![]() |
Wschodnia i południowa Macedonia, wrzesień 2014
Tak powinny wygladać wszystkie wyjazdy w stylu tour-enduro-adv-szuter i co tam jeszcze :)
To znaczy chciałbym, aby wszystkie moje przyszłe trasy były co najmniej tak samo fajniste... Zacznę więc od najważniejszego: dzięki, PiotrAs :D W Macedonii byłem wcześniej już kilka razy, ale nigdy nie udało się zatrzymać w tym kraju na dłuzej niż 2-3 dni. Za każdym razem MK było ,,na deser'' albo ,,przejazdem'', tak żeby zobaczyć, zaliczyć. O mały włos nie wysżło tak samo i teraz, bo głównym celem miały być bułgarskie Rodopy, a Macedonia - dopiero po nich. Przewidywaliśmy co prawda 3-4 dni tu i 3-4 dni tam, i takie też tracki się porysowało, ale pogoda podyktowała nam plan zgoła odmienny, bo w Rodopach lało równo, a w Macedonii - trochę mniej równo. I - jak się okazało - bardzo dobrze! Wybór trasy przez tę część Maceodnii to bezsprzecznie najowocniejsza decyzja urlopu a.d. 2014. Z przyjemnością prezentujemy więc Wam krótką, ale ciepłą relację z tygodniowej włóczęgi w tym najbardziej chyba bałkańskim z bałkańskich krajów. |
Czekamy z niecierpliwością na relację
|
Jak widzę Kajmakcalan rządzi!:D
Nie mów, że masz masz tylko 40 zdjęć z tego wyjazdu. ;) |
Plan wyszedł więc taki: busikiem dowozimy sprzęty w okolice granicy SRB/MK (no bo który raz z rzędu można
dymać tę samą dojazdówkę, do tego w deszczu...), tam zakładamy bazę na jakimś campingu, następnie pakujemy motorcykle: AT RD07 (PiotrAs) i XT660z (mła), po czym obieramy kierunek na jak najmniej asfaltowane rejony. Na rejony inne niż zbyt często już odwiedzane Mavrovo czy Ohryd. Najpierw więc na wschód (Kratovo, Kavadarci), a potem w pobliże granicy z Grecją, gdzie od Bitoli do Gevgelii i dalej, aż do Strumicy roziąga się nienajwyższy ale i nienajniższy, za to bardzo opustoszały masyw górski kulminujący szczytem Kaimaktsalan (2521 m npm.) jakieś 30 km lotem ptaka od Bitoli. Kilka map i zdjęć satelitarnych pokazało, że można tam nieco się poszwendać kamienistymi dróżkami. Po drodze gdzienigdzie zdarzyć miały się bacówki i opuszczone wsie, czyli szanse dojazdu dużym motocyklem szacowaliśmy na wystarczające (w końcu musiały być tam jakieś drogi). Długo nie musieliśmy się zastanawiać. Tak więc Rodopy wraz z masywami Riły i Pirynu zostawiliśmy za plecami; tam park narodowy już mają, wiele się nie zmieni (oby!). Natomiast Macedonia dopiero stara się o wejście do Unii, więc niewiadomo co i kiedy kolejnemu ..... strzeli do łba, żeby zamknąć albo zabronić. Co do bazy, to zamiast planowanego kampu w MK (z bazą turystyczną tam kruchutko), wyszedł nieplanowany hotelik w SRB, ale to nieistotny strzegół/szczeguł/... ?? No dobra: detal ;) Szybkie pakowanie, szybkie śniadanie i zaczynamy. https://lh4.googleusercontent.com/-Z...1-IMG_1924.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-D...906_121619.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-7...906_105505.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-K...906_131323.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-O...5-IMG_1884.JPG Granicę z Macedonią przekroczyliśmy bezproblemowo w małej miejscowości Prohor Pcinjski (ładny monastyr). Po raz pierwszy do tego by przejchać granicę wystarczył... polski dowód osobisty. Chociaż miałem ze sobą także i paszport, żaden z pograniczników nie wołał oń. Dowód i już. Fajnie :) Trochę asfaltu, tankowanie i już od razu Macedonia pokazała nam, że te kilka chwil bezproblemowej jazdy to zdecydowanie za dużo i zaprowadziła nas w okolice skalnego miasta Kuklica na gliniaste ścieżki, które do tego przez ostatnie parę dni chciwie pochłaniały deszczową wilgoć. Skutek? aby odblokwać przednie koła, żeby w ogóle zaczęły się kręcić i zapewniały jakąkolwiek trakcję, musieliśmy odkręcić błotniki. Kupa gliny i trawy (z przewagą kupy, niestety, bo to krowie ścieżki były) nie pozwalała normalnie ruszyć z miejsca. Ale co ja się tam skarżę, przecież sami wybraliśmy ten kierunek :) https://lh6.googleusercontent.com/-i...906_152757.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-P...906_154628.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-1...906_155723.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-X...906_161011.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-h...0-IMG_1896.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-q...2-IMG_1902.JPG |
Sowizdrzał,Dawaj dalej.
