Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Wschodnia i południowa Macedonia, wrzesień 2014 (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=22056)

sowizdrzal 19.09.2014 12:00

Wschodnia i południowa Macedonia, wrzesień 2014
 
Tak powinny wygladać wszystkie wyjazdy w stylu tour-enduro-adv-szuter i co tam jeszcze :)
To znaczy chciałbym, aby wszystkie moje przyszłe trasy były co najmniej tak samo fajniste...
Zacznę więc od najważniejszego: dzięki, PiotrAs :D

W Macedonii byłem wcześniej już kilka razy, ale nigdy nie udało się zatrzymać w tym kraju
na dłuzej niż 2-3 dni. Za każdym razem MK było ,,na deser'' albo ,,przejazdem'', tak żeby
zobaczyć, zaliczyć. O mały włos nie wysżło tak samo i teraz, bo głównym celem miały być bułgarskie
Rodopy, a Macedonia - dopiero po nich. Przewidywaliśmy co prawda 3-4 dni tu i 3-4 dni tam, i takie
też tracki się porysowało, ale pogoda podyktowała nam plan zgoła odmienny, bo w Rodopach lało równo,
a w Macedonii - trochę mniej równo.

I - jak się okazało - bardzo dobrze! Wybór trasy przez tę część Maceodnii to bezsprzecznie
najowocniejsza decyzja urlopu a.d. 2014. Z przyjemnością prezentujemy więc Wam krótką,
ale ciepłą relację z tygodniowej włóczęgi w tym najbardziej chyba bałkańskim z bałkańskich krajów.


voxan69 19.09.2014 12:28

Czekamy z niecierpliwością na relację

Navaja 19.09.2014 12:50

Jak widzę Kajmakcalan rządzi!:D
Nie mów, że masz masz tylko 40 zdjęć z tego wyjazdu. ;)

sowizdrzal 19.09.2014 20:04

Plan wyszedł więc taki: busikiem dowozimy sprzęty w okolice granicy SRB/MK (no bo który raz z rzędu można
dymać tę samą dojazdówkę, do tego w deszczu...), tam zakładamy bazę na jakimś campingu, następnie pakujemy
motorcykle: AT RD07 (PiotrAs) i XT660z (mła), po czym obieramy kierunek na jak najmniej asfaltowane rejony.
Na rejony inne niż zbyt często już odwiedzane Mavrovo czy Ohryd. Najpierw więc na wschód (Kratovo, Kavadarci),
a potem w pobliże granicy z Grecją, gdzie od Bitoli do Gevgelii i dalej, aż do Strumicy roziąga się
nienajwyższy ale i nienajniższy, za to bardzo opustoszały masyw górski kulminujący szczytem Kaimaktsalan
(2521 m npm.) jakieś 30 km lotem ptaka od Bitoli. Kilka map i zdjęć satelitarnych pokazało, że można tam
nieco się poszwendać kamienistymi dróżkami. Po drodze gdzienigdzie zdarzyć miały się bacówki i opuszczone
wsie, czyli szanse dojazdu dużym motocyklem szacowaliśmy na wystarczające (w końcu musiały być tam jakieś
drogi). Długo nie musieliśmy się zastanawiać.

Tak więc Rodopy wraz z masywami Riły i Pirynu zostawiliśmy za plecami; tam park narodowy już mają, wiele
się nie zmieni (oby!). Natomiast Macedonia dopiero stara się o wejście do Unii, więc niewiadomo co i kiedy
kolejnemu ..... strzeli do łba, żeby zamknąć albo zabronić. Co do bazy, to zamiast planowanego kampu w MK
(z bazą turystyczną tam kruchutko), wyszedł nieplanowany hotelik w SRB, ale to nieistotny
strzegół/szczeguł/... ?? No dobra: detal ;) Szybkie pakowanie, szybkie śniadanie i zaczynamy.

https://lh4.googleusercontent.com/-Z...1-IMG_1924.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-D...906_121619.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-7...906_105505.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-K...906_131323.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-O...5-IMG_1884.JPG



Granicę z Macedonią przekroczyliśmy bezproblemowo w małej miejscowości Prohor Pcinjski (ładny monastyr).
Po raz pierwszy do tego by przejchać granicę wystarczył... polski dowód osobisty. Chociaż miałem ze sobą
także i paszport, żaden z pograniczników nie wołał oń. Dowód i już. Fajnie :) Trochę asfaltu, tankowanie
i już od razu Macedonia pokazała nam, że te kilka chwil bezproblemowej jazdy to zdecydowanie za dużo i zaprowadziła
nas w okolice skalnego miasta Kuklica na gliniaste ścieżki, które do tego przez ostatnie parę dni chciwie pochłaniały
deszczową wilgoć. Skutek? aby odblokwać przednie koła, żeby w ogóle zaczęły się kręcić i zapewniały jakąkolwiek
trakcję, musieliśmy odkręcić błotniki. Kupa gliny i trawy (z przewagą kupy, niestety, bo to krowie ścieżki były)
nie pozwalała normalnie ruszyć z miejsca. Ale co ja się tam skarżę, przecież sami wybraliśmy ten kierunek :)

https://lh6.googleusercontent.com/-i...906_152757.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-P...906_154628.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-1...906_155723.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-X...906_161011.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-h...0-IMG_1896.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-q...2-IMG_1902.JPG

RAVkopytko 19.09.2014 23:44

Sowizdrzał,Dawaj dalej.
XTZta zajebiaszcza i kolor fajowy

sowizdrzal 20.09.2014 13:20

Deszczowa noc przyniosła parny i duszny poranek. Do pobliskiego Kratowa zaprowadziły nas wyasfaltowane wiejskie dróżki,
które jednak pokryte były taką warstwą błota i guana, że .... szkoda gadać. O Kratowie czytaliśmy wcześniej, że wulkany,
że wieże, że arcyciekawe, a tu jak na złość żadnego wulkanu nikt nam nie jest w stanie wskazać.

