![]() |
Beskid Niski - pytanie
Cześć,
w krótkim czasie planuje posnuć się w weekend po Beskidzie Niskim. Jako, że lubię vyprazany syr a hranolky a tatarska omacka to chciałbym spożyć obiad na Słowacji a potem powrócić do Polski. Stąd też pytanie czy jechał ktoś trasą ze Stebnika do Wysowej? Dokładnie tutaj: http://goo.gl/maps/aC9t8 Wiem, że jest tam wygodna szutrówka, rownież po słowackiej stronie ale czy nie ma żadnych zakazów czy też innych wąsatych gajowych czyhających za każdym drzewem żeby wlepić pokutę? Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam |
Jechaliśmy tamdendy w zeszłym roku. są szlabany ale były otwarte. Ja często jeżdże w tamtych okolicach nigdy nie spotkałem leśliczego, ale może być różnie.
|
spasiba.
To jeśli można dopytam o inny odcinek. Droga z Nieznajowej do Wołowca: można jechać zółtym szlakiem wzdłuż rzeki Zawoja czy też jest zakaz i trzeba wybrać tą drogę, która jest pomiędzy szlakiem a drogą przez Czarne? |
słynne brody :)
Kilku już zawracało z tej drogi GSami, bo po powodzi zrobiło się tam hardcorowo... lepiej skręcić na czarną do radocyny(legalnie szuterkiem pare brodów ale przejezdnych), póżniej szlakiem rowerowym w strone koniecznej(jest szlaban, ale da się objechać,choć jest zakaz) przebij się na słowacje i wrócisz sobie spokojnie do Wysowej. Kocham tamte okolice. ps. ogólnie to są okolice Narodowego Parku Magurskiego jak Cię walną w parku to lipa. A tą trase co Ci podpowiedziałem jest prawie legal, w każdym razie nie gonią. |
dziękuję.
Zerknij proszę na priv. |
Cytat:
@Navaja - jak już będziesz w okolicach Wysowej to polecam odwiedzić Swystowy Sad w Ropkach, po to żeby szarlotkę zjeść i z >>> Maniusiem pogadać :Thumbs_Up: |
Cytat:
dziekuję za podpowiedzi. Czy tym zółtym szlakiem tak sobie można spokojnie przelecieć czy też trzeba być znajomym Piaska tudzież mieć paszport polsatu?;) Z drugiej strony jak dwa tygodnie temu było głęboko to jak na początku października po opadach się wybiorę to dwa pływaki mi wziąść musowo. :D |
tu masz track z jakiegoś latania po Beskidzie Niskim, i na legalu przejazd z PL do SK - szuterkiem
http://www.gpsies.com/map.do?fileId=teuwnebwvinyyabb |
Brody bywają głębokie i nurt bywa wartki
https://plus.google.com/u/0/photos/1...89346501382385 Dalej było jeszcze gorzej ale już nie było możliwości filmowania :) |
Cytat:
Bo dalej to chyba tylko jakieś błoto, szlaban w lesie (chyba na kłodkę) i łagodne brody w górnym Wołowcu? |
2 Załącznik(ów)
Pojechałem w któryś tam weekend i wróciłem bardzo zadowolony. Zazdroszczę forumowiczom z południa Polski, którzy mają blisko w tak zajebisty region.