XTZta zajebiaszcza i kolor fajowy |
Deszczowa noc przyniosła parny i duszny poranek. Do pobliskiego Kratowa zaprowadziły nas wyasfaltowane wiejskie dróżki,
które jednak pokryte były taką warstwą błota i guana, że .... szkoda gadać. O Kratowie czytaliśmy wcześniej, że wulkany, że wieże, że arcyciekawe, a tu jak na złość żadnego wulkanu nikt nam nie jest w stanie wskazać. - .... - Kiedyś były, potem wygasły... - Kiedy? - Jakieś 500 lat temu... - A słynne wieże? - O, tu widać jedną... Turcy zbudowali... kiedyś... - Kiedy? - .... Taaaak... No i okazało się, że Kratowo nie zachwyca, chociaż tłumaczyli nam, ze zachwyca, bo to wielka atrakcja jest... Atmosfera niedzielnego przedpołudnia w Macedonii osiąga już chyba wszelkie możliwe ekstrema powolności i nudy, śmiało może iść w zawody z mistrzami Europy w tym fachu - Grekami. Zarządzamy ewakuację - zakupy, 58-a tego dnia odpowiedź na pytanie ,,where are you from'' i wspinamy się kamienistymi ścieżkami w stronę ,,wulkanów''. https://lh5.googleusercontent.com/-h...907_093748.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-K...907_093807.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-A...907_093838.JPG https://lh5.googleusercontent.com/-M...4-IMG_1941.JPG Jednak po wulkanach pozostała już tylko gleba aluwialna, czyli spłukane do poziomu warstwy gliny, iłów, mułów i czego tam jeszcze. Jeździ się po tym fatalnie, zwłaszcza po deszczu, zwłaszcza dużym motkiem, zwłaszcza na szosowych oponach, zwłaszcza z bagażem. Po kilkunastu kilometrach przedzierania się przez to błotko i po niezliczonej ilości gleb byliśmy kompletnie wyczerpani i jeszcze bardziej kompletnie ubłoceni. Znów trzeba było odkręcać przednie błotniki... https://lh3.googleusercontent.com/-t...5-IMG_1947.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-s...907_115617.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-i...907_130011.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-m...8-IMG_1949.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-g...9-IMG_1950.JPG Drugi raz w życiu zdarzyło mi się całować asfalt... (na szczęście nie ma tego na zdjęciach). Przejeżdżamy kilkanaście kilometrów, a znaleziony na stacji benzynowej szlauch z wodą jest dla nas wybawieniem :) Po lekkim tuningu kranu, strumień wody zaczyna wydobywać spod warstwy g.... z powrotem nasze motorcykle. https://lh6.googleusercontent.com/-Z...907_155122.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-z...907_155132.JPG ,,Olewam! Lubię tę robotę...'' https://lh6.googleusercontent.com/-V...907_155051.JPG https://lh4.googleusercontent.com/-B...2-IMG_1956.JPG |
Pisz Adam pisz. Fajne miejsca fajne moto.
P.S Szczegół ;) |
Tego wieczoru mieliśmy w planach dotarcie do Kavadarci, macedońskiego centrum wina i stolicy bardzo
żyznego rolniczego rejonu Tikves. Kavadarci to miasto znane z licznych opisów w przewodnikach, które naonczas jawiło się nam co najmniej jak drugi Tokaj, gdzie gąsiorki z rubinowym trunkiem nie przestają bulgotać ani na minutę, zaś noszące je na jędrnych barkach młode dziewczęta mają nieodmiennie błyszczące oczy, piękne uśmiechy, kuse fartuszki i... kuse fartuszki ;) Ta wizja krążyła nam po zmysłach/umysłach na tyle natrętnie, że staraliśmy się dotrzeć do wspomnianego Kavadarci nieomal za wszelką cenę. Kavadarci, Kavadarci - pokazywała jedna nawigacja, druga, papierowa mapa też! Kavadarci, Kavadarci! - wydzwaniały w myślach dzwony, dzwonki i dzwoneczki. Tymczasem jedna droga pięknie określona na mapie jako ,,drugorzędna'' wyprowadziła nas w bezdrożne błota, pocięte koleinami spływających po licznych burzach licznych wód (odwrót). Inna droga - szuter, z początku całkiem przyjemny, później przemieniejący się w ślepą dojazdówkę do lokalnej spalarni opon (pierwszy raz nos podpowiadał mi drogę dużo wcześniej od skomplikowanej nawigacji Made in Garmin; znów odwrót). Tak też kuse fartuszki i gąsiorki wina (a zwłaszcza jędrne barki) pozostały w nocnych zmazach.... tj. marzeniach chciałem napisać... Ledwo udało nam się znaleźć jako-taką rzeczkę, nad którą można było postawić namiot i przy lichym kubeczku Żubrówki, mającej nieudolnie zastępować bulgocące