Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Polak nie wieloryb na Lofotach czyli nie ma zgody na wydanie zgody (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=20222)

bajrasz 10.02.2014 19:37

Polak nie wieloryb na Lofotach czyli nie ma zgody na wydanie zgody
 
Jak myślicie...

co ma wspólnego ten kawałek



z przepisami WizzAir w sprawie spożywania próżniowo pakowanego nie koniecznie schabowego, zapierającego dech w piersiach

https://lh4.googleusercontent.com/-Y...0/DSC09654.JPG


Czy głowa łososia wie, że...

https://lh3.googleusercontent.com/-U...0/_IGP9097.JPG


...smaczną kanapkową pastą zostanie

https://lh3.googleusercontent.com/-O...0/DSC00063.JPG


i jak się ma niemiecki Jagermeister-ten powyżej...
do Jagersnapsa i dlaczego to porównanie potrafi rozczarować

https://lh5.googleusercontent.com/-q...jagersnaps.jpg


czy Geronimo to tylko legenda...

https://lh3.googleusercontent.com/-c...01%2520152.jpg


i jak wytłumaczyć, że to nie fotomontaż...

https://lh4.googleusercontent.com/-S...640/mirror.JPG


Być może padną odpowiedzi na te pytania...choć wątpię:)
Bo nie one okazały się najważniejsze, ale o tym już za chwilę.

Zapraszamy na Auroraliozę Boreliozę w czarnym wydaniu



.

mishieck 10.02.2014 19:50

:lukacz:

Wegrzyn 10.02.2014 20:22

Fota Ropucha jest mega :D Zapowiada się bardzo ciekawie :Thumbs_Up:

banditos 10.02.2014 20:43

Bajraszowe opowieści... długo przyszło nam na nie czekać;)

wilczyca 10.02.2014 21:15

:D jeej! będzie się działo...

RAVkopytko 10.02.2014 22:01

:lukacz: Bajrasz !

Orzep 10.02.2014 22:01

...tą skończysz Łobuzie?! :p

arty1 10.02.2014 22:14

Lubim takie zapowiedzi ;]

Rolo 10.02.2014 22:47

Mężczyznę rozpoznaje się po tym jak kończy :P

nicek27 10.02.2014 22:52

Heh, Jegermajster...
Po Turatech TE chyba 2 lata temu do dziś dzień nie mogę się przełamać nawet na kielicha. I tak stoi to w szafie nieruszane.
:)

Ivi 11.02.2014 08:51

Hallo i gdzie reszta relacji????

czosnek 11.02.2014 14:20

Zurich!! Tu się oddycha!! - Ryknął zachwycony Calgon gdy stanęliśmy na lotnisku w...Trondheim.
Jednak godziny poprzedzające tą szczęśliwą chwilę okupione zostały ciężką walką o przetrwanie w przestworzach.

Turbulencje budziły powszechne przerażenie

https://lh5.googleusercontent.com/-k...o/DSC09648.JPG

a u pasażerów o nadwątlonym zdrowiu prowadziły do zapaści

https://lh3.googleusercontent.com/-N...o/DSC09654.JPG

Na szczęście na pokładzie pojawiła się wysoko wykwalifikowana kadra medyczna, która przywróciła chorych do życia w społeczeństwie

https://lh3.googleusercontent.com/-D...o/DSC09652.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-G...o/DSC09653.JPG

Gdy samolot dotknął norweskiej ziemi wszyscy byli już zwarci i gotowi i nawet nie do końca zgadzający się z pierwotnym bilans bagażowy nie był w stanie zaburzyć budzącego się ducha przygody.

Podczas gdy my pokornie czekaliśmy, Padre direttore znany w pewnych kręgach jako Reiseführer zawinął Bajrasza aby po kilku minutach pojawić się z naszymi pięknymi środkami transportu.

https://lh5.googleusercontent.com/-x...o/_IGP9264.JPG

Pakowanie i w drog.... A nie, jeszcze chwilka, ponieważ owo "€žPakowanie"€ również zasługuje na chwilę zadumy.

Jak wiadomo Norwegia jest droga a że afrykanerzy to dziady więc wałówkę z naciskiem na materiały płynne należy zabrać z Polski.
Pakunkiem wzorcowym była wojskowa torba typu "€žSylwia"€. Wojskowa torba typu "€žSylwia" charakteryzuje się pojemnością jednej hmmm... Sylwii.
Przyjęto, że do jednej tego typu torby pakują się cztery osoby.
Gdy pakowałem cześć naszej dwójki, wraz z gwałtownie ubywającym miejscem rosło moje przerażenie,
że za dużo, że za ciężko, że przecież pozostali, znani przecież podróżnicy nas wyśmieją bo jak wiadomo 2 pary gaci to zbędna ekstrawagancja.
Gdy z ciężkim sercem wkraczałem na lotnisko mamrocząc do Sylwii coś o kosmetyczkach, suszarce i braku ducha adventure okazało się,
że nie odbiegamy od normy i chyba czas przesiąść się na GS€™a.