- ....
- Kiedyś były, potem wygasły...
- Kiedy?
- Jakieś 500 lat temu...
- A słynne wieże?
- O, tu widać jedną... Turcy zbudowali... kiedyś...
- Kiedy?
- ....

Taaaak... No i okazało się, że Kratowo nie zachwyca, chociaż tłumaczyli nam, ze zachwyca, bo to wielka atrakcja jest...
Atmosfera niedzielnego przedpołudnia w Macedonii osiąga już chyba wszelkie możliwe ekstrema powolności i nudy, śmiało
może iść w zawody z mistrzami Europy w tym fachu - Grekami. Zarządzamy ewakuację - zakupy, 58-a tego dnia odpowiedź
na pytanie ,,where are you from'' i wspinamy się kamienistymi ścieżkami w stronę ,,wulkanów''.

https://lh5.googleusercontent.com/-h...907_093748.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-K...907_093807.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-A...907_093838.JPG

https://lh5.googleusercontent.com/-M...4-IMG_1941.JPG

Jednak po wulkanach pozostała już tylko gleba aluwialna, czyli spłukane do poziomu warstwy gliny, iłów, mułów i czego tam jeszcze.
Jeździ się po tym fatalnie, zwłaszcza po deszczu, zwłaszcza dużym motkiem, zwłaszcza na szosowych oponach, zwłaszcza z bagażem.
Po kilkunastu kilometrach przedzierania się przez to błotko i po niezliczonej ilości gleb byliśmy kompletnie wyczerpani i jeszcze bardziej
kompletnie ubłoceni. Znów trzeba było odkręcać przednie błotniki...

https://lh3.googleusercontent.com/-t...5-IMG_1947.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-s...907_115617.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-i...907_130011.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-m...8-IMG_1949.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-g...9-IMG_1950.JPG


Drugi raz w życiu zdarzyło mi się całować asfalt... (na szczęście nie ma tego na zdjęciach). Przejeżdżamy kilkanaście kilometrów,
a znaleziony na stacji benzynowej szlauch z wodą jest dla nas wybawieniem :) Po lekkim tuningu kranu, strumień
wody zaczyna wydobywać spod warstwy g.... z powrotem nasze motorcykle.

https://lh6.googleusercontent.com/-Z...907_155122.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-z...907_155132.JPG


,,Olewam! Lubię tę robotę...''



https://lh6.googleusercontent.com/-V...907_155051.JPG

https://lh4.googleusercontent.com/-B...2-IMG_1956.JPG

Rojek 21.09.2014 23:10

Pisz Adam pisz. Fajne miejsca fajne moto.
P.S Szczegół ;)

sowizdrzal 22.09.2014 09:34

Tego wieczoru mieliśmy w planach dotarcie do Kavadarci, macedońskiego centrum wina i stolicy bardzo
żyznego rolniczego rejonu Tikves. Kavadarci to miasto znane z licznych opisów w przewodnikach, które
naonczas jawiło się nam co najmniej jak drugi Tokaj, gdzie gąsiorki z rubinowym trunkiem nie przestają
bulgotać ani na minutę, zaś noszące je na jędrnych barkach młode dziewczęta mają nieodmiennie błyszczące
oczy, piękne uśmiechy, kuse fartuszki i... kuse fartuszki ;) Ta wizja krążyła nam po zmysłach/umysłach
na tyle natrętnie, że staraliśmy się dotrzeć do wspomnianego Kavadarci nieomal za wszelką cenę. Kavadarci,
Kavadarci - pokazywała jedna nawigacja, druga, papierowa mapa też! Kavadarci, Kavadarci! - wydzwaniały
w myślach dzwony, dzwonki i dzwoneczki. Tymczasem jedna droga pięknie określona na mapie jako ,,drugorzędna''
wyprowadziła nas w bezdrożne błota, pocięte koleinami spływających po licznych burzach licznych wód (odwrót).
Inna droga - szuter, z początku całkiem przyjemny, później przemieniejący się w ślepą dojazdówkę do lokalnej
spalarni opon (pierwszy raz nos podpowiadał mi drogę dużo wcześniej od skomplikowanej nawigacji Made in Garmin;
znów odwrót). Tak też kuse fartuszki i gąsiorki wina (a zwłaszcza jędrne barki) pozostały w nocnych zmazach....
tj. marzeniach chciałem napisać...