winko, przedrzemać do rana. Dodatkowy smaczek zapewniało nam niecodzienne sąsiedztwo tego biwaku: pobliska strzelnica armii macedońskiej (jugosłowiańskiej??), na szczęście nieczynna oraz jedna z bardzo już niewielu wiosek tureckich pozostałych w MK po latach 50-tych ubiegłego wieku, a opustoszałych w wyniku prześladowań. Wioska, w której gospodarza synowie całowali w rękę na powitanie, a swoich zmarłych zgodnie z tradycją grzebali przed samym wejściem do domostwa; świadczyły o tym groby i grobiki o charakterystycznym dla wierzeń muzułmanów kształcie pomników, a wszystkie skierowane ,,buziami'' na wschód... Największym stresem tego dnia było nie błoto, ale fakt iż musiałem z owego domostwa pobrać wodę do picia... Zdjęć niestety brak :( https://lh3.googleusercontent.com/-B...9-IMG_1971.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-Q...0-IMG_1975.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-U...907_175622.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-T...5-IMG_1965.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-l...6-IMG_1968.JPG |
Woda z lokalnego cmentarzyka nie powaliła nas żadną dyzenterią czy inną obstrukcją, widać Allach czuwał
nad niewiernymi. Kierunek na Kavadarci staraliśmy się konsekwentnie utrzymywać, choć błoto, koleiny i mżawka nadal nam w tym usilnie przeszkadzały. W końcu jednak wylądowaliśmy w Niegotino, a zaraz potem w Kavadarci, na jakiejś stacji paliw. Syndrom dnia 3-go zaczął o sobie dawać znać - po prostu zmęczenie... https://lh3.googleusercontent.com/-w...908_092734.JPG https://lh6.googleusercontent.com/-y...908_095502.JPG https://lh3.googleusercontent.com/-M...908_110908.jpg A tu nagle się okazało, że mamy dzień 8 września, datę o tyle ważną dla Macedończyków, że 23 lata temu tego dnia właśnie odłączyli się byli od Jugosławii (kilka miesięcy wcześniej uczyniła to Słowenia i Chorwacja). Nazywają to po swojemu ,,Independence Day'', świętują, no a my tymczasem nie możemy znaleźć żadnej myjki (motorcykle znów zdążyły się porządnie uświnić), ani wejść do żadnej winiarni, aby ją zwiedzić. ,,Prazdnik'' - jak nam wszędzie mówiono. Dopiero jakaś litościwa dusza zgarnęła nas pod swój dom, użyczyła Karchera, a przedstawiciel lokalnego motorcyklowego klubu imieniem Kole zaprosił nas na herbatkę i pogawędkę. https://lh5.googleusercontent.com/-2...908_114720.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-2...4-IMG_1988.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-z...908_121858.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-f...908_125451.JPG https://lh3.googleusercontent.com/--...908_125148.JPG Nieco odprężeni postanawiliśmy gdzieś poza miastem znaleźć coś w rodzaju agroturystyki, najchętniej serwującej ,,domace vino''. Jednak trzy godziny jeżdżenia po okolicy pokazało nam, że... agroturystyki ,,ne ima''. Pytani ludzie pokazywali nam wprawdzie jakieś miejsca, gdzie ,,chyba słyszeli, że być może ktoś wie'', ale odpowiedzialności za te słowa nikt specjalnie serio nie traktował. Nawet pani wynajmująca pokoje (,,sobi'') popatrzyła na nas i zapytała czemu nie pójdziemy sobie po prostu do motelu. Taaak.... albo coś z nami nie w porządku, albo z tą bazą turytyczną w MK naprawdę nie jest najlepiej. Albo jedno i drugie. W końcu jednak, w okolicy małej wioski Belovodica, na prywatnej posesji z rybnym stawem, przytuliła nas wiata, więc mogliśmy zjeść i napić się z gospodarzem rakiji siedząc jak ludzie przy stole, a nie na mokrej ziemi. Wciąż padało... https://lh6.googleusercontent.com/-7...909_090717.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-T...908_171530.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-Z...908_173554.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-q...908_182016.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-X...1-IMG_1996.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-h...2-IMG_2002.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-6...6-IMG_2007.jpg Jak widać po zdjęciach, pogoda butelkowa, niekiedy zmieniająca się w barową... |
Tak w ogóle, to przez swoje całe życie nie wypiłem tyle wódki co na dwóch tegorocznych startach z PiotrAsem.
