja dla lekkiego Damiana – nie wiem kiedy znalazł się na szczycie. No przyznam, że mi się spodobało, a do tego zachwyt Roberta i Wojtka, że tak sprytnie i z gracją wyjechał – brawo, brawo … :bow: Przecież widziałem na YT jak goście po grzbietach nierówności wyjeżdżają, jak to lekko „terenowy” przeskakuje po garbach. Spragniony ochów i achów pomyślałem: czas na mnie !!! Ot, nabrałem prędkości, niby na stojąco, niby pozycja ta sama co na filmach … Już na drugim garbie tył uciekł w lewo, no dobra, balans był, ale ten tył to uciekł tak ponad pól metra. Rozwój wydarzeń był już bardzo szybki: tył przstawiło do innej bruzdy, dwumetrowy jeździec przysiadł na rumaku, mocno efektownie zamachał nogami, manetka jeszcze odkręcona … -Sprzęgło złap, to chociaż przednie koło opadnie!!!! Niestety klamka była ubłocona …. Wojtek: - Powinieneś się wypier.. lić co najmniej trzy razy na tym podjeździe, nie wiem jak to zrobiłeś, że jesteś cały ??? Ja: tętno 200, oczy jak stare 5 zł, suchość w gardle … Prawie jak lekki … |
Filmik się robi :)
Jest już wersja testowa, ale muszę jeszcze poprawić kilka klatek, bo się dopiero uczę. Na gwiazdkę będzie gotowy zwiastun. A jak chcecie obejrzeć wersje testową musimy się umówić na :beer: Tytuł ni jak się ma do połonin ukraińskich. A brzmi " Discoukraina" :hehehe: |
Trzeba mieć fantazję ...:bow:
|
Biały Ty nie odchudzaj swojej Afry tylko dorzuć gmole i jest ciekawy pomysł na maj:D. Tyle tylko, że musisz wyzbyć się zdrowego rozsądku przez zimę:osy::D:D:D
|
Cytat:
|
Smigacz tak sie zapytam czy to ten sam Siergiej co rok temu nam drogę pokazywał i jechał tym chińskim wynalazkiem??
|
Sergiej
Tak to ten sam. Ma pensjonat czy tam jest jego zarządcą. Super chłopak, miejsce, żarcie, jest bania, spanie wyborne:D szczególnie na połamanym łóżeczku lub we dwójkę na jednym. Ale to już nasze wspomnienia:dizzy:
Dla zainteresowanych nikogo i nigdy dupa NIE BOLAŁA :hehehe: |
Widzę, że wycieczka pięknie się udała. Kawał trasy zrobiliście, a na dużych sprzętach to już w ogóle :dizzy: Z błotkiem i lekkimi przymrozkami, na AT (swoją drogą piękne zdjęcia z nutką białości) rzeczywiście nie bardzo dałoby się przejechać ten nasz track. Klimat wycieczki i relacji - pierwsza klasa :Thumbs_Up:
Pozdr |
Piękna relacja, zarąbiste tereny, zdjęcia :drif: - dalej, dalej...
|
A te ruiny bazy w którym miejscu są ? Bo to nie jest ta baza na Równej
|
To baza na Borżawie.Zjeżdżając ze Stocha na wschód...między Polanskoje a Wołowiec
|
Chłopaki świetna wycieczka. Podziwiam :drif: i chylę czoło:bow:
|
5 Załącznik(ów)
Są ruiny. Trzeba jechać ze Stoha w kierunku na Berezniki. Można ze Svalawy , albo Bereznik , ale bardzo stromo i ciężko trafić na odpowiednią drogę bo w lasach jest ich całe mnóstwo Na Równej jest zupełnie inna baza tam były Rakiety , a tu Radary
Załącznik 44081 Załącznik 44078 Załącznik 44080 [ATTACH]44079[ATTACH] Załącznik 44082 |
10 Załącznik(ów)
Dzień trzeci.