Ledwo udało nam się znaleźć jako-taką rzeczkę, nad którą można było postawić namiot i przy lichym kubeczku
Żubrówki, mającej nieudolnie zastępować bulgocące winko, przedrzemać do rana. Dodatkowy smaczek zapewniało
nam niecodzienne sąsiedztwo tego biwaku: pobliska strzelnica armii macedońskiej (jugosłowiańskiej??),
na szczęście nieczynna oraz jedna z bardzo już niewielu wiosek tureckich pozostałych w MK po latach 50-tych
ubiegłego wieku, a opustoszałych w wyniku prześladowań. Wioska, w której gospodarza synowie całowali w rękę
na powitanie, a swoich zmarłych zgodnie z tradycją grzebali przed samym wejściem do domostwa; świadczyły
o tym groby i grobiki o charakterystycznym dla wierzeń muzułmanów kształcie pomników, a wszystkie
skierowane ,,buziami'' na wschód... Największym stresem tego dnia było nie błoto, ale fakt iż musiałem
z owego domostwa pobrać wodę do picia... Zdjęć niestety brak :(

https://lh3.googleusercontent.com/-B...9-IMG_1971.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-Q...0-IMG_1975.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-U...907_175622.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-T...5-IMG_1965.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-l...6-IMG_1968.JPG

sowizdrzal 23.09.2014 08:15

Woda z lokalnego cmentarzyka nie powaliła nas żadną dyzenterią czy inną obstrukcją, widać Allach czuwał
nad niewiernymi. Kierunek na Kavadarci staraliśmy się konsekwentnie utrzymywać, choć błoto, koleiny i mżawka
nadal nam w tym usilnie przeszkadzały. W końcu jednak wylądowaliśmy w Niegotino, a zaraz potem w Kavadarci,
na jakiejś stacji paliw. Syndrom dnia 3-go zaczął o sobie dawać znać - po prostu zmęczenie...

https://lh3.googleusercontent.com/-w...908_092734.JPG

https://lh6.googleusercontent.com/-y...908_095502.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/-M...908_110908.jpg

A tu nagle się okazało, że mamy dzień 8 września, datę o tyle ważną dla Macedończyków, że 23 lata temu
tego dnia właśnie odłączyli się byli od Jugosławii (kilka miesięcy wcześniej uczyniła to Słowenia
i Chorwacja). Nazywają to po swojemu ,,Independence Day'', świętują, no a my tymczasem nie możemy
znaleźć żadnej myjki (motorcykle znów zdążyły się porządnie uświnić), ani wejść do żadnej winiarni,
aby ją zwiedzić. ,,Prazdnik'' - jak nam wszędzie mówiono. Dopiero jakaś litościwa dusza zgarnęła nas
pod swój dom, użyczyła Karchera, a przedstawiciel lokalnego motorcyklowego klubu imieniem Kole zaprosił
nas na herbatkę i pogawędkę.

https://lh5.googleusercontent.com/-2...908_114720.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-2...4-IMG_1988.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-z...908_121858.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-f...908_125451.JPG

https://lh3.googleusercontent.com/--...908_125148.JPG

Nieco odprężeni postanawiliśmy gdzieś poza miastem znaleźć coś w rodzaju agroturystyki, najchętniej
serwującej ,,domace vino''. Jednak trzy godziny jeżdżenia po okolicy pokazało nam, że... agroturystyki
,,ne ima''. Pytani ludzie pokazywali nam wprawdzie jakieś miejsca, gdzie ,,chyba słyszeli, że być może
ktoś wie'', ale odpowiedzialności za te słowa nikt specjalnie serio nie traktował. Nawet pani wynajmująca
pokoje (,,sobi'') popatrzyła na nas i zapytała czemu nie pójdziemy sobie po prostu do motelu. Taaak....
albo coś z nami nie w porządku, albo z tą bazą turytyczną w MK naprawdę nie jest najlepiej. Albo jedno
i drugie. W końcu jednak, w okolicy małej wioski Belovodica, na prywatnej posesji z rybnym stawem,
przytuliła nas wiata, więc mogliśmy zjeść i napić się z gospodarzem rakiji siedząc jak ludzie przy stole,
a nie na mokrej ziemi. Wciąż padało...

https://lh6.googleusercontent.com/-7...909_090717.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-T...908_171530.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-Z...908_173554.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-q...908_182016.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-X...1-IMG_1996.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-h...2-IMG_2002.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-6...6-IMG_2007.jpg

Jak widać po zdjęciach, pogoda butelkowa, niekiedy zmieniająca się w barową...

sowizdrzal 24.09.2014 09:06

Tak w ogóle, to przez swoje całe życie nie wypiłem tyle wódki co na dwóch tegorocznych startach z PiotrAsem.
To nie to, że on tak łoi - to ja raczej niemal konsekwentnie unikam ciężkich procentów. Piffko owszem,
jedno, dwa, no góra osiem, domowe winko także chętnie, ale żeby tak codziennie żołądkową? Rakiję? Czystą?
Gin? Anyżówkę? No rozumiem, że w Maroku to z tym piwem był problem, ale na Bałkanach jest go przecież nawet
więcej niż wina. Tymczasem PiotrAs unika piwa, bo mu ponoć szkodzi na figurę. No ale znowuż: przy mnie piwa unikać?
Przecież po moim wielkim brzuchu widać, że to niemożliwe...

Skutek był taki, że codzień obaj waliliśmy do ryjów równiutko jedno i drugie :)

Wróćmy jednak do wiaty nad rybnym stawikiem. Gospodarz po napojeniu nas świetną 52-procentową rakiją
nie narzucał się nam z wielogodzinnym brataniem się i konwersacjami, za co mu ,,hvala''. Posiedzieliśmy
więc jeszcze krociutko, potem siuisiu i spać, gdyż paciorka i rakii z zasady nie odmawiam.

Padało wieczorem, w nocy i nad ranem. Chmury i mgły nie odpuszczały, a nas tymczasem czekała droga przez
góry, na dość wysoko położoną przełęcz. Wiadomo, jeśli leje na tej wysokości, to wyżej tym bardziej...
Z resztą mniejsza o deszcz, bardziej martwiło nas błotko. Cała nadzieja pozostawała w tym, że droga miała
być wybrukowana. I na szczęście taka była.