Lecz nagle wjechał ON. Ku nam toczyła się czarna bryła na kołach, która wykazywała pierwsze objawy własnego pola grawitacyjnego.
Gdy złowrogi kształt przesłonił słońce a z twarzy naszych odpłynęły resztki krwi, bryła wesoło przemówiła znanym nam głosem:
Cześć! Dacie wiarę jak ciężko kupić w miarę sensowną torbę na dwie osoby?
Głos należał do legendarnej postaci opiewanej w prozie Lewara a mianowicie Andrzeja, który wraz z Wiesią wyłonił się zza walizki pojemności średniego tankowca.

A więc w drogę ku zorzy!

https://lh5.googleusercontent.com/-U...683-no/074.JPG

fassi 11.02.2014 21:39

jak nie bedzie dzisiaj wiesci
to cytryna mna popiesci...

jacoo 11.02.2014 21:56

niech nie pieści Cie cytryna
lepiej wychyl z nimi drina:)


bajrasz.....?!

fassi 11.02.2014 22:05

Ta cytryna jest wzmacniana
i wciagnalem juz stakana
jak tu bajrasz nie da wiesci
to mnie zaraz pront popiesci...

bajrasz 11.02.2014 22:17

co bajrasz, co bajrasz? Jest kolejny odcinek, czy nie? To jest relacja zbiorowa. Ja już przedmowę napisałem;)

PS teraz gońcie np Calgona:)

fassi 11.02.2014 22:29

no dobra, to wzywamy Calgona ktory nas ochroni przed kamieniem po cytrynowce :D


Azja 11.02.2014 22:59

2 Załącznik(ów)
Dla zilustrowania czosnkowych opowieści bagażowych, pozwolę sobie zamieścić zdjęcia. Tak wygląda wojskowa torba typu "Sylwia" (torba typu "tankowiec" jest ze dwa razy większa i mieści w swym brzuszysku WSZYSTKO, czego może zapragnąć motocyklista w podróży:D)

wilczyca 11.02.2014 23:34

czy ten ktoś w środku to Sylwia? :)

czosnek 11.02.2014 23:39

Cytat:

Napisał wilczyca (Post 362222)
czy ten ktoś w środku to Sylwia? :)

Oui :)

ocoloko 12.02.2014 22:24

To się czyta! Czosnek, dej no jeszcze parę linijek od siebie.

calgon 13.02.2014 21:42

Dobra to ja w pierwszy dzień widziałem to tak.

Pakowanie-kwestie ilości sprzętu fotograficznego, który usilnie chciałem zabrać pominę gdyż nie zdjęcia są ważne na wyjeździe tylko ludzie!

Połowa z moich siedmiuset obiektywów została na chacie u Asparanoiksa i jego małżonki Dobrominy.

Koniec końców okazało się ,że i tak Numernabis zrobił najlepsze foty używając swego Pneumatiksa Pentaxa.

Ograniczenia ,które wprowadziłem ze względu na wersję low-cost nie pozwoliły również na zabranie odpowiedniej ilości życiodajnej ambrozji.

Dodatkowo Bajrasz jako Panoramix mógł przygotować magiczny napój w stężeniu dla dzieci czyli nie przekraczający 60%.
Za bardziej wzbogaconą mieszankę moglibyśmy wylądować w lochach Cezara a tego Obelix Calgonus by nie zniósł.

W związku z tym ,że magiczny napój rozpakowaliśmy w dniu Księżyca to kurwa już w dzień Jowisza latałem o suchym pysku kupując z ukochaną Panoramixa bliżej nie sprawdzone mikstury.

No, ale cóż było robić? O tym dalej.

Gdy wreszcie podniebny ptak wystartował wezbrały we mnie emocje.
Wszystko się trzęsło i skrzypiało.Moje obawy podzielała ukochana Panoramixa z którą wypiłem zakupiony dodatkowo magiczny napój w strefie wolnej od rzymskich podatków.



Moich lęków i przymusu znieczulenia nie podzielała jednak piękna Marika obsługujaca maski tlenowe,kamizelki a po godzinach pewnie stewarda Arnoldasa.

Generalnie dostałem w łeb od mojej Falbali a Marika zajebała nam flaszkę!