Jako, że Wojtek podejmie wątek disko ja napiszę przejdę do opisywania dalszych naszych losów wyprawy. Rano pobudka, oczywiście Marek dbał o naszą trzeźwość, dmuchamy w puzon i niektórzy muszą odczekać jeszcze chwilę (całkiem długą) wyjeżdżamy koło południa. Jedziemy drogą na Hukliwki (tam tegoroczna baza) Miżgirię Sinevir i Kołoczawę wioski góralskie położone w dolinach między górami. Czeka nas około 70 km asfaltami. przejazd jest niezwykle malowniczymi dolinami polecam jak ktoś lubi wspaniałe widoki. Zatrzymujemy się na przełęczy nad Sinewirem. Załącznik 44093 Załącznik 44084 Wojtek pogzuł w dół a mnie coś nosi. Mam mało powietrza muszę ostrożnie zderzać po serpentynach. Marek robi małe zakupy (grube wełniane skarpety dla żony robione przez Hucułów) W Synewirze dojeżdżamy do Wojtka i spotykamy przesympatycznego Czecha. Wędruje pieszo przez Karpaty, aż do Kołoczawy miejsca dokąd jedziemy. Dobijam powietrza i gonimy dalej. Dojeżdżamy do Kołoczawy skąd chcemy atakować Połoninę Krasną. Ale naprzód coś zjeść. Jedyne miejsce to Karczma Czeska. Jedziemy na obiad jest koło 13, Zamawiamy co jest czyli zupa czosnkowa i jakieś miejscowe kiełbaski do tego kawa i herbata (ja z Markiem herbatę karpacką) Załącznik 44085 melisa mięta jakieś zioła i cytryna. Jemy obiad który nie bardzo nam smakuję w związku z tym NIE POLECAMY tej karczmy. Acz kol wiek wystrój wnętrza jest całkiem fajny (Marek chce przymierzyć huculski kaftan wełniany. Załącznik 44091) Ruszamy dalej w kierunki przełęczy Prislop. W środku wioski jest odbicie na Połoninę Krasną . Miejscowe dzieci ofiaruję się pokazać nam wjazd Niestety okazuje się, że biegnie on dnem potoku , a do tego trzeba pokonać ponad 1,5 m próg na który wjeżdża się po ułożonej płycie. Załącznik 44086 Damian pojechał pierwszy i po kombinacjach na płycie wydostał się na górę Jadę drugi i źle obieram trasę leże 2 razy. Wziąłem ją z lewej strony zdjęcia). Wydostałem się na wierzch tylko przy pomocy Marka i Damiana. Marek widząc nasze mordęgi mówi, że nie ma siły i nie czuje się na siłach zakatować ten mały wodospad. Niestety a może i dobrze nie dał się namówić na jazdę. Wojtek wyszedł krajem z prawej strony przy pomocy mojej i Damiana. Ruszamy na Krasną , a Marek na zwiedzanie okolic wioski (zdjęcia Marka) Załącznik 44087 Załącznik 44088 My jedziemy drogą przez mękę w górę. Pierwsze metry nie wskazują nic niepokojącego niestety dalej jest stromo i błotniście. Motomax jedzie sprawdzić jak dalej nie ma dobrych wieści mówi, że przez kolejne 100 metrów droga wygląda cały czas tak samo. Pada decyzja zawracamy nie damy rady po tym błocie wspiąć się wyżej. Załącznik 44089. Zjeżdżamy z powrotem na wodospad. Tam spotykamy zjeżdżających Czechów na 3 quadach. Mówią nam , że jeszcze 150metrów od miejsca do którego dotarliśmy i dalej już byśmy sobie poradzili. Niestety robi się późno , oni też odradzają nam ponowny atak bo górą jedzie się prawie 40 km a po ciemku możemy się pozabijać. Proponują pojechanie na przełęcz Plislop zjazd do Ust Czornego i wjazd od tamtej strony (ponoć jest łatwo). Ostatnie zdjęcie nad wodospadem i jedziemy na przełęcz. Załącznik 44090 |
Naprawdę zgrana w Was ekipa.