Przełęcz pomiędzy Belovodicą i Dunje pokonaliśmy we mgle, w której widoczność wynosiła nie więcej niż
20 metrów. Dopiero po zjeździe na południową stronę tych gór przez chmury zaczęło przebijać się słoneczko.

https://lh5.googleusercontent.com/-p...909_100522.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-q...909_101851.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-Y...909_102621.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-O...909_103048.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-q...909_103122.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-e...4-IMG_2012.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-N...5-IMG_2022.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-U...6-IMG_2024.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-o...909_104906.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-B...909_105340.jpg

Wreszcie jazda zaczęła być przyjemna. Na krótko zjazd na asfalt, na szczęście dość kręty, znów trochę
górsko-wiejskich wyłożonych kamieniami dróg, a czasem niewyłożonych... Po drodze zabytki motoryzacji
o pojemności 750cm^3 :P

https://lh6.googleusercontent.com/-4...909_111227.jpg

Mijaliśmy też liczne uprawy tytoniu żałując, że to tylko tytoń...

https://lh6.googleusercontent.com/-N...909_115813.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-r...909_124837.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-X...1-IMG_2031.jpg


Przystawaliśmy na drobne przekąski (w trakcie spożywania których liczba pytań ,,where are you from''
osiągnęła wartości nieznośne).

https://lh4.googleusercontent.com/-M...909_123751.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-r...909_123938.jpg

Znowu odcinek przez przełęcze i górskie wioski, pogoda coraz lepsza :) Radocha z jazdy po pachy :)

https://lh5.googleusercontent.com/-1...909_133628.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-I...909_133826.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-e...909_135042.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-a...8-IMG_2037.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-A...9-IMG_2045.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-T...909_141008.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-g...1-IMG_2047.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-s...909_141908.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-s...3-IMG_2051.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-r...4-IMG_2054.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-e...909_144221.jpg

Nareszcie wszystko, z pogodą na czele, zmierzało w dobrym kierunku. Z rana następnego dnia w planach
mieliśmy ,,atak'' na Kaimaktsalan na granicy z Grecją.

RonDell 24.09.2014 10:52

Super trip.:Thumbs_Up:

Piotr_As 25.09.2014 00:31

Żeby Was tak kolega Sowizdrzał nie "zanudzał" opowiastkami czegoż to ze mną nie wypił :D i czy też co musiał wlewać w siebie będąc ze mną, a może raczej to ja z nim :bow:, w tak klimatycznym miejscu jak południowa Macedonia postanowiłem wtrącić do relacji swoje 3 grosze, a ściślej mówiąc swoje 3,36 minuty przedstawiając to, co do tej pory mój przyjaciel przedstawił.




sowizdrzal 25.09.2014 11:21

O Ty taki i owaki, to ja z lubością wspominam każdy procencik obalony w Twoim towarzystwie, a Ty... ;)
Ale film - Panie Reżyserzu - pierwsza klasa :)

* * *
Tytułem przerywnika:
Przy tym zdjęciu (nienajlepiej skadrowanym, ale o tym za chwilę) przypomniał mi się dowcip:

Faceta rozbolały jaja. Przeszedł liczne badania, ale na wynikach pojawia się nagle ,,AB Rh+''.
Co to, kufa, może znaczyć? Pyta więc kumpla, a ten z ,,mądrą'' miną objaśnia mu:
- Niedobrze, niedobrze: ,,AB'' to skrót od ,,Amputować Bimbały''.
- F..k!!! A ,,Rh+''?
- Jeszcze gorzej: razem z ch*em...

* * *

A teraz zagadka: jaką grupę krwi ma PiotrAs zapisaną (poza kadrem) na kasku? :D

Disclaimer: powyższy dowcip nie jest żadną aluzją do jednoznacznie doskonałego stanu zdrowia wszystkich uczestników
wyjazdu Macedonia 2014. Żadne profesjonalne badania lekarskie nie zostały sfałszowane ani zinterpretowane przez osoby
do tego niepowołane. W trosce o liczność etatów w PGLP prosimy o niedrukowanie tej wiadomości, poza stanem wyższej konieczności.

https://lh5.googleusercontent.com/-h...909_144257.jpg

zaczekaj 25.09.2014 11:48

Strasznie mi się zaczyna tam podobać! :D

sowizdrzal 25.09.2014 22:11

Cytat:

Napisał zaczekaj (Post 397334)
Strasznie mi się zaczyna tam podobać! :D

Asiu, odbieram to jako osobisty komplement :D :hello:

zaczekaj 25.09.2014 23:50

Cytat:

Napisał sowizdrzal (Post 397402)
Asiu, odbieram to jako osobisty komplement :D :hello:

Możesz tak odbierać :)
Oglądałam foty z Macedonii parę juz razy. Ale własnie w tej relacji mnie urzekła. Jeszcze dziś po obejrzeniu filmiku to juz całkiem. Bajka :)

sowizdrzal 26.09.2014 09:15

Lubię takie planowanie wycieczek, nieważne na jak długo, żeby był jakiś główny cel, jakiś punkt
kulminacyjny, jakiś ,,gwóźdź programu''. Może to być zwiedzanie lub zobaczenie czegoś ciekawego,
rozpoznanie jakiegoś fajnego terenu i zapisanie z niego tracków, czasem też po prostu przejechanie
czy przejście fajnej drogi czy ciekawego szlaku. Względem takiego ,,gwoździa'' można potem układać
inne działania i kierunki. Tym razem miało to być wjechanie na szczyt Kaimaktsalan: czekał na nas
25-ciokilometrowy podjazd, podczas którego przewyższenie przekraczało 1500m od podnóża, a od Bitoli
prawie 2000m. Mapy i zdjęcia pokazywały wprawdzie drogę wiodącą do samego piku, ale w jakim stanie,
tego nie wiedział nikt.