Są Polacy jest skandal, tylko klaskania brakowało.

Na pierwszy przystanek wybraliśmy koło podbiegunowe.Jako ,że Obelix już tam był to stwierdził ,że nie będzie łaził po nocy w 18 stopniowym mrozie.

Ciemno jak w dupie i nawet żywej duszy dookoła.Nakryłem się kurtką i ułożyłem w rydwanie aby doczekać do rana, co w warunkach nocy polarnej nie jest zbyt oczywiste.Do snu przygrywała płyta Asparanoiksa, która posiadała trzy utwory i jako żywo przypominała" kasetę uwodzącą kobiety" ,które można było kupić w latach 90!

Azja 14.02.2014 01:14

Yeah! :D

czosnek 16.02.2014 23:17

Skoro pozostali nie kwapią się do przelania na ekran swoich złotych myśli to niestety jeszcze chwilę poprzynudzam.

Jak było wspomniane ekipa podzieliła się na dwa dziewięcioosobowe busy.
Bus pierwszy, z ojcem dyrektorem za kierownicą i śmietanką towarzyską na pozostałych miejscach jeszcze przed wyjazdem ochrzcił siebie mianem busa wesołego.
Pozostali, my mętna piana towarzyskich odmętów skupiliśmy się pokornie w busie numer dwa i ruszyliśmy śladem blasku busa prowadzącego.

Podczas gdy naszym smutnym pojeździe prowadziliśmy rozmowy popijając Ropuchowe i Bajraszowe napoje, w busie prowadzącym odbywała się prawdziwa orgia radości i najwyższej próby humoru,
że wymienię tylko zabawę w "kto puścił tego jadowitego" i wspomnienia ojca dyrektora o radości jaką sprawiło mu pierwsze objazdowe kino.

W tych wesołych a w naszym przypadku smutnych nastrojach dotarliśmy do granicy północnej Norwegii.

https://lh6.googleusercontent.com/-4...o/_IGP8892.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-f...o/IMG_0035.jpg


a po pewnym czasie do granicy koła polarnego, gdzie jak sugeruje nazwa było zimno jak... no rześko było.

https://lh4.googleusercontent.com/-N...o/_IGP8893.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-4...o/_IGP8896.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-d...o/IMG_0048.jpg

Dalsza część podróży minęła w spokoju, jedynym urozmaiceniem w smutnym busie była wizyta pasażera busa wesołego i jego magicznej modułowej mp3-lampy,
która jeszcze na lotnisku wywołała chwilową panikę u oficera celnego będącego przekonanym, że jeden z pasażerów wyciągnął z kieszeni 2 miny przeciwpiechotne, z którymi zamierza wparadować na pokład samolotu.

https://lh3.googleusercontent.com/-G...o/DSC09665.JPG

Bladym świtem czyli ok 10 dojechaliśmy na miejsce noclegu, zaczynając tym samym pierwszy pełny dzień na norweskiej ziemi.

https://lh6.googleusercontent.com/-a...683-no/001.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-_...o/_IGP8909.JPG

bajrasz 17.02.2014 05:06

Czosnek już jest "w to właściwe jutro", ale wrócę jeszcze do początku w słowach kilku.

Pewnego październikowego wieczoru pojawił się mniej więcej taki wpis:
-...A może ZORZA?




Nie jesteśmy narodem, dla którego skandynawskie stawki pobytowe są akceptowalne, więc odzew był raczej marny...,ale zaraz potem pojawiła się kolejna informacja:

-...bilet do Trodhaim i na zad, to koszt około 100pln…

I tu nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji. Nawet w gangach dochodzi do wielostronicowego przepychania się z rzeczywistością. Było jakoś tak:

C:...Nigdy nie skończymy tego remontu kurwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
To w temacie rozterek: czy wyjazd, czy kafelki
R:...Śledzę wontek !!!! Byłoby zajebiście zamknąć się w tałzenie i przy okazji.... schudnąć.
To w temacie ceny hamburgera w Norwegi...tak 100 do 200NOK i problemów z żoną
AG:... A ciepłe majtki i futrzaną czapę to już macie?
To w temacie chyba oczywistym, w końcu...jedziemy na koniec.
JB:... Czy tam jest zimno ? Nienawidzę zimna!
To w temacie malkontenctwa...tak na marginesie właściciel BMW:D
AG:... Jeśli zabieracie emerytów to mohery też chcą
To nie wiem w jakim temacie, ale Andrzej już tak ma.
G:...Sami wiecie jak to się skończy. Nocleg na lotnisku a potem norweskie sanie lub PKS.
To w temacie wizjonerstwa
AG:...A moze powiem nieśmiało - byłby możliwy Camper lub 2...? Co o tym sadzicie
To już klimat fantasy
T:...Jest zgoda
A to po mundurowemu