Pomimo kiepskich warunków pogodowych, oraz arcy ciężkich (jak na Afryki) warunków terenowych ze zdjęć bije mnóstwo dobrej energii. |
5 Załącznik(ów)
Po pokonaniu z powrotem wodospadu pojechaliśmy i wydostaliśmy się korytem rzeki.
Załącznik 44095. Pojechaliśmy na przełęcz o której mówili Czesi. Do końca Kołoczawy i jak zwykle pomyliliśmy drogi. Zaatakowaliśmy z rozpędu zbocze o nachyleniu chyba z 60%. Ja gleba Wojtek zdążył wyhamować przy podjeździe Damian poszedł w górę i też gleba. Okazało się, że było tak stromo, iż mimo lekkiego moto nie dał rady wyjść wyżej. Zawrót i przejazd inną drogą wzdłuż wioski - straszne błota koleiny tak, że jak się jakoś złapało jedną to nie ma możliwości wyjazdu. Zrobiłem taką wywrotkę, że bez pomocy Wojtka nie wstałbym motor przygniótł mi nogę nie mogłam wyleźć spod niego i nie mogłem go podnieść. Dotarliśmy na przełęcz. Załącznik 44096 Trochę źle skleiła mi się panorama Załącznik 44098 Zrobiliśmy sobie pamiątkowe zdjęcie i nadjechali Ukraińcy na qadach. Załącznik 44097 Opowiedzieli jak zjechać do Ruskiej Mokrej przez przełęcz gdzie zanocować i jak zdobyć Połoninę Krasną. Jednego z nich quad skotłował ( zrobił kozła z nim uszkadzając mu - chyba nogi nie zsiadał z niego). Pojeździliśmy trochę po Przełęczy i odwrót na szczęście już łatwiej bo w dół. Marek w tym czasie już wracał i zajechał pod 16 m wodospad. Załącznik 44099 Tego dnia już nic nie zdobyliśmy . Tylko ostra jazda do Wołowca szczęście, że wieczór wracając przez ciemne wioski nie zrobiliśmy sobie i komuś krzywdy wiedząc jak oni chodzą i piją w sobotę. Wieczór jak zwykle skończył się dobrym jedzeniem i dyskoteką |
Zuchy , zafundowaliście sobie szuter party.Zajfajna wycieczka,moge tylko pozazdrościć.
|
Szuter Party to imprez która wymyślił i organizuje Maciek - Blob. W żadnym wypadku nie przypisujemy sobie tej nazwy. Ja odnoszę się tylko miejscami bo niektórym osobom będzie łatwiej skojarzyć niektóre miejsca. Ale fakt w błocie i po górach daliśmy sobie nieźle w kość. Poległy 3 paru klocków moje z przodu moje lukasy z tyłu (były już nie najnowsze) i Marka tył i coś jeszcze..... :D
|
7 Załącznik(ów)
Został ostatni dzień- niedziela 29 czas powrotów ale wcześniej....