Podziękowania dla madafakingesa i SUba za wskazówki. Relacji raczej nie stworzę, bom słaby w pisaniu a i zdjęć wiele nie mamy - podstawą była jazda a nie cykanie fotek. Do tego pogoda kiepsko dopisała, było zachmurzone i w gorach wisiała mgiełka tak więc z pięknych widoków nici. Kilka informacji - może się komuś przedadzą: 1. Droga z Krempnej przez Żydowskie do Ożennej jest zamknięta - jakoś za cmentarzem łemkowskim jest uszkodzony mostek a do tego na nim leży zwalone drzewo. Idzie to objechać bokiem przez parów, dołem którego płynie strumyk (dno w płytach betonowych) ale sam zjazd na dno jak i wyjazd jest cały w glinie. Może lekkim moto i na agresywnej kostce dałoby radę ale wtedy było mokro tak więc pozostało nam przepchnąć nasze krowiny górą, najpierw na płasko pod jednym konarem a potem do góry nad pniem, do tego uważając by się nie zwalic kilka metrów w dół do wody. Jako, że GS- y mało nie ważą pot lał nam się po dupach do końca dnia. 2. W Ożennej uważajcie na bestię grasującą pod sklepem. Rzuca się toto na wszystko i bratu chciał odgryźć nogę. Tu jego fota - bestii, nie brata: Załącznik 50649 3. Brody: wprawdzie takiego stanu jak na filmie Boryssa nie było ale w tym samym miejscu do połowy cycków bmw sięgało, Do tego, jako, że wcześniej padało przez kilka dni z rzędu woda była mętna i nie było widać jakie jest dno. Reszta spoko ale w kierunku od Nieznajowej na Czarne było troche mokro a tjurancy w błocie nie robią. 3. Droga do Wołowca za pierwszym brodem w Nieznajowej zamknięta szlabanem na całą szerokość - może rower udało by się przepchnąć bokiem. 4. Przelot ze Słowacji do Wysowej, o który pytałem spoko - pan Honza w sklepie w Zborovie udzielił wyczerpujących informacji. Na samej granicy tak to wygląda: Załącznik 50650 Tych, którzy nastwiają się na zjedzenie knedlików po słowackiej stronie informuję, że gospoda w Becherovie (piewsza wioska z przejściem w Koniecznej) jest czynna w soboty tylko do 15.00, w Zborovie jest posucha jeżeli chodzi o jedzenie - jest tyko jakaś pizzerria i ogólnie trzeba jechać do Bardejova. Jakieś dwa kilometry przed miastem znajduje się knajpa po prawej stronie na górce. 5. Przez Ropki jechaliśmy ale nie było już czasu pogadać z Maniusiem a i po słowackim obiedzie miejsca w żołądku nie szło znaleźć. Podsumowując bardzo nam się podobało i z pewnością jeszcze wrócimy latem, jak pogoda dopisze. |
Bylem tam w niedziele i nawet tymi samymi drogami latałem:) ogólnie jestem tam średnio co dwa tyg. Jak nie na moto to mavericiem...
Co do zamkniętej drogi to nie strasz ja przeleciałem tam afrą na k60 bez zająknięcia prawie z fajką w gębie...;) Ogólnie piękne tereny, a na jedzenie warto się w Wysowej zatrzymać w karczmie łękowskiej po lewej stronie jak się wjeźdża do Wysowej jest drogo ale jedzenie mega zajebiste i w niedziele ciężko o miejsce, albo świetne domowe obiady mają w radocynie, niedzielne rosół i schabowy jak u mamy:) |
W ostatnią niedzielę to było sucho i słonecznie w całym kraju, do tego cały zeszły tydzień nie padało - tak więc tym objazdem przez wąwóz szło z pewnością na R 1 obutej w slicki przejechać. ;)
My byliśmy chyba 4 pażdziernika a z tego co pamiętam to kapało przez kilka poprzedzających dni. Zjazd jak i wyjazd z wąwozu jest cały w glinie, która po deszczu nie daje przyczepności. Jak stanąłem na górze to zjechałem w dół na butach jak na nartach. Nie bardzo nam się widziało wypychanie kloców na górę, bo na rozmiękłej glinie to żadna guma nie robi. Pewnie by się i udało ale prościej było je przetargać przez to zwalone drzewo. Koło knajpy w Radocynie przejeżdżaliśmy ale było full luda a schobowy i rosół to zawsze można w domu dostać. Parcie było na vyprażany syr, knedliki z gulaszem czy inne bryndzowe haluszki. :D Jdyne co to zaraz przy tej knajpie popierdzieliliśmy drogę i zamiast jechać prosto skręciliśmy w prawo (jadąc od Czarnego) i wyniosło nas do Zdynii zamiast do Koniecznej. Dlatego trzeba powrócić i zbadać drugą trasę. :D |
Jak było mokro i błotniście to dobrze zrobiliście że pojechaliście na zdynie bo na konieczną byście się troszeczkę umazali/poślizgali.
|
No to fajnie, że się udało...:Thumbs_Up: Ja tam lecę jutro z rana, bo Podkarpacie się tam teraz integruje...:D
|
Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:36. |
Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.