Tak więc przystąpiliśmy do poszukiwania środka transportu, i szybko znaleźliśmy coś na miarę naszych potrzeb:



Ale niestety nie mieli nic podobnego...więc wzięliśmy co było, ale za to dużo taniej.
Nie lada problemem okazało się pakowanie o czym wspominał Czosnek.
Jak przemycić ten sprzęt fotograficzny warty tyle co sam samolot, ale który nie mieścił się w bagażu podręcznym. Pomysłów mieliśmy mnóstwo i każdy jeden, był bardziej durny od poprzedniego. Tu jeden z nich: Idzie sobie Pasza, a za nim przechodzi jego 17-to osobowy harem w zaawansowanej ciąży-no miał moc i tak mu wyszło - jak nic byśmy trafili na czołówkę lokalnych gazet. Pomysł upadł, bo nie każdy chciał mieć dzieci podobne do Paszy...ale przymiarki były:

https://lh5.googleusercontent.com/-0...regnatfoto.jpg


Ogólnie z pakowaniem był cyrk, ale to co najważniejsze dotarło do celu, a torba typu "Sylwiaâ€" i bagaż Andrzeja - "kontener"€, na pewno podniosła ciśnienie chłopakom od załadunku.

Dzień pierwszy o którym wspomina Czosnek, był długi...i był długi. Cała noc w trasie po przylocie. Krąg Polarny i inne atrakcje w nocy nas strasznie wymęczyły. Dzień zapowiadał się ciekawie, a wieczór bardzo rozrywkowo. Jak było w rzeczywistości? Chyba nikt tego nie opisze. Osobiście pamiętam, że zrobiłem zdjęcie, z którego wtedy byłem bardzo dumny...następnego dnia bolała mnie głowa...pewnie od tego zimna i wilgoci:

https://lh4.googleusercontent.com/-6...0/DSC09685.JPG

a kilku z nas miało jeszcze moc i chęć, żeby niczym Amundsen, odkrywać nieznane obszary północy

https://lh5.googleusercontent.com/-N.../pionierzy.JPG

nie wiem czy warto było, bo kosztowało nas to 50% surwiwalowych racji;)

https://lh4.googleusercontent.com/-i...0/IMGP8915.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-i...0/_IGP8918.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-t...0/_IGP8919.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-I...0/_IGP8933.JPG



.

Andrzej_Gdynia 24.02.2014 23:51

2 Załącznik(ów)
Ponieważ ekipa jakoś nie kwapi sie z pisaniem pozwolę sobie wtrącić parę zdań dla zyskania na czasie.
Zacznę od pierwszego dnia. Po przylocie nocnym i nocnej podróży na pierwszy nocleg dojechalismy za dnia. Było jakieś -15 (tyle pokazywał termometr na budynku recepcji).
Komandir wszedł do recepcji i po chwili wyszedł z pękiem kluczy. Stanął na srodku niczego, a trzódka skupiła się wokół.
- "Losujemy" - padło z ust Komandira
W moje ręce trafił kluczyk z nr 9. Rozejrzałem sie po polu. W oddali, jakieś 30 m od nas stały drewniane budki, sporo mniejsze od budy dla psa Janukowycza.
- "Na cztery osoby" - padło od Komandira...
Jeszcze raz spojrzałem w kierunku budy... Hmmm... pomyslałem, to pewnie kwestia perspektywy, jak podejdę bliżej wyda się wieksza...
Podszedłem. Nie zrobiła się wieksza. Włozyłem kluczyk do dziurki i przekreciłem. Nacisnąłem na klamkę - drzwi nie pusciły...
- Jołki, połki - zamarzło? Naparłem całym ciałem - nic. Cholera, nie w ta strona, trzeba pociagnać - to Bajrasz z Azja podszedł z pomocą. Szarpnąłem, puściło.
Uchyliłem ostrożnie drzwi z wewnatrz nie buchnęło ciepło ogrzanego powietrza...
Buda składała się z dwóch pokojów - sypiania miała jakieś 4 m2 po 1 na kazdego, na szczęście łlózka były pietrowe, bo inaczej trzeba by było spać na stojaco, a to niewygodnie, lub na zmianę raz Ja z Wieską, potem Bajrasz z Azją, ale to też słabo - bo krótko. Drugie pomieszczenie to kuchnia - razem jakies 3m2, miescił się stolik i dwa krzesła, oraz szafka z kuchenka dwupalnikową. Stolik stał w rogu i dobrze bo jak go przesunąłem to się okazałlo ze nózki słabe i się kiwa. Ponownie stanął w rogu, również dlatego że jak go przesunać nie można było przejść do sypialni. Trzeba było ustalić - Bajrasz z Azją idzie do sypialni, to my siadamy do stołu... A potem zmiana. No i teraz problem. Co zrobić z moją torbą. W kuchni - nie mieści się - stół za mały, na szafce kuchenka, a jak postawiłem na podłodze, to przejść nie idzie... Zostawić w aucie pomyslałem... Ale k...a zmarzną mi pomidory, szparagi, serki owocowe i jogurty się zwarzą... nie... nie mozna.
Znalazłem miejsce, akurat, aczkolwiek z trudem zmiesciała się pod łóżkiem.
Nastepnie zająłem się ogrzewaniem. Budka miała grzejnik w części kuchennej (600W jak przeczytałem). Był ciepły. Drzwi nie na darmo nie chciały się otwierać, bo szpara jaka była pomiędzy futryna a drzwiami była na dwa palce i nad ranem znów był problem z otwarciem , tym razem jednak wystaeczyło naprzeć ciałem i puszczały. W drodze dyskusji i glosowania ustalilismy że skupiamy się na ogrzaniu sypialni. Przesliśmy kuchenkę do sypialni i włączyliśmy obie fajerki.
Teraz bylismy szcześliwi że buda ma 4m2 - juz z wieczora można byłlo zdjąć puchówki i przestało parowac z pyska.
Tak oto rozgoscilismy się na naszym pierwszym noclegu.
Moje narzekania na jakość apartementu Komandir skwitował:
- Ale Andrzeju - nie zabijaj przygody
A Calgon dodał
- Tu jest Norwegia - tu sie oddycha....