To nie to, że on tak łoi - to ja raczej niemal konsekwentnie unikam ciężkich procentów. Piffko owszem, jedno, dwa, no góra osiem, domowe winko także chętnie, ale żeby tak codziennie żołądkową? Rakiję? Czystą? Gin? Anyżówkę? No rozumiem, że w Maroku to z tym piwem był problem, ale na Bałkanach jest go przecież nawet więcej niż wina. Tymczasem PiotrAs unika piwa, bo mu ponoć szkodzi na figurę. No ale znowuż: przy mnie piwa unikać? Przecież po moim wielkim brzuchu widać, że to niemożliwe... Skutek był taki, że codzień obaj waliliśmy do ryjów równiutko jedno i drugie :) Wróćmy jednak do wiaty nad rybnym stawikiem. Gospodarz po napojeniu nas świetną 52-procentową rakiją nie narzucał się nam z wielogodzinnym brataniem się i konwersacjami, za co mu ,,hvala''. Posiedzieliśmy więc jeszcze krociutko, potem siuisiu i spać, gdyż paciorka i rakii z zasady nie odmawiam. Padało wieczorem, w nocy i nad ranem. Chmury i mgły nie odpuszczały, a nas tymczasem czekała droga przez góry, na dość wysoko położoną przełęcz. Wiadomo, jeśli leje na tej wysokości, to wyżej tym bardziej... Z resztą mniejsza o deszcz, bardziej martwiło nas błotko. Cała nadzieja pozostawała w tym, że droga miała być wybrukowana. I na szczęście taka była. Przełęcz pomiędzy Belovodicą i Dunje pokonaliśmy we mgle, w której widoczność wynosiła nie więcej niż 20 metrów. Dopiero po zjeździe na południową stronę tych gór przez chmury zaczęło przebijać się słoneczko. https://lh5.googleusercontent.com/-p...909_100522.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-q...909_101851.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-Y...909_102621.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-O...909_103048.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-q...909_103122.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-e...4-IMG_2012.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-N...5-IMG_2022.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-U...6-IMG_2024.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-o...909_104906.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-B...909_105340.jpg Wreszcie jazda zaczęła być przyjemna. Na krótko zjazd na asfalt, na szczęście dość kręty, znów trochę górsko-wiejskich wyłożonych kamieniami dróg, a czasem niewyłożonych... Po drodze zabytki motoryzacji o pojemności 750cm^3 :P https://lh6.googleusercontent.com/-4...909_111227.jpg Mijaliśmy też liczne uprawy tytoniu żałując, że to tylko tytoń... https://lh6.googleusercontent.com/-N...909_115813.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-r...909_124837.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-X...1-IMG_2031.jpg Przystawaliśmy na drobne przekąski (w trakcie spożywania których liczba pytań ,,where are you from'' osiągnęła wartości nieznośne). https://lh4.googleusercontent.com/-M...909_123751.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-r...909_123938.jpg Znowu odcinek przez przełęcze i górskie wioski, pogoda coraz lepsza :) Radocha z jazdy po pachy :) https://lh5.googleusercontent.com/-1...909_133628.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-I...909_133826.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-e...909_135042.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-a...8-IMG_2037.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-A...9-IMG_2045.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-T...909_141008.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-g...1-IMG_2047.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-s...909_141908.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-s...3-IMG_2051.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-r...4-IMG_2054.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-e...909_144221.jpg Nareszcie wszystko, z pogodą na czele, zmierzało w dobrym kierunku. Z rana następnego dnia w planach mieliśmy ,,atak'' na Kaimaktsalan na granicy z Grecją. |
Super trip.:Thumbs_Up:
|
Żeby Was tak kolega Sowizdrzał nie "zanudzał" opowiastkami czegoż to ze mną nie wypił :D i czy też co musiał wlewać w siebie będąc ze mną, a może raczej to ja z nim :bow:, w tak klimatycznym miejscu jak południowa Macedonia postanowiłem wtrącić do relacji swoje 3 grosze, a ściślej mówiąc swoje 3,36 minuty przedstawiając to, co do tej pory mój przyjaciel przedstawił.
