![]() |
Wyprawa po klepki Czałczescu, czyli Rumunia, czyli jak ty się dziecko nie boisz?!
-Mamo?
-No? -Bo ja do Rumunii jadę w czerwcu -mhm -Z samymi facetami... -...Jak ty się dziecko nie boisz?! No i nie bałam się. W składzie: Ja, Ramoneza, Kosmal, Norbicom, Chankrymski i Naczelny Filozof wybraliśmy się na podbój Rumunii. Plany były wielkie. Maramuresz, Bukowina, Transylwania, 2.400 km samych szutrów, dużo zwiedzania, ktoś chciał nawet nad morze jechać, ktoś przez Mołdawię wracać... Jak było dowiecie się właśnie tutaj. Mam nadzieję, że uczestnicy tej eskapady przyczynią się do tworzenia relacji. :) https://lh6.googleusercontent.com/-Z...o/P7010621.JPG Krótko przedstawię jak się zaczęła nasza podróż. Kapeć po ujechaniu 20 km od domu https://lh3.googleusercontent.com/-5...o/P6220004.JPG Po zrobieniu koła i przejechaniu stu paru kilometrów stara opona założona na dojazd nie wytrzymuje i się psuje. https://lh5.googleusercontent.com/-C...o/P6220007.JPG Po przekroczeniu granicy zaś się coś psuje https://lh5.googleusercontent.com/-u...o/DSCN1557.JPG Słowacja pechowa, dostaliśmy mandat i to wcale nie za prędkość. https://lh6.googleusercontent.com/-s...o/DSC_1674.JPG Potem już było lepiej. Ja nie łapałam kapcia, xtek się nie psuł. Pech przeszedł na Norbiego na Węgrzech i też złapał kapcia. https://lh4.googleusercontent.com/-o...o/P6230042.JPG Ekipa https://lh4.googleusercontent.com/-d...o/DSC02479.JPG I szczęśliwy Ramoneza. Robił sobie nawet sweet fotki https://lh5.googleusercontent.com/-T...o/DSCN1572.JPG Wieczorem narady co do trasy. https://lh3.googleusercontent.com/-K...o/P6230074.JPG cdn |
NIGDZIE Z TOBĄ NIGDY NIE JADĘ - nic tylko naprawiać i naprawiać :P
pisz pisz :D m |
Lecisz dalej Asia... czekamy
|
Początek trasy i opowiadania zaczyna się ciekawe, mam nadzieję że dalsze niespodzianki będą bardziej szczęśliwe. :) Dawaj więcej!
|
Dodam że nie wiedziałem że na motocyklu w czasie jazdy można się skutecznie zdrzemnąć.
Oooj działo się,działo... |
:lukacz:
|
No zaczyna się dobrze. :Thumbs_Up:
|
Kto wiózł ze sobą pustaka, który służył jako centralka do xt?
|
Po takim wstępie to strach czytać dalej:-o. Za co ten mandat?
|
W Słowacji Polacy często dostają mandat za narodowaść...
|
W tym roku wyjątkowy wysyp Policji Słowackiej. Masakra jakaś. Na E77 kilka patroli w VW Transporterach z radarami. Wysyp straszny.
Czesi na biwaku w Polianje Ponor w rumuni opowiadali jak ich skosili 300 euro. Zero negocjacji czy pouczeń. Poprostu kasują wszystkich obcokrajowców aż miło... |
Cytat:
|
Gorsze jest to że na słowacji oprócz tego że pełno ich stoi w krzakach z radarami, lizakami itp to słowacy nie blindują ostrzegawczo... za to w Czechach chłop mi prawie drogę zajechał, żeby przekazać że zaraz policja stoi:)
|
No ale tragedii nie było bo zaczeli od 150ojro za łeb,ale po konsultacji z bazą zeszli po 3 dychy od ludka,no i byli nawet mili.
|
Cytat:
|
Cytat:
|
2 Załącznik(ów)
W sumie to miało mnie nie być z nimi.