W góry wyruszać należy wcześnie rano, a przedtem odpowiednio wypocząć. Pojechaliśmy więc tego wieczoru
do pobliskiej Bitoli, umyć motorcykle:

https://lh4.googleusercontent.com/-4...8-IMG_2072.jpg

... wyspać się w pensjunie...

https://lh3.googleusercontent.com/-P...910_065531.jpg

...napić zimnego piffka...

https://lh4.googleusercontent.com/-1...909_170954.jpg

...pojeść...

https://lh5.googleusercontent.com/-7...0-IMG_2074.jpg

... znów popić, po czym dla odmiany pojeść :D

https://lh5.googleusercontent.com/-I...909_185014.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-3...2-IMG_2078.jpg

Po drobnych pracach remontowych i porannym starcie, powitały nas pnące się coraz wyżej i wyżej kamieniste
szutry prowadzące aż na sam szczyt Kaimaktsalan, na szczęście bez żadnej walki z błotem czy koleinami.
Po prostu 2 godziny swobodnej łagodnej jazdy w okolicznościach przyrody pięknych i... niepowtarzalnej,
ma się rozumieć.

https://lh4.googleusercontent.com/-J...910_085152.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-E...9-IMG_2094.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-g...8-IMG_2085.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-2...6-IMG_2083.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-1...0-IMG_2097.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-8...1-IMG_2103.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-E...910_093755.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-e...910_100908.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-O...910_102307.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-R...910_103304.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-4...6-IMG_2108.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-p...8-IMG_2110.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-z...9-IMG_2120.jpg


Na szczycie trochę mgły, ale i tak było fajnie :)

https://lh6.googleusercontent.com/-L...910_121525.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-M...3-IMG_2145.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-o...2-IMG_2139.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-1...910_115711.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-f...1-IMG_2137.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/--...910_120809.jpg

... i to jeszcze nie koniec relacji z tego dnia... :p

Piotr_As 27.09.2014 00:51

Taaaaaaak ja też lubię taki klimat, gdzie w trakcie "wycieczki" pojawia czy też ma się pojawić gwóźdź - oczywiście nie w oponie ale taki prawdziwy "gwóźdź programu" i na pewno był to wjazd na Kaimaktsalan. No ale nie o tym miałem pisać ............

Podczas eksploracji południowo-wschodnich Macedońskich szuterków w głowach naszych krążą myśli nie tylko związane z planowaniem przyszłej wyprawy "gdzie tu następnym razem? zostać przy południowym kierunku? a może następnym razem na północ czy też daleki wschód?" ale czasami pojawiają się taż pomysły/udoskonalenia związane z (niekoniecznie naszymi) motocyklami.

I taka też myśl dotknęła Sowizdrzała przy jednym ze źródełek.

Dźwiękowiec w tym przypadku dał „ciała” i jakość w pewnych momentach jest nie zadowalająca za co z góry w jego imieniu przepraszam.



<!--DOCTY-->

sowizdrzal 27.09.2014 10:09

Zarezerwuj studio, musimy dograć ten dźwięk :D
Z tym dźwiękowcem więcej nie współpracujemy :vis:

sowizdrzal 30.09.2014 12:43

Zarówno po drodze na szczyt, jak i w trakcie zjazdu spotykały nas różne drobne ale warte wspomnień sytuacje.
To nagle drogę nam zagrodziła rozstrzelana tablica, mówiąca że w strefie granicznej można przebywać tylko
za pozwoleniem. A kogo u licha mieliśmy prosić o to pozwolenie, skoro nawet posterunek straży granicznej
w ostatniej na szlaku wiosce Skochivir (Skoczywyr) został zastąpiony... kamerą wideo i bramką zliczającą
pojazdy :) i nasze pokorne stanie tam pod drzwiami celem okazania paszportów zdało się psu na budę.
Na wszelki wypadek zarezerwowaliśmy sobie w budżecie dodatkowe euro na rozmowy z patrolami, bo ze zdobywania
szczytu rezygnować nie zamierzaliśmy :) To znów pomagaliśmy bacom postawić przewróconą przyczepkę
od traktora, w której skulona ze strachu siedziała sobie mała owieczka. W dowód wdzięczności, kiedy mijaliśmy
później bacówkę, ich psy obszczekały nas tak zajadle, że szybciutko wrzuciliśmy wysokie biegi i jeszcze
wyższe obroty :)

https://lh3.googleusercontent.com/-x...4-IMG_2149.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-p...7-IMG_2156.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-O...0-IMG_2158.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-2...910_123349.jpg

A z powrotem, powyżej granicy lasu, obejrzał nas sobie dość dokładnie i z bliska helikopter patrolowy (k...a,
jak ja nie lubię tego dźwięku w górach). Zdaje się że śmigło było greckie, na szczęście, no bo nie powiem,
miałem przez chwilę w głowie wizję awantury wywołanej ,,bezprawnym poruszaniem się w strefie przygranicznej
oraz kosztów związanej z tym interwencji lotniczej'' (czegoś takiego to chyba żadne ubezpieczenie nie pokrywa...
brrrrrr!). Jednak śmigło oddaliło się i kiedy nie zobaczyliśmy lądującego go na kilku najbliższych polanach, spokój
powoli powrócił.