Wstajemy około 8. Wczoraj oszczędzaliśmy się (mam na myśli wieczorne zabawy i picie) Rano jak zwykle czynności serwisowe. Marek ma oliwiarkę z Hipolem więc smarowanie łańcuchów i co?. Okazuję się, że nie mam z przodu okładzin. Mycie i szybka wymiana (zwróćcie uwagę na sprzęt do mycia) Załącznik 44100 Załącznik 44101 Wojtek w tym czasie robi śniadanie (nie chcieliśmy już budzić kelnerek które pracowały do późna chcieliśmy też skończyć zapasy głównie Wojtka) Załącznik 44102 Wojtek ma też chętnego do jego kawy Załącznik 44103 Zbieramy się pakujemy ostatnie pamiątkowe zdjęcia hotelu wraz z Sergiejem który nas świetnie ugościł i policzył chyba po kosztach wyszło po 160 hrywien za 4 noclegi (HUA=0,38 zł) Załącznik 44104 Załącznik 44105 Ostatnie zdjęcie z Sergiejem i całą ekipą Załącznik 44106 Po drodze jeszcze przemknięcie koło Posterunku. Jedziemy dojeżdżamy do skrzyżowania. Jadę pierwszy dojeżdżamy ja gaz i jużj estem na głównej drodze reszta się zawahała i już leci Policjant. No to kicha odjeżdzam 200 m i zatrzymuję się, zawracam ale co to jadą. Okazuje się , że to zaprzyjaźniony skład jaki zatrzymał nas jak wracaliśmy 2 dni temu ze Svalawy więc nie robią nam krzywdy i lecimy dalej. Gaz i do Libuchory. |
10 Załącznik(ów)
Główną drogo dojeżdżamy do zjazdu na Borynie a z stamtąd na zjazd do Libuchory.
Załącznik 44107 Przejeżdżamy przez wioskę wiecie czym rożni się od skansenu - ma 12 km długości - żyją tam ludzie - w skansenie nie śmierdzi Załącznik 44108 Ten dom odwiedzamy na zaproszenie gospodarzy Załącznik 44109 Tak wygląda wnętrze Załącznik 44110 Załącznik 44111 Wsadzam paluchy tam gdzie nie trzeba (stopnica na szczury zastrzeliła mi się na palcu) Załącznik 44112 Przejeżdżamy przez całą wioskę w kierunku Połoniny wystrój wioski i zwierzątka Załącznik 44113 Wjeżdżamy na drogę która ma nas doprowadzić na Połoninę Pikuja. Dzieciakom za wskazanie drogi oddajemy cukierki które mamy ze sobą , a miejscowemu który nas zapewniał, że tędy na 100 % dojedziemy stawiamy piwko. Załącznik 44114 Pokonując kolejne łąki wjeżdżamy na Połoninę Pikuja pod Starostynę. Załącznik 44115 Przez lasy nawet całkiem łatwo poszło wydostajemy się na Połoniny Załącznik 44116 CDN |
11 Załącznik(ów)
Moi drodzy to jeden z ostatnich moich wpisów z wjazdu na Zakarpacie.
Wyjechaliśmy na Połoninę Pikuja w okolicach Starostyny. widoki zapierają dech w piersiach Załącznik 44136 Załącznik 44137 Dowiozły nas tam nasze dzielne motorki które oprócz wymiany klocków smarowania łańcuchów i paliwa niczego się nie domagały ani razu nas nie zawodząc. Załącznik 44138 Załącznik 44139 przejazd Połonino daje niezwykłe wrażenie wolności i swobody niedające się porównać z żadna inną jazdą. Wokół widok na dziesiątki kilometrów. Jedziemy i delektujemy się widokami zatrzymując się na każdej górce i chłonąć promienie słońca oświetlające szczyty aż po Pikuja. Załącznik 44140 Jedziemy zboczami a Damian i Wojtek swoim zwyczajem atakuję najbardziej strome zbocza Załącznik 44141 Załącznik 44142 Dojeżdżamy na Pikuja po pokonaniu 16 km Połoninami wierzchem Załącznik 44143 Widok na pokonany odcinek Połonin Załącznik 44144 Poniżej uczestnicy tej wyprawy pod triangulantem na Pikuju Załącznik 44145 Jak widać po minach i twarzach każdy inaczej przeżywał pokonany trud odcinki i zastanawiał się czy warto było. Wierzcie mi WARTO BYŁO. Nie żałuję żadnej kropli potu jaką tam oddałem. Jeszcze widok na Połoninę Borżawy jaka pokonaliśmy 2 dni wcześniej. Załącznik 44146 Była to niezwykła przygoda niedaleko od granic Polski, a jednak niesamowita wolność i tereny po których poruszaliśmy się zarażają wirusem takim jak Afrykański. Dopisze tylko jeszcze jeden wątek o powrocie i wyjaśnię skąd tytuł. |
oj pięknie pięknie:Thumbs_Up:
|
No nie gadaj twoja relacja też się pięknie zapowiada no i fajnie piszesz:D
|
11 Załącznik(ów)
To już ostatni wpis.