|
O Ty taki i owaki, to ja z lubością wspominam każdy procencik obalony w Twoim towarzystwie, a Ty... ;)
Ale film - Panie Reżyserzu - pierwsza klasa :) * * * Tytułem przerywnika: Przy tym zdjęciu (nienajlepiej skadrowanym, ale o tym za chwilę) przypomniał mi się dowcip: Faceta rozbolały jaja. Przeszedł liczne badania, ale na wynikach pojawia się nagle ,,AB Rh+''. Co to, kufa, może znaczyć? Pyta więc kumpla, a ten z ,,mądrą'' miną objaśnia mu: - Niedobrze, niedobrze: ,,AB'' to skrót od ,,Amputować Bimbały''. - F..k!!! A ,,Rh+''? - Jeszcze gorzej: razem z ch*em... * * * A teraz zagadka: jaką grupę krwi ma PiotrAs zapisaną (poza kadrem) na kasku? :D Disclaimer: powyższy dowcip nie jest żadną aluzją do jednoznacznie doskonałego stanu zdrowia wszystkich uczestników wyjazdu Macedonia 2014. Żadne profesjonalne badania lekarskie nie zostały sfałszowane ani zinterpretowane przez osoby do tego niepowołane. W trosce o liczność etatów w PGLP prosimy o niedrukowanie tej wiadomości, poza stanem wyższej konieczności. https://lh5.googleusercontent.com/-h...909_144257.jpg |
Strasznie mi się zaczyna tam podobać! :D
|
Cytat:
|
Cytat:
Oglądałam foty z Macedonii parę juz razy. Ale własnie w tej relacji mnie urzekła. Jeszcze dziś po obejrzeniu filmiku to juz całkiem. Bajka :) |
Lubię takie planowanie wycieczek, nieważne na jak długo, żeby był jakiś główny cel, jakiś punkt
kulminacyjny, jakiś ,,gwóźdź programu''. Może to być zwiedzanie lub zobaczenie czegoś ciekawego, rozpoznanie jakiegoś fajnego terenu i zapisanie z niego tracków, czasem też po prostu przejechanie czy przejście fajnej drogi czy ciekawego szlaku. Względem takiego ,,gwoździa'' można potem układać inne działania i kierunki. Tym razem miało to być wjechanie na szczyt Kaimaktsalan: czekał na nas 25-ciokilometrowy podjazd, podczas którego przewyższenie przekraczało 1500m od podnóża, a od Bitoli prawie 2000m. Mapy i zdjęcia pokazywały wprawdzie drogę wiodącą do samego piku, ale w jakim stanie, tego nie wiedział nikt. W góry wyruszać należy wcześnie rano, a przedtem odpowiednio wypocząć. Pojechaliśmy więc tego wieczoru do pobliskiej Bitoli, umyć motorcykle: https://lh4.googleusercontent.com/-4...8-IMG_2072.jpg ... wyspać się w pensjunie... https://lh3.googleusercontent.com/-P...910_065531.jpg ...napić zimnego piffka... https://lh4.googleusercontent.com/-1...909_170954.jpg ...pojeść... https://lh5.googleusercontent.com/-7...0-IMG_2074.jpg ... znów popić, po czym dla odmiany pojeść :D https://lh5.googleusercontent.com/-I...909_185014.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-3...2-IMG_2078.jpg Po drobnych pracach remontowych i porannym starcie, powitały nas pnące się coraz wyżej i wyżej kamieniste szutry prowadzące aż na sam szczyt Kaimaktsalan, na szczęście bez żadnej walki z błotem czy koleinami. Po prostu 2 godziny swobodnej łagodnej jazdy w okolicznościach przyrody pięknych i... niepowtarzalnej, ma się rozumieć. https://lh4.googleusercontent.com/-J...910_085152.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-E...9-IMG_2094.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-g...8-IMG_2085.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-2...6-IMG_2083.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-1...0-IMG_2097.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-8...1-IMG_2103.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-E...910_093755.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-e...910_100908.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-O...910_102307.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-R...910_103304.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-4...6-IMG_2108.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-p...8-IMG_2110.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-z...9-IMG_2120.jpg Na szczycie trochę mgły, ale i tak było fajnie :) https://lh6.googleusercontent.com/-L...910_121525.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-M...3-IMG_2145.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-o...2-IMG_2139.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-1...910_115711.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-f...1-IMG_2137.jpg https://lh6.googleusercontent.com/--...910_120809.jpg ... i to jeszcze nie koniec relacji z tego dnia... :p |
Taaaaaaak ja też lubię taki klimat, gdzie w trakcie "wycieczki" pojawia czy też ma się pojawić gwóźdź - oczywiście nie w oponie ale taki prawdziwy "gwóźdź programu" i na pewno był to wjazd na Kaimaktsalan. No ale nie o tym miałem pisać ............
Podczas eksploracji południowo-wschodnich Macedońskich szuterków w głowach naszych krążą myśli nie tylko związane z planowaniem przyszłej wyprawy "gdzie tu następnym razem? zostać przy południowym kierunku? a może następnym razem na północ czy też daleki wschód?" ale czasami pojawiają się taż pomysły/udoskonalenia związane z (niekoniecznie naszymi) motocyklami. I taka też myśl dotknęła Sowizdrzała przy jednym ze źródełek. Dźwiękowiec w tym przypadku dał âciałaâ i jakość w pewnych momentach jest nie zadowalająca za co z góry w jego imieniu przepraszam. <!--DOCTY--> |
Zarezerwuj studio, musimy dograć ten dźwięk :D
Z tym dźwiękowcem więcej nie współpracujemy :vis: |
Zarówno po drodze na szczyt, jak i w trakcie zjazdu spotykały nas różne drobne ale warte wspomnień sytuacje.