Przy okazji, wiecie jak poinformować śmigło, że chcemy albo nie chcemy, aby przy nas lądowało w celu
udzielenia pomocy? Układamy ręce w literę Y - YES albo N - NO.

http://blogs.angloinfo.com/hiking-bi.../need-help.jpg

Działa na całym świecie. Dodatkowo jeśli pokazujemy YES, to należy stanąć plecami do wiatru, w ten sposób
wskazujemy pilotowi kierunek podejścia do lądowania (co, o ile to możliwe, powinno odbywać się właśnie pod
wiatr). A twarzą do śmigła, aby można było je widzieć, dlatego plecami do wiatru. Proste, prawda?

A na sam koniec zjazdu PiotrAs glebnął sobie z wdziękiem prosto pod koła... auta chorwackiego pogotowia
górskiego, którym ratownicy przyjechali sobie po prostu potrenować akurat na Kaimaktsalanie. Szczęśliwie
skończyło się na samym śmiechu :) Jeśli zaś chodzi o ratowników górskich i innych, to niezależnie od mojego
wielkiego do nich szacunku, zdecydowanie wolę spotykać ich poza służbą, zwłaszcza poza ICH służbą :) I oby jak
najdłużej ta tendencja się utrzymywała, wszystkim z nas i dzielnym ratownikom też :D

Piotr_As 04.10.2014 20:28

Łoj tam od razu pod koła........... kolega wyolbrzymia:D po prostu kamerzysta/motocyklista ma niezwykle trudną rolę do "pogodzenia".
Szutry+ nierówny teren+wąskie bezdroża+obsługa kamery=gleba:D

Zresztą sami zobaczcie.
Wszystko przedstawia, druga część mojego filmiku.

Miłego oglądania przy sobotnim pifku:)




Pozdro
PiotrAs

zimny 04.10.2014 22:12

Super wyprawa :) Miło patrzeć na moją ex w akcji :Thumbs_Up: cieszę się że dobrze się sprawuje.

Piotr_As 04.10.2014 22:44

Oj Marcinie, Ex miała jechać ze mną TYLKO do Maroka, a okazuje się, że zwiedzi ze mną jeszcze kawał Europy.

Pozdro
PiotrAs

zimny 04.10.2014 22:45

I bardzo dobrze:) Na tych zdjęciach ona wygląda pod Tobą na mały motorek, a ja tam ledwo sięgałem gleby...:o

sowizdrzal 05.10.2014 18:54

No, Panie Reżyserzu, myślę, że cała grupa Hitchhooków i innych Spielbergów czy Scorsese może zacząć obawiać się porządnie
o swoje pozycje w sferze tzw. ,,dokumentu akcji''. Podziwiam i zazdroszczę wizji - normalnie jakbym tam znów był :D

------------------------------------------------------------------------------
Kaimaktsalan zmęczył nas, nie ma co ukrywać. Po zjeździe turlaliśmy się dalej, nieco mozolnie, mocno krętą
i mocno kamienistą ścieżką wzdłuż granicy z Grecją, aż do miejscowości Budimirci, Gradesznica i położonego
chyba na samym końcu tamtego kawałka świata Vitoliszte, w którym żółta, czyli drugorzędna droga z szutru
i lichego asfaltu zamieniła się w pas porośniętych trawą kocich łbów, do tego mocno poryty koleinami.
Przez delikatność nie wspomnę jak po 3 kilometrach tej drogi wyglądało (i pachniało) 10 jajek,
które PiotrAs zakupił w mijanym sklepie i umieścił niefrasobliwie na czubku bagażu pod gumowym pajączkiem.
Ze wszystkich planowanych na ten wieczór potraw z jaj, powstała nam jedynie jajecznica smażona na wydechu
Huzar :D

https://lh4.googleusercontent.com/-G...910_133018.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-z...6-IMG_2165.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-V...8-IMG_2171.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-Z...0-IMG_2178.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-Q...910_143617.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-n...910_154701.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-y...910_163601.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-B...910_163619.jpg


Jakiś czas wcześniej, ktoś z przechodniów podpowiedział nam, że przy tej drodze, ale kilkanaście kilometrów
dalej znajduje się bardzo ładna ponoć dolina Majdan (a może to nazwa wsi, nie pamiętam). Postanowiliśmy
dotrzeć tam i zanocować. No i jechaliśmy tą drugorzędną ,,żółtą drogą'', coraz bardziej przez błotko,
a zmierzch coraz bardziej nas gonił, i im bardziej wjeżdżaliśmy w las i błoto, tym bardziej tego Majdanu
i miejsca do spania tam nie było...