calgon 24.02.2014 23:57

Mina Azji bezcenna!!!

Andrzej_Gdynia 25.02.2014 00:00

Dodam, że zdjecia robione były obiektywem "rybie oko" co wydatnie poprawia wrażenie wielkosci budki. Ostatnie zdjecie potwierdza moje słowa - budka była szeroka na 2 szrokosci naszego "smutnego" busa

Ropuch 25.02.2014 12:48

7 Załącznik(ów)
Hmm.....ja natomiast pierwszy dzień widziałem mniej więcej tak:
Od razu zaznaczam, że nie mam daru do pisania jak moi poprzednicy ale zostałem zmuszony do popełnienia kilku zdań "okiem ropucha" w dodatku nie mogłem być do końca sobą, bo.....byłem z żoną :)

Trochę trzęsło przy lądowaniu to fakt ale napój na odwagę dodał odwagi i jakoś poszło - lotnisko jak lotnisko - dupy nie urywało taka średnia europejska coś na wzór łódzkiego :)

Z tego całego zamieszania ominęliśmy bezcłówkę gdzie jak się okazało w drodze powrotnej można było spokojnie porobić zapasy na cały pobyt w cenach poniżej marketowych z PL - serce krwawiło :)

Podróż w smutnym busie w I klasie była fajna tak do 1 w nocy..... później dupa odmawiała już współpracy - co ja się nastękałem to wie już tylko Azja, bo siedziała obok - no i moja dupa :)

Jajebie ile to trza jeszcze naginać na północ jadąc zgodnie z przepisami, gdzie średnio co godzinę cała ekipa musiała opróżniać pęcherze :)

Załącznik 46243

Brygada rozprostowała kości przy przekraczaniu koła polarnego jeno temperatura odczuwalna po busie to jakieś -30 !!! FAK jak wtedy było zimno......ale widoki księżycowe :)
Zdjęć nie wklejam, bo Czosnka mówią same za siebie !!!

Zaczęło świtać tak koło 7 rano - taka jasna łuna na horyzoncie ale pies srał tę noc polarną, bo podobnie było koło 9....ok 10.30 zaczęło się robić w końcu normalnie...ech te widoki...zobaczyć to więcej jak 1000 słów....kontrasty przy tej pogodzie są nie do opisania !!!!