Generalnie więkoszość podróży w swoim życiu wykonałem sam. Jak ja się odnajdę w grupie? Nie no. Najwyżej ucieknę i zostanę sam. Tydzień przed odjazdem zaklepuje szybki urlop. Motocykl kompletnie nieprzygotowany. Szybka aukcja kurierem idzie C02. Dwa dni przed wyjazdem w tylnim kole przez przypadek znajduje luz na łożyskach. Szybka sobotnia akcja poszukiwania łożysk na wioskach. Wszysycy szukają łożysk po garażach. Niedziela rano. Młoty i majzle. Wymieniamy na Suchym Doku łożyska... Kierowniczka Imprezy: Załącznik 49129 To co? Zaczynamy przygodę? Załącznik 49130 |
SZYita ;) grubo lecicie z relacja... pare dni po powrocie, kurde ambitnie, mi sie nigdy nei udało... zreszta chyba nie udalo mi sie wiekszosci skonczyc :D hehe :)
|
Ja wróciłem do Transylwanii i jeszcze zdjęć i filmików nie zgrałem, a co tu dopiero o relacji myśleć.
|
Cytat:
Ale poza tym, mam nadzieję więcej się działo ;) pzdr Jac |
Jak niw za predkosc to za co wlepili mandat? Ciekawym bo za kilka dni musze tamtedy przejechac.
|
Zawracanie na zakazie, na światłach :-)
|
No dalej, dalej, piszcie! Ci co nie pojechali a bardzo chcieli są ciekawi po dwakroć!!!
|
Dobra, to jedziemy.
Napomnę tylko, że mojej strony będzie na pewno mniej pisania, bo słabo mi to wychodzi a więcej zdjęć( zdjęcia wklejane są autorstwa wszystkich nas) Po kilku przejściach z małym poślizgiem we wtorek 24.06 docieramy do Satu Mare. Tam szybka zmiana opon (no szkoda nam było kostek po prostu) https://lh6.googleusercontent.com/-L...o/P6240080.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-z...o/P6240083.JPG Chłopaki dzielnie zmieniali opony, ja zaś suszyłam stópki po deszczowym dojeździe. https://lh4.googleusercontent.com/--...o/P6240084.JPG Opony zmienione to jazda do Negresti Oas. Tam od poniedziałku czekał na nas Chankrymski. Zjedliśmy w knajpce obiad i w końcu ruszyliśmy w długo oczekiwanego offa. https://lh3.googleusercontent.com/-n...o/P6240090.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-N...o/DSC00209.JPG Pierwszą przeszkodą dla mnie była dość głęboka kałuża. Chłopaki oczywiście przejechali ją elegancko. Samą kałużę przejechałam bezproblemowo, niestety zaraz po wyjechaniu z niej zaliczyłam pierwszego paciaka, którego ślady na biodrze nosiłam do końca wyjazdu i jeszcze dalej https://lh4.googleusercontent.com/-Q...o/DSC00210.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-g.../P6240095..jpg https://lh6.googleusercontent.com/-x...o/DSCN1594.JPG No problemem dla Naczelnego myślę, że była woda w butach, którą niewątpliwie nabrał stając w kałuży. Należy wspomnieć, że Naczelny cały dojazd dbał by ani kropelka niedostała się do jego stópek więc chyba jako jedyny miał sucho. https://lh6.googleusercontent.com/-l.../P6240099..jpg https://lh3.googleusercontent.com/-Y...o/DSCN1598.JPG Mimo, że mokro to i tak z uśmiechem na twarzy. https://lh4.googleusercontent.com/-R...o/DSC00218.JPG Kierowaliśmy się do Samanty. Aj, przepraszam, oczywiście chodzi mi o Sapante. ( Samanta jakoś tak się przyjęła dzięki Norbiemu podczas wyjazdu) Było jeszcze parę paciaków. Kilka razy ktoś utknął w błocie, ktoś inny zaś zawiesił się w koleinie, albo na skale... https://lh3.googleusercontent.com/-3...o/P6240113.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-O...o/P6240109.JPG Samej jazdy nie było zbyt wiele. Koncertowaliśmy się głównie na okolicznościach przyrody. Dużo też odpoczywaliśmy na łonie natury. https://lh5.googleusercontent.com/-R...o/P6240131.