Africa Twin Forum - POLAND

Africa Twin Forum - POLAND (http://africatwin.com.pl/index.php)
-   Trochę dalej (http://africatwin.com.pl/forumdisplay.php?f=76)
-   -   Góry, góry i... góry, czyli jak w maju 2016 byłem na Korsyce. (http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=26721)

Pils 31.05.2016 15:30

Góry, góry i... góry, czyli jak w maju 2016 byłem na Korsyce.
 
64 Załącznik(ów)
Motocykle.
Africa Twin, GS 800
Miejsce: Korsyka.

https://youtu.be/JQNC-2lxC_E


Dzień 1
Tradycyjnie plan wyprawy powstał w zimowe wieczory, W styczniu pierwsze realizacje ustalenie sztywnego terminu i rezerwacja biletu na prom, a potem zleciało..
Ruszyliśmy o 11.00 z Katowic. Prognoza nie była zachęcająca od Wiednia pada deszcz przelotne, a od Grazu do Klagenfurtu leje. Prognozy się potwierdziły. Nocleg zaplanowany w Słowenii. Na stronie booking kwatery wyglądały na trochę lepsze schronisko. Na miejscu okazało się, że drzwi zamknięte i wisi kartka z numerem telefonu pod który należy dzwonić. Po telefonie przyjechał po nas gospodarz mówiąc że nie tutaj tylko "noje hotel, noje hotel" i że mamy jechać za nim. Po kilku kilometrach dojechaliśmy do 3* hotelu że wszystkimi udogodnieniami. Kolacja w pokoju. Dzisiaj przejechane 792 km Rano gospodarze ugościli nas śniadaniem wszystko obejmującym. Cena pozostała jak z poprzedniej rezerwacji za PTTK 30 E

Załącznik 63205

Załącznik 63206

Załącznik 63207

Załącznik 63208



Dzień 2
Do przejechania 650 km..
Włoska autostrada. Dojeżdżamy do bramek i info na drodze motocykle na prawo, jedziemy za znakiem i wyjeżdżamy nie płacąc za autostradę. Zaraz za bramkami stajemy i szybka analiza niemożliwe żeby była bezpłatna i chyba musimy zapłacić. Wszędzie kamery po co nam problemy. Pan w kasie potwierdził trzeba zapłacić. 50€ trochę dużo. Rezerwację biletów na prom mamy na jutro. Podjechalismy do portu z prośbą o zmianę rezerwacji na dzisiaj. Bez szans powiedziała sympatyczna Włoszka. Dzisiaj 300 !!! motocykli na Korsykę płynie i nie ma już miejsc. Trudno. Szkoda bo dzień stracony zamiast jutro rano być na wyspie, to będziemy późnym wieczorem. Jedziemy coś zjeść i szukać miejscówki. Z miejscem pod namiot trochę słabo. Jak płasko to same domy, jak nie ma domów to stok, że nie ma gdzie obozowiska założyć. Co raz później i decyzja trzeba coś znaleźć Za kościołem w prawo, w mniejszą w prawo i... droga się skończyła jesteśmy pod bramą jakiegoś domu. Ale w domu nie ma nikogo okiennice zamknięte i tak namioty rozbiliśmy pod bramą na podjeździe u Włocha.