W końcu Dżordżo Armani zalogował nas na letnim campingu - zimą :) Miny mieliśmy jak srający kot na pustyni ale Dżordż starał się dozować emocje i potem było już tylko lepiej.
Dozowanie wspomnianych emocji sprawiało mu wiele radości choć ukrywał to jak mógł :)

Calgon nazwał go "celebrytą w supermarkecie"

Załącznik 46247
Załącznik 46248


Wylądowałem z Calgonami w hyccie jeszcze mniejszej niż opisuje Andrzej ale daliśmy radę jeszcze z zapasem :)

Załącznik 46249
Załącznik 46250
Załącznik 46251



Żeby nie zalać pały przed 12 w południe zdecydowaliśmy się na treking - krótkie rozglądnięcie po okolicy, chwila zastanowienia i padło: niech będzie ta górka, widok z góry będzie w pytę :) I tak właśnie było :)

Załącznik 46252

Obiadokolacja zaczęła się niewinnie, trochę wody już poszło...później było już tak wesoło, że nie potrafię tego opisać....opowieści dziwnej treści i takie tam - najlepiej opowie to i streści Deptul, bo był tego wieczoru miszczem pierwszego planu :)

Zapadła ciemnośc tak koło 17 - można pogubić rachubę cyklu dnia i nocy...w końcu nas złamało i poszliśmy do wyra coby na wcześniej wydanym rozkazie pojawić się na porannej odprawie......gdzieś koło 2 w nocy Calgon stwierdził, że zawór nie trzyma i trza go opróżnić....wyszedł.....wraca po kilku minutach i mówi tak:
"słuchajcie, możecie mi nie wierzyć ale za domkiem jest zorza" - myślę sobie, że gościa jeszcze trzyma i pierdoli od rzeczy żeby rozgrzać atmosferę ale nie wytrzymałem....idę za domek, wystawiam zawór i patrzę w niebo...Hmm....no niby zielono jest ale jakoś tak nie wyraźnie....na YouTube wyglądało to ładniej.....mówię: E Calgon, chujowa ta zorza, jutro będzie ładniejsza"....i co....i była....ale o tym później :)

Zanim zalogowałem się do wyra trochę zeszło, a jajca zdążyły się skurczyć na zew - ciepło nie było.... zamykam wrota naszej chaty a tam szpara na co najmniej 3cm....FAK ocokaman.....zamykanie trwało dobre 5 min i wymagało ingerencji noża kuchennego, bośmy tyle pary wychuchali, że trudno w to uwierzyć, a ta odłożyła się na futrynie i progu - trza-było skuwać :)

O nocnej zorzy opowiadamy rano reszcie ekipy - nikt nie uwierzył...same podśmiechujki ale spoko, my tam wiemy swoje....Gosia i Ania też widziały ale ponoć nie były wiarygodne :)

Wsiadamy do smutnego busa - nie zabijamy przygody - teraz będzie już tylko ładniej......

Dzień 2

Ropuch 25.02.2014 13:18

1 Załącznik(ów)
Elwood Brachu: chyba w skali do 10 :)

Macie jeszcze jedną fotę (autor Czosnek - w ogóle te najładniejsze są jego - naprawdę ogarnia ten sprzęt); Tyszce czytaj Calgonowi też się tak wydaje ale sporo jeszcze musi poćwiczyć :)
To tak na zachętę byście Wszyscy z wątku nie rezygnowali ale zakładam, że w takim tempie dzień 7 będzie opowiadany gdzieś kole lipca :)
Tyszka znając życie pewnie w znowu delegacji - taki to pożyje/pozazdrościć :)

Załącznik 46254

Może jakiś mądrzejszy powie mi jak wyprostować tę suchą sosnę z linka powyżej ???

JarekAT 25.02.2014 16:51

Na wyjazd każdy próbował zabrać pierdylion kilogramów sprzętu fotograficznego co by tą zorzę uchwycić. Wymian obiektywów nie było końca :)
Ja postanowiłem poćwiczyć robienie Timelapse-ów.
Jak na pierwszy raz szału nie ma, więc proszę o wyrozumiałość.


http://www.youtube.com/watch?v=S6fVTNeoJOo


http://www.youtube.com/watch?v=JWZbgsWuZfk

lena 25.02.2014 20:19

Dzień PIERWSZY już znamy. Czy jak pisze Ropuch mamy czekać do lipca, czy też do brzegu będziecie zmierzać szybciej?:D :haha2:

calgon 25.02.2014 20:40

Ropuch pięknie napisane!!!!!

Nie samą gaśnicą człowiek żyje!!!!!

Chciałem dodać Ropuch jest bardzo poukładanym i spokojnym oraz nadzwyczaj uczuciowym mężem i towarzyszem podróży.
Nie tylko ja jestem jak widać pantoflarzem!

ps. Sosną się nie przejmuj! Oddaje Twój punkt widzenia!

proponuje powitać go oklaskami-Deptul,Deptul,Deptul!!!!!

Andrzej_Gdynia 25.02.2014 22:01

Jarek, ale dodałeś czaderską muzę do tych lapsów...