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-G...o/DSC00224.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-5...o/P6240122.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-8...o/P6240129.JPG Po odpoczynku troszkę jeździliśmy. https://lh3.googleusercontent.com/zo...=w1026-h577-no https://lh3.googleusercontent.com/-b...o/P6240134.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-h...o/P6240137.JPG Nasza droga była głownie dość stroma, gliniasta z wyżłobionymi wielkimi koleinami, poprzeplatanymi kamiorami. Po paru takich zjazdach niektórzy z nas mieli dość. Szczerze powiem, że pierwszy dzień był dość męczący ale dużo zweryfikował. Ale i tak było mi mało :D https://lh6.googleusercontent.com/-I...o/P6240138.JPG Na nocleg wybraliśmy sobie małą polankę przy rzece za Samantą. https://lh4.googleusercontent.com/-3...o/DSC00228.JPG Rozłożeni, wykąpani, przystąpiliśmy do konsumpcji https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.n...91553515_n.jpg I oczywiście nocnych Polaków rozmów. https://lh3.googleusercontent.com/-Q...o/P6240150.JPG Przemyślenia... Obawy? Jakieś obawy? Przed wyjazdem ze strony rodziny oczywiście słyszałam sprzeciwy. Monologi jak to tak można jechać do Rumunii i do tego z samymi chłopakami. Natomiast jedyną moją obawą jaką miałam było to czy sobie poradzę w terenie. Czy nie będę piątym kołem u wozu? Czy nie będę opóźniać grupy? Czy chłopaki nie będą żałowali, że pojechali z babą? Czy ja w ogóle powinnam tu być? :) |
Cytat:
Masz jaja do kolan i na Twoim miejscu martwiłbym się doborem długości kiecki, żeby nie wystawały :haha2: :at: :D A kto się ze mną nie zgadza, niech wstanie i zrobi dwa salta do tyłu. Anem. Opisuj dalej :) |
Pisz,pisz Aśka ...ja tam z wami byłem wino piłem bawiłem się świetnie,ale gawędziasz ze mnie żaden.
A jeśli się nie mylę,to odgórnie Ty mianowana zostałaś Panią Naczelną Redaktorką,a więc opisuj waćpanna a my będziemy prostować i komentować. |
Asia ty to zorganizowałaś :bow::bow::bow: i to była twoja wyprawa.My tylko tam jeździliśmy :at::at::at: .Rób relację z wypadu :dizzy::dizzy::dizzy:
|
Cytat:
|
Sama skromność - Aśka sobie nie radzi, z Ramonezy żaden gawędziarz... Wy jacyś inni wróciliście! :)
|
Cytat:
.... i wyjący do samego rana alarm!!! Dziękujemy Ci RAMONEZA:bow: ;) |
O tak, to prawda.
Ramoneza wymyślił sobie blokadę z alarmem na tarczę. Wyła co chwilę przez całą noc. Ktoś w ogóle wychylił głowę z namiotu by sprawdzić czy Afra stoi? chyba tylko Ramoneza :D |
Hmmm, ciekawe.
Alarmy na tarcze chyba tak w Rumunii mają. Po prostu wyją do rana ;) Prawda, Raf, Rychu i Bliźniak? Mojej nie dało się ani wyłączyć, ani rozebrać. Pomogło dokładne owinięcie w ciuchy i schowanie głęboko w kufer ;) |
Znam takich co wzdrygali się na samą myśl o zakluczeniu motocykla... pomimo, że wcale nie tak dawno o mało co go nie stracono;(
PS. Widzialem Zaczekaj na IZIm, ale jakoś inna...bez jajec;) Pisz, pisz... |
No bo ten alarm to jest na miedzwiedzie się stosuje no i chyba podchodziøy:D
|
Moja fotka nie oddaje entuzjazmu, którym kierowałem się biorąc udział w tej wyprawie.:D Co do alarmu to mogę RAMONEZIE sprzedać swój łańcuch z alarmem. Wyje jak KTOŚ dotyka.....:p
|
7 Załącznik(ów)
Poniedziałkowy poranek.