To nagle drogę nam zagrodziła rozstrzelana tablica, mówiąca że w strefie granicznej można przebywać tylko za pozwoleniem. A kogo u licha mieliśmy prosić o to pozwolenie, skoro nawet posterunek straży granicznej w ostatniej na szlaku wiosce Skochivir (Skoczywyr) został zastąpiony... kamerą wideo i bramką zliczającą pojazdy :) i nasze pokorne stanie tam pod drzwiami celem okazania paszportów zdało się psu na budę. Na wszelki wypadek zarezerwowaliśmy sobie w budżecie dodatkowe euro na rozmowy z patrolami, bo ze zdobywania szczytu rezygnować nie zamierzaliśmy :) To znów pomagaliśmy bacom postawić przewróconą przyczepkę od traktora, w której skulona ze strachu siedziała sobie mała owieczka. W dowód wdzięczności, kiedy mijaliśmy później bacówkę, ich psy obszczekały nas tak zajadle, że szybciutko wrzuciliśmy wysokie biegi i jeszcze wyższe obroty :) https://lh3.googleusercontent.com/-x...4-IMG_2149.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-p...7-IMG_2156.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-O...0-IMG_2158.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-2...910_123349.jpg A z powrotem, powyżej granicy lasu, obejrzał nas sobie dość dokładnie i z bliska helikopter patrolowy (k...a, jak ja nie lubię tego dźwięku w górach). Zdaje się że śmigło było greckie, na szczęście, no bo nie powiem, miałem przez chwilę w głowie wizję awantury wywołanej ,,bezprawnym poruszaniem się w strefie przygranicznej oraz kosztów związanej z tym interwencji lotniczej'' (czegoś takiego to chyba żadne ubezpieczenie nie pokrywa... brrrrrr!). Jednak śmigło oddaliło się i kiedy nie zobaczyliśmy lądującego go na kilku najbliższych polanach, spokój powoli powrócił. Przy okazji, wiecie jak poinformować śmigło, że chcemy albo nie chcemy, aby przy nas lądowało w celu udzielenia pomocy? Układamy ręce w literę Y - YES albo N - NO. http://blogs.angloinfo.com/hiking-bi.../need-help.jpg Działa na całym świecie. Dodatkowo jeśli pokazujemy YES, to należy stanąć plecami do wiatru, w ten sposób wskazujemy pilotowi kierunek podejścia do lądowania (co, o ile to możliwe, powinno odbywać się właśnie pod wiatr). A twarzą do śmigła, aby można było je widzieć, dlatego plecami do wiatru. Proste, prawda? A na sam koniec zjazdu PiotrAs glebnął sobie z wdziękiem prosto pod koła... auta chorwackiego pogotowia górskiego, którym ratownicy przyjechali sobie po prostu potrenować akurat na Kaimaktsalanie. Szczęśliwie skończyło się na samym śmiechu :) Jeśli zaś chodzi o ratowników górskich i innych, to niezależnie od mojego wielkiego do nich szacunku, zdecydowanie wolę spotykać ich poza służbą, zwłaszcza poza ICH służbą :) I oby jak najdłużej ta tendencja się utrzymywała, wszystkim z nas i dzielnym ratownikom też :D |
Łoj tam od razu pod koła........... kolega wyolbrzymia:D po prostu kamerzysta/motocyklista ma niezwykle trudną rolę do "pogodzenia".
Szutry+ nierówny teren+wąskie bezdroża+obsługa kamery=gleba:D Zresztą sami zobaczcie. Wszystko przedstawia, druga część mojego filmiku. Miłego oglądania przy sobotnim pifku:) Pozdro PiotrAs |
Super wyprawa :) Miło patrzeć na moją ex w akcji :Thumbs_Up: cieszę się że dobrze się sprawuje.
|
Oj Marcinie, Ex miała jechać ze mną TYLKO do Maroka, a okazuje się, że zwiedzi ze mną jeszcze kawał Europy.