Wreszcie jednak rozłożyliśmy namioty, i to nawet nad przyjemną rzeczką, co postanowiliśmy uczcić niewielką butelczyną anyżówki ;)


https://lh4.googleusercontent.com/-8...4-IMG_2183.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-v...910_181951.jpg


https://lh3.googleusercontent.com/-N...6-IMG_2190.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-L...7-IMG_2192.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-j...911_070403.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-N...2-IMG_2197.jpg

Navaja 05.10.2014 19:36

1 Załącznik(ów)
Załącznik 50353
Ja wiedziałem, że to ściema z tym wjazdem na Kajmakcalan. ;)
Szczyt z kościołem jest 50 metrów wyżej a motocykle stoją na dole. ;)

Super filmik.
Jak Wam się udało dostać z Gradesnicy do Vitoliste? Tam idzie jakiś gościniec?
Kolejne pytanie: czy ten szos za Vitoliste w kierunku na Majdan jest jakoś porównywalny jakością z drogą przez Butimirci czy gorszy?

sowizdrzal 05.10.2014 20:05

Cytat:

Napisał Navaja (Post 398552)
Ja wiedziałem, że to ściema z tym wjazdem na Kajmakcalan. ;)
Szczyt z kościołem jest 50 metrów wyżej a motocykle stoją na dole. ;)

Super filmik.
Jak Wam się udało dostać z Gradesnicy do Vitoliste? Tam idzie jakiś gościniec?
Kolejne pytanie: czy ten szos za Vitoliste w kierunku na Majdan jest jakoś porównywalny jakością z drogą przez Butimirci czy gorszy?

O Ty Szyderco! Szczyt jest 15 metrów wyżej, ale żeby na niego wjechać, trzeba nielegalnie przekroczyć
granicę Unii (czyli wjechać okrężną drogą, przez teretytorium Grecji). Nie ryzykowalim....

A z Gradesnicy do Vitoliste prowadzi droga widoczna na GM :)
Do Majdanu jest dróżka po kocich łebkach, potem leśny błotnisty trakt :)

Navaja 06.10.2014 00:40

Sowizdrzał
powinieneś się bardziej otworzyć - granice sa po to, by je przekraczać. :D
Nawet przez chwilę nie pomyślałem, że grecką ziemię kołami ugniatam.
Pisząc GM masz na myśli Googlemaps? Tam nie ma żadnej drogi. W Gradesnicy się szosa kończy.

sowizdrzal 06.10.2014 14:03

1 Załącznik(ów)
Cytat:

Napisał Navaja (Post 398588)
Pisząc GM masz na myśli Googlemaps? Tam nie ma żadnej drogi. W Gradesnicy się szosa kończy.

Szosa kończy, a zaczyna miły szuterek, gdzieniegdzie błotnisto-leśny.
Popatrz na zdjęcia na GM - ścieżkę widać dość wyraźnie. Do przejechania nawet dużym motkiem.

sowizdrzal 07.10.2014 11:42

Nocleg na Majdanie i anyżówka dopiero nad ranem pokazały nam wszystkie widoki i uroki tego miejsca.

https://lh4.googleusercontent.com/-O...911_071233.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-f...911_071518.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-1...911_073838.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-Z...3-IMG_2202.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-2...4-IMG_2206.jpg

Tego ranka nie chciało nam się pakować zbyt szybko, poczekaliśmy więc na słoneczko, coby posuszyć trochę
ubrania. Potem kilka asfaltowych chwil, znów szuter, znów asfalt. Powalczyliśmy jeszcze kilka godzin
z błotem, bo zdawało nam się, że jedna z dróg prowadzących z Gornej Bohuli i Boszawy przez Radnja do Ski
Resort Kozuf, będzie czymś bardziej przyjaznym niż jedną wielką kałużą gliniastego błota.
Nie mieliśmy już chęci ani krzepy na taką walkę. Po kilku spektakularnych wywrotkach, skierowaliśmy się
posłusznie na miłe szutry prowadzące w dół, do Demir Kapija, a dalej, już więcej po czarnym, do Valandova
i Dojranu.

https://lh6.googleusercontent.com/-M...911_105326.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-o...911_105340.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-m...911_111840.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-e...8-IMG_2214.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-x...9-IMG_2215.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-a...0-IMG_2226.jpg

https://lh4.googleusercontent.com/-_...911_144053.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-K...911_144102.jpg

https://lh6.googleusercontent.com/-1...911_165252.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-A...5-IMG_2240.jpg

https://lh3.googleusercontent.com/-Y...6-IMG_2242.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-6...7-IMG_2244.jpg

zbyszek 07.10.2014 21:04

Dziwnie ten tłumik zamontowany, tak jeszcze nie widziałem :)

Piotr_As 07.10.2014 23:10

Cytat:

Napisał zbyszek (Post 398806)
Dziwnie ten tłumik zamontowany, tak jeszcze nie widziałem :)

Nie martw się Zbyszek już wszystko wróciło do normy.
Niestety mocowanie nie wytrzymało próby MacedońskiegoBłota:D, a guma amortyzująca została wypluta podczas prób pokonywania szybkichSzuterków;)

Ale za to dźwięk skutecznie odstraszał :Thumbs_Up: watahy goniących nas psów .