Ambitny plan pobudki bardzo wcześnie rano? ha ha... Może dolecimy za cały dzień do Rumunii? HaHa! Śniadanie. Wszyscy się zbierają. Ja jeszcze muszę skoczyć opłacić ubezpieczenie motocykla. Kończy się za kilka dni. Dobrze że to sprawdziłem. Obudziłbym się pewnego dnia w Rumuni bez OC... No to lecimy. Do granicy ze Słowacją 9 km. Do Rumuni z 600 km. Lecim! A nie! Na graniicy pierwszy mały remoncik. XT cieknie olejem. Olej kapie z czegoś takiego. No i unosi się nieprzyjemny zapach topionego oleju. Załącznik 49150 Każdy ma narzędzia. Tyle że trzeba się do nich dokopać. Silikon i nowa podkładka z wyciętej wizytówki. Gadu-gadu. Silikon schnie. Czas leci. Dobra lecim! Sprawdzimy za kilkanaście km jak się to trzyma. Jak się trzyma? Lipa. CIeknie dalej. Do akcji wkracza poxipol klej. Ekipa wygrzewa się na słońcu. Nie ma źle. 40 km od domu. Czasu mam dużo. Załącznik 49151 A wogóle. To na początku wszytsko czyste i czyściutkie! Załącznik 49152 Postawiłem sobie cel przeprowadzenia ekipy przez terytorium Słowacji i Węgier. Drogę znałem pi razy oko. Jedynie obwodnica Koszyc to jakieś ślimaki i rozjazdy. Człowiek mieszka na wiosce. Autostrady drogi szybkiego ruchu ogląda się od święta. No i lecisz pierwszy. I tylko co jakiś czas nerwowo spoglądasz w lusterka. Czy stadko się trzyma dzielnie na ogonie. Wszysycy są? Lecim! Załącznik 49153 Ambinty plan dolecenia na Rumunię za jednym zamachem, wziął w łep. Analiza mapy i sytuacji wykazała jednozancznie że trzaba szukać noclegu na węgrzech. Słońce chyliło się ku zachodowi. Byliśmy w jakiejś wiosce. Zmęczeni. Ramoneza poszedł kupować kiełbasę do sklepu. Bez tego nie mógł życ. Rozłożyliśmy się pod sklepem. Mapa mówiła aby z głównej drogi odbić na północ. Tam są rzeki i ponoć dzicz bez wiosek. Nawigacja na chiny nie chciała wytyczyć tam drogi. Za chiny. Nie no. Lecimy kilka km na północ. No to przez wioskę bocznymi zapyziałymi drogami. Nawigacja dalej krzyczy "zawróć" Szybka decyzja. Nie no. Nie zawracamy. Nie ma czasu na studiowanie map i nawi. Tniemy.... Wioska się skończyła. Zaczął się pierwszy Odcinek Specjalny. Węgierski OFF był zniszczoną asfaltową drogą, drogą rolniczą z gliną, piaskiem, pyłem i kamieniami. Miałem ten luksus że jechałem pierwszy. A Ci na końcu? Sami powiedzą? Załącznik 49154 Znalazł się lasek. Z dala od wiosek. Namioty. Jeszcze tylko wymiana dętki u Norberta. Debaty o tym kto jaki ma namiot i dlaczego. Była jakaś plastikowa butelka z magicznym trunkiem. Trunek był magiczny bo jedni go pili. Inni rozpalali nim ogniska. Ja napewno odtłuszczałem nim miejsce na gum-łatki i używałem jako preparat rozgrzewający wcierając w przewiane ucho... WD40 się kryje! Załącznik 49155 Właśnie! Tam była jakaś dziwna dętka wsadzona!!! Załącznik 49156 |
Ów magiczny trunek to nic innego jak Polski Koniak Wytwarzany Nocą,znany jest kilku osobom z twierdzy ,gdzie porównywali onego trunka do paliwa rakietowego.
Naczelny,to ty tym przemywałeś ucho?...,a ja się zastanawiałem skąd ten złotawy kolor:(,do dziś mi się jakoś inaczej odbija:D |
A to czasem nie Norbiego wytwór własny ten "raket fjuel"? Jeżeli tak to ostatnio sprawdzone - pali się a podobno to słaba partia była ;)
|
Cytat:
|
Akurat ten na wyprawie był Ramonezy,ale muszę potwierdzić że w niczym nie odbiegał od mojego.Lokalni tez nim nie pogardzili:zdrufko::zdrufko::zdrufko:, ale zastosowań miał dużo...
|
Pierwsze nagranie, mój pierwszy paciak :)
|
A muzyczka gdzie?
|
Jaka tu cisza... Jaki tu spokój...