Załącznik 63209

Załącznik 63210

Załącznik 63211

Dzień 3
Dzisiaj zaplanowany prom i nocleg na wyspie. Mamy troche czasu wałęsamy się po Savonie szukając śrubki w rozmiarze 2 rozmawiając o wszystkim i o niczym gdy nagle z boku płynną polszczyzną przywitał nas Włoch stojący w drzwiach restauracji. Zatrzymaliśmy się na chwilę rozmowy. Mają filie restauracji w Warszawie, ma również dziewczynę Polkę. W restauracji pracował też Polak. Przywitanie z Morzem na plaży nic nie robiąc czekamy na prom. Do portu i na prom wjechaliśmy o 13.30, na starcie było już około godziny opóźnienia. Rejs promem przyjemny, trochę drzemki, kawa i rozmowa z Niemcem, który na Korsykę płynie już któryś raz z rzędu. Polecił nam parę miejsc do zobaczenia. Na ląd zeszliśmy po zmroku. Temat ciężki bo trzeba znaleźć miejscówkę na nocleg po ciemku. Okolica nie sprzyja. Jak tylko wyjechaliśmy z miasta to boczne drogi pionowo w dół albo pionowo w górę. Po którejś próbie rozejrzenia się, wiemy, że z miejscem będzie bardzo trudno. I znowu boczna w dół, jest dużo płaskiego, dużo trawy. Decyzja zostajemy. Jest tylko jeden słaby punkt. Jesteśmy u Korsykanina w ogródku. Okiennice pozamykane znaczy nie ma nikogo. Jest 22.30 gdzieś musimy spać, tak czy inaczej zostajemy. Namioty rozbite okazało się później że bieżąca woda jest i stół z krzesłami też.

Załącznik 63212

Załącznik 63213

Załącznik 63214

Załącznik 63215

Załącznik 63216

Załącznik 63217

Dzień 4
Przy pobudce dzisiaj nie było dyscypliny. Wypoczęci i wyspani ruszamy w drogę, dzisiaj mamy w planie cap corse. Rzut oka na papierową mapę, wprowadzenie danych w Navi i jesteśmy na genialnej szutrówce w poprzek półwyspu. Dla takich dróg tutaj przyjechaliśmy. Po drodze spotykamy małżeństwo Austriaków jadących Afryczką. Wymiana uprzejmości kilka słów na temat landscape i my wte a Oni wewte. W miasteczku z przewodnika chwila "na ojej, ojej, jak tu pięknie, musimy tu przyjechać jeszcze kiedyś, pijemy kawę i jedziemy się pokręcic po lokalnych drogach. Nie ma odcinków prostych, a za każdym zakrętem może czekać niesamowity widok. Przy drogach jest bardzo duże ujęć wody górskiej. Wybieramy drogi 3 i 4 kategorii na mapie białe i wąskie białe. Od 17.00 rozpoczynamy rozglądać się za miejscówką na nocleg. Dzisiaj śpimy na dzikiej plaży. Kąpiel w morzu, ognisko (okazało się później że było to nasze jedyne ogniskowa Korsyce) Wieczorem zerwał się wiatr. Namioty przytwierdzone wszystkimi szpilkami i odciagami. W nocy sen mocno przerywany miałem nieodparte wrażenie że wichura mnie zaraz porwie razem z namiotem.

Załącznik 63218

Załącznik 63219

Załącznik 63220

Załącznik 63221

Załącznik 63222

Załącznik 63223

Załącznik 63224

Załącznik 63225


Dzień 5
Ranek nie napawał optymizmem. Niebo zaciągnięte burzowymi chmurami, wieje że głowę chce urwać, a podmuchy wiatru przesuwają człowieka. Złożenie namiotu przy takim zefirku to ciekawe doznanie. Plan jeszcze jest, dzisiaj jeździmy po skalistej pustyni Des Agriates. Dojazd drogą wzdłuż wybrzeża. Po lewej pionowa skała w górę po prawej przepaść w dół z niesamowicie niebieskim morzem. Zakręty bardzo trudne do przejechania podmuchy wiatru zza skał potrafią zmienić zaplanowany tor jazdy. Przy podmuchu trzeba pogłębić skręt i nagle tracisz wiatr odpychajacy i znowu balans do pionu i znów ten podmuch. Nie ma odcinka prostej żeby odpocząć tylko wahasz się jak popsute wahadełko, lekko nie jest. W intercomie słyszę: teraz to naprawdę uważaj. Wjeżdżam pomiędzy dwie skały i tylko szczęście że nic nie jechało drugim pasem. Nie przypuszczałem, że wiatr aż tak może rzucać motocyklem
Po drodze zatrzymujemy się w wiejskim sklepie na regionalne śniadanie. Sery, pomiodory, wędliny wędzone (przypominam że nadal wieje mocno wiatr jak mocno to przekonaliśmy się za chwilę). Sielankę przerwał nam niespodziewany huk. Wiatr przewrócił nasze zaparkowane załadowane motocykle (sic!)
Podnosimy sprzęty liżemy rany, najbardziej oberwała kamera na kasku. Straty wynagrodziły nam dwie rewelacyjne kamieniste drogi na pustyni. Nitki prowadziły do niesamowitych dzikich plaży.
Motocykle robiły to co do nich należy zawieszenie ratowało z opresji uginając się na kamieniach i dziurach. Raz ja planowałem przejazd po drodze, raz Afra sama wybierała gdzie chce pojechać i tak sobie jechaliśmy. Przewiozła mnie bez upadku, za co jej dziękuję. Nocleg nad górskim jeziorem.