Robi się szaro i zimnawo ostatni rzut oka na Połoniny i wracamy Załącznik 44147 Nasze motorki dzielnie czekają na swych właścicieli na półce pod Pikujem. Załącznik 44148 Droga obraliśmy inną niż wjazd i jest bardzo stromo i ślisko robię kilka razy "paciaki" (upadki na bok przy zerowej prędkości). Wojtek tylko się pyta , "a po co" Po drodze jeszcze kilka błotnistych przepraw Załącznik 44149 Załącznik 44150 Dojeżdżamy do końca tej morderczej trasy dobrze, że było w dół. zjechaliśmy do sąsiedniej doliny do wioski Husne. Załącznik 44151 Ruszamy w kierunku Boryni i dalej na Turkę zaczyna robić się ciemno. Dopadamy asfaltu i gaz do dechy. Przed Turką na stacji gdzie Jedrus wymieniał ojej tankujemy do pełna i dalej gaz. W Starym Samborze żegnamy się z Wojtkiem który jedzie do znajomych. My gonimy na granicę przed granica jeszcze zakupy.Odprawa błyskawiczna i lecimy dalej. W Birczy ja na Przemyśl a Marek z Damianem w kierunku Rzeszowa. Spotykam się z Markiem w Rzeszowie w następnym tygodniu wymieniamy się zdjęciami pokazuje mi filmy które nagrał Damian (19 GB).Marek pokazuje mi zdjęcia rozmawiamy i proponuje by nazwać wyprawę "Zjadłem zęby na Zakarpaciu" na potwierdzenie pokazuje zdjęcia. Załącznik 44152 Załącznik 44153 Mnie podoba się ta propozycja Wojtkowi też i stąd taka relacja. Jeszcze tylko zdjęcia głównych postaci i do ZOBACZENIA NA SZLAKACH UKRAINY wojtekm72 Załącznik 44154 motomax Załącznik 44155 Miki Głogów Załącznik 44156 I moja skromna osoba smigacz Załącznik 44160 Już wiem od Wojtka, że nie robił traków więc nie będzie możliwości skorzystania. Mam nadzieję, że podobnie jak ja reszta grupy udostępni swoje zdjęcia, a Damian wrzuci kilka filmów. Myślę , że jeszcze reszta coś dopisze ja kończę . Do zobaczyska |
Brawo!:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:
|
Bardzo fajna opowiesc, relacja z wyjazdu na Poloniny
Widac emocje, na szczescie pozytywne to wplywa na wyjazd i na czytanie relacji, widac,ze sie podoba, mimo ze nie zawsze jest latwo. A jazda takimi ciezkimi klocami po poloninach i to jeszcze przy takiej ilosci blota- szacunek :bow: Cytat:
A jazda ta droga z koleinami na przelecz jest o wiele bardziej meczaca. |
Dzięki za relacje, aż się łezka w oku kręci ...
Może w przyszłym roku się uda tam wybrać ;) |
Jaki MOTOMAX, przecież to gęba Muflona albo zabijcie mnie jeśli się mylę :)
|
Ty nie bądź taki dowciapny Muflon czy motomax ale jeździć umie:D i jako wsparcie techniczne jest super. A Ty Ropuszku stelaż czachy pospawałeś czy dalej na espanderze latasz:D. Kiedy się wybierzesz z nami na jakiś wypad błotno-górski na UA.
|
Cytat:
https://www.youtube.com/watch?v=fw3n-cCtFe0 |
Jeszcze tylko kolekcja zdjęć. Miłego oglądania.:D
https://plus.google.com/photos/11630...IGh4bWascLMkAE |
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:53. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.