Czas najwyższy chyba coś skrobnąć :) Noc w Sapancie miała być bardzo spokojna. Niczym nie zakłócona. Szum wody z pobliskiej rzeki idealnie usypiał nas do snu. Miejsce idealne na obóz. Taka miała być właśnie noc. Ale nie była. Dlaczego?! Otóż jak już wiecie Ramoneza założył sobie alarm na tarczę. Alarm, który regularnie co jakiś czas wył na całą polanę! W końcu gdzieś nad ranem zlitował się nad nami i ściągnął to cholerstwo. Myślałam, że w końcu zasnę. Ale nie. Stukot koni po kamiorach od samego rana nam towarzyszył. Albo rzężenie starych ciężarówek. Gdzie oni tak z rańca gnają w ten las?! Chcę spać. Ja kurcze jestem na urlopie! https://lh3.googleusercontent.com/OK...w=w769-h577-no https://lh3.googleusercontent.com/-g...o/DSC00232.JPG Spakowani, więc czas na plan. Co i jak, gdzie i którędy. Mimo, że to dopiero drugi dzień naszej przygody już w naszej grupie zachodzą zmiany. Naczelny i Norbi postanowili utworzyć swoją własną Grupę Emerycką. My zostaliśmy grupą Hard Enduro! Od początku mieliśmy układ, że nic na siłę, więc gdy chłopaki stwierdzili, że wolą jednak na spokojnie pojeździć zgodziliśmy się na tą opcję. Chłopaki jeździli osobno, spotykaliśmy się jednak na noclegi :) No to ruszamy. Emerycka w stronę Cmentarzyka pozwiedzać, Hard Enduro od razu w las. Po kilku kilometrach zatrzymujemy się przy ogromnej skalnej ścianie by zawrócić. Zdaliśmy sobie sprawę, że na tej ścianie pracuje łupiąc kamień paru chłopa, zupełnie bez zabezpieczeń. Na głowach mieli jednak kaski, także BHP pełną gębą. https://lh4.googleusercontent.com/-K...o/P6250168.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-B...o/P6250167.JPG Jedziemy dalej. Przebiliśmy się przez las na małe połoninki. Tam pierwszy raz mamy kontakt z pasterskimi psami. Nie wiadomo jak przy nich jechać. Czy spokojnie i powoli. Czy trąbić klaksonem? Czy może dzida? nie zawsze jednak podłoże pozwala na rozwinięcie na tyle dużej prędkości by bydlak nas nie dogonił. Ja zwykle widząc takiego psa starałam sę omijać go jak największym łukiem. Często też będąc na końcu grupy, szybko transportowałam się na początek :D https://lh3.googleusercontent.com/-m...o/DSC00238.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-s...o/P6250177.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-b...o/P6250179.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-E...o/DSCN1609.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-d...o/G0010842.JPG Zjechaliśmy z połonin na polną dróżkę, z ogromnymi kamieniami. Widok z drogi był dość ładny, Ramoneza poczuł piękno i postanowił się zatrzymać. Ja stwierdziłam, że też zrobię zdjęcia. Gdy już się prawie zatrzymałam usłyszałam krzyk Kosmala. Pomyślałam, że chyba nie widział, że się zatrzymujemy i pędzi prosto na nas. Nie wiele myśląc dodałam gazu i odbiłam na środek drogi. No i pech chciał, że Kosmal też. Odbił się ode mnie i zatrzymał na poboczu. Okazało się, że z pobliskiego pastwiska zaczęły biec w naszą stronę psy. Kosmal krzyknął i uciekał. Ja też, ale z innego powodu :D Nie wiadomo kto się bardziej przestraszył. https://lh6.googleusercontent.com/-A...o/P6250186.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-c...o/P6250193.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-4...o/P6250195.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-y...o/P6250199.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-W...o/P6250192.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-S...o/P6250212.JPG Kosmal opadł z emocji (Tenerka zdobyła pierwszą rysę czy coś). Jedziemy dalej. Zaczyna kropić. https://lh3.googleusercontent.com/-2...o/G0010839.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-K...o/G0010846.JPG Mżawka nie ustaje. Zatrzymujemy się by ubrać. https://lh4.googleusercontent.com/-G...o/DSC00251.JPG Ubrani w przeciwdeszczówki zjeżdżamy w stronę kopalni. Najpierw jednak musimy objechać szlaban. https://lh6.googleusercontent.com/-I...o/DSC00253.