Załącznik 63226

Załącznik 63227

Załącznik 63228

Załącznik 63229

Załącznik 63230

Załącznik 63231

Załącznik 63232

Załącznik 63233

Załącznik 63234

Dzień 6

Dzisiaj rozpoczęło się od międzynarodowej afery. Wstaliśmy jak zwykle o 6.30 poranna toaleta, śniadanie, kawa no dzień jak co dzień. Zwijamy obozowisko i się zaczęło.Przy drodze zatrzymuje się samochód. Podchodzi do nas Zły Pan i krzyczy, ręką macha, palcem wygraża. Jedyne co mu odpowiadamy to OK i pardon. On się drze, a my pardon i OK. Pokrzyczał pokrzyczał i pojechał. Nie wiemy co mu tak przeszkadzało? Miejsca bezmiar, sama zachwaszczona trawa, my się już zbieramy a on aferę robi. Wyrzucić kogoś kto właśnie wychodzi - nielogiczne. Korsykanie mają bardzo duże poczucie własności, gdzie tylko mogą to się odgradzaja płotkami, murkami furtkami..
Na dzisiaj planu już nie mamy. Spojrzenie na mapę gdzie jesteśmy, gdzie w pobliżu widać na mapie białą wąską. Wytyczamy i jedziemy. Po drodze miasteczko z przewodnika kawa, fotka ojej ojej jak tu ładnie i dalej w drogę. Wjeżdżamy w szutrówkę i jedziemy raz ja kieruję Afra raz Afra kieruje mną na GS sytuacja wcale nie wygląda lepiej. Umordowała nas ta dróżka. Na którejś z kolei przerwie rozmawiamy w czwórkę: GS Afra ja i Tomek na mapie jeszcze trzeba 200 metrów w pionie pokonać do przełęczy, potem zjazd tak koło 20 km będzie. Kamienie wielkości kasku leżą na drodze. Droga składa się z luźno porozrzucanych kamiennych ziemniaków, a środkiem rowek taki ze 40 cm głębokości myszkuje to do przepaści to do skały. Na agrafkach nie jest lepiej. Po 1.5 godzinie siłowni wiemy że droga którą przejechalismy nie jest łatwa, ale jest któtsza i w dół. Wracamy..
Na promie wspomniany Niemiec polecił nam miejsce które warto zobaczyć. Droga kończąca się ślepo że szczytami 2500 dookoła. Poszukiwania noclegu zakończone sucesem. Rzeka z bieżącą wodą, duuuuużo płaskiego nieogrodzonego terenu z trawą, wypożyczalnia krzesełek i stołów w pobliżu.tzn nieczynna restauracja z krzesłami na zewnątrz.