Pozdro PiotrAs |
I bardzo dobrze:) Na tych zdjęciach ona wygląda pod Tobą na mały motorek, a ja tam ledwo sięgałem gleby...:o
|
No, Panie Reżyserzu, myślę, że cała grupa Hitchhooków i innych Spielbergów czy Scorsese może zacząć obawiać się porządnie
o swoje pozycje w sferze tzw. ,,dokumentu akcji''. Podziwiam i zazdroszczę wizji - normalnie jakbym tam znów był :D ------------------------------------------------------------------------------ Kaimaktsalan zmęczył nas, nie ma co ukrywać. Po zjeździe turlaliśmy się dalej, nieco mozolnie, mocno krętą i mocno kamienistą ścieżką wzdłuż granicy z Grecją, aż do miejscowości Budimirci, Gradesznica i położonego chyba na samym końcu tamtego kawałka świata Vitoliszte, w którym żółta, czyli drugorzędna droga z szutru i lichego asfaltu zamieniła się w pas porośniętych trawą kocich łbów, do tego mocno poryty koleinami. Przez delikatność nie wspomnę jak po 3 kilometrach tej drogi wyglądało (i pachniało) 10 jajek, które PiotrAs zakupił w mijanym sklepie i umieścił niefrasobliwie na czubku bagażu pod gumowym pajączkiem. Ze wszystkich planowanych na ten wieczór potraw z jaj, powstała nam jedynie jajecznica smażona na wydechu Huzar :D https://lh4.googleusercontent.com/-G...910_133018.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-z...6-IMG_2165.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-V...8-IMG_2171.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-Z...0-IMG_2178.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-Q...910_143617.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-n...910_154701.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-y...910_163601.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-B...910_163619.jpg Jakiś czas wcześniej, ktoś z przechodniów podpowiedział nam, że przy tej drodze, ale kilkanaście kilometrów dalej znajduje się bardzo ładna ponoć dolina Majdan (a może to nazwa wsi, nie pamiętam). Postanowiliśmy dotrzeć tam i zanocować. No i jechaliśmy tą drugorzędną ,,żółtą drogą'', coraz bardziej przez błotko, a zmierzch coraz bardziej nas gonił, i im bardziej wjeżdżaliśmy w las i błoto, tym bardziej tego Majdanu i miejsca do spania tam nie było... Wreszcie jednak rozłożyliśmy namioty, i to nawet nad przyjemną rzeczką, co postanowiliśmy uczcić niewielką butelczyną anyżówki ;) https://lh4.googleusercontent.com/-8...4-IMG_2183.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-v...910_181951.jpg https://lh3.googleusercontent.com/-N...6-IMG_2190.jpg https://lh6.googleusercontent.com/-L...7-IMG_2192.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-j...911_070403.jpg https://lh4.googleusercontent.com/-N...2-IMG_2197.jpg |
1 Załącznik(ów)
Załącznik 50353
Ja wiedziałem, że to ściema z tym wjazdem na Kajmakcalan. ;) Szczyt z kościołem jest 50 metrów wyżej a motocykle stoją na dole. ;) Super filmik. Jak Wam się udało dostać z Gradesnicy do Vitoliste? Tam idzie jakiś gościniec? Kolejne pytanie: czy ten szos za Vitoliste w kierunku na Majdan jest jakoś porównywalny jakością z drogą przez Butimirci czy gorszy? |
Cytat:
granicę Unii (czyli wjechać okrężną drogą, przez teretytorium Grecji). Nie ryzykowalim.... A z Gradesnicy do Vitoliste prowadzi droga widoczna na GM :) Do Majdanu jest dróżka po kocich łebkach, potem leśny błotnisty trakt :) |
Sowizdrzał
powinieneś się bardziej otworzyć - granice sa po to, by je przekraczać. :D Nawet przez chwilę nie pomyślałem, że grecką ziemię kołami ugniatam. Pisząc GM masz na myśli Googlemaps? Tam nie ma żadnej drogi. W Gradesnicy się szosa kończy. |
1 Załącznik(ów)
Cytat:
Popatrz na zdjęcia na GM - ścieżkę widać dość wyraźnie. Do przejechania nawet dużym motkiem. |
Dziwnie ten tłumik zamontowany, tak jeszcze nie widziałem :)
|
Cytat:
Niestety mocowanie nie wytrzymało próby MacedońskiegoBłota:D, a guma amortyzująca została wypluta podczas prób pokonywania szybkichSzuterków;) Ale za to dźwięk skutecznie odstraszał :Thumbs_Up: watahy goniących nas psów . |
A pod wieczór trafił się nam jeszcze niezbyt sympatyczny nocleg nad Jeziorem Dojrańskim, gdzie na campingu