sowizdrzal 08.10.2014 19:00

A pod wieczór trafił się nam jeszcze niezbyt sympatyczny nocleg nad Jeziorem Dojrańskim, gdzie na campingu
w Starim Dojranie dwa podstarzałe ciecie-pijaczki próbowały z nas zedrzeć po 10 euro za noc w namiocie.
No rozbestwili się chłopcy, nie ma co, bo do granicy z Grecją jest stamtąd wszystkiego jakieś 2-3 km, toteż
podróżni wolą mimo chamskiego zdzierstwa spać po tej stronie niż po tamtej, 3-4 razy
droższej. Tak czy siak dawno nie spotkaliśmy tak jawnego j***nia turystów na kasę i - nie powiem - lekko nas
to wpieniło. Z drugiej strony nie chciało się nam już odjeżdzać w noc, cholera wie dokąd.
No i znalazł się sposób - od trzeźwiejszego z dwóch pijaczków-cwaniaczków zażądaliśmy... natychmiastowej
rejestracji na kampie, ,,bo to strefa nadgraniczna i musimy mieć kwitek na przebywanie'' :umowa: A serio - diabeł
jeden wiedział jakich kwot cieć zawołałby jeszcze nad ranem i za co, więc woleliśmy mieć kwity od razu
w ręku. No ja wiem, że trudno uwierzyć, ale właśnie tak nas tam traktowano. Ale my swoje - ciecisko trzy
razy nie chciało wziąć do ręki naszych paszportów i próbowało tłumaczyć, że ,,utra, utra'', a my
na to: ,,teraz, do piczki materi''. No i chcąc nie chcąc ciecisko zadzwoniło po właściciela kampu,
który przyjechał jeszcze bardziej naprany jak tamci dwaj razem, ale za to miał bloczki meldunkowe
stemplowane przez policję graniczną. Przepraszał nas stokrotnie za ciecia, cena natychmiast zmalała dwa
razy, no i zamiast jednego namiotu mogliśmy rozbić dwa bez dodatkowych opłat. Pijaczki zmyły się
jak niepyszne, a my postanowiliśmy dla odmiany nieco pobiesiadować :chleje: Warto czasem być upartym.

https://lh4.googleusercontent.com/-s...912_083951.jpg

Rano obaj narzekaliśmy na potłuczone nogi (to skutek gleb w błocie, nie biesiady), więc poza asfalt już się
nie pchaliśmy. Ostatnie 300 km przeturlaliśmy się spokojnie po głównych drogach, zagryzając po drodze
croisantami na stacjach i zapijając kawą, aż do bazy i busika w SRB. Obiadek (bardzo syty!), pakowanie
motorcykli i w drogę... To te momenty, które mimo bliskości domu, są z całych wyjazdów najmniej
optymistyczne, bo choć kalendarz z terminami ciągnie do Kraju, to dusza, silnik i ciało wołają: JESZCZE! JESZCZE!

https://lh3.googleusercontent.com/-h...912_143520.jpg

https://lh5.googleusercontent.com/-G...2-IMG_2260.jpg

sowizdrzal 09.10.2014 11:14

Czas na małe podsumowanie: przez 7 dni jazdy zrobiliśmy nieco ponad 1200km, z czego conajmniej połowę
poza czarnym. Cały czas pozostawaliśmy w odległości nie większej niż 300km od bazy i busika. No takie
laweciarstwo... Jednak sam dojazd busem do i z MK zajął nam 2 pełne doby i prawie 3,5 tys. km, których
zdecydowanie nie opłacało się robić na motorcyklach. Czas, pogoda, koszty paliwa i oleju, dodatkowe
ubrania, opony, napędy... wiadomo o co chodzi, że o kwestiach bezpieczeństwa nie wspomnę...
Suma sumarum, dojazd laweciarski jest 2-3 razy szybszy i co najmniej dwa razy tańszy
(już przy dwóch osobach). Dobra sprawa przy krótkich urlopach.

Podczas tego tygodnia 2 razy spaliśmy pod dachem w niedrogich pensjunach, reszta noclegów to namioty
rozkładane gdzie nam się chciało, raz camping nad Jeziorem Dojrańskim :) Kilka razy uzupełnialiśmy kalorie
w knajpkach, do tego jakieś zakupy i obowiązkowo tankowanie cowieczornych alkoholi. Tankowaliśmy czasem
także paliwo do baków. Mój osobisty budżet tej motorcyklowej części wyjazdu zamknął w ok. 200 euro.
Zrzuta na dojazd PiotrAśnym busem - jeszcze ok. 150 euro. Awarii - zero, gum - zero, frajdy - od zajechania i ciut-ciut :D

Najcenniejszych pamiątek z tego wyjazdu - atmosfery, poznanych ludzi, widoków, zdjęć,
a przede wszystkim filmów - nie odmierzy się żadną znaną walutą ani miarą :)

,,Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba''

gdziala 09.10.2014 22:52

Podziekowal :Thumbs_Up:

Piotr_As 09.10.2014 23:26

Wszystko zostało już tu świetnie opisane i przedstawione, więc i ja chciałem podziękować koledze za towarzystwo, wyrozumiałość, cierpliwość, foty i za wspólnie spędzone 10 dni w tak doborowym towarzystwie.

:bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow: :bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow::bow:

No i tym, którzy nas czytali/oglądali za to, że dzielnie wytrwaliście do końca:D

Pozdro
PiotrAs

P.S.
JESZCZE! JESZCZE! ............

Salus 17.02.2015 14:46

Super akcja Panowie.
Możecie podrzucić ślad jakiś - bo chcę się w tym roku udać w tamte rejony i było by to pomocne.

sowizdrzal 19.02.2015 18:57

Śladów trochę mamy, ale doprecyzuj, jakie ścieżki Cię interesują, z kim i jakimi
motkami będziesz jechał. Tam jak pada(ło), to się można nieźle w błoto wtrynić...

mikelos 04.03.2015 20:27

Sowizdzale, wielkie dzięki za kolejną dawkę bałkańskich emocji, jesteś moim guru po tych ścieżkach. Jak "skończę" Albanię biorę się za Macedonię ;)

sowizdrzal 05.03.2015 17:47

No dzięki za dobre słowo, ale nie przesadzajmy, bo bez dobrych kolegów ciężko byłoby cokolwiek tam zwojować ;)


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:48.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.