Deptul, Deptul, Deptul !!!

czosnek 03.03.2014 00:44

Jako, że Deptul, cytując klasyka: został dzisiaj trącony rydwanem czasu i zapewne chlipie z tego powodu przytulony do termoforu, pozwolę sobie nakreślić dzień następny z nadzieją,
że Deptul jednak sięgnie do swych memuarów i pociągnie dalej gawędę.

Jak wspomniał Ropuch, noc była intensywna a jej przebieg ginie w odmętach sprzecznych relacji. Ze swojej strony jestem gotowy przysiąc,
że byłem świadkiem takiego oto zjawiska z Ojcem Dyrektorem w roli głównej:



Rano Ropuch z Calgonem opowiadali jakieś historie o zorzy ale zostali kolektywnie wyśmiani bo pić to trza przecie umić.

Tabor ruszył na północ i nie minęło wiele czasu jak siedzieliśmy z otwartymi gębami wlepieni w szyby. Częstotliwość postojów rosła wiec wprost proporcjonalnie do coraz to piękniejszych widoków.

https://lh5.googleusercontent.com/-4...683-no/006.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-9...o/_IGP8947.JPG

A potem zobaczyliśmy to! W tym momencie nasze umysły cofnęły się się o dobre kilkadziesiąt lat, twarze przybrały tępo radosne wyrazy
i już wszyscy biegali jak poj... po lodzie.
No prawie wszyscy. Biedny Jarek ze swoją na wpół stalową nogą i kulami stał smętnie na brzegu.
Nie został jednak zapomniany i na pocieszenie zyskał nową ksywę "Karino". Myślę, że poprawiło mu to humor.

https://lh3.googleusercontent.com/-J...o/_IGP8953.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-v...683-no/019.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-5...683-no/013.JPG
https://lh6.googleusercontent.com/-w...o/_IGP8961.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-E...o/DSC09440.jpg

Nie minęło dużo czasu a już czekała nas nowa atrakcja a mianowicie prom do Svolvaer na Lofotach.
Widząc co się dzieje za oknami wybiegliśmy na pokład i po raz kolejny i na pewno nie ostatni na tym wyjeździe zamieniliśmy się w Japończyków.

https://lh4.googleusercontent.com/-W...o/DSC09472.jpg
https://lh3.googleusercontent.com/-y...o/_IGP8976.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-E...o/DSC09469.jpg

No ale czy można się dziwić skoro takie widoki przesuwały nam się
przed oczami?

https://lh4.googleusercontent.com/--...o/_IGP8986.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-x...o/_IGP8994.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-D...683-no/024.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-9...o/_IGP8999.JPG
https://lh3.googleusercontent.com/-8...o/DSC09456.jpg

Przez dłuższa chwilę zastanawialiśmy się co wytworzyło taki ślad na niebie. Jakieś pomysły? Dodam, że Ufo i rakieta ziemia-powietrze już były.

https://lh6.googleusercontent.com/-_...o/_IGP8992.JPG

Na wieczór dotarliśmy do Hamnoya gdzie nocleg w starej osadzie rybackiej przerobionej na domki dla turystów wyszukała Azja.
Po tym co zobaczyliśmy na miejscu, w tłumie dało się słyszeć szmery, że to to my rozumiemy, to jest prawdziwy nocleg, że to są widoki,
więc może starszy pan już da spokój bo jak widać są w tym gronie osoby dalece bardziej kompetentne.
Padre uronił łzę, złamał w bezsilnej wściekłości klamkę w drzwiach po czym zaszył się z laptopem mrucząc, że jeszcze się zobaczy.

Wieczór upływał w miłej atmosferze, pojawił się nawet tort w postaci płonącej Azjatyckiej dłoni.
https://lh4.googleusercontent.com/-r...o/DSC09737.JPG

I tak by się pewnie zakończyło gdyby nie czujnik zorzy w osobie Ropucha, który znów zaczął widzieć zorzę tam gdzie reszta widziała tylko lekko jaśniejszą chmurę.
Wiarygodność Ropucha gwałtownie wzrosła gdy zobaczyliśmy ekipę Włochów z rozłożonym sprzętem foto przy, przy którym nasz wyglądał jak furmanka przy TGV, celujących w ową "chmurę"

No i zaczęła się orgia fotografii przyrodniczej! Nikt z nas nie do końca wiedział jak się zabrać do tematu więc to co się odbywało przy aparatach,
profesjonalnego fotografa przyprawiłoby o nerwowe tiki i szczypanie oczu.