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-Q...o/DSC00252.JPG Kopalnia objechana. Jedziemy i jedziemy. Pada i pada. Mamy powoli dość. W końcu przedarliśmy się przez kolejne połoniny, kolejny las do cywilizacji. Pora na ciepły posiłek. Zajeżdżamy więc do jakieś restauracji co to w niej podobno dobre żarcie mają. Chłopaki byli innego zdania. Najedzeni czekamy aż przestanie padać. Momentami się przejaśnia, potem znowu chmurzy i leje. Pod stołem coraz większa kałuża z moich butów. Nagle za oknem widzimy sporą grupę maniaków pomarańczowej mocy. Wszyscy na jakiś exc. Wbili się do tej samej knajpki co i my. Oni to byli Hard Enduro! ( Chan może opowie co i jak?). Dobra. Nie ma co czekać, aż przestanie padać. Czas ucieka. Ubieramy się i wbijamy w las. Pomarańczowi chwilę po nas również wbijają w las. No i wstyd. Wbili w tą samą drogę. A ja utknęłam przy zawracaniu. Siłuje się z xtekiem. Pomarańczowi dziwnie patrzą. Udaje mi się. Zamieliłam kołem, chlapnęłam błotem, i odjechałam. Jestem Hard Enduro :D Kierujemy się powoli do Repedei. Tam Grupa Emerycka szuka dla nas noclegu. https://lh4.googleusercontent.com/-2...o/P6250219.JPG https://lh4.googleusercontent.com/--...o/P6250228.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-V...o/P6250232.JPG Grupa Emerycka jechała tą samą drogą. Widzimy ślady mitasów c02. Na drodze też jest dla nas wskazówka objazdu gliniastego, błotnistego zjazdu. Kawałek objeżdżamy zgodnie ze wskazówka, a dalej jest zaś gliniasty, bardzo rozjeżdżony zjazd którego nie udaje się objechać. https://lh4.googleusercontent.com/-n...o/DSC00257.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-x...o/DSC00259.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-G...o/DSC00263.JPG https://lh6.googleusercontent.com/--...o/DSC00267.JPG Udało się wyjechać. Jedziemy już do chłopaków. Po drodze myjemy motóry. Ach...Jakie to mało afrykańskie, mało adwenczer w i ogóle :D https://lh3.googleusercontent.com/-e...o/DSC00270.JPG Umyci jedziemy do miejscowości Leordina. Tam Naczelny z Norbim znaleźli niedrogi pensjonat. To w sumie dobrze. Trzeba wysuszyć ubrania i buty. cdn Przemyślenia... Naczelny i Norbi się odłączają. Ja to chyba też powinnam. Jest dylemat. Wczoraj było trudno momentami. A dziś może być jeszcze gorzej. Co robić? Aniołek na prawym ramieniu mówi: Zostań. Odłącz się. Jedź spokojnie z Emerycką... Diabełek na lewym: Jedź z Hard Enduro. Będzie fajnie. Dasz radę... |
fajnie fajnie dawajcie więcej.
|
No to jak już zostałem wywołany do tablicy to napisze:D.
W knajpie na przełęczy Gutin spotkaliśmy grupę fanów pomarańczowej mocy. Byli chyba naprawdę hard enduro. Bez bambetli, bez kurtek, w samych zbrojach, mokrzy jak szmaty:D. Prowadziła ich grupa jakiś miejscowych. Jak mnie jeden zobaczył w kiblu i zagadnąłem co i jak, zostałem natychmiast poinformowany palcem wskazującym skierowanym ku górze, że oni są "HARD"... z naciskiem na duże "H". Niewiele się zastanawiając wprowadziliśmy ten termin na najbliższe kilka dni. No przecież też byliśmy hard, a może i bardziej bo z gratami. Przypomniała mi się historia z Maroka z jednej pieszej wycieczki parę lat temu. Zastanawialiśmy czemu wszystkie pastuchy po drodze nas pozdrawiały po polsku lub czesku. Jeden z zagadniętych stwierdził, że łatwo nas rozróżnić po plecakach na garbie. Zasadniczo wszystkie cywilizowane nacje wynajmują muły lub inne osioły. Widać ta sama historia dotyczy motórzystów. Ile jeszcze będziemy białymi murzynami.....:mur: |
Cytat:
|
Żeby nie było, wszyscy oprócz Ramonezy myli sami :D
|
Brawo Aśka :D !!
|
Jest dobrze. Pisac dalej :)
Ps. Blotniczek w rd4 sie zapchal? :) |
Rupert..... taaa w rzeczy samej,zapchaø sié
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 10:19. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.