Załącznik 63235

Załącznik 63236

Załącznik 63237

Załącznik 63238

Załącznik 63239

Załącznik 63240

Załącznik 63241

Załącznik 63242

Załącznik 63243


Dzień 7
Dzisiaj w Planie dzień Europejczyka.. Zwiedzanie, pamiątki,. hotel, clubbing. Zwiedzanie trochę w stylu japońskiego turysty Ajaccio, Bonifacio, Porto Vecchio czyli plan tygodniowej wycieczki zrealizowany w 6 godzin. Ceny hoteli w Bonifacio od 100€. Trochę lepiej wygląda sprawa w Porto Vecchio bo pokój mamy za 82€ co prawda ubikacja wspólna, a prysznic 2 piętra niżej, ale co tam najważniejsze że pod dachem. Był to z resztą dopiero 3.-ci hotel gdzie było miejsce. Na Korsyce tania jest tylko woda mineralna. Tania, bo są źródła przy drodze i można do butelki nabrać.

Załącznik 63244

Załącznik 63245

Załącznik 63246

Załącznik 63247

Załącznik 63248

Załącznik 63249

Załącznik 63250

Załącznik 63251



Dzień 8

Czuć w powietrzu atmosferę końca korsykanskiej włóczęgi.. Kierujemy się na północ w okolice Bastii. Wschodnie wybrzeże zupełnie inne niż interior i zachodnie wybrzeże. Gdyby było dwóch kolegów i jechali z południa na północ jeden wschodnim wybrzeżem a drugi zachodnim powstałyby dwa diametralnie różne obrazy Korsyki.. Jeden by nie mógł zakrętów zliczyć, a drugi na równinie skręciłby z 3 razy. Po kilkudziesięciu km po szerokim równym asfalcie zaczynamy szukać szutrówki. Na mapie mamy znalezioną cienką białą, ale nie ma reguły w oznakowaniu, na mapie raz jest nie do przejechania, a raz dziurawy asfalt. Dziurawy asfalt ale sceneria bajkowa każdy zawijas to nowe obrazy. Opuszczone domy i klasztory. Domy jak forteca wbudowane w skałę, miasteczka jakby przyklejone do skały. To wszystko zrekompensowało brak drogi nieutwardzonej. Dojeżdżamy w okolice Bastii. Jutro musimy wcześniej zwinąć obozowisko żeby zdążyć na prom. Po krótkich nieskutecznych poszukiwaniach miejscówki, dojechaliśmy do kempingu na wybrzeżu
1€ motocykl. 3€ namiot 5€ człowiek 1€podatek. Na kempingu ciepła woda WiFi.
(w knajpach na Korsyce nie ma dostępu do WiFi) pizzeria. Sprobowaliśmy kolejnego regionalnego produktu - piwa z domieszką kasztanowca.

Załącznik 63316

Załącznik 63317

Załącznik 63318

Załącznik 63319

Załącznik 63320

Załącznik 63321

Załącznik 63322

Dzień 9
Budzik na 6.00. Zwijamy obozowisko i w drogę do Bastii. Przed promem kawa, zakupy na drogę. Żegnaj Korsyko.. Na wyspie przejechaliśmy 1000 km
Nocleg na kempingu w Edolo przy drodze w kierunku przełęczy. Stelvio.
Warunki bardzo OK, WiFi - 10 E moto


Załącznik 63252

Załącznik 63253

Załącznik 63254

Załącznik 63255

Załącznik 63256

Dzień 10
Wjeżdżamy na samą górę na przełęcz, dalej droga w dół jest nieprzejezdna. Po drugiej stronie zeszła lawina i zasypala drogę śniegiem. Wracamy w kierunku Bormio i po chwili skręcamy w prawo w inną dolinę. Powrót autostradą. Koło Insbrucka ulewa z gradem wielkości czereśni. Potem nuda. W nocy jeszcze ulewa i burza przez 120km w Czechach od Brna. Szczęśliwie w domu po 1200 km.

Załącznik 63257

Załącznik 63258

Załącznik 63259

Załącznik 63260

Załącznik 63261


Dni 10, przejechane 4040 km. :at:

Miras Sc 31.05.2016 16:08

Piotrze, zdjęcia mi się nie wyświetlają. Przynajmniej na androidzie.

matjas 31.05.2016 16:21

na kompie też nie :(

Poncki 31.05.2016 16:33

Są od połowy :)

miro&afryka 31.05.2016 18:15

w książkach też rzadko spotyka się zdjęcia, a sam tekst pobudza wyobraźnię.

Pils 01.06.2016 09:42

Zdjęcia wstawione ponownie. Mam nadzieję, że teraz są już widoczne i wyobrażenie literackie potwierdzi obraz.
Nie działało wstawianie poprzez adres zdjęcia w obrazach google. Zmieniłem sposób na wstawianie foto z załącznika

wojtekm72 01.06.2016 13:40

Pięknie, pięknie
:Thumbs_Up:.
Się czyta i ogląda :).

Dochodzić do siebie, po wyprawie i planować Ukrainę mi proszę , choć pewnie szybko Was nic nie zauroczy po tej wyprawie. Piękne tereny i plan na przyszłość dla innych.

RonDell 01.06.2016 16:01

:Thumbs_Up::Thumbs_Up::Thumbs_Up:Super.

Miras Sc 01.06.2016 17:19

Piękna wycieczka i widoczki niczego sobie.:Thumbs_Up:

calgon 01.06.2016 18:23

Super:Thumbs_Up:

myku 01.06.2016 18:59

Achhhh...Korsyka. W zeszłym roku też mnie oczarowala i 1700km w tydzień na wyspie nie zamienił bym na nic innego. Co z tymi zdjęciami...nic nie widać :(

Pils 01.06.2016 19:48

Zdjęcia już działają. Nie wiem dlaczego nie możesz otworzyć:cold:. Spróbuj z innej przeglądarki otworzyć forum. Może zadziała

Pils 04.06.2016 08:07

Trochę innych ujęć. Później powstanie jakiś filmik
https://youtu.be/JQNC-2lxC_E

wojtekm72 05.06.2016 10:08

Podobało się :Thumbs_Up:

myku 05.06.2016 11:04

:brawo::brawo::brawo:

calgon 14.07.2016 21:55

jakie są koszta promu na Korsykę?

Pils 14.07.2016 22:30

89 ojro. Ale rezerwowalem w styczniu na czerwiec. Prom z Savony do Bastii w te i wewte.
Sa promy nocne o 21 wyplywasz i na 6ta jestes na wyspie. Moze nie byc miejsca na nim

calgon 25.08.2016 15:37

1 Załącznik(ów)
Podpinam się pod wątek....:D


Pils 25.08.2016 22:31

Ooo jesteś w moim wątku. Podpinaj się i pisz pisz chętnie bym tam wrócił te góry sery morze zakręty kamienie

myku 26.08.2016 08:34

Prosze o zdjecia ktore sie otwieraja.Calgon rozpisuj sie tu albo w nowym watku.Jestem ciekaw jak bylo :lukacz:

calgon 28.08.2016 02:39

Mam nadzieje,że Jarek AT coś skleci w przeciągu dwóch tygodni jeśli chodzi o filmik to wtedy będzie bardziej interesująco.
Ja napisze tylko tyle ,że nawinęliśmy 5000 km.
5 dni Korsyka,5 dni Sardynia. Chętnie bym wrócił jeszcze kiedyś bo każdy odkryje tam coś dla siebie.Ja dobrze znoszę upały, ale sierpień zdecydowanie za ciepły na taką eskapadę.Korsyka droższa od Sardyni. Podobało mi się zarówno tu i tu.Dojazd jest męczący, ale na miejscu magicznie.
Góry dzikie , piasek mięciutki a woda nie jest tak słona jak w Adriatyku czy Bałtyku:D.Schudłem 5 kg ,ale najeździłem się konkretnie i jestem szczęśliwy ,że udało się to zrealizować.Afryka spisała się doskonale zarówno na kamieniach jak i asfaltach!


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 11:47.

Powered by vBulletin® Version 3.8.4
Copyright ©2000 - 2025, Jelsoft Enterprises Ltd.