w Starim Dojranie dwa podstarzałe ciecie-pijaczki próbowały z nas zedrzeć po 10 euro za noc w namiocie. No rozbestwili się chłopcy, nie ma co, bo do granicy z Grecją jest stamtąd wszystkiego jakieś 2-3 km, toteż podróżni wolą mimo chamskiego zdzierstwa spać po tej stronie niż po tamtej, 3-4 razy droższej. Tak czy siak dawno nie spotkaliśmy tak jawnego j***nia turystów na kasę i - nie powiem - lekko nas to wpieniło. Z drugiej strony nie chciało się nam już odjeżdzać w noc, cholera wie dokąd. No i znalazł się sposób - od trzeźwiejszego z dwóch pijaczków-cwaniaczków zażądaliśmy... natychmiastowej rejestracji na kampie, ,,bo to strefa nadgraniczna i musimy mieć kwitek na przebywanie'' :umowa: A serio - diabeł jeden wiedział jakich kwot cieć zawołałby jeszcze nad ranem i za co, więc woleliśmy mieć kwity od razu w ręku. No ja wiem, że trudno uwierzyć, ale właśnie tak nas tam traktowano. Ale my swoje - ciecisko trzy razy nie chciało wziąć do ręki naszych paszportów i próbowało tłumaczyć, że ,,utra, utra'', a my na to: ,,teraz, do piczki materi''. No i chcąc nie chcąc ciecisko zadzwoniło po właściciela kampu, który przyjechał jeszcze bardziej naprany jak tamci dwaj razem, ale za to miał bloczki meldunkowe stemplowane przez policję graniczną. Przepraszał nas stokrotnie za ciecia, cena natychmiast zmalała dwa razy, no i zamiast jednego namiotu mogliśmy rozbić dwa bez dodatkowych opłat. Pijaczki zmyły się jak niepyszne, a my postanowiliśmy dla odmiany nieco pobiesiadować :chleje: Warto czasem być upartym. https://lh4.googleusercontent.com/-s...912_083951.jpg Rano obaj narzekaliśmy na potłuczone nogi (to skutek gleb w błocie, nie biesiady), więc poza asfalt już się nie pchaliśmy. Ostatnie 300 km przeturlaliśmy się spokojnie po głównych drogach, zagryzając po drodze croisantami na stacjach i zapijając kawą, aż do bazy i busika w SRB. Obiadek (bardzo syty!), pakowanie motorcykli i w drogę... To te momenty, które mimo bliskości domu, są z całych wyjazdów najmniej optymistyczne, bo choć kalendarz z terminami ciągnie do Kraju, to dusza, silnik i ciało wołają: JESZCZE! JESZCZE! https://lh3.googleusercontent.com/-h...912_143520.jpg https://lh5.googleusercontent.com/-G...2-IMG_2260.jpg |
Czas na małe podsumowanie: przez 7 dni jazdy zrobiliśmy nieco ponad 1200km, z czego conajmniej połowę
poza czarnym. Cały czas pozostawaliśmy w odległości nie większej niż 300km od bazy i busika. No takie laweciarstwo... Jednak sam dojazd busem do i z MK zajął nam 2 pełne doby i prawie 3,5 tys. km, których zdecydowanie nie opłacało się robić na motorcyklach. Czas, pogoda, koszty paliwa i oleju, dodatkowe ubrania, opony, napędy... wiadomo o co chodzi, że o kwestiach bezpieczeństwa nie wspomnę... Suma sumarum, dojazd laweciarski jest 2-3 razy szybszy i co najmniej dwa razy tańszy (już przy dwóch osobach). Dobra sprawa przy krótkich urlopach. Podczas tego tygodnia 2 razy spaliśmy pod dachem w niedrogich pensjunach, reszta noclegów to namioty rozkładane gdzie nam się chciało, raz camping nad Jeziorem Dojrańskim :) Kilka razy uzupełnialiśmy kalorie w knajpkach, do tego jakieś zakupy i obowiązkowo tankowanie cowieczornych alkoholi. Tankowaliśmy czasem także paliwo do baków. Mój osobisty budżet tej motorcyklowej części wyjazdu zamknął w ok. 200 euro. Zrzuta na dojazd PiotrAśnym busem - jeszcze ok. 150 euro. Awarii - zero, gum - zero, frajdy - od zajechania i ciut-ciut :D Najcenniejszych pamiątek z tego wyjazdu - atmosfery, poznanych ludzi, widoków, zdjęć, a przede wszystkim filmów - nie odmierzy się żadną znaną walutą ani miarą :) ,,Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba'' |
Podziekowal :Thumbs_Up:
|
Wszystko zostało już tu świetnie opisane i przedstawione, więc i ja chciałem podziękować koledze za towarzystwo, wyrozumiałość, cierpliwość, foty i za wspólnie spędzone 10 dni w tak doborowym towarzystwie.
:bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow: :bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow: No i tym, którzy nas czytali/oglądali za to, że dzielnie wytrwaliście do końca:D Pozdro PiotrAs P.S. JESZCZE! JESZCZE! ............ |
Super akcja Panowie.
Możecie podrzucić ślad jakiś - bo chcę się w tym roku udać w tamte rejony i było by to pomocne. |
Śladów trochę mamy, ale doprecyzuj, jakie ścieżki Cię interesują, z kim i jakimi
motkami będziesz jechał. Tam jak pada(ło), to się można nieźle w błoto wtrynić... |
Sowizdzale, wielkie dzięki za kolejną dawkę bałkańskich emocji, jesteś moim guru po tych ścieżkach. Jak "skończę" Albanię biorę się za Macedonię ;)
|
No dzięki za dobre słowo, ale nie przesadzajmy, bo bez dobrych kolegów ciężko byłoby cokolwiek tam zwojować ;)
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:48. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.