Przyznam, że początkowo byłem mocno rozczarowany ową zorzą, która była widoczna dopiero po dłuższym naświetlaniu
ale po jakimś czasie zaczęła być coraz lepiej widoczna gołym okiem aż w końcu wszyscy jęknęliśmy z zachwytu.
Na marginesie dodam, że tej nocy mieliśmy tylko malutki zwiastun tego co dane nam było widzieć następnej nocy.

https://lh5.googleusercontent.com/-V...o/_IGP9025.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-t...o/_IGP9026.JPG
https://lh4.googleusercontent.com/-I...o/_IGP9027.JPG
https://lh5.googleusercontent.com/-V...o/_IGP9021.JPG

sebol 03.03.2014 16:30

Pkp :)

igi 04.03.2014 19:54

no piknie ku... piknie.

czosnek 10.04.2014 23:30

Jako, że nie ma ducha w narodzie do kontynuowania opowieści to tak dla formalności wrzucę kilka zdjęć z pozostałych dni:

Poranek w Hamnoy na Lofotach

https://lh3.googleusercontent.com/-d...o/_IGP9041.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-c...o/_IGP9053.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-J...o/_IGP9070.JPG

Dorsz...chyba
https://lh3.googleusercontent.com/-t...o/_IGP9074.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-M...o/_IGP9078.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-Y...o/_IGP9094.JPG

Suszarnia
https://lh5.googleusercontent.com/-i...o/_IGP9097.JPG

A
https://lh5.googleusercontent.com/-U...683-no/074.JPG

Jezus Trzebi
https://lh4.googleusercontent.com/-y...o/_IGP9118.JPG

Czubek Lofotów
https://lh3.googleusercontent.com/-z...o/_IGP9119.JPG

A to już gdzieś dalej
https://lh4.googleusercontent.com/-v...o/_IGP9180.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-m...o/_IGP9186.JPG

Cel tego wyjazdu
https://lh5.googleusercontent.com/-T...o/_IGP9202.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-g...o/_IGP9215.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-5...o/_IGP9219.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-W...o/_IGP9221.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-8...o/_IGP9222.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-_...o/_IGP9230.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-z...o/_IGP9232.JPG

A po zorzy przychodzi dzień
https://lh4.googleusercontent.com/-r...o/_IGP9242.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-w...o/_IGP9244.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-y...o/_IGP9256.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-V...o/_IGP9257.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-J...o/_IGP9262.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-I...o/_IGP9269.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-G...o/_IGP9270.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-Z...o/_IGP9278.JPG

Tromso
https://lh3.googleusercontent.com/-p...o/_IGP9309.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-4...o/_IGP9319.JPG

O człowieku bez receptorów zimna
https://lh3.googleusercontent.com/-Y...o/_IGP9339.JPG


https://lh4.googleusercontent.com/-U...o/_IGP9348.JPG
KONIEC

Dubel 10.04.2014 23:43

Etam zwykła codzienność :D

Pozdro

Brambi 11.04.2014 09:15

Magia !

Artek 11.04.2014 09:42

Hamerykanie zostawili na księżycu flagę a nasi w norwegi bałwana:vis:
Panowie i Panie orzełka się robi na śniegu.:Dhttp://fotowtopa.pl/fotki/873/3d04cf...4dd4b05689.jpg

calgon 06.01.2015 22:56

Jako ,że rok minął postanowiłem przejrzeć fotki i skonstruowałem te kilka sekund z tego czego nie przeglądałem wcześniej:-)



ps. Na pewno nikt nie zdąży zasnąć( sklecone z kilku setek zdjęć)

ps. 2 Ropuch nic się na tych fotach nie działo:-))))

Ropuch 06.01.2015 23:05

Calgon - robi ale szału ni ma :)
Sprawdź czy czegoś nie spieprzyleś :)

Kupek 07.01.2015 00:39

Polskie kino akcji. Standard. Ale można zrobić stopklatkę i landszafta powiesić nad łóżkiem.

voxan69 07.01.2015 09:13

Prawie jak "Śmierć w Wenecji" z Chłopaki nie płaczą :bow:

7Greg 07.01.2015 10:49

No cóż Calgon. Prawdziwy reżyser kina akcji z Ciebie :)

Andrzej_Gdynia 08.01.2015 20:10

A ja zasiadłem przed kompem z Żoną Wiesławą, ona otuliła sie kocykiem (bo oszczędzamy na ogrzewaniu) - włączyłem... i ... się obsmialiśmy...

calgon 09.01.2015 23:26

z Quentina też na początku się śmiali.Tak jak pisałem na początku wiersze do szuflady, tak reżyseruje dla wąskiego grona odbiorców o wysublimowanym smaku!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